BZB nr 19 - Rzecz o pieniądzu dla lokalnych społeczności, czyli małe jest najpiękniejsze


PROBLEMY

Tak wyrażony pogląd sugeruje, że problemy związane z zanikaniem tradycyjnych społeczności lokalnych daleko wykraczają poza psychiczny dyskomfort ludzi pozbawionych oparcia w takich społecznościach. Rzeczywiście, problemy te dotykają głęboko także spraw życia społecznego, kultury, gospodarki i ekologii. Problemy te same w sobie stanowią wystarczające argumenty i bodźce do rozpoczęcia starań o odbudowę choćby tylko częściową, lokalnych więzów, stylów życia, sposobów gospodarowania.

Masowe oddawanie się różnym formom ucieczki od rzeczywistości, które obserwujemy w krajach wysoko rozwiniętych, zwłaszcza wśród ludzi zamieszkujących w wielkich miastach-molochach, jest oznaką istnienia ogromnego systemu niespełnienia. Jednym z powodów jego istnienia jest zanik społeczności lokalnych, w których tradycyjnie człowiek mógł znaleźć oparcie, rozwijać poczucie przynależności i uczestnictwa. Alienacja prowadzi człowieka do szukania ucieczki od świata, w którym tych wartości zrealizować nie może. Eskapizm ten przybiera różne formy, od takich jak aktywne poszukiwanie identyfikacji we wspólnotach tematycznych (np. religijnych czy innych masowych ruchach społecznych), poprzez bierne oddawanie się konsumpcyjnemu stylowi życia w fotelu przed telewizyjnym sztucznym światem, po formy tak dramatyczne, jak sięganie po narkotyki.

Zaspokajanie ludzkich potrzeb na masową skalę w bezlitosny sposób ujednolica i prymitywizuje zaspokajanie potrzeb. Używając mechanizmów reklamy, próbuje się wmówić ludziom, że wszystkie potrzeby, zarówno niższego jak i wyższego rzędu, mogą zaspokoić za pośrednictwem rzeczy. Rodzina i wspólnota lokalna, jako dająca zadowolenie, sieć miłości, przyjaźni i przywiązania, tracą na znaczeniu wskutek zaabsorbowania rzeczami. Brak wspólnotowych więzów może wywołać tendencje do uciekania w konsumpcję, konsumpcja zaś oddala człowieka od kultywowania lokalnych kontaktów. Poczucie izolacji pogłębia często styczność z instytucjami o nieludzkiej skali i obliczu. Frustrująca jest także konieczność wykonywania odhumanizowanej, abstrakcyjnej (pozostającej bez związku z życiem) pracy, którą traktuje się jako zło konieczne. Nowoczesna technika skutecznie redukuje, a nawet eliminuje twórczą pracę rąk. Trudno o satysfakcję z pracy nie dającej szansy na samorealizację lub napiętnowanej jako zajęcie poniżające. Prace, które mają istotny wpływ na jakość życia, takie jak: sprzątanie, przyrządzanie posiłków, prowadzenie gospodarstwa domowego, zajęcia ogrodnicze i rolnicze oraz usługi naprawcze, jednym słowem prace cykliczne, są pozbawione prestiżu i nie cenione. Prace te na ogół powierza się grupom mniejszościowym i kobietom. W społeczeństwach tradycyjnych wszystkie te prace uważane były za prace jednakowo pożyteczne, fachowe i pełne godności.

Pomimo olbrzymiej ilości niepotrzebnej pracy, jaką wykonuje się w krajach o najbardziej rozwiniętej rozrzutności i tak globalny system organizacji zaspokajania potrzeb nie jest w stanie wykorzystać tkwiącego w ludziach i społecznościach lokalnych potencjału. Widomym tego znakiem jest istnienie w tych krajach systematycznego bezrobocia. Dotkniętych nim jest, jak podaje raport Międzynarodowej Organizacji Pracy z marca 1994 roku, 30% światowej siły roboczej. Eliminując z procesu produkcji ludzi, obecny system gospodarczy pokazuje, że utracił całkowicie związek z życiem.

Globalny rynek, rynek w ogóle, cechuje się brakiem mechanizmów optymalizacji skali przedsięwzięć gospodarczych. Ta niedoskonałość funkcjonowania rynku nie pozostaje bez wpływu na powstawanie problemów ekologicznych i objawia się m.in. nadmierną emisją zanieczyszczeń, nadmierną eksploatacją zasobów oraz nadmierną ekspansją przestrzenną. Gospodarka niedopasowana do lokalnych zależności ekologicznych wywiera destrukcyjne piętno na środowisku naturalnym. Przyczyniają się do tego zwłaszcza gigantyczne monokultury oraz niezbędny w takich realiach masowy transport towarów i ludzi.

Handel międzynarodowy i międzyregionalny faworyzuje silne i bogate kraje oraz prowincje. Rzadko kiedy, gdy na naszych stołach stoi filiżanka kawy czy szklanka kakao lub znajdują się owoce tropikalne zastanawiamy się nad tym, że w większości towary te pochodzą z krajów, w których miejscowa ludność cierpi głód, gdyż ich ziemia jest użytkowana, pośrednio lub bezpośrednio, przez kraje bogate. Zaspokajanie potrzeb swoich obywateli przez bogate tzw. wysoko rozwinięte państwa w oparciu o gospodarkę globalną ma na sumieniu głód, ubóstwo i degradację ekologiczną krajów biednego Południa. Panująca tam bieda powoduje, że miejscowa ludność nie może wiele zapłacić za żywność, zaś potentaci rolni sprawujący kontrolę nad dużymi obszarami ziemi przestają zaspokajać potrzeby ludności i przestawiają się na bardziej dochodowe uprawy eksportowe, podczas gdy okoliczna ludność zaczyna przymierać głodem. Także bezpośrednia aktywność wielkich ponadnarodowych korporacji prowadzona w tych krajach przyczynia się do podtrzymania klęski głodu na świecie i degradacji środowiska (przykładem niech będzie karczowanie dżungli amazońskiej, zakładanie pastwisk i organizacja hodowli bydła na eksport).

Działalność wielkich organizacji gospodarczych wywiera olbrzymi wpływ na różne sfery życia publicznego także w samych krajach Zachodu. Ich potęga gospodarcza i polityczna jest większa niż władza, jaką mają rządy wielu państw oraz stanowi zagrożenie suwerenności narodowej i równowagi światowego systemu walutowego. Zależne są od nich: ustawodawstwo, środki masowego przekazu, oświata, kierunki badań naukowych, polityka gospodarcza państwa i wiele innych dziedzin życia społecznego.

Dla społeczności lokalnych negatywną kwestią, oprócz uzależnienia od ekspansywnej potęgi wielkiego biznesu, może być także wysoki stopień centralizacji, właściwy większości współczesnych państwowych struktur administracyjnych a także gospodarczych, np. przemysłu energetycznego. Powoduje on przede wszystkim brak autonomii w podejmowaniu decyzji w sprawach często istotnych dla takich społeczności oraz ucieczkę pieniędzy i bogactw, często przy marnotrawstwie i zaniedbaniu własnego potencjału, zwłaszcza ludzkiego. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że wsparcie organizacji państwowej było często warunkiem powstania olbrzymich prywatnych instytucji i przedsięwzięć gospodarczych. Owo wsparcie przejawiało się i wciąż się przejawia m.in. poprzez przydzielanie terenów, ulg podatkowych, nisko oprocentowanych pożyczek i ochronę interesów przedsiębiorców. Odkąd ten mariaż pomiędzy państwem i wielkim kapitałem doszedł do skutku, procesy globalizacji przybrały niespotykane dotąd tempo.


BZB nr 19 - Rzecz o pieniądzu dla lokalnych społeczności, czyli małe jest najpiękniejsze | Spis treści