BZB nr 2 - Teatr mój widzę ekologiczny


Ten spektakl jest dla ciebie człowieku, królu drapieżców,
dreczycielu zwierząt,
morderco drzew.

Mała kronika:

co dwie sekundy ginie na świecie człowiek,
co kilka godzin wymiera jeden żywy gatunek,
co trzy lata znikają z Ziemi lasy o powierzchni całej Polski.

CAŁA WŁADZA W PŁETWY WIELORYBA

Idee rządzą światem. Jakie idee rządzą nami? Jakie przekonania i wyobrażenia wyznaczają ramy naszych myśli i sterują naszym zachowaniem?

STOP!!! Zatrzymaj sie na chwile. Rozejrzyj sie wokół. Popatrz na siebie. Spójrz w siebie. Nie gnaj ślepo do przodu, jeśli nie znasz celu tej gonitwy. Zanim zrobisz nastepny krok zobacz co rozdepczesz.

Za kogo sie uważamy? My - gatunek wybrany, zwieńczenie ewolucji, królowie tej planety. Odwracamy biegi rzek, osuszamy morza, przesuwamy góry. Manipulujemy Ziemią jak naszą wyłączną własnością - naukowo poznaną maszyną. Cały kosmos istnieje tylko dla nas, czeka na ujarzmienie i oddanie w służbe człowiekowi. Wszystko, co nie jest środkiem produkcji powinno zostać wytrzebione jako niepotrzebne. Nie znamy granic naszej ekspansji. Nasza religia - Nauka i nasza królowa - Technologia rozwiążą wszystkie problemy. Zbudujemy sztuczne, atomowe słońca, stworzymy syntetyczne surowce, a gdy Ziemia okaże sie za ciasna podbijemy inne planety, tak jak podbiliśmy inne kontynenty. Potrafimy sie uniezależnić od Natury, stworzyć sobie sztuczne środowisko. Stoimy poza bezmyślną, okrutną przyrodą. Władamy nią. Oto za kogo sie uważamy.

A kim jesteśmy? Jesteśmy istotami żywymi. Nasze istnienie zależy od cieniutkiej, żywej powłoki otaczającej twardą, skalistą planete. Planeta ta jest zaledwie pyłkiem w bezmiarze kosmicznej przestrzeni. Dla kosmosu jest niczym. Dla nas wszystkim.

Naiwnością jest zapominać, że nasze istnienie jest przede wszystkim biologiczne. Głupotą jest sądzić, że jesteśmy gatunkiem odseparowanym i odrebnym od reszty żywego stworzenia. Całe to stworzenie - zwierzeta, rośliny, rzeki, lasy, oceany - plecie delikatną sieć życia. Ludzie to tylko jedna z jej nitek. Gdy powodowani głupotą i pychą zaczną sieć rwać, gdy zakłócą płynną równowage w biosferze, przyroda te równowage przywróci, ale już bez ludzi. Takie są bezlitosne, lecz sprawiedliwe prawa ewolucji. Krnąbrne gatunki są wypychane na śmietnik biologicznej historii. Na ich trupach wyrastają nowe, inne formy życia.

Znaleźliśmy sie w osobliwym momencie dziejów człowieka. Po raz pierwszy tak zakłócił on ekologiczną równowage całej planety, że powstało realne niebezpieczeństwo naturalnej eliminacji już nie tylko lokalnych cywilizacji, ale ludzkości jako całości. Wąsko pojmowany kryzys ekologiczny nie stanowi istoty ponurej sytuacji, w jaką człowiek sam siebie wepchnął. Jest jej ważnym przejawem. Ale wystarczy tylko troche wyobraźni i wrażliwości, żeby dostrzegać wynaturzenia na każdym kroku - w polityce, w gospodarce, w sztuce, w szkołach, rodzinie, pracy - słowem wszedzie. Sprawdzone modele zamieniają sie w złowieszcze karykatury, z użytecznych dotąd pojeć ulatuje znaczenie, a najświetsze wartości ironicznie dudnią pustką. Wzywane na pomoc najwyższe autorytety naukowe beztrosko zalewają nas eleganckimi teoriami, które jednakże nie mają już nic wspólnego z dostrzeganą gołym okiem rzeczywistością.

Wszystko to są przejawy. Rzadko zwracamy uwage na związki miedzy nimi. Ale już niemal nigdy nie próbujemy dotrzeć do wspólnych korzeni. Nie jest to proste. Splot tych korzeni układa sie bowiem we wzór pojeć i wartości, za pomocą których odczuwamy i porządkujemy świat w naszych myślach. Są to pojecia i wartości przestarzałe, nie pasujące już do dzisiejszego, globalnie powiązanego świata. Musimy sie z nich wyzwolić, jeżeli chcemy zrozumieć nature obecnego kryzysu i nie być jednym z ostatnich pokoleń wieńczących krótką historie gatunku ludzkiego na naszej małej planecie. Potrzebujemy nowej - holistycznej metafizyki, nowej - ekologicznej świadomości, nowej - biocentrycznej moralności, oraz nowej - alternatywnej polityki. Musimy zwłaszcza na nowo ułożyć nasze współżycie z Ziemią - naszą matką i naszym domem. Musimy zrozumieć, że nie jest możliwa nieograniczona eksploatacja ograniczonego systemu. Zamiast żyć ciągle kosztem planety, trzeba sie ponownie nauczyć żyć z nią. Trzeba zapamietać, że każda rana zadana Ziemi, drzewom, ptakom, jeziorom, czy innym ludziom jest raną na naszym własnym ciele. Bo każdy z nas jest stopiony z całym bioświatem w jeden żywy organizm.

Człowiek uważa sie za byt najwyżej rozwiniety, oddzielony od Przyrody, nad którą sprawuje władze. Umieszczając sie ponad Przyrodą, człowiek nią gardzi. Człowiek niszczy to, czym gardzi. Niszcząc Przyrode, człowiek niszczy samego siebie. Gatunek, który sam siebie niszczy jest gatunkiem pozbawionym wyobraźni. Może być napchany wiedzą, lecz brakuje mu mądrości.

Eksploatacja, niszczenie, przemoc i władza stały się naszą obsesją. Są uniwersalnym wzorem przenikającym wszystko, co stworzyła dotąd cywilizacja miejsko - przemysłowa, podbijająca dzisiaj cały świat. Władza ludzi nad wszystkim co nie-ludzkie, bogatych nad biednymi, uzbrojonych nad bezbronnymi, mężczyzny nad kobietą. Władza organizacji nad jednostkami i większości nad mniejszościami. Nawet w naszym prywatnym, codziennym mikroświecie dzielimy ludzi na tych, którzy mogą decydować i tych którzy muszą słuchać. Mężowie mają władzę nad żonami, nauczyciele nad uczniami, kaprale nad szeregowcami, a szeregowcy nad cywilami. Politycy rządzą obywatelami, eksperci laikami, kierowcy podwładnymi. żyjemy w społecznościach uporządkowanych hierarchicznie, gdzie każdy wyższy szczebel hierarchii używa przemocy wobec niższego. Całe te ludzkie piramidy wyżywają się z kolei na przyrodzie.

Najbardziej ponure jest to, że większość z nas uważa ten stan, jeżeli już nie za dobry, to przynajmniej za normalny. Znaczenie naszego życia mierzymy najczęściej ilością zgromadzonych rzeczy, dających nam władzę nad społecznym i przyrodniczym otoczeniem. Miejsce zajmowane w piramidzie władzy - siła i promień rażenia jakimi dysponujemy - jest źródłem prestiżu.

Dla nas to już nie tylko głupota i krótkowzroczność. TO OHYDA!!!!!!!

Dlatego wychodzimy na ulicę z teatralną akcją - prowokacją. Prowokacja ohydy, która jest w nas, ohydy, którą czujemy w Tobie. Chcemy ją z siebie wyrzucić. Może tobie też się uda.

Uwolnij swoje myśli od agresji, serce od nienawiści, a czyny od przemocy!!!

Uwolnijmy świat od przemocy obleczonej w instytucje - państwa, policje, armie, szkoły, ministerstwa pożerania Ziemi, zakłady zabijania lasów, ogrody zoologiczne i domy wariatów!!!!!!!

PORZĽDEK AGRESJI ZASTĽPMY PORZĽDKIEM MIŁOŚCI!
PORZĽDEK RYWALIZACJI - PORZĽDKIEM WSPÓŁPRACY!
PORZĽDEK WOJNY - PORZĽDKIEM POKOJU!

"Ekologia i Pokój"
(Krakowska Grupa Federacji Zielonych)

"Cała władza w płetwy wieloryba" jest przedstawieniem teatru ulicznego granym w kilku polskich miastach. Nikt nie pamięta, co narodziło się pierwsze - tekst ulotki, czy teatralne zdarzenie. Nie jest to jednak istotne, jako że były to dla uczestników dwa sposoby doświadczania i budowania świata bez przemocy, oraz wspólnoty ze wszystkimi żyjącymi istotami. Jeden z tych sposobów oparł się na języku pojęć, drugi posługiwał się głównie językiem ciała.

rysunek

BZB nr 2 - Teatr mój widzę ekologiczny | Spis treści