BZB nr 29 - W poszukiwaniu sprawiedliwości. Obywatelskie nieposłuszeństwo - filozofia i działanie


CZĘŚĆ PIERWSZA:
OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO W ŚWIETLE TEORII

ROZDZIAŁ PIERWSZY:
NIEPOSŁUSZEŃSTWO OBYWATELSKIE -
ISTOTA I ZARYS HISTORYCZNY ZJAWISKA

Akty obywatelskiego nieposłuszeństwa, rozumiane tu jako naruszenie obowiązującej normy prawnej lub odrzucenie zastosowania tegoż prawa w praktyce, znajdujemy w zachowaniach jednostek i grup ludzkich na przestrzeni dziejów. Działaniem o takim charakterze było sprzeciwienie się i czynne złamanie przez Antygonę, dekretu Kreona, który zabraniał pochować poległego brata. Swą odmowę zastosowania się do niesprawiedliwej, w jej odczuciu, regulacji uzasadnia Antygona wyższością prawa boskiego, naturalnego nad prawem stanowionym:

A nie mniemałam, by ukaz twój ostry
Tyle miał wagi i siły w człowieku,
Aby mógł łamać święte prawa boże,
Które są wieczne i trwają od wieku,
Że ich początku nikt złamać nie może.

W imię tej klauzuli gotowa jest ponieść karę, w tym przypadku karę najwyższą.

Aktywiści obywatelskiego nieposłuszeństwa w dużym stopniu odwołują się do zasad moralnych i sumienia dla usprawiedliwienia własnych poczynań.

W. Modzelewski w poszukiwaniu korzeni zjawiska cofa się do napisanego około 1533 roku we Francji, w atmosferze hugenockiego fermentu przez Etienne de la Boetie, eseju pt.: Discourses de la servitude volontaire. W nim to - jak zauważa Modzelewski - podniesiona została możliwość obalenia władzy tyranów bez użycia przemocy, a jedynie za pomocą odmowy przez poddanych posłuszeństwa.

Polskie tradycje odmowy posłuszeństwa sięgają roku 1573. Przyjęte przez Henryka Walezego tzw. Artykuły henrykowskie zagwarantowały szlachcie wiele praw, w tym również prawo wypowiedzenia posłuszeństwa królowi - wręcz obowiązku nieposłuszeństwa wobec króla, gdyby ten sprzeniewierzył się złożonej przysiędze - jak pisze N. Davies.

Nowożytna historia walki politycznej w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa obejmuje ostatnie sto pięćdziesiąt lat. W tej niedługiej historii można wyróżnić kilka okresów szczególnego nasilenia działań prowadzonych w duchu civil disobedience.

Za prekursora tego typu walki zwykło się uważać H. D. Thoreau, który odmawiając zapłaty podatku federalnego wyraził dezaprobatę wobec sankcjonowanej przez rząd polityki. Za stałą odmowę uiszczania podatków trafił na jedną noc do więzienia. Jego esej zatytułowany: Obywatelskie nieposłuszeństwo rozpoczyna najnowszą historię tej doktryny. Jednakże w przypadku Thoreau mamy do czynienia z indywidualnym wystąpieniem, które w tej postaci ani nie mogło przynieść większego rezultatu, ani odbić się szerszym echem wśród współczesnej mu opinii społecznej. Thoreau kładł duży nacisk na działania indywidualne, zorientowane na racje zakorzenione w sumieniu jednostki będącego źródłem naturalnej sprawiedliwości.

Wystąpienie Thoreau nie byłoby możliwe bez wcześniejszej o ponad pół wieku Rewolucji Amerykańskiej, gdzie szczególnie w okresie poprzedzającym wybuch walk o niepodległość kolonii obserwujemy wiele poczynań noszących znamiona świadomego łamania prawa. A także bez wcześniejszej działalności religijnych dysydentów, którzy na gruncie amerykańskim prowadzili walkę o wolność religijną. Sam zaś okres formowania się państwa amerykańskiego obfitował w wiele prób wymuszenia na rządzie federalnym ustępstw przez poszczególne Stany pod groźbą odmowy posłuszeństwa, czyli wystąpienia z Unii.

Pod koniec wieku ideą obywatelskiego nieposłuszeństwa zainteresował się Lew N. Tołstoj. Stał się jej głównym ideologiem kolportując przesłanie głównie wśród różnej maści dysydentów działających na terenie ówczesnej Rosji.

Odrodzenie tej formy walki politycznej dokonało się dopiero po półwieczu od wystąpienia Thoreau za sprawą Gandhiego. Taki charakter, w przeważającej mierze nosiła prowadzona przez niego, przez okres ponad pięćdziesięciu lat, działalność na rzecz zachowania podstawowych praw człowieka. W latach 1893-1914 w Południowej Afryce, Gandhi przewodził walce zamieszkujących tam Hindusów, m.in. o zachowania prawa wyborczego, swobody wyboru miejsca zamieszkania i podróżowania oraz równe traktowanie hinduskiej mniejszości. Zaś w latach 1919-1947 poświęcił się walce o niepodległość Indii.

Gandhi był zwolennikiem akcji masowych w różnej formie. Gandhyjska kampania satyagrahy, chociaż nie bezpośrednio, to jednak w dużym stopniu, przyczyniła się do uzyskania niepodległości przez Indie. Od czasu działalności Gandhiego obywatelskie nieposłuszeństwo praktykowane jest raczej w formie wystąpień zbiorowych posługujących się różnymi metodami (akcje bezpośrednie, odmowy współpracy i innymi działaniami) odwołującymi się do zasady non-violence.

Na kontynencie europejskim działaniem w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa były niektóre poczynania skandynawskiego, w szczególności duńskiego, ruchu oporu podczas hitlerowskiej okupacji.

Działalność murzyńskiego ruchu praw człowieka, któremu w latach 1955-1968 przewodził pastor King, w literaturze przedmiotu uważana jest za klasyczny przykład obywatelskiego nieposłuszeństwa. W tym przypadku ostrze protestu skierowane zostało przeciwko praktyce segregacyjnej stosowanej przez większość instytucji Południa Stanów Zjednoczonych, sankcjonowanych ustawodawstwem i orzecznictwem stanowym.

W tym samym okresie dochodzi do wybuchu młodzieżowego protestu skierowanego zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Europie głównie przeciwko wojnie wietnamskiej. Częściowo - głównie na terenie Stanów Zjednoczonych - aktywność kontestatorów skierowała się również ku udzieleniu bezpośredniego wsparcia murzyńskiemu ruchowi praw człowieka. Biała młodzież uczestniczyła w wielu akcjach (sit-in, marszach) organizowanych przez murzyńskich aktywistów.

Naturalnym przedłużeniem tego typu protestu okazały się w końcu lat siedemdziesiątych i początku osiemdziesiątych działania ruchów ekologicznych i pokojowych. W pierwszym przypadku skierowane zostały przeciwko polityce rządów i praktyce poszczególnych korporacji przyczyniających się do dewastacji środowiska naturalnego - działania prowadzone przez ruch obejmowały blokady budowy takich obiektów, jak: zapory wodne, autostrady, elektrownie jądrowe i inne. W drugim wypadku protesty skierowane zostały przeciwko wyścigowi zbrojeń - produkcji i rozmieszczaniu broni atomowej, a w Zachodniej Europie (na początku lat 80-tych), przeciwko realizacji tzw. podwójnej uchwały NATO z grudnia 1979 roku, a także przeciwko próbom atomowym.

W całym okresie powojennym ten rodzaj politycznej walki bez użycia przemocy stosowany był, na większą lub mniejszą skalę, również w wielu innych rejonach świata. Ch. Bay pisze, że poza Indiami i Stanami Zjednoczonymi najlepiej zorganizowane kampanie obywatelskiego nieposłuszeństwa miały miejsce w Południowej Afryce. Odbywały się one pod silnym wpływem gandhyjskiej tradycji walki o prawa człowieka. Prowadzone na przełomie lat 50-tych i 60-tych akcje wymierzone były w system Apartheidu. Szczytowym osiągnięciem ruchu okazał się zakończony sukcesem bojkot komunikacji miejskiej w Johanesburgu w 1957 roku.

Innym, zainspirowanym przez gandhyjską doktrynę satyagrahy, ruchem walki w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa, były działania wyznawców buddyzmu w Południowym Wietnamie, którzy protestowali w ten sposób przeciwko panującemu przy aprobacie Amerykanów reżimowi w Sajgonie.

Do obywatelskiego nieposłuszeństwa odwoływali się również mieszkańcy krajów Europy środkowo-wschodniej w prowadzonej przez siebie w latach 1945-1989 walce o uzyskanie podstawowych praw politycznych. Za działania o takim charakterze uznaje Bay np. wystąpienia polskich robotników w Poznaniu w 1956. Świetnie w ten kontekst wpisuje się postawa społeczeństwa Czechosłowacji w okresie po inwazji wojsk Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku. Podobnie możemy znaleźć niektóre wydarzenia z okresu tzw. rewolucji Solidarności lat 1980-1981, a także z czasu stanu wojennego w Polsce. Wydarzenia tzw. jesieni narodów, poza przypadkiem Rumunii, mieszczą się w zakreślonym spektrum aktów obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Podobnie obalenie dyktatury Marcosa w 1986 roku na Filipinach dokonało się przy zastosowaniu działań w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa.

Obywatelskie nieposłuszeństwo, poza przypadkami walki o prawa polityczne, znalazło również zastosowanie w dochodzeniu niektórych roszczeń materialnych. W Europie był to m.in. ruch Danilo Dolciego na Sycylii. Dolci w połowie lat 50-tych prowadził walkę przeciwko panującej tam nędzy, wspierając się na zapisanym w IV artykule Konstytucji Republiki Włoskiej prawie każdego obywatela do pracy i zapewnienia warunków do korzystania z tego prawa. W Stanach Zjednoczonych w latach 60-tych i 70-tych ruch meksykańskich robotników rolnych tzw. chicamos, któremu przewodził C. Chaves, prowadził walkę o uzyskanie praw pracowniczych.

Okres transformacji systemowej sprawia, że społeczeństwa, a raczej niektóre grupy społeczne, często odwołują się do tej formy walki politycznej. Od roku 1989 w Polsce byliśmy świadkami licznych protestów społecznych, w których posłużono się elementami obywatelskiego nieposłuszeństwa. Należą do nich protesty, głównie środowisk ekologicznych i pacyfistycznych, przeciwko takim inwestycjom, jak: budowa Elektrowni Atomowej w Żarnowcu (koniec lat 80-tych), akcja "Tama Tamie" - przeciwko budowie zapory wodnej na Dunajcu w okolicach Czorsztyna (1990-1993), a obecnie przeciwko "Programowi Budowy Sieci Płatnych Autostrad".

Jesienią 1996 roku środowiska związane z NSZZ "Solidarność" podjęły próbę zainicjowania akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa w proteście przeciwko wejściu w życie przyjętej przez Sejm w dniu 30 sierpnia 1996 roku ustawy O zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz o zmianie niektórych innych ustaw liberalizującej w znacznym stopniu ograniczenia przeprowadzania zabiegów przerywania ciąży. Akcja, jako jedna z nielicznych, miała polegać na odmowie płacenia części podatków.

Zwykło się uważać, że działania obywatelskiego nieposłuszeństwa z zachowaniem wszystkich przypisywanych mu atrybutów, podejmowane są w celu realizacji jakiegoś pożytku społecznego - do takie wniosku mogą skłaniać wymagania stawiane przed tego rodzaju formą walki politycznej, szczególnie wymóg poddania się karze. Jednakże doktryna obywatelskiego nieposłuszeństwa zakłada zgodę na działania posługujące się tym samym orężem, a nakierowane na realizację celów przeciwnych. Np. przeciwko desegregacji na południu Stanów Zjednoczonych.

Jak zauważa w swojej pracy W. Lang i praktyka, i doktryna obywatelskiego nieposłuszeństwa wiążą się z rozwojem masowych ruchów protestu, oporu skierowanych przeciwko jakiemuś porządkowi politycznemu, panującym stosunkom ekonomicznym lub niektórym instytucjom prawnym. Potwierdzeniem tego jest fakt, że do obywatelskiego nieposłuszeństwa odwoływały się również ruchy sufrażystek.

ROZDZIAŁ DRUGI:
SPÓR O SPRAWIEDLIWOŚĆ

Zagadnienie problemu etyki obywatelskiej zakładającej uprawnienie obywatela i nakładającej na niego, jako na członka społeczeństwa obywatelskiego, obowiązek interwencji, koresponduje z problemem jakości stanowionego prawa, szczególnie w ogólnym rozumieniu terminu sprawiedliwość. Celem, do którego zmierzają łączący się we wspólnotę ludzie, a także wymogiem nałożonym przez tę wspólnotę na rządzących, jest sprawiedliwość.

Sprawiedliwość, sama w sobie, jest pojęciem dynamicznym, zmieniającym się w czasie, a proces ten postępuje wraz z przeobrażeniami systemu społeczno-politycznego. Jak zobaczymy w dalszym toku wykładu, aktywiści obywatelskiego nieposłuszeństwa odwołują się w czasie swoich akcji do różnych znaczeń tego terminu.

W zakres pojęcia może zostać wpisana zarówno cecha oczekiwanego postępowania jakichś podmiotów, jak i cecha jakiegoś zespołu norm, czy też jakiś stan faktyczny lub postulowany dla danej społeczności. J. S. Mill tak charakteryzuje to pojęcie:

Sprawiedliwość jest nazwą dla pewnych rodzajów reguł moralnych, które - dotycząc bardziej bezpośrednio rzeczy zasadniczych dla ludzkiego szczęścia - obowiązują bardziej bezwzględnie niż jakiekolwiek inne reguły kierujące naszym życiem, zaś pojęcie, które uznaliśmy za zasadnicze dla koncepcji sprawiedliwości, a mianowicie pojęcie przysługującego komuś uprawnienia, zawiera w sobie i poświadcza ten silniejszy od innych nakaz sprawiedliwości.

Na ten aspekt zwraca uwagę M. Ossowska, gdy mówi o obywatelskich roszczeniach i uprawnieniach.

Sprawiedliwe postępowanie nie może zostać ograniczone wyłącznie do takich podmiotów społecznych, jak jednostki, ale musi obejmować i podmioty zbiorowe - grupy społeczne. Arystoteles definiuje sprawiedliwość jako postępowanie zgodnie z prawem, a raczej jako trwałą dyspozycję do takiego postępowania.

Jednakże sprawiedliwość, sprawiedliwe postępowanie nie musi być równoznaczna z czynem "etycznie dodatnim". W ujęciu K. Ajdukiewicza, sprawiedliwość, w węższym znaczeniu terminu, zostaje sprowadzona do kategorii pewnego pożytku, wyrządzania dobra lub zaniechania wyrządzenia zła partnerowi. I dalej, o sprawiedliwości możemy mówić, wyłącznie wtedy, gdy mamy do czynienia z układem partnerskim, gdy zachodzą interakcje pomiędzy członkami wspólnoty. Koncepcja sprawiedliwości, która zgodnie z formułą Ulpiana suum cuique, posługuje się terminem "należeć się", jako tym, który rozstrzyga o kwalifikacji czynu, może posiadać jeden z trzech wymiarów.

Można mianowicie, po pierwsze, mówić, że się komuś coś należy wedle litery prawa pozytywnego, po drugie, że się należy wedle ducha tego prawa, po trzecie wreszcie, że się coś należy wedle słuszności. Odwołując się do przedstawionego rozróżnienia, można też mówić o sprawiedliwości w trojakim sensie, mianowicie:

  1. o sprawiedliwości legalnej polegającej na zgodności z literą prawa,
  2. o sprawiedliwości legalnej polegającej na zgodności z duchem, czyli ideą prawa,
  3. o sprawiedliwości moralnej.

Jak więc widać, zakres definicyjny pojęcia jest niezwykle szeroki, dlatego też, w naszych rozważaniach odwoływać się będziemy raczej do teorii sprawiedliwości, niż do definicji samego pojęcia.

Rozpatrywanie jakiegoś czynu w ujęciu "sprawiedliwe" lub "niesprawiedliwe", może odbyć się wyłącznie w relacji do jakiejś normy lub zestawu norm, która pozwoli ustalić przynależność postępku do odpowiedniej klasy. Trudno posługiwać się pojęciem sprawiedliwości absolutnej, dlatego trzeba sprawiedliwość odnosić do pewnego określonego układu społecznego, z jakim mamy do czynienia analizując konkretny przypadek. I tak np., zasada separate but equal, wprowadzona w Stanach Zjednoczonych prawomocną decyzją legislatury, aż do roku 1954, uważana była za zasadę sprawiedliwą we wszelkich postanowieniach sądowych. Pozbawiona została tej cechy takąż samą decyzją.

Przegląd koncepcji sprawiedliwości zaczniemy od stwierdzenia ogólnego podziału, jaki daje się zaobserwować w literaturze przedmiotu. Arystoteles wyróżnia dwa znaczenia pojęcia sprawiedliwy.

W pierwszym znaczeniu chodzi o rozdział dóbr, które można rozdzielać pomiędzy uczestników wspólnoty państwowej, w tym zaszczytów i pieniędzy. W drugim znaczeniu sprawiedliwość jest funkcją wyrównującą w rodzących zobowiązania stosunkach między ludźmi.

Wydaje się, że w bardzo ogólnym zarysie można byłoby wyróżnić dwa typy ideologii sprawiedliwościowych, dla których trudno jednak wskazać odpowiednie nazwy. Pierwszy typ to ideologia ładu w sposób ustabilizowany egalitarystycznego, według której należy przede wszystkim zapewnić każdemu możliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, a więc ideologia ładu statycznego, ładu arystotelesowskiego złotego środka. Drugi typ to ideologia ładu dynamicznego, preferująca efektywność najsilniejszych, najsprawniejszych, nie przejmująca się losem słabych i pozostawiająca ich opiece litościwego miłosierdzia.

Współczesne teorie, niezależnie od tego, czy dominuje w nich wyższość wolności nad równością (w ujęciu konserwatywnym) lub odwrotnie (w ujęciu lewicowym), w głównej mierze zajmują się zagadnieniami sprawiedliwości społecznej, jako tej, która wpływa na kształt nowoczesnych społeczeństw. Z tego powodu, poczesne miejsce zajmuje w nich problem dystrybucji.

W teorii J. Rawlsa, sprawiedliwość musi posiadać taką formułę, na którą gotów jest przystać każdy, kto dokonuje wyboru nie znając swojego przyszłego miejsca w społeczeństwie. Odnosząc sprawiedliwość do instytucji w społeczeństwie izolowanym, sprowadza ją do wzajemnej uczciwości aktorów, a zatem do sprawiedliwego rozdziału "wszelkich społecznych wartości". Przy czym, Rawls zalicza do tych wartości zarówno wolność, jak i bogactwo. Niesprawiedliwość zaś, to nierówności, które nie są z korzyścią dla innych. Wymogiem tak rozumianej zasady sprawiedliwości jest przyznanie każdej jednostce jak największej wolności, której zakres nie może jednak ograniczać wolności innych. W szczególności dotyczy to dostępu do tych uprzywilejowanych pozycji, do których dostęp powinien być otwarty. Ten ostatni wymóg uzasadnia stały transfer części bogactw skupionych w rękach ekonomicznie uprzywilejowanych klas społecznych na rzecz grup społecznych znajdujących się w najbardziej niekorzystnej sytuacji ekonomicznej, przy tym uzasadnieniem tego transferu jest zasada sprawiedliwości społecznej, a nie zasada dobroczynnej jałmużny dla ubogich.

Dla usprawiedliwienia swoistego rozumienia pojęcia, teoretycy często odwołują się do koncepcji prawa natury. Zarówno S. Hook, jak i Honore w ten właśnie sposób wyjaśniają nierówną wielkość potrzeb ludzkich. U pierwszego jest to polityka równej troski poświęcanej ludziom, których potrzeby mogą wymagać zróżnicowanego traktowania, u drugiego doktryna równych roszczeń.

W myśl konserwatywnych teorii, które zakładają priorytet ekonomicznej wydajności nad postulatami sprawiedliwości społecznej, problem redystrybucji dochodu, gwarantującego minimum socjalne, jest sprawą humanitaryzmu, a nie postulatem sprawiedliwości społecznej, zaś działania realizujące model równości uważa się za "społeczną jałmużną". F. von Hayek wyróżniając dwie zasady sprawiedliwości: komutatywną i dystrybutywną, opiera się na przyrodzonej jednostce wolności wyboru stron transakcji. Ograniczenie tej zasady poprzez działalność redystrybutywną, traktowane jest jako równoznaczne ograniczeniu wolności jednostki. D. Bell uważa zasadę preferencyjnego traktowania jako metodę wyrównywania krzywd za niezgodną z podstawowymi wartościami humanistycznymi, naruszającą godność ludzką i zasadę równości szans.

ROZDZIAŁ TRZECI:
PRZESTRZEŃ SPOŁECZNA KONFLIKTU SPOŁECZNEGO

Żadne działanie społeczne nie odbywa się w próżni, zatem zanim przystąpię do analizy obywatelskiego nieposłuszeństwa, jako właśnie działania społecznego, konieczne jest dookreślenie przestrzeni społecznej, w której ten specyficzny rodzaj konfliktu społecznego przebiega. W przypadku obywatelskiego nieposłuszeństwa, przestrzeń ta wyznaczana jest relacjami pomiędzy społeczeństwem obywatelskim a powoływanymi przez nie do życia instytucjami politycznymi.

Obywatelskie nieposłuszeństwo, jako akt naruszenia prawa zorientowany na realizację jakiegoś wyobrażenia sprawiedliwości w niektórych przypadkach bliskich typowi idealnemu sprawiedliwości, odwołuje się do społeczeństwa obywatelskiego jako pewnego fundamentu zachowań politycznych. Możemy zgodzić się z twierdzeniem, że:

Jakikolwiek reżim, aby mógł istnieć, musi być zorganizowany w jakiś sposób.

Społeczność - jak podkreśla w swojej pracy P. Rybicki - kształtuje się przez uświadomienie tego, co wspólne i poprzez wyrażanie tego w konkretnych zachowaniach i działaniach. W społeczeństwach tradycyjnych ramy organizacyjne ustanawiane były przez zwyczaje. Pełnienie tej roli w społeczeństwach nowoczesnych przejęły na siebie instytucje polityczne. Jednym z wielu zadań tychże instytucji jest tworzenie norm prawnych, które z konstytucją na czele określają pewien zakres swobody zarówno dla władzy, jak i dla obywateli tej władzy podległych. Konstytucja, będąc aktem najwyższego rzędu, jest o tyle istotna dla naszych rozważań, ponieważ, jak to zostanie ukazane w dalszej części pracy, niektóre akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa, często traktowane są przez aktywistów jako test konstytucyjności aktu niższego rzędu lub pewnej praktyki. Chodzi tu o pewnego rodzaju samopomoc prawną, do której może sprowadzać się obywatelskie nieposłuszeństwo. Działania o tym charakterze były szczególnie popularne w amerykańskiej praktyce obywatelskiego nieposłuszeństwa, a ich ostrze najczęściej kierowano przeciw zasadom segregacyjnym i warunkom poboru do służby wojskowej w okresie wojny wietnamskiej, tzw. Selective Service Act, a także przeciw samej wojnie.

Prawo jest takim typem kontroli społecznej, który opiera się na szczególnej formie nacisku, najczęściej za pomocą uprawomocnionego użycia siły. Specyficzną cechą norm prawnych jest identyfikacja żądań i obowiązków obywateli wraz z ich zagospodarowaniem. W myśli Kanta, przedmiotem prawa nie jest prywatna pomyślność obywateli, lecz dobro państwa, jednakże takie zastrzeżenie nie powinno wpływać na ograniczanie swobody realizacji szczęścia jednostki. Kant pisze, że dobrem publicznym, które należy brać pod uwagę jest dopiero taka konstytucja, która gwarantuje każdemu wolność w granicach prawa, przy czym każdemu wolno szukać własnego szczęścia w taki sposób, jaki wyda mu się najlepszy, jeśli tylko nie narusza owej powszechnej i legalnej wolności, czyli prawa każdego innego współobywatela.

Powołanie do życia instytucji, które mogą zająć się wypełnieniem tej przestrzeni, opierając się na zasadzie konsensu oznacza, że mamy do czynienia z legalnym porządkiem.

Arystoteles w Polityce idzie nawet dalej, twierdząc, że tam gdzie prawa nie rządzą, tam nie ma politei, a J. Locke, w swym traktacie wyjaśnia, że:

Celem prawa nie jest zniesienie lub ograniczenie wolności, a wręcz przeciwnie, jej zachowanie i powiększenie, bo tam gdzie nie ma praw nie ma i wolności, która jest niezależnością od przymusu i gwałtu ze strony innych.

Zaś F. von Hayek uważa wolność za coś więcej, niż tylko prawa czy swobody przysługujące jednostce - wolność jest pewnym stanem społecznym i indywidualnym.

Można więc zaryzykować twierdzenie, że im trwalsze, powszechniej uznawane, mniej kontrowersyjne prawa, które odpowiadają potrzebom obywateli, tym układ społeczno-polityczny jest stabilniejszy. To zastrzeżenie, w szczególnym stopniu, dotyczy Konstytucji, aktu najwyższego rzędu, który porządkuje dany system społeczny. Twierdzenie to wydaje się uprawnione, pomimo faktu, że współczesne systemy polityczne daleko odeszły, w swej praktyce, od przestrzegania zasady niezmienności prawa. Nawet chlubiąca się ponad dwustuletnią tradycją Konstytucja Stanów Zjednoczonych obrosła interpretacją wykładni, która w dużym stopniu zależy od aktualnego trendu politycznego. Ilustracją tego twierdzenia są zmiany stosunku do legalności takich konkretnych rozwiązań legislacyjnych niższego rzędu, jak: segregacja, aborcja i wiele innych.

W tak wyznaczonym spektrum mieści się "społeczna aktywność obywatelska", którą będziemy tu rozumieć jako wspólną i co ważne świadomą artykulację oraz realizację i obronę interesów (potrzeb, aspiracji) jakiejś grupy społecznej przez jej członków. Świadomość wspólnego działania lub jak chcą autorzy "uświadomiona wspólnotowość" nadaje działaniom jednostek społeczny charakter.

W myśl tego twierdzenia w zakres aktywności obywatelskiej można zaliczyć te działania, które sprzyjają formowaniu się tożsamości obywatelskiej, spełniając typowe funkcje obywatelskie. Należą do nich:

ROZDZIAŁ CZWARTY:
PRAWOMOCNOŚĆ DZIAŁAŃ OBYWATELSKICH
W TEORII SPOŁECZEŃSTWA OBYWATELSKIEGO

Zgodnie ze starożytną tradycją, obywatel jako wolny człowiek, będąc członkiem wspólnoty politycznej jest twórcą tej wspólnoty wraz z jej konstytucyjnymi zasadami.

Jak pisze C. C. Bryant - "szkoccy moraliści", którzy jako pierwsi w początkach XVIII wieku wprowadzili do literatury pojęcie i problematykę społeczeństwa obywatelskiego zakładają, że państwo konstytucyjne nie jest jednoznaczne ze społeczeństwem obywatelskim, lecz że je raczej dopełnia, zapewniając ludziom prawa obywatelskie i prawa własności oraz równości wobec prawa.

Idea społeczeństwa obywatelskiego w ich rozważaniach sprowadzona została do jednego z czterech modeli, w których społeczeństwu obywatelskiemu przypisuje się jedną z następujących cech konstytutywnych:

U Hegla społeczeństwo obywatelskie było jednym z elementów triady: wspólnota narodowa; państwo (rząd, parlament, opinia publiczna), społeczeństwo obywatelskie (sieć współzależności opartych na rynku).

A w koncepcji A. Gramsciego, społeczeństwo obywatelskie znajduje się pomiędzy bazą ekonomiczną a państwem z jego ustawodawstwem i siłą przymusu.

Można wyróżnić dwie koncepcje społeczeństwa obywatelskiego. W pierwszej mamy do czynienia z elementem całości działającego państwa wraz z jego centralnymi instytucjami. W drugiej, Toqueville'owskiej, spotykamy się z ograniczeniem do minimum funkcji władz centralnych i uzupełniająca rolą państwa.

Niezwykle istotnym, szczególnie w klasycznych rozważaniach nad rozumieniem pojęcia społeczeństwa obywatelskiego, jest pytanie o wzajemny stosunek jednostki i społeczeństwa, o indywidualizację i o uspołecznienie. Jest to niejako pytanie o kształt umowy społecznej, która, w myśl koncepcji Hobbesa, wiążąc jednostki tworzące wspólnotę poprzez przekazanie suwerenowi władzy, uwalnia je od dychotomii wroga, zapewniając równocześnie poczucie bezpieczeństwa. U Tocqueville'a, obywatel amerykański, w zgodzie z konstytuującą system polityczny zasadą suwerenności ludu, podporządkowuje się zwierzchnictwu społeczeństwa, w imię dobrze rozumianego, własnego interesu. Poszanowanie prawa stało się immanentną cechą porządku społecznego, który bez tego nie mógłby być zachowany.

U Locke'a, to właśnie społeczeństwo obywatelskie powołuje władzę zinstytucjonalizowaną w trzech postaciach: władzy wykonawczej, władzy ustawodawczej i władzy federacyjnej. Władza jest legitymizowana, gdy zostają spełnione następujące warunki:

Powołanie władzy ustawodawczej jest podstawowym i fundamentalnym prawem wspólnoty. Władza ustawodawcza, na mocy kontraktu, zostaje obdarzona wyłącznym przywilejem stanowienia praw, do tego stopnia, że postanowienia w tej materii wydane przez jakąkolwiek inną osobę, która nie może oprzeć się na zgodzie wydanej przez lud, są nieważne. Kant wyjaśnia zasadność powierzania "połączonej woli ludu" władzy ustawodawczej tym, że w ten sposób zabezpieczamy się przed stanowieniem niesprawiedliwych, krzywdzących praw. To zastrzeżenie sprawia, że w przypadku, gdy władza wykonawcza zechce uzurpować sobie prawa do władzy ustawodawczej, to łamiąc w ten sposób ustalenia kontraktu zarówno uzasadnia, jak i uprawomocnia bunt społeczny. A w konsekwencji służy upodmiotowieniu społeczeństwa obywatelskiego w opozycji do państwa. Jednakże, ten akt samoobrony nie może, sam z siebie, powtarzać się zbyt często, ponieważ lud buntuje się dopiero wtedy, gdy znajdzie się w sytuacji bez wyjścia. Sama świadomość możliwości buntu wpływa hamująco na władzę wykonawczą, która zamierza dokonać uzurpacji.

Współczesny model relacji pomiędzy tymi dwoma rodzajami władzy: ustawodawczej i wykonawczej, w układzie gabinetowym czy prezydenckim, zaprzecza tak wyraźnie zarysowanemu podziałowi. Dzieje się tak, dlatego że różne są wymogi legitymizujące aktorów sceny politycznej. A zatem, mamy do czynienia z zachodzeniem na siebie zakresów kompetencji i uprawnień.

Rząd konstytucyjny, by nie stał się tyranią, musi posiadać jakieś ograniczenia swojej władzy. W społeczeństwie demokratycznym ludzie sami sobie narzucają taki mechanizm. I, co najważniejsze, trwałość układu politycznego w mniejszym stopniu zależy od faktycznie sprawowanej kontroli nad rządem, niż od pewnej, powszechnej świadomości takiego narzędzia oraz od podążającej za tym woli dobrowolnego poddania się tym ograniczeniom. Władza w takim układzie postrzegana jest jako pewna zewnętrza, ogólna siła, której przypisuje się pełnienie roli wyznaczania pola oraz reguł gry.

Społeczeństwo obywatelskie zostało tu przestawione, jako przestrzeń interakcji, w której podmioty (jako ludzie, jako osoby fizyczne lub prawne, jako obywatele) zostają puszczone wolno, tzn. władne są podjąć każde działania, które nie naruszają uprawnień innych podmiotów, ich samozachowania.

Jednakże ta sama zasada kontraktu i łączenia się we wspólnotę nakłada ograniczenia również na władzę ustawodawczą, która nie może uzurpować sobie prawa do rządzenia na podstawie dekretów. Jej ograniczeniem są powszechnie znane i stanowione prawa, które służą wyłącznie dobru ludu. W sytuacji, gdy system społeczny nie funkcjonuje w oparciu o stałe, obowiązujące prawa trudno byłoby znaleźć chętnych do dobrowolnego przystąpienia do wspólnoty, ponieważ jak pisze Hallowell:

Demokracja jako system rządzenia opiera się na zgodzie na nią rządzonych, a jej upadek następuje gdy rozpada się wspólnota interesów i wartości oraz ta zgoda, co do zasad i celów.

Te ograniczenia spełniają dwie z pięciu cech demokracji:

Do rozważenia pozostaje casus większości, która, jak wielokrotnie tego doświadczaliśmy, nie zawsze działa w duchu idei demokratycznej, albo wręcz ogranicza trzecią cechę demokracji - czyli poszanowanie prawa opozycji do krytyki poczynań władzy lub pozbawia szans na przejęcie władzy w wyniku wyborów.

O zagrożeniach, jakie dla rządów przedstawicielskich niesie panowanie większości, wypowiadał się w swym dziele Tocqueville. Ewentualny upadek wolności i popadnięcie w stan anarchii skłonny był przypisywać wszechwładzy większości, która uniemożliwia spełnienie oczekiwań mniejszości. Dla podkreślenia wagi problemu posłużył się słowami Jamesa Madisona, jakie ten wypowiedział w okresie tworzenia Konstytucji nowego państwa amerykańskiego:

Jest rzeczą niezwykle ważną, aby w republikach nie tylko bronić społeczeństwa przed uciskiem tych, którzy nim rządzą, ale również zabezpieczyć jedną część społeczeństwa przed niesprawiedliwością drugiej. Sprawiedliwość jest celem, do którego musi zmierzać każdy rząd; to cel, jaki stawiają sobie ludzie łącząc się. Narody zawsze czyniły i będą czynić starania, by dojść do tego celu, aż do chwili, gdy go osiągną, lub stracą wolność.

J. C. Vidal w komentarzu do kryzysu socjaldemokracji w latach 90-tych pisze, że konsekwencją sprowadzania demokracji opartej na wartościach do systemu arytmetycznej legitymizacji władzy może być sytuacja, gdy wybrane ciało przedstawicielskie, powołując się na zasadę większości, zechce zlikwidować demokrację. To zaś w myśl twierdzenia M. Cranstona, jest postanowieniem niedemokratycznym, ponieważ jednym z kryteriów demokracji jest poszanowanie praw mniejszości. W tradycji rzymskiej, wprowadzenie dyktatury w imię "wyższej konieczności" zawieszało prawa obywatelskie stając się tym samym utożsamieniem ładu politycznego z ładem militarnym, a nie republikańskim.

Konstytucjonalizm po II Wojnie Światowej musiał znaleźć jakiś środek, który zapobiegałby powstaniu sytuacji z jaką mieliśmy do czynienia w Niemczech po 1933 roku. Antidotum okazała się zasada Karla Friedricha, zgodnie z którą, nawet wybrana w myśl art. 21 Deklaracji Praw Człowieka ONZ większość, nie może zawiesić demokratycznych reguł rywalizacji wyborczej oraz innych praw i wolności obywatelskich.

Z przedstawionych założeń wynika, że societas civilis jest więc państwem, w którym panuje prawo, i to prawo wiążące zarówno rządzonych, jak i rządzących; państwem, którego władza nad ludźmi jest w widoczny sposób ograniczona; państwem, wreszcie, w którym istnieje większa lub mniejsza grupa politycznie aktywnych obywateli, zdolnych wywierać wpływ na funkcjonowanie rządu.

Bowiem, zgodnie z definicją Gellnera: społeczeństwo obywatelskie jest to zespół instytucji i stowarzyszeń na tyle silnych, że są w stanie zapobiec tyranii, jednak na tyle przepuszczalnych, że zarówno wstęp i wyjście są równie łatwe.

Jednakże postępowanie współczesnych państw, które przy określaniu statusu obywatelskiego jednostki kierują się raczej związkiem z politycznymi zasadami uczestnictwa, tzn. że pewne prawa (np. prawo wyborcze) przysługują jednostce dopiero wtedy, gdy ta jest już obywatelem, stoi niejako w poprzek historycznie postawionego problemu. Porządkowanie przynależności obywatelskiej zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i wewnętrznym na podstawie tej zasady sprawia, że decyzje o prawach do politycznej wolności i udziału, ale i o uczestnictwie w realizacji zadań zlecanych przez państwo stają się instrumentem, za pomocą którego odbywa się wykluczanie i odgraniczanie członków wspólnoty tak, że społeczeństwa nie posiadają cechy zgodności pomiędzy fizyczną i społeczną przynależnością do wspólnoty politycznej.

Z drugiej strony, i trzeba to wyraźnie podkreślić, ograniczeniom w tym układzie nie może podlegać i nie podlega wyłącznie władza, w jakiejkolwiek postaci. Aby możliwe stało się istnienie społeczeństwa obywatelskiego, a zatem, aby możliwa stała się realizacja pewnych partykularnych celów konieczne są: istnienie sfery porozumienia, współdziałania i wspólnoty.

Rozwój społeczeństwa obywatelskiego zależy wręcz od wpojenia jego przyszłym członkom takich cech, jak dostrzeganie wartości działania grupowego, solidarności społecznej, uzależnienia własnego dobrobytu od dobrobytu innych. Wpojone w procesie formowania się tożsamości grupowej i więzi społecznych wzory zachowania obywatelskiego obejmują więc następujące cechy i zjawiska: wykształcone systemy wartości i tożsamości jednostek; aktywność indywidualną oraz zaangażowanie społeczne; realizację zbiorowych aspiracji, a także poczucie więzi grupowych; zdolność do samoorganizowania się, samorządności; kreatywność i racjonalizm działań.

W stanie wolności nikt nie otrzymuje uprawnień do robienia czegokolwiek. Takie działanie, jak unicestwienie siebie czy innej osoby, pozbawienie kogokolwiek wolności, zdrowia i dóbr jest możliwe jedynie w przypadku wymierzania kary przestępcy. I, tak samo dzieje się, gdy jednostka rezygnując ze swojej wolności naturalnej, łącząc się z innymi wyraża zgodę na powołanie społeczeństwa obywatelskiego. Hobbes wyraźnie opowiadał się w swojej koncepcji umowy społecznej, za powołaniem silnej i monolitycznej władzy. Locke mówi, że społeczeństwo obywatelskie poprzez stałe wymaganie, co do zgody na swoje istnienie, ogranicza naturalne swobody człowieka, ale nie pozbawia go wolności w ogóle. Tocqueville zaś pisze:

Niezależnie od tego, jak trudne do zniesienia byłoby prawo, mieszkańcy Stanów Zjednoczonych poddają mu się bez oporu, nie tylko jako dziełu większości, lecz również jako własnemu dziełu; pojmują je jako wynik pewnej umowy, do której dobrowolnie przystąpili.

W Stanach Zjednoczonych nie widać więc tego wielkiego i wrzaskliwego tłumu ludzi, którzy traktując prawo jako naturalnego wroga, boją się go i są wobec niego podejrzliwi.

Inaczej Kant, który podkreśla, że każdy ma prawo do udziału we władzy i to nie tyle na mocy fikcyjnej umowy społecznej, która może jedynie zagwarantować jednakowy zakres jednostkowej wolności, ale bardziej na mocy prawa gwarantującego wolność od bezprawnego przymusu.

Idea społeczeństwa obywatelskiego oprócz ograniczeń dobrowolnie narzuconych sobie przez tworzące go jednostki, dysponuje całą gamą uprawnień. Prawo obywatelskie, którego różne zakresy można znaleźć zarówno w amerykańskiej Bill of Rights, gdzie wymienia się trójcę: wolność, życie i dążenie do szczęścia, jak i w koncepcji francuskiej wyrażonej na kartach Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, gdzie mamy do czynienia z wolnością i równością wobec prawa, własnością, prawem do bezpieczeństwa i sprzeciwu, jest prawem do udziału w kształtowaniu tego, co polityczne. Przyznanie obywatelom praw politycznych we wczesnym okresie formowania się państwowości amerykańskiej, sprawiło, że każdy, kto stał się beneficjentem takiego rozwiązania, wniósł wkład do ich poszanowania.

Człowiek z ludu wysoko ceni prawa polityczne, ponieważ je posiada. Nie odmawia ich innym, ponieważ życzy sobie, by nie gwałcono jego własnych. - pisał Tocqueville.

Kant, co prawda twierdzi, że władza nie ma żadnych obowiązków w stosunku do społeczeństwa obywatelskiego, jednakże warunki na jakich realizują się rządy prawa, ograniczone do realizacji pomiędzy członkami tegoż społeczeństwa, są nie tylko zbiorem obowiązków, ale i uprawnień obywatela:

Wolność w granicach prawa, by nie być posłusznym innemu prawu niż to, na które sam obywatel wyraził swoją zgodę; obywatelska równość, za której przyczyną nie musi on uznawać żadnego innego zwierzchnika w narodzie poza tym, który posiada moralną zdolność do zobowiązywania prawem; po trzecie wreszcie, atrybut obywatelskiej samodzielności, dzięki której każdy, jako członek wspólnoty może zawdzięczać swój byt i utrzymanie prawom i własnym zdolnościom, nie zaś woli innego współobywatela, innymi słowy, obywatelska osobowość, która nie dopuszcza do tego, iżby obywatel wyręczany był przez innych w dochodzeniu swych praw.

Do tak rozumianych obowiązków obywatelskich, a nie tylko uprawnień, należy przekonywanie do zmiany tych praw, które zostały przez obywatela uznane za niesłuszne, do zgłaszania nowych i poprawek do starych praw. Stanowi to, zarazem ustanowienie etyki obywatela, jako przede wszystkim podmiotu, a nie tylko przedmiotu prawa.

Na potrzeby rozważań nad obywatelskim nieposłuszeństwem Bay wyróżnił pięć znaczeń terminu civil:

Dla naszych analiz pomocna może okazać się również następująca charakterystyka społeczeństwa obywatelskiego, gdzie do jego opisu wykorzystujemy opozycje:

Drugi człon każdej z tych opozycji jest cechą społeczeństwa obywatelskiego. A to znaczy, że mówiąc o społeczeństwie obywatelskim mamy na myśli społeczeństwo, w którym ważną rolę odgrywają poziome powiązania w gospodarce, życiu politycznym i społecznym, z szerokim uczestnictwem ludzi w różnych typach aktywności społecznej, a także społeczeństwem otwartym na różne formy krytycyzmu i antydogmatyzmu.

ROZDZIAŁ PIĄTY:
OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO W OGÓLNEJ TEORII KONFLIKTU I TEORII RUCHÓW SPOŁECZNYCH

Obywatelskie nieposłuszeństwo, jak już wcześniej wspomniałem, jest pewnego rodzaju formą walki politycznej, swoistym ruchem protestu, jakimś konfliktem. Konieczne w tym miejscu wydaje się prześledzenie dyskusji nad społeczną użytecznością konfliktu jako działania społecznego.

Współczesne badania nad konfliktem najczęściej odwołują się do myśli G. Simmla, który wyróżnił dwa, trwale występujące w świecie społecznym procesy: porządkujące (asocjacji) i dezorganizujące (dysocjacji). Procesy te zachodzą we wszystkich podstawowych strukturach społecznych tworząc mechanizm ożywienia i dynamizowania społeczeństwa. Procesy konfliktowe, według Simmla, przyczyniają się do rozwoju życia grupowego, poprzez wymuszenie solidarności grupowej, wyraźne zarysowywania granic grupy i zaznaczenie jej obszaru. Simmel uważa, że społecznie niebezpieczne są nie tyle konflikty, dzięki którym ludzie nawiązują współpracę w celu obrony własnego widzenia świata, wolności, praw czy interesów, ale powszechny w społeczeństwie nastrój obojętności i bierności.

Inny teoretyk konfliktu L. A. Coser, bliski w swych analizach tradycji simmlowskiej, uważa, że konflikt jest procesem społecznym, posiadającym następujące cechy. Jest zjawiskiem:

Ponadto, konflikt formułuje strukturę, determinuje rozwój i podnosi zdolności adaptacyjne zbiorowości ludzkich. Powodując upadek starych instytucji i stosunków społecznych przyczynia się do ożywienia naturalnych sił innowacyjnych tkwiących w społeczeństwie. Stałym źródłem konfliktu - według Cosera - jest wzajemna zależność systemów społecznych i nakładający się na nią niesprawiedliwy podział takich dóbr, jak: środki materialne, prestiż czy władza. W takiej sytuacji musi dojść do zakwestionowania tego podziału i odrzucenia prawomocności krzywdzącego układu, ponieważ jest naturalne, że w jednostkach, które nie mają możliwości zaspokajania własnych potrzeb dojrzeje pragnienie odmiany własnego losu. Staje się to możliwe, dopiero w sytuacji, gdy ciemiężeni przezwyciężą potulność i uległość wpojoną w dotychczasowym systemie socjalizacji oraz pokonają systemową kontrolę społeczną, która wymusza na nich posłuszeństwo.

Podobnie znajdujemy u J. Sztumskiego, który podkreśla, że konflikty są wynikiem naturalnie występujących zarówno w przyrodzie, jak i społeczeństwie sprzeczności, a nie wyłącznie pochodną sytuacji patologicznej lub takiej struktury społecznej. Z tych samych przesłanek wysnuwa twierdzenie o ich wszechobecności i ciągłości. Z perspektywy socjologicznej konflikty są - jak uważa Sztumski - przykładem negatywnego niewspółdziałania między ludźmi, którzy znajdując się w różnych strukturach społecznych, dążą do realizacji własnych celów. Nie każdy jednakże konflikt pomiędzy ludźmi jest konfliktem społecznym.

Według R. Dahrendorfa o konflikcie społecznym możemy mówić dopiero wtedy, gdy spełnia następujące warunki:

Istotną cechą odróżniającą konflikty społeczne od pozostałych konfliktów jest fakt, że do zaistnienia tych pierwszych nie wystarczą wyłącznie obiektywne uwarunkowania. Co prawda, tworzą one realne podłoże konfliktotwórcze czy potencjalną sytuację konfliktową, jednakże do urzeczywistnienia konfliktu społecznego konieczne są uwarunkowania subiektywne. R. Dahrendorf twierdzi więc, że u podstaw nowoczesnego konfliktu klasowego leży kwestia uprawnień. Tym samym, mamy tu do czynienia z walką przeciw nierównościom, które ograniczają uczestnictwo środkami społecznymi, ekonomicznymi i politycznymi. A więc, chodzi o konieczność ustanowienia takich uprawnień, które złożą się na bogaty i pełny zestaw obywatelskości.

Z perspektywy powyższych wywodów na konflikt można spojrzeć dwojako, bądź jako na:

A. Touraine za szczególny rodzaj konfliktu społecznego uważa ruchy społeczne. W swej analizie protestów młodzieżowych lat 60-tych (tzw. May Movement) pisze, że celem ataków ruchu było utopijne przekonanie rządzących, którzy do rozwiązania nabrzmiałych problemów społecznych stale chcieli używać dotychczasowych metod: modernizacji, adaptacji i integracji. Podążając tym tropem C. Offe twierdzi, że polityka nowych ruchów politycznych dąży wprost do upolitycznienia instytucji społeczeństwa obywatelskiego, które pragnie odtworzyć niezależne od regulacji, kontroli i interwencji państwa. Tak więc ruch społeczny operuje gdzieś pomiędzy władzą polityczną a społeczeństwem obywatelskim. Spełnienie tego warunku sprawia, że przestrzenią działania ruchów społecznych jest przestrzeń nieinstytucjonalna, która nie została przewidziana ani przez doktrynę, ani praktykę liberalnej demokracji i państwa dobrobytu.

Ruchy społeczne, które działają na gruncie polityki nieinstytucjonalnej powinny charakteryzować się następującymi cechami:

Tak postawionych warunków nie spełniają ani sekty religijne, ani terroryzm, i tym samym nie mieszczą się w kategorii ruchów społecznych.

Jak twierdzi C. Offe, ruch społeczny zbudowany jest z gęstej sieci różnorakich czynników. Składają się na niego: uczestnicy, podejmowane akcje, ochotnicy-agitatorzy, nieformalne sieci współdziałania, wolontariusze i wolne datki.

W ujęciu Smelsera niezbędnym (czy nawet wystarczającym) czynnikiem powstania ruchu społecznego jest niezadowolenie społeczne wynikające z jakiejś kombinacji czynników strukturalnych. Tak więc, aby mógł powstać ruch społeczny, zachowania zbiorowe muszą zostać poprzedzone jakimś procesem uogólniania przekonań (a niektórzy teoretycy mówią już nawet o konieczności zrozumienia stanów napięć i upośledzenia), dotyczącym przynajmniej przyczyn niezadowolenia i podstawowych środków naprawy sytuacji.

P. Pacewicz problem mobilizacji rewolucyjnej, rozumie następująco:

Za najważniejszy składnik rewolucji uznaje się często eksplozję partycypacji. W okresie rewolucji Solidarności nastąpił gwałtowny wzrost uczestnictwa, aktywności społecznej poza państwowymi strukturami. Ten termin partycypacja zastępujemy wyrażeniem mobilizacja rewolucyjna, rozumianej jako wszelki proces zdobywania kontroli nad takimi środkami, jak środki przymusu, utylitarne czy normatywne. Jednak podstawowym składnikiem procesu mobilizacji jest formowanie się tłumów, grup, związków czy organizacji dla uzyskiwania zbiorowych celów.

P. Gliński uważa, że kluczem do zrozumienia działań ruchu społecznego (w ujęciu teorii mobilizacji zasobów) jest analiza agregacji zasobów. Ta zaś wymaga choćby minimalnego elementu form organizacyjnych, co z jednej strony wymusza sformowanie ruchu społecznego, a z drugiej powoduje, że większość osób i organizacji działających w ruchu zachowuje się w sposób racjonalny i świadomy. O poziomie zaangażowania organizacji w realizację celów decyduje stopień kontroli zasobów, które mogą obejmować takie elementy, jak: pieniądze, czas, strukturę organizacyjną ruchu, dobra i usługi, pracę (zarobkową i ochotniczą), ludzi (uczestników ruchu, sympatyków i inne osoby), znajomości, dostęp do instytucji i mass mediów, przestrzeń działania i pracy, poparcie społeczne i polityczne, uznany status społeczny i polityczny, prawomocność działania oraz wiele innych.

Przez niektórych socjologów, ruch społeczny jest pojmowany jako pewien rodzaj zachowania społecznego, a więc nie unormowanego, który pozostaje pod wpływem zbiorowego oddziaływania ludzi na siebie w sytuacjach braku stabilizacji. Tym samym można powiedzieć, że ruch społeczny to świadoma próba wywołania lub niedopuszczenia do zmiany porządku społecznego na dużą skalę przy pomocy nie zinstytucjonalizowanych środków. W. Modzelewski (za H. Blumerem) pisze: Mają one [ruchy społeczne - R. S.] swój początek w warunkach niepokoju i biorą motywacyjną siłę z jednej strony z niezadowolenia z bieżącej formy życia, a z drugiej strony z pragnienia i nadziei na nowy wzór lub system życia.

Zaś P. Gliński twierdzi, że nowe ruchy społeczne, co widać na przykładach ruchu ekologicznego czy pokojowego, organizują się wokół pewnych specyficznych wartości i problemów. Wartości te kształtują się poprzez oddziaływanie negatywnego systemu odniesienia, jakim jest rzeczywistość państwowo-polityczna, stanowią więc przeciwieństwo oficjalnej aksjologii związanej z tzw. rozwojem cywilizacyjnym.

Według C. Offego do najważniejszych wartości nowych ruchów społecznych należą autonomia i tożsamość [...] oraz opozycja wobec manipulacji, kontroli, uzależnienia, biurokratyzacji, regulacji itp.

Dla większości badaczy zjawiska, nowe ruchy społeczne posiadają charakter społeczno-kulturowy. Prowadząc walkę nie tyle zmierzającą do zdobycia władzy, co raczej przestrzeni koniecznej dla kreowania własnej tożsamości i solidarności, dla zbiorowego uczenia się, samokreacji wpisują się w nowy typ konfliktu społecznego. Ta podstawowa dla nowych ruchów społecznych kategoria rzeczywistości posiada, przynajmniej dla większości teoretyków, charakter reformatorski. Choć ich cele nie kwestionują podstaw systemu, to jednak w wielu przypadkach spotykamy się z żądaniami głębokich zmian systemowych. Jak pisze Gliński:

Konflikt dotyczy przede wszystkim sfery społeczno-kulturowej; są to zmagania pomiędzy starą a nową koncepcją życia społecznego i kultury, starym a nowym stylem życia, zmagania o nowe ramy sensu zbiorowego, o nowe kody językowe i normatywne, o miejsce dla realizacji nowych form kultury symbolicznej.

Obywatelskie nieposłuszeństwo jawi się nam jako pozainstytucjonalna forma walki politycznej, która może być realizowana pod postacią ruchu społecznego. Tym samym wpisuje się w paradygmat teorii ruchów społecznych. Zarówno Gandhi, jak i King, ale również inni aktywiści, przy pomocy prowadzonych przez siebie akcji zmierzali do wywołania zmiany społecznej. Historia zjawiska pełna jest przykładów działań zbiorowych. O ile indywidualne akcje, które w dwudziestym wieku należą do rzadkości, cechują się najmniejszą skutecznością, to już masowe działania i akcje bezpośrednie na wielką skalę często kończą się powodzeniem, prowadząc do zmiany prawodawstwa lub zaniechania kwestionowanej przez ruch praktyki. Trudno oczywiście mówić o zupełnej skuteczności działań ruchu społecznego. Czasem tak samo prowadzone akcje, dotykające podobnego problemu osiągają odmienne rezultaty. Indywidualne akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa takie, jak Thoreau, należą w tym układzie do rzadkości.

ROZDZIAŁ SZÓSTY:
PRÓBA CHARAKTERYSTYKI PSYCHOLOGICZNEJ PODMIOTÓW ODWOŁUJĄCYCH SIĘ DO OBYWATELSKIEGO NIEPOSŁUSZEŃSTWA

Zgodnie z przekonaniem Gandhiego fundamentalne prawo do wolnego od przemocy sprzeciwu, odnosi się do relacji:

stąd więc, wydaje się oczywiste, że wyrazicielem protestu mogą być różne podmioty życia społecznego, zarówno jednostki, jak i zbiorowości.

G. Mead wyróżnia pięć zasadniczych wymiarów teoretycznego schematu społeczeństwa ludzkiego:

Za J. Rudniańskim możemy przyjąć, że jakikolwiek konflikt, który toczy się w gęstym otoczeniu społecznym znajduje wielorakie odbicie. W tej sytuacji możliwości działania zyskuje nawet podmiot słaby lub walczący słabymi środkami. W tym złożonym układzie interakcji jego działanie może spotykać się z różnorodnymi pozytywnymi dla niego oddziaływaniami.

Zgodnie z tym założeniem działania w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa mogą, szczególnie w niektórych sytuacjach, zostać potraktowane jako działania zbiorowe. A, jak pisze P. Pacewicz, zachowania zbiorowe są tym obszarem wiedzy psychologicznej, który został poznany w najmniejszym stopniu. Nakłada się na to również tendencja do traktowania ich jako irracjonalnych i nieprzewidywalnych.

W niektórych definicjach zachowanie zbiorowe jest to takie zachowanie grupowe, które pojawia się spontanicznie; charakteryzuje się stosunkowo niskim poziomem zorganizowania, nieprzewidywalnością i bezplanowością, a jego przebieg uzależniony jest od wzajemnej stymulacji uczestników.

Odmiennie definiuje to pojęcie N. J. Smelser, który postrzega je głównie, jako działania odbywające się poza instytucjami, które mają na celu usunięcie napięcia społecznego w wyniku transformacji podstawowych składników działania, czyli systemu wartości społecznych, społecznych norm i instytucji społecznych (role) oraz konkretnych elementów czy urządzeń społecznych.

P. Gliński powołując się na opinię badaczy zjawiska, jako szczególny rodzaj zachowania zbiorowego, wyróżnia ruch społeczny. Ten rodzaj działania zbiorowego od innych rodzajów (tłum czy zamieszki) różni się głównie wyższym stopniem zorganizowania, a więc posiada bardziej trwałe struktury, bardziej uregulowane i zrutynizowane funkcjonowanie uczestników ruchu, zorientowane na kształtowanie solidarności wewnątrz grupowej i dostarczanie bezpośrednich korzyści z uczestnictwa w ruchu.

Z kolei R. T. Lapiere do zachowań zbiorowych zalicza również zachowania buntownicze, które są, w jego przekonaniu, następstwem dezorganizacji systemu społecznego. W zaproponowanej przez siebie klasyfikacji wyróżnia dwie kategorie:

Pojawienie się tego typu zjawisk zależy od wielu czynników, które mogą współwystępować lub występować osobno. Należą do nich czynniki: ekonomiczne i społeczne, masowe i indywidualne, polityczne i moralne, duchowe i emocjonalne. Szczególnie interesujące dla naszych rozważań wydają się:

Tak więc do wybuchu dochodzi w najróżnorodniejszych sytuacjach oraz przy współudziale wielu czynników. Jednakże pojedynczo, żadne z nich, nie jest w stanie oddziaływać na system społeczny w takim stopniu. Jedną z możliwych przyczyn wybuchu może być przytoczona poniżej:

Genezy zachowań buntowniczych należy, zdaniem Lapiere'a, szukać w społecznym poczuciu nieprzystosowania i niezadowolenia, którego źródłem jest zablokowanie osiągania pożądanych dóbr. Niezadowolenie i desperacja, brak jakichkolwiek nadziei na satysfakcjonujące przystosowanie do istniejącego systemu społecznego wywołują stan gotowości do zachowań buntowniczych. Desperacja wiąże się z brakiem jakichkolwiek nadziei; wystarczy najmniejsza nadzieja, aby powstrzymać ich wystąpienie. Poczucie desperacji przekształca się w poczucie solidarności pod wpływem incydentu, wspólnej krzywdy, doznanego przez jednostkę czy zbiór jednostek (np. strzały oddane w tłum przez policję). Pod wpływem tego doświadczenia (o jeden raz za dużo, tego już za wiele) pojawia się gniew.

A. Touraine uważa, że funkcjonowanie społeczeństwa zasadza się na dobrowolnym stosowaniu obowiązujących reguł.

Jednakże nie we wszystkich grupach społecznych można zaobserwować unormowanie obyczajów, które wiążąc się z pewnymi rygorami spaja jednostkę ze zbiorowością.

F. Znaniecki rozróżnia dwie dążności: do przystosowania społecznego i do samodzielności społecznej. Ta pierwsza charakteryzuje się tym, że człowiek stara się dobrowolnie odpowiedzieć na wymagania własnego kręgu społecznego, odgrywać narzuconą przez krąg rolę zgodnie z jego wymaganiami. W ramach tej drugiej człowiek stara się wybierać sobie rolę lub przekształcać narzuconą przez krąg.

W niektórych przypadkach mamy do czynienia z takim dostosowaniem się, które nabiera w efekcie cech konformizmu, szczególnie u osób silnie związanych z normami grupowymi lub grupą jako taką. Jednakże w wielu grupach społecznych mamy do czynienia ze stanem zakłócenia porządku społecznego, społecznej równowagi. Określany mianem dezorganizacja społeczna obejmuje takie zjawiska, jak: zmiana społeczna, nierównomierny rozwój kultury, nieprzystosowanie, dysharmonia, konflikt.

Działania w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa można rozpatrywać jako działania patologiczne, odpowiadające niejako kategorii buntów politycznych Lapiere'a. A. Podgórecki wyróżnia jednakże dwa rodzaje dewiacji: negatywną i pozytywną. Pozytywna, to ta, która - jak pisze - odbiega od ogólnie przyjętej normy będąc zarazem społecznie cenną, negatywna zaś przynosi społeczną szkodę. Podobnie F. Znaniecki wyróżnia dwie kategorie zboczeńców: nadnormalnych i podnormalnych. Jak pisze:

Wszystkim zboczeńcom, nadnormalnym i podnormalnym, wspólna jest buntowniczość przeciw normom regulującym ich role społeczne, w szczególności przeciw narzucanym przez normalne środowisko funkcjom społecznym. Buntowniczość może dotyczyć zadań rzeczowych lub reguł aktywności moralnej, indywidualistycznej, czy zespołowej, albo też obu na raz: może ona przybierać postać otwartego przeciwstawiania się wymaganiom środowiska, milczącego uchylania się od tych wymagań lub tylko pozornego ich wykonywania.

Istotą powyższego rozróżnienia jest stosunek buntownika, zboczeńca do danego porządku społecznego. A więc, tak jak podkreślają to w trakcie swych działań aktywiści obywatelskiego nieposłuszeństwa, problem tkwi w obiektywnej ważności samego tego porządku. Nadnormalny zboczeniec nie zastanawia się nad subiektywnym stosunkiem (opozycja: przystosowanie - wyłamanie), ale zajmuję się obiektywną koniecznością działań (opozycja: zachowanie - zmiana gotowego porządku). Podnormalny zboczeniec w celu rozwiązania swojego problemu po prostu wyłamuje się osobiście z zastanego porządku; nadnormalny zmienia sam porządek.

Z opozycją o podobnym charakterze zetkniemy się, gdy zajmiemy się wymogami działania noszącego znamiona civil disobedience, a konkretnie rozróżnieniem pomiędzy sprawcą przestępstwa pospolitego, a naruszającymi prawo uczestnikami akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. Trzeba jednak stwierdzić, że nie tylko zboczeńcy podejmują bunt, ale czynią to również ludzie normalni.

Jak uważa K. Cygielska - możemy przyjąć za Beckerem, że dewiacja nie jest cechą czynu, który jednostka popełnia, ale raczej konsekwencją zastosowania przez innych norm i sankcji wobec winowajcy.

Bierze się to stąd, że to grupa społeczna ustanawia reguły oraz stosuje te reguły do poszczególnych ludzi, naznaczając łamiących je jako dewiantów bądź outsiderów.

Inną propozycję znajdujemy u Loflanda, który definiuje dewiację w następujący sposób: Dewiacja jest nazwą gry opartej na konflikcie, w której jednostki lub luźno zorganizowane niewielkie grupy, dysponujące małą siłą, wywołują poczucie zagrożenia u dobrze zorganizowanych, licznych grup [...] dysponujących znaczną siłą. W zależności od rozkładu sił i stopnia zorganizowania między stronami w konflikcie - zmienia się odpowiednio oficjalna definicja sytuacji. Osoby i czyny w ramach małej, niewyposażonej w żadną siłę, mniejszości są raz postrzegane jako po prostu dewiacyjne, a innym razem jako zasługujące na miano wywrotowych lub świadczących o ruchu społecznym, lub nawet o wojnie domowej.

Zaś Lemerte wymienia cztery typy dewiacji:

Z punktu widzenia psychologii indywidualnej K. Obuchowski wyróżnia cztery typy uczestnictwa w zachodzących zmianach społeczno-kulturowych:

I chociaż ten model nie do końca przystaje do tak gwałtownych procesów społecznych, jak walka polityczna, to jednak można się nim posłużyć do ogólnej charakterystyki podmiotów indywidualnych, zwracając szczególną uwagę na dwa aspekty. Pierwszym jest fakt historycznej zmienności klasyfikacyjnej osób o tych samych cechach. Drugim, jak pisze Obuchowski, że w okresach przejściowych, gdy zmiany noszą charakter rewolucyjny, to znaczy gdy dokonują się zmiany jakościowe powiązane z eliminacją określonych struktur, a nowe struktury pozostają wciąż w stadium mglistego projektu, musi wystąpić okres zmian negatywnych.

Poczynionym na wstępie tej pracy założeniem jest, że najpełniejszą realizację znajduje działanie w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa w ramach ruchu społecznego. Jak pisze W. Modzelewski:

Sama kampania, w jej masowym wymiarze, była - jak chciałbym ją potraktować - charakterystycznym, w szczególności dla współczesnego życia politycznego, masowym zachowaniem zbiorowym, tj. zaangażowaniem krótkotrwałym, częściowym (w tym znaczeniu niezaangażowania się całą osobowością czy całym sposobem życia), można też powiedzieć, że wręcz zaraźliwym i przypominającym modę, jednak wywierającym pewien trwalszy wpływ na życiu politycznym. Istotnym swoistym uczestnikiem zdarzeń była informacja przekazywana szybko, szeroko i powierzchownie za pośrednictwem nowoczesnych środków przekazu. Naturą kampanii była - podkreślmy - chwilowość, ulotność i zaraźliwość mody.

Dlatego w większym stopniu zajmuję się obywatelskim nieposłuszeństwem jako działaniem zbiorowym, niż uprawianym przez zdesperowane jednostki.


BZB nr 29 - W poszukiwaniu sprawiedliwości. Obywatelskie nieposłuszeństwo - filozofia i działanie | Spis treści