BZB nr 6 - Klejnot spełniający wszelkie życzenia


UCZMY SIĘ MEDYTOWAĆ!

Wielu ludziom na Zachodzie medytacja kojarzy się z kulturą krajów wschodnich: Indii, Japonii czy Chin. W rzeczywistości jednak sposoby łagodzenia własnych emocji, niepożądanych myśli, cierpień umysłu itd. istniały i istnieją w różnych formach w wielu innych tradycjach, jak chrześcijaństwo, judaizm, islam, a nawet w tak zwanych prymitywnych kulturach Afryki i obu Ameryk.

Oczywiście, zewnętrznie metody medytacji wydają się być bardzo różne, jednak ich końcowy wpływ na umysł może być bardzo podobny. Najpełniej widać zastosowanie medytacji w 2 wielkich religiach, mianowicie w hinduizmie (joga) i w buddyzmie (zen, lamaizm). W ostatnich latach, a nawet dziesięcioleciach można zauważyć zainteresowanie jogą i medytacją zen jako skutecznymi metodami leczenia różnych chorób.

Nie zamierzamy tutaj zajmować się wszystkimi metodami medytacji, ponieważ nie wystarczyłoby do tego stron naszego magazynu. Skupmy naszą uwagę na medytacji pochodzącej z tradycji zen. Przedstawiony tu sposób medytacji jest tylko propozycją, nie pretenduje on do miana jedynie skutecznego. Proszę go spróbować praktykować, jeżeli czujecie, że on wam odpowiada. Proszę jednak także pamiętać, że zawsze ważna jest systematyczność powiązana z wytrwałością. A poza tym, nie spieszmy się, mamy przecież na praktykowanie całe życie.

Miejsce

Dobrze, jeżeli do medytacji macie oddzielne miejsce (pokój lub kącik w nim), które byłoby specjalnie do tego celu przeznaczone. Niech ono będzie zawsze uporządkowane i czyste. Na podłodze połóżcie matę lub materac. Niech nie będą zbyt miękkie (abyście siedząc nie zapadali się w nie), a z drugiej strony niezbyt twarde (aby nie bolały Was nogi). Na matę połóżcie poduszkę, dobrze jeżeli jest to specjalna poduszka do medytacji (którą można czasem kupić) lub zrobiona z gryczanych otrąb (poligona brano). Jeżeli macie wystarczająco twardą, zwykłą poduszkę, to także możecie jej w tym celu użyć. Ona służy nie tyle do wygody, ile do utrzymania Waszych pleców prosto i mocno. Światło niech będzie umiarkowane. W dzień zasłońcie okna, w nocy włączcie małą lampkę. Medytację pobudza uroczysty nastrój. W tym celu postawcie w miejscu medytacji kwiaty, zapalcie wonne kadzidło itd.

Czas

Na początku czas trwania medytacji niech nie będzie zbyt długi - 5 do 10 min. Kiedy Wasze ciało się przyzwyczai, będziecie mogli wydłużyć siedzenie, ale nie więcej, niż do 40 min. Polecana jest stała godzina medytacji. Jeżeli nie jest możliwe robić to i rano, i wieczorem, wybierzcie przynajmniej jedną z tych pór. Obie mają swoje zalety: wieczorem nie musimy gdziekolwiek się spieszyć, rano zaś nie grożą nam nieoczekiwani goście, a nasz żołądek odczuwa lekki głód, co jest bardziej korzystne, niż gdy jest pełny.

Sposób siedzenia

Sposoby siedzenia są bardzo różne. Spróbujcie wybrać najwygodniejszy dla Was. Najstarsza, ponieważ znana już od czasów przedbuddyjskich, jest tak zwana pozycja lotosu. W tej pozycji prawa stopa jest położona na lewym udzie, a lewa stopa na prawym udzie (w tej kolejności). Ta pozycja jest uważana za najodpowiedniejsze i najbardziej stabilne siedzenie. Jednak dla wielu osób mogłaby być ona na początku zbyt trudna. Łatwiejszy jest tak zwany "pół-lotos", gdzie prawa stopa leży pod lewym, a lewa na prawym udzie. Dalszą w kolejności, łatwiejszą jest tak zwana "pozycja birmańska" z równoległymi (ale zgiętymi) kolanami i leżącymi na macie łydkami. We wszystkich wyżej przedstawionych sposobach siedzenia jest ważne, aby kolana dotykały maty. Macie wtedy bezwzględnie konieczną trójkątną podstawę: 2 kolana i pośladki. Poduszka położona pod pośladki pomaga to osiągnąć. Dla tych, którym nie odpowiada żaden z powyższych sposobów, pozostaje tradycyjne siedzenie japońskie, w którym siedzi się na piętach, z palcami nóg skierowanymi do tyłu - palce grube leżą jeden obok drugiego. Między kolanami niech będzie przestrzeń na odległość przynajmniej jednej pięści. Dla ludzi o chorych nogach odpowiednie jest normalne krzesło.

Wspólną i bardzo ważną sprawą we wszystkich tych pozycjach jest prosty kręgosłup, tak aby głowa i barki znalazły się jakby na jednej nitce, z podbródkiem trochę przyciągniętym do szyi. Oczy niech nie będą ani zamknięte, ani zbyt szeroko otwarte i niech nie rozglądają się dokoła. Wzrok niech będzie skierowany na jeden określony punkt na podłodze. Ręce niech będą złączone. Najczęściej lewa dłoń jest położona na prawej tak, że główne stawy palców środkowych dotykają jeden drugiego. Także kciuki dotykają się swoimi końcami i z dłoni tworzy się spłaszczony okrąg. Złączone dłonie trzymajcie na brzuchu w odległości 3 palców poniżej pępka.

Oprócz tego jest ważne, aby Wasze ciało nie było zbyt napięte ani zbyt rozluźnione. W pierwszym przypadku mięśnie i ścięgna szybko się męczą i mogą boleć; w drugim przypadku będziecie się krzywić, co spowoduje ucisk na wewnętrzne organy, a w następstwie zanik koncentracji. Oddychanie niech będzie spokojne, swobodne, niewymuszone.

Stan umysłu

Bardzo pomocne w początkach medytacji jest skupienie uwagi na oddychaniu. Dzięki temu nasz umysł łatwiej się uspokaja i odpręża. Godne polecenia jest w tym celu liczenie wdechów i wydechów. Na przykład: wdech - jeden, wydech - dwa, wdech - trzy i tak dalej, aż do 10. Potem z powrotem od początku. Oczywiście, róbcie to w myśli, nie wymawiając słów. Jeżeli zrobicie to już bezbłędnie i z pełną uwagą, spróbujcie liczyć do 10 wydechów. Jeżeli wyćwiczycie się także w tym, porzućcie liczenie i zwracajcie tylko uwagę na wszystkie oddechy, jakby od nich zależało Wasze życie.

Podczas ćwiczenia z oddychaniem dobrze jest "umieścić" swoją świadomość w tym miejscu brzucha, gdzie trzymacie ręce, 3-4 cm poniżej pępka. W niektórych regionach, gdzie żyje wiele doświadczonych w medytacji ludzi, tę część brzucha nazywa się "ogrodem energii". Jeżeli jest Wam trudno utrzymywać świadomość w tym miejscu, wyobraźcie sobie, że macie tam... dziurki od nosa. Po niewielkim treningu, stanie się to faktycznie zupełnie naturalne! Podczas Waszych pierwszych kroków na drodze medytacji, w Waszym umyśle mogą pojawić się niepożądane myśli. Nie martwcie się tym. Nie walczcie z nimi, ani za nimi nie podążajcie. Kiedy się pojawią, po prostu zostawcie je, aby same odeszły i kontynuujcie medytację. Początkowe porażki niech Was nie zniechęcają. Próbujcie ciągle na nowo.

Po tych ćwiczeniach następuje trudniejsza część "drogi", mianowicie praktyczne zastosowanie wyników medytacji w codziennym życiu. Będzie to odprężenie, uważność, niezależność od emocji, pogoda ducha, otwartość na innych, opanowanie i wiele innych stanów, które są w zasięgu Waszych możliwości. Spróbujcie sami. Życzę Wam szybkiego postępu.

Kiełek ("Monato", 6/92)
tłum. z esperanta Zdzisław Dziubecki


BZB nr 6 - Klejnot spełniający wszelkie życzenia | Spis treści