Grasshopper nr 7, Lato '95
Spotkanie EkoForum zostało zorganizowane przez organizację ISAR (w chwili powstania był to skrót od Institute for Soviet-American Relations - wciąż używana jest ta nazwa w skrócie, ale ponieważ zniknął Związek "Sowiecki", nie stosuje się już pełnej nazwy). ISAR jest organizacją pozarządową mającą swoje biura w wielu nowopowstałych krajach byłego Związku Radzieckiego (np. na Ukrainie czy w Rosji) i służy pomocą w rozwoju pozarządowych organizacji ekologicznych w tych krajach oraz wspiera ich współpracę z organizacjami pozarządowymi z innych krajów (głównie ze Stanów Zjednoczonych).
Na spotkanie przybyło bez mała dwustu uczestników, z czego większość stanowili przedstawiciele organizacji pozarządowych z krajów b. ZSRR oraz Amerykanie. Poza nimi na Ekoforum obecni byli "ekolodzy" ze Słowacji, Niemiec, Węgier. Byłem jedynym Polakiem na tym ekologicznym spotkaniu dwóch "wielkich braci"3. Mój udział w spotkaniu miał podwójny charakter (tzw. rozdwojenie jaźni): z jednej strony reprezentowałem Environmental Partnership for Central Europe z Wrocławia, którego koordynatorem w Europie Centralnej jest Krystyna Wolniakowska; z drugiej zaś próbowałem zaprezentować swoje własne organizacje tj. Krakowską Grupę Federacji Zielonych i Fundację Wspierania Inicjatyw Ekologicznych z Krakowa.
Pierwsza z tych organizacji - Partnership z Wrocławia - jest zainteresowana nawiązywaniem kontaktów głównie z organizacjami z Zachodniej Ukrainy, które mogą otrzymać pomoc w dwóch formach. Może to być:
Natomiast Krakowska Grupa Federacji Zielonych i Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych są zainteresowane współpracą z organizacjami ukraińskimi ze względu na prowadzony przez nas projekt w Euroregionie Karpackim, obejmującym Słowację, Węgry, Rumunię, Ukrainę i Polskę. Głównym celem tego projektu, prowadzonego wspólnie z organizacją Natuur en Milieu Overijssel z Holandii, organizacją ekologiczną Pčola (Pszczoła) ze Słowacji i grupą ekologiczną stworzoną przez pracowników Uniwersytetu we Lwowie, jest wzmocnienie sieci grup ekologicznych w Euroregionie Karpackim, działających na rzecz trwałego (sustainable) rozwoju i demokracji w tym regionie.
Głównym celem spotkania w Kijowie było wzmocnienie i rozbudowanie sieci organizacji pozarządowych działających na terenie całego b. Związku Radzieckiego oraz włączenie tych organizacji w sieć globalną.
Spotkanie miało bardzo intensywny charakter. Każdy dzień zaczynał się wczesnym rankiem i kończył w późnych godzinach wieczornych. W czasie pięciodniowego spotkania, w byłym ośrodku wypoczynkowym dla komunistycznych decydentów (!), odbyło się około pięćdziesięciu sesji warsztatowych (m.in. zarządzanie organizacją, uczestnictwo kobiet w międzynarodowym ruchu ekologicznym, głęboka ekologia, monitoring jakości powietrza i wody, prawne aspekty działań organizacji ekologicznych, permakultura, finansowanie działań organizacji, bioróżnorodność, Bank Światowy, edukacja ekologiczna). Już tylko z tytułów kilkunastu warsztatów widać, jak bardzo zróżnicowane były tematy omawiane na spotkaniu. Dla urozmaicenia programu spotkania, każdy wieczór kończył się prezentacją kultury różnych regionów . Najbardziej wzruszający był wieczór piątkowy - tego dnia Gruzja obchodziła święto swojej niepodległości. Ciekawe jest to, że w całej historii tego pięknego kraju, był to dopiero jego szósty rok niepodległości - pozostałe lata to ciągła okupacja, najpierw przez Rosję, później przez Związek Radziecki. Zabawnym było dla mnie to, że wieczór kultury amerykańskiej został nazwany przez samych Amerykanów "EcoDisco"!
Wracajmy do warsztatów. Osobiście uczestniczyłem tylko w kilku z nich. Najważniejszą sprawą, która pojawiała się we wszystkich, w których brałem udział, były różnice społeczne, kulturowe, ekonomiczne itp. pomiędzy społeczeństwem amerykańskim i narodami krajów b. ZSRR. Obie strony poświęciły najwięcej uwagi jak najlepszemu wzajemnemu poznaniu się. Jako uczestnik jednoosobowego polskiego zespołu także starałem się dowiedzieć jak najwięcej o ekologach z b. ZSRR. Chciałbym pokrótce przedstawić własny obraz sytuacji w krajach "na wschód od Polski", który, trzeba to podkreślić, powstał na podstawie zaledwie kilkudniowych obserwacji.
W każdym kraju1) istnieją pozarządowe organizacje ekologiczne. Podobnie, jak w krajach o mocniejszych demokratycznych strukturach, obszar zainteresowań tych organizacji jest bardzo różnorodny, chociaż zdarza się, że z powodów politycznych niektóre "tematy" są zakazane albo mocno ograniczane (szczególnie te związane z szeroko pojętym "bezpieczeństwem narodowym"). Najbardziej popularna jest działalność edukacyjna (dotycząca zarówno edukacji formalnej w szkołach, jak i nieformalnej). Kolejnymi obszarami największego zainteresowania są: monitoring środowiskowy, ochrona przyrody, rozwój organizacji pozarządowych oraz systemy wymiany informacji.
Bardzo często grupy ekologiczne działają także na rzecz wzmocnienia/ratowania dziedzictwa narodowej kultury, praw człowieka, poprawy sytuacji kobiet czy mniejszości w społeczeństwie itp.
W każdym kraju organizacje ekologiczne korzystają z pomocy zagranicznej, która najczęściej stanowi "masę krytyczną" dla rozpoczęcia działalności. W oparciu o tę zagraniczną pomoc, organizacje próbują stworzyć strategię zdobywania "lokalnych" zasobów finansowych lub rzeczowych (fundusze rządowe, biznes czy wreszcie własna działalność przynosząca zyski). Wydaje się jednak, że wciąż za mało organizacji uznało wypracowanie strategii zdobywania środków za ważny element ich działania - najczęściej odbywa się to na zasadzie bardzo nieuporządkowanej, przypadkowej.
Wszystkie organizacje opierają swoje działania na intensywnej wymianie informacji. Ważnym technicznym medium jest w tym wypadku poczta elektroniczna (tzw. e-mail), do którego ma dostęp większość grup.2) Dodatkowym elementem takiej wymiany są powstające ekologiczne centra informacyjne.
Wszystkie organizacje wykorzystują w swoich działaniach media "zewnętrzne" (prasa, radio, telewizja, e-mail) lub docierają do społeczeństwa tworząc własne ulotki, biuletyny, filmy video itp. W czasie spotkania od rana do wieczora pokazywano filmy przygotowane przez grupy, a stoły pełne były ulotek, czasopism itp. Najciekawsze było to, że znalazłem tam także materiały bardzo radykalne, wręcz "ekoterrorystyczne" - czyżby koniec cenzury?
W wielu przypadkach organizacje ekologiczne stworzyły krajowe punkty obsługi prawnej, działające na podobnej zasadzie, jak nasz Punkt Informacji o Prawie Ekologicznym we Wrocławiu. Tutaj chciałbym na chwilę zatrzymać się i poruszyć, moim zdaniem, bardzo ważną kwestię, którą powinny rozważyć polskie grupy ekologiczne. Chodzi o ramy prawne, w których działają NGOsy. Z dyskusji, jaka miała miejsce w Kijowie, wynika, że sytuacja prawna organizacji ekologicznych (przepisy, które nas dotyczą) jest bardzo zróżnicowana. Wydaje mi się, że polski Punkt Informacji o Prawie Ekologicznym, oczywiście przy naszej pomocy, mógłby zebrać przepisy prawne dotyczące organizacji pozarządowych w różnych krajach i na tej podstawie stworzył szkic przepisów, które wzmocniłyby pozycję sektora pozarządowego w Polsce. Walczymy o czyste powietrze, wodę, zwierzęta... nie zapominajmy jednak o nas samych.
Na zakończenie chciałbym pogratulować doskonałej organizacji (trudno zrobić cokolwiek - warunki na Ukrainie przypominają naszą sytuację na przełomie 1980/81) i podziękować za zaproszenie ludziom pracującym w ISAR. Krystynie Wolniakowskiej chcę natomiast podziękować za umożliwienie mi wyjazdu do Kijowa.
Darek Szwed
Krakowska Grupa Federacji Zielonych
---------------------------------------------------------------
1) Wszystkie wnioski dotyczą krajów byłego Związku R. reprezentowanych na EkoForum '95. Były to: Azerbejdżan, Armenia, Białoruś, Gruzja, Kazachstan, Kirgistan, Mołdawia, Rosja, Tadżykistan, Turkmenia, Uzbekistan i Ukraina.
2) W przypadku poczty elektronicznej mamy do czynienia z dużym zróżnicowaniem: od Ukrainy, gdzie istnieje kilka ekologicznych sieci elektronicznych do Tadżykistanu, gdzie jedno konto poczty elektronicznej jest wykorzystywane przez wszystkie organizacje ekologiczne z tego kraju.