3.5. KTO BĘDZIE PRAWNIE ODPOWIEDZIALNY ZA SZKODY WYRZĄDZONE W ŚRODOWISKU?
"Istnieje duża szansa, że biotechnologia może się stać motorem rozwoju naukowego i technicznego Polski" [18]
Przedstawiciele inżynierii genetycznej w Polsce dobrze wiedzą, że społeczeństwo nie jest świadome niebezpieczeństw inżynierii genetycznej. Zdają sobie sprawę, że akceptacja konsumentów jest szczególnie ważna z punktu widzenia sprzedaży produktów inżynierii genetycznej. środowisko naukowe uważa, że poprzez uświadamianie społeczeństwa i umiejętne wykorzystywanie badań opinii publicznej jest w stanie uniknąć sprzeciwu społecznego wobec inżynierii genetycznej, jaki obserwuje się w krajach zachodnich. Co więcej, naukowcy są przekonani, że brak protestów społecznych w Polsce "może stanowić poważny bodziec dla wejścia firm zagranicznych na polski rynek". [19]
Bez uświadomienia społeczeństwa i nacisku konsumentów, domagających się pełnej i obiektywnej informacji, środowisko naukowe ma duże szanse by przekonać władze, by zezwoliły na wprowadzenie wyłącznie wewnętrznych przepisów (samoregulacji) w zakresie inżynierii genetycznej. Polscy uczeni uważają, że muszą myśleć o tym, w jaki sposób będą wykorzystane wyniki ich badań. Jednak uchylają się od wszelkiej odpowiedzialności za ostateczne zastosowania własnych badań. [20] Może to doprowadzić do braku demokratycznej kontroli nad tą gałęzią nauki, ze wszystkimi potencjalnie katastrofalnymi skutkami takiego stanu rzeczy. Kto będzie prawnie odpowiedzialny za wyrządzone szkody?
Odpowiedzialność cywilna z tytułu szkód przeciwko zdrowiu ludzkiemu i środowisku powinna spoczywać na osobach inicjujących prace z zakresu genetyki, tak aby można je było rozliczyć z podejmowanych decyzji. Obarczenie odpowiedzialnością za ponoszone ryzyko tych, którzy prowadzą niebezpieczne prace, umacnia zasadę "zanieczyszczający płaci" i zwiększa atrakcyjność i opłacalność bardziej ekologicznej działalności. Stąd odpowiedzialność cywilną należy uznać za potężny środek zapobiegania degradacji środowiska. Umożliwia ona ponadto uwzględnienie tradycyjnie pomijanych kosztów społecznych, takich jak zanik gatunków rodzimych, przy podejmowaniu decyzji gospodarczych.
Greenpeace i Federacja Zielonych - Kraków opowiadają się za stosowaniem zasady ostrożności i potępia powszechne obecnie podejście, oparte na zasadzie "poczekamy i zobaczymy, co się stanie". Zasada ostrożności wymaga, by nie zezwalać na uwalnianie GMO do środowiska ani na wykorzystywanie ich w celach spożywczych.
PRZYPISY DO ROZDZIAŁU 3.