Po długich staraniach (por. wnioski o dotacje) udało się zdobyć część środków na druk książki:
Margrit Kennedy „Geld ohne Zinsen und Inflation. Ein Tauschmittel das
Jedem Dient” („Pieniądz wolny od odsetek i inflacji. Jak stworzyć środek
wymiany służący nam wszystkim?” ew. „Środek płatniczy, który służy każdemu”). Książka (150 stron, format A5, nakład 1000 egzemplarzy) ukaże się w tym roku. Poszukiwani wolontariusze do jej tłumaczenia (z angielskiego)! Poniżej robocze tłumaczenia fragmentów.
Autorka porusza kwestie społeczno-ekonomiczne rysując alternatywną wizję stosunków
finansowo-gospodarczych, która odpowiadałaby na takie bolączki naszych
społeczeństw jak nierówności społeczne, bezrobocie, inflacja, degradacja
środowiska etc. Margrit Kennedy prosto i zrozumiale przedstawia w jaki sposób
dziś przejść do nowego systemu pieniężnego tak by przynosił on zysk wszystkim,
chroniąc zarazem przed zniszczeniem środowisko naturalne.
Autorka jest architektem i urbanistą, profesorem Ekologicznych
Technik Budowlanych na Uniwersytecie w Hanowerze. Jest autorką kilku książek
dotyczących kobiet, architektury, rolnictwa permakulturowego i ekologii
urbanistycznej. Współautorem książki jest Declan Kennedy inicjator i
koordynator akcji Global Action Plan for the Earth (GAP), a także członek
Międzynarodowej Rady GAP. Declan Kennedy jest małżonkiem Margrit Kennedy;
wspólnie z grupą ludzi założyli oni Eco-Village Project w Steyernbergu w
Niemczech, będący jednym z pierwszych w Europie eksperymentów z permakulturą.
Declan Kennedy jest przewodniczym GENu oraz dyrektorem GEN-Europe (Global Eco-village Network)
Ksiazka ta jest cichym bestsellerem w kregach alternatywnej (i nie tylko) ekonomii. Por. recenzje: 1 i 2
Wyd. Wilhelm Goldmann
Verlag, München 1991, ISBN 3-442-12341-0, 254 str. Również w wersji
skróconej po angielsku jako „Interest and Inflation Free Money. Creating an exchange medium that
works for everybody and protects the earth” (“Pieniądz wolny od inflacji i
odsetek. Tworzenie środka wymiany który pracuje dla wszystkich i chroni
Ziemię”) w SEVA International, Bombay i Michigan 1995, 143 s. oraz New Society
Publishers, Philadelphia i „Interest and Inflation Free Money. How to create an exchange medium
that works for everybody” w
Permakultur Publikationen 1990 s. 87.
Zostala przetlumaczona na 18 jezyków. Wydano ją już po szwedzku, norwesku, duńsku, fińsku,
francusku, hiszpańsku, rosyjsku a w skrócie po arabsku, chorwacku, hindusku,
węgiersku, włosku, japońsku, portugalsku, słoweńsku i w IDO.
Spis wykresów |
7 |
Od autorki |
9 |
Od wydawcy |
11 |
13 |
|
15 |
|
18 |
|
Nieporozumienie drugie: płacimy odsetki tylko gdy pożyczamy pieniądze |
24 |
25 |
|
Nieporozumienie czwarte: inflacja jest integralną częścią gospodarki wolnorynkowej |
29 |
2. Tworzenie pieniądza wolnego od odsetek i inflacji |
33 |
Zastępowanie odsetek opłatą cyrkulacyjną |
36 |
Eksperymenty pierwszego modelu |
38 |
Potrzeba zreformowania własności ziemskiej |
43 |
47 |
|
3. Kto odniesie korzyść z nowego systemu monetarnego? |
49 |
53 |
|
Wady systemu monetarnego |
54 |
Korzyści dla region lub kraju który pierwszy wprowadzi te zmiany |
61 |
Bogaci |
63 |
Biedni |
69 |
Kościoły i grupy wyznaniowe |
75 |
Biznes i przemysł |
76 |
79 |
|
81 |
|
Kobiety |
84 |
4. Kilka lekcji z historii |
87 |
Pieniądz średniowiecznej Europy |
|
91 |
|
5. Reforma monetarna w kontekście globalnej transformacji: przykład jak dokonać zmian |
95 |
Zastąpienia rewolucji ewolucją |
98 |
Możliwe rozwiązania na bliską przyszłość |
101 |
„Opłata parkingowa” tworzy neutralny system monetarny |
102 |
6. Co mogę zrobić by pomóc w czasie przemian? |
105 |
Być poinformowanym, podnosić świadomość innych |
107 |
Eksperymenty modelu sponsorskiego |
109 |
Rozpoczęcia lokalnego systemu wymiany usług |
110 |
Wspomaganie etycznego inwestowania |
111 |
7. Praktyczne przykłady dzisiaj: zalążki nowej ekonomii |
113 |
LETS |
116 |
Sieć WIR i jej podobne stowarzyszenia |
120 |
Bank Spółdzielczy J. A. K w Szwecji |
122 |
Zalety i wady systemu alternatywnego pieniądza i pożyczek |
124 |
Dodatki |
|
Bibliografia |
133 |
Przydatne adresy |
135 |
Gazety |
138 |
Indeks |
139 |
Pieniądz jest miarą, przy pomocy której formułowana jest większość koncepcji gospodarczych. Ekonomiści posługują się nią tak, jak kupcy kilogramem, a architekci metrem. Lecz rzadko stawiają pytanie o sposób, w jaki miara ta funkcjonuje i równie rzadko badają powód, dla którego – w przeciwieństwie do metra czy kilograma – nie jest to stała jednostka miary, lecz zmieniająca swoją wartość prawie, jak to się dzieje obecnie, z dnia na dzień.
Książka niniejsza traktuje o sposobie, w jaki funkcjonuje pieniądz. Przedstawia ona przyczyny permanentnej fluktuacji jednej z najważniejszych dla nas wszystkich jednostek miary i objaśnia, dlaczego pieniądz nie tylko utrzymuje świat „w ruchu” (money makes the world go round), lecz jednocześnie także ciągle wywołuje niszczące kryzysy. Stara się ona wykazać, że ogromne zadłużenie krajów „trzeciego świata”, podobnie jak i zjawisko bezrobocia i degradacja środowiska naturalnego, produkcja broni i budowa elektrowni atomowych związane są z owym mechanizmem, który utrzymuje pieniądz w obiegu: to jest z mechanizmem powstawania odsetek (procentów) i ich pochodnej, czyli odsetek składanych (odsetek od odsetek). Odsetek, czyli tzw. procent to według amerykańskiego historyka ekonomii, Johna L. Kinga „niewidzialna machina niszcząca” działająca w tzw. gospodarkach wolnorynkowych.
Nie jest rzeczą tak trudną, jak by się mogło wydawać, zastąpienie tego utrzymującego pieniądz w ciągłym obiegu mechanizmu innym, lepszym.
Jakkolwiek proponowane w niniejszej książce rozwiązanie znane było niektórym ludziom od początku naszego stulecia, to zastosowanie tego rozwiązania w praktyce zdaje się być właśnie obecnie bardziej naglące, niż kiedykolwiek dotąd ze względu na tempo, w jakim problemy wynikające z istniejącego systemu monetarnego przybrały w ostatnich latach na całym świecie na sile. Tak więc każdy dzisiaj zdaje sobie sprawę z tego, że długi krajów „trzeciego świata” nie mogą praktycznie zostać spłacone, że położenie najbiedniejszej części społeczeństw wysoko uprzemysłowionych ulega stałemu pogorszeniu, a próby zaleczenia chorobowych symptomów sytuację tę tylko komplikują. Wybitni znawcy bankowości domagają się fundamentalnych przemian i ten problem właśnie. . . stał się przedmiotem niniejszej książki.
Nie stawia ona sobie jednak za zadanie wytknąć komukolwiek błędy, lecz pragnie postawić pewien problem we właściwym dla niego wymiarze, ukazując jednocześnie możliwość dokonania zmiany znaną jedynie nielicznym z ekspertów z zakresu ekonomii, o szeroko rozumianej opinii publicznej nawet nie wspominając. Problem to jednak zbyt istotny, by pozostawić jedynie ekspertom do uznania kwestię, czy powinien być on poddany pod publiczną debatę i przez wszystkich rozumiany.
Tak więc tym, co książkę niniejszą szczególnie wyróżnia jest sposób najprostszego z możliwych przedstawienia tego złożonego problemu tak, by każdy, kto posługuje się pieniądzem mógł zrozumieć, na czym polega istota gry, do której on służy.
Dwie kolejne cechy szczególne tej książki polegają na tym, że w przeciwieństwie do innych, które w przeszłości już zajmowały się tym zagadnieniem, przedstawia ona wizję tego, w jaki sposób proponowane przejście do nowego systemu pieniężnego oznaczać by mogło w tym szczególnym czasie, w jakim przyszło nam żyć zysk dla wszystkich, oraz odpowiada na pytanie, jakie środki każdy może przedsięwziąć sam w celu spowodowania koniecznych przewartościowań.
Dzień w dzień prawie każdy człowiek na naszej planecie posługuje się pieniędzmi. Większość ludzi zarabia pieniądze swoją pracą i wydaje je na dobra, których potrzebuje. Mimo to bardzo niewielu ludzi rozumie dokładnie istotę funkcjonowania pieniądza, jak i sposobu, w jaki wpływa on bezpośrednio lub tylko pośrednio na ich życie.
Przyjrzyjmy się najpierw pozytywnej stronie tego fenomenu: Ponieważ pieniądz ogromnie ułatwia wymianę dóbr i usług, a tym samym pozwala przezwyciężyć ograniczenia wynikające z bezpośredniej wymiany tychże dóbr i usług w społeczeństwie o ustalonym podziale pracy, stanowi on bezsprzecznie jeden z najgenialniejszych wynalazków ludzkości. Gdybyś więc, szanowny Czytelniku, żył na przykład w wiosce, w której istniałby tylko handel wymienny i żyjąc tam wytworzył dzieło sztuki, które mogłoby zainteresować jedynie właściciela zakładu pogrzebowego, to byłbyś w stanie za nie nabyć jedynie trumny, a więc zostałbyś w krótkim czasie zmuszony do porzucenia swojego artystycznego rzemiosła.
Tak więc pieniądz stwarza możliwość specjalizacji, a tym samym stanowi podstawę rozwoju wszelkiej cywilizacji. Problem polega jednak na tym, że pieniądz nie tylko służy do wymiany dóbr i usług, lecz w równie znacznym stopniu potrafi ją uniemożliwić (zahamować), gdy jest przetrzymywany, bądź też nie dopuszczany do dalszego obiegu. Powstaje wtedy bowiem rodzaj „prywatnej bariery celnej”, zmuszającej tych, którzy posiadają mniej pieniędzy, niż potrzebują do płacenia „odstępnego” tym, którzy mają ich więcej, niż wynikałoby to z ich potrzeb. Czy jest to uczciwy interes? W żadnym wypadku. Faktycznie możnaby nasz obecny system pieniężny, jak postaram się to wykazać w dalszym wywodzie, uznać za sprzeczny z zasadami konstytucji, przyjętymi we wszystkich demokratycznych społeczeństwach.
Żeby to wyjaśnić muszę przedstawić bliżej cztery funkcjonujące w naszej świadomości nieporozumienia na temat pieniądza. Nasze wyobrażenia o pieniądzu dokładnie odzwierciedlają nasz sposób postrzegania świata, tj. jego obraz w nas samych; a odbicie to jest tak różnorakie, jak różnorodni są ludzie zamieszkujący naszą planetę.
Mimo to, te cztery mylne wyobrażenia, do których omówienia zaraz przejdę, stanowią dla wszystkich główne przeszkody w zrozumieniu błędu „konstrukcyjnego” tkwiącego w obecnym systemie monetarnym. Jednocześnie są one ważne do tego, by zrozumieć, jakie możliwości mogłyby wyniknąć ze stworzenia nowego systemu pieniężnego na świecie.
Jesteśmy skłonni sądzić, że istnieje tylko jeden rodzaj wzrostu, ten mianowicie, którego doświadczamy sami na sobie. Tymczasem jednak istnieją jeszcze inne jego rodzaje, mniej nam znane.
(Rys. 1)
Na rys. 1 krzywa „a” pokazuje w formie uproszczonej sposób, w jaki przebiega wzrost w przyrodzie, czyli prawo, któremu posłuszny jest nasz ludzki organizm, jak i organizmy wszystkich roślin i zwierząt. Rośniemy stosunkowo szybko we wczesnych fazach naszego życia, później coraz wolniej, aż do momentu ustania wzrostu fizycznego po ukończeniu 21. roku życia. Począwszy od tego momentu, a więc przez większą część czasu trwania naszego życia podlegamy zmianom „jakościowym” w miejsce „ilościowych”, toteż określam tę krzywą jako krzywą wzrostu jakościowego. Ale jak widać to na rys. 1 istnieją jednak także inne, zasadniczo różne od tego wzorce przebiegu wzrostu. Krzywa „b” ukazuje wzrost mechaniczny, czy też inaczej „linearny”, zachodzący na przykład wtedy, gdy większa ilość użytych maszyn produkuje więcej dóbr, więcej węgla wytwarza więcej energii, itd. Ten rodzaj wzrostu ma dla naszej analizy najmniejsze znaczenie. Istotne natomiast jest zrozumienie przebiegu krzywej „c”, tj. krzywej tzw. wzrostu wykładniczego (odpowiadającej funkcji wykładniczej – przyp. tłum.), którą możnaby określić jako dokładne przeciwieństwo krzywej „a”.
Krzywa „c” przedstawia wzrost, który początkowo jest bardzo nieznaczny, lecz potem podnosi się w sposób ciągły i przechodzi w końcu w nieomal pionowo pnący się w górę wzrost ilościowy. W świecie fizycznym wzrost tego rodzaju występuje zazwyczaj tam, gdzie mamy do czynienia z postępującą chorobą lub śmiercią. Na przykład rak rozwija się według wykładniczego wzorca wzrostu. Najpierw rozwija się powoli – z jednej komórki powstają dwie, z nich z kolei cztery, potem osiem, szesnaście trzydzieści dwie, itd. Rozwija się ciągle coraz szybciej i kiedy wreszcie choroba zostaje odkryta, sięgnęła już fazę rozwoju (wzrostu), w której najczęściej nie można jej już powstrzymać. Wzrost wykładniczy kończy się zwykle śmiercią „gościa” i organizmu, od którego jest uzależniony.
Dlatego też niezrozumienie istoty tego rodzaju wzrostu to najbardziej brzemienne w skutki spośród wszystkich naszych błędnych wyobrażeń na temat funkcji pieniądza. Poprzez narastające procenty czyli odsetki oraz odsetki od tychże odsetek (czyli tzw. odsetki składane) majątki pieniężne ulegają podwojeniu (zwielokrotnieniu) w regularnych odstępach czasu, tj. funkcjonują zgodnie z zasadą wzrostu wykładniczego, a to tłumaczy z kolei, dlaczego zarówno w przeszłości jak i obecnie popadaliśmy i wciąż popadamy w regularnych odstępach czasu w trudności i kryzysy, będące następstwem obowiązującego systemu monetarnego. Faktycznie więc odsetek zachowuje się i rozwija jak rak w organizmie naszych społeczeństw.
Rys. 2 pokazuje okresy czasu potrzebne do tego, by ulokowane pieniądze uległy podwojeniu dzięki narastającym odsetkom. I tak przy oprocentowaniu wynoszącym 3% potrzebujemy 30 lat na to, by ilość pieniędzy uległa podwojeniu poprzez narastające procenty i procenty od ilości tychże procentów - przy stopie oprocentowania wynoszącej 5% okres ten wynosi 18 lat, przy 12% – tylko 6 lat. Nawet przy oprocentowaniu wynoszącym tylko 1% odsetki składane dają krzywą wzrostu wykładniczego, dla której okres potrzebny do podwojenia nominalnej wartości początkowej pieniędzy wynosi około 70 lat.
Poprzez pryzmat naszego własnego rozwoju fizycznego dane nam jest poznać tylko ten jeden rodzaj wzrostu, który istnieje w przyrodzie i który ustaje z chwilą osiągnięcia optymalnej wielkości (krzywa „a”). Dlatego też większości ludzi trudno jest pojąć, co naprawdę oznacza wzrost wykładniczy w sferze materialnej. Mamy po prostu inne biologiczne doświadczenie mówiące nam, na czym polega wzrost.
Tak więc musimy dopiero nauczyć się świadomie rozumieć pojęcie wzrostu wykładniczego. Trudność w jego rozumieniu pozwola uzmysłowić znana historia cesarza perskiego, który zachwycony nowowynalezioną grą w szachy gotów był spełnić każde życzenie twórcy. Tenże – bystry matematyk – postanowił przykładnie ukarać pyszałkowatego i skąpego władcę. Poprosił więc, by ten położył jedno ziarnko zboża na pierwszym kwadracie pola szachowego a potem podwajał tę ilość ziarna na każdym kolejnym kwadracie szachownicy. Cesarz, początkowo zadowolony z takiej skromności wynalazcy, musiał wkrótce stwierdzić, że w całym jego królestwie nie będzie dość zboża na spełnienie tego „skromnego” życzenia. Przy pomocy komputera można obliczyć potrzebną ilość zboża: w 1985 roku odpowiadałaby ona 440 światowym zbiorom (1).
Niemożliwość racji bytu dla stałego wzrostu dokonującego się wg wzoru funkcji wykładniczej uwydatnia nam równie wyraźnie następująca analogia: gdyby ktoś w roku narodzenia Chrystusa zainwestował (ulokował w banku) jednego tylko feniga na 4%, to w roku 1750 mógłby zań kupić kulę złota o wadze kuli ziemskiej. W 1990 roku uzyskałby za swoje pieniądze równowartość 980 takich kul. Przy odsetku wynoszącym 5% możnaby tę kulę kupić już w 1403 roku, zaś w 1990 siła nabywcza zainwestowanych tak pieniędzy odpowiadałaby 2200 miliardom złotych kul o wadze równej ciężarowi kuli ziemskiej (2).
Przykład ten ukazuje różnicę wartości, jaką powoduje narastający ciągle odsetek (choćby 1-procentowy) w ciągu dłuższego okresu czasu. Udawadnia nam on więc, że ciągłe i długoterminowe spłacanie odsetek i procentów od tychże odsetek jest – jak można tego matematycznie dowieść – rzeczą niewykonalną. A więc konieczność ekonomiczna i niemożliwość w rozumieniu matematycznym stoją we wzajemnej sprzeczności, której rozwiązać nie sposób.
To, w jaki sposób mechanizm ten prowadzi do akumulacji kapitału w rękach coraz mniejszej liczby ludzi (a tym samym doprowadzał w przeszłości do niezliczonych zatargów, wojen i rewolucji) postaram się wyjaśnić w podrozdziale pt. „Nieporozumienie 3”. W dobie dzisiejszej mechanizm odsetkowy (procentów od ulokowanych w banku pieniędzy) stanowi główną przyczynę patalogicznego przymusu wzrostu gospodarczego wraz z jego wszystkimi opłakanymi następstwami, których uogólnioną postacią jest powszechna degradacja środowiska naturalnego.
Rozwiązanie problemów spowodowanych wzrostem ilości pieniądza wskutek ciągłego narastania odsetek – zgodnie z wzorcem funkcji wykładniczej – musiałoby polegać na stworzeniu systemu monetarnego opartego na wzorze funkcji wzrostu jakościowego, a więc krzywej „a”. A to wymagałoby zastąpienia odsetek innym mechanizmem, który zapewniałby utrzymanie pieniędzy w obiegu. Wiążące się z tym przewartościowania przedstawiam w rozdziale drugim niniejszej książki.
Kolejny powód trudności w zrozumieniu sposobu funkcjonowania mechanizmu odsetkowego w ramach naszego systemu pieniężnego leży w tym, iż mechanizm ten jest częściowo ukryty. Większość ludzi sadzi więc, że płaci odsetki tylko wówczas, gdy zaciąga pożyczkę bankową oraz że wystarczy unikać pożyczania pieniędzy, by nie musieć płacić odsetek (rys. 3). Rys. 3 wykazuje nam, że rzecz ma się jednak inaczej, gdyż w każdej cenie kwocie, którą płacimy, zawarte są już odsetki. Udział procentowy odsetek w cenach dóbr i usług, które nabywamy i z których korzystamy, jest różny, zależnie od wysokości wkładu kapitałowego. Oto kilka przykładów z dziedziny usług komunalnych dla objaśnienia tego zróżnicowania. Udział kosztów odsetkowych (a więc kapitałowych)w opłatach za wywóz śmieci wynosi mniej niż 12%. W tym konkretnym przypadku udział odsetek jest stosunkowo niski, gdyż na wysokość cen za te usługi w decydującym stopniu wpływają jedynie koszty płac robotniczych. Lecz sprawa wygląda już inaczej w przypadku ceny wody pitnej lub cen za wywóz fekalii, w których to cenach udział kosztów odsetkowych wynosi odpowiednio aż 38 i 47%. Tenże udział w wysokości opłat czynszowych obowiązujących w sektorze tzw. budownictwa socjalnego sięga nawet 77%. Tak więc średnio spłacamy 30-50% kosztów kapitałowych, czyli odsetek w cenach dóbr i usług potrzebnych w codziennym życiu.
Gdybyśmy zatem potrafili zlikwidować zjawisko odsetek i zastąpić jakimś innym, lepszym i skutecznym mechanizmem pozwalającym utrzymać obieg pieniądza, wówczas teoretycznie większość z nas stałaby się o połowę bogatsza lub też musiałaby pracować najwyżej przez dwie trzecie obecnego czasu pracy po to, by utrzymać swój aktualny standard życia.
Trzecie błędne wyobrażenie na temat naszego systemu pieniężnego możnaby sformułować następująco: ponieważ każdy musi spłacać odsetki od zaciągniętych pożyczek bankowych, za które nabył potrzebne mu dobra lub usługi, oraz ponieważ każdy otrzymuje odsetki, gdy oszczędza pieniądze lokując je w banku, wobec tego wszystkim nam wiedzie się równie dobrze (lub równie źle) przy istniejącym obecnie systemie pieniężnym. I to też nie jest prawdą. W gruncie rzeczy jest ogromna różnica pomiędzy tymi, którzy w systemie tym ciągną profity, a tymi, którzy za wady tego systemu płacą (rys. 4).
Rys. 4 przedstawia porównanie (zestawienie) spłat odsetkowych z dochodami z odsetek w odniesieniu do 10 jednakowych pod względem liczebności a zróżnicowanych dochodowo grup społecznych w RFN. Widoczne jest tu, że pierwsze 80% społeczeństwa spłaca więcej pieniędzy w formie odsetek niż ich otrzymuje; dalsze 10% otrzymuje ich nieco więcej niż zmuszone jest spłacać, a ostatnie 10% otrzymuje o połowę więcej odsetek niż ich spłaca. Różnica ta stanowi, dokładnie rzecz biorąc, tę część pieniędzy, którą traci owe 80% społeczeństwa.
To najprościej obrazowo tłumaczy – być może najważniejszy – mechanizm, który bogatszych czyni ciągle i nieustannie bogatszymi, a biednych stale zubaża. Jeżeli dokładnie przyjrzymy się górnej, 10-procentowej części społeczeństwa niemieckiego pod kątem jej dochodów czerpanych z odsetek, stwierdzimy, iż znowu zachodzi tu zjawisko wzrostu wykładniczego. Dla ostatniego, najwyżej na tej skali plasującego się 1% społeczeństwa, słupek wyznaczający w tej funkcji dochody z odsetek musiałby być dziesięciokrotnie wyższy, a dla ostatniego 0,1% – ponad stukrotnie wyższy.
Tak więc z odsetkami jako mechanizmem zabezpieczającym obieg pieniądza w naszym obecnym systemie monetarnym otrzymujemy w efekcie ukrytą redystrybucję pieniądza opartą nie na efektach pracy, lecz wynikającą z faktu, że każdy jest w stanie zakłócić funkcjonowanie wolnego rynku (tj. wymianę towarów i usług) a tym samym całej gospodarki – powstrzymując obieg środka wymiany i będąc na dodatek nagradzanym za spowodowanie tego zakłócenia. W ten sposób – o ironio – pieniądz jest nieustannie przemieszczany przez tych, którzy mają go mniej niż potrzebują w stronę tych, którzy mają o wiele więcej pieniędzy niż wymagałoby tego zaspokojenie ich potrzeb.
Tak więc mamy oto do czynienia z inną, lecz daleko bardziej wyrafinowaną i efektywniejszą formą wyzysku od tej, którą próbował pokonać Marks. Bez wątpienia miał on rację, gdy wskazywał na sferę produkcyjną jako źródło wartości dodanej. Jest to w dosłownym rozumieniu jedyna sfera, w której w ogóle można wytworzyć, a więc i wytworzyć więcej, czyli ową wartość dodaną. Jednak rozdział wartości dodanej w coraz większym stopniu dokonuje się w sferze cyrkulacji, obiegu pieniądza i towarów; coraz częściej wręcz wyłącznie w sferze monetarnej.
Obecnie, u schyłku długiej fazy wzrostu gospodarczego i uwolnienia pieniądza od parytetu złota (konieczności pokrycia w złocie) jest to widoczne o wiele wyraźniej niż za czasów Marksa. Schyłkowość tej fazy rozwojowej zaznacza się tym, że coraz większe ilości pieniędzy koncentrowane są w rękach coraz mniejszej liczby jednostek lub firm. Od 1980 roku ogólnoświatowy zysk ze spekulacji pieniężnych wzrósł ponad dwukrotnie. W samym Nowym Jorku codzienna wymiana jednych walut na drugie wzrosła w okresie od 1980 do 1986 roku z 18 miliardów dolarów do 50 miliardów. (3) Według szacunków Banku Światowego transakcje finansowe osiągają dzisiaj w skali ogólnoświatowej mniej więcej 15-20-krotność tego, co faktycznie wynika z reguł handlu światowego, czyli prostej wymiany towarów.
Mechanizm powstawania odsetku i w dalszej kolejności odsetku od tegoż odsetku nie tylko stanowi siłę napędową patologicznego wzrostu gospodarczego i ilości pieniądza, lecz również „pracuje”, jak wykazał Dieter Suhr, przeciwko konstytucyjnym prawom jednostek w większości krajów. Jeżeli bowiem konstytucja gwarantuje poszczególnym obywatelom jednakowy dostęp do korzystania z wszystkich usług” świadczonych” przez rząd danego kraju – a system monetarny można za taką usługę uznać – to nielegalnym jest stan, gdy w ramach tego systemu 10% społeczeństwa nieustannie czerpie większe zyski z tej „usługi” niż za nią płaci i dzieje się to na dodatek kosztem pozostałych 80% społeczeństwa, które stosownie do powyższego otrzymuje z tej usługi mniej niż za nią płacą.
Mogłoby więc wyglądać na to, że zmiana obecnego systemu monetarnego służyłaby „tylko” owym poszkodowanym 80% społeczeństwa, a więc tym, którzy obecnie płacą znacznie ponad wartość swojego otrzymywanego faktycznie udziału w zyskach płynących z narastania odsetek. A jednak – jak spróbuję udowodnić w rozdziale III – każdy bez wyjątku członek społeczeństwa odniesie korzyść z proponowanego rozwiązania; na dłuższą metę nawet ci, którzy czerpią profity z tego chorego systemu, jaki mamy obecnie. (Rys. 5)
Czwarte z kolei błędne założenie dotyczy roli inflacji w naszym systemie gospodarczym. Dla większości ludzi inflacja wydaje się być czymś wręcz naturalnym, ponieważ nie ma na świecie kraju kapitalistycznego o gospodarce wolnorynkowej, w której nie występowałaby inflacja. Rys. 5 ilustrujący rozwój różnych wskaźników wzrostu gospodarczego w RFN, pozwala dostrzec pewien czynnik pozostający w ścisłym związku z inflacją. Podczas gdy wpływy państwa federalnego, produkt narodowy brutto jak i wynagrodzenia i płace wzrosły w okresie od 1968 do 1982 roku mniej więcej trzykrotnie (o 300%), to obciążenia państwa z tytułu narosłych odsetek urosły w tym samym czasie ponad jedenastokrotnie (o 1160%). Wyraźnie zaznacza się więc następująca tendencja: długi i odsetki od nich rosną w gospodarkach narodowych szybciej niż dochody, co wcześniej czy później musi prowadzić do zapaści nawet w społeczeństwach krajów wysoko uprzemysłowionych.
Jeżeli dziecko, które pomiędzy pierwszym a dziesiątym rokiem życia rośnie trzykrotnie miałoby stopy, które w tym samym okresie urosły jedenastokrotnie, każdy uznałby to za oznakę choroby. Problem jednak w tym, że tylko bardzo niewielka część ludzi dostrzega symptomy choroby tkwiące w obowiązującym systemie monetarnym, a jeszcze mniej ludzi potrafi znaleźć antidotum na tę chorobę. Dotychczas bowiem nikt nie był w stanie stworzyć zdrowego i przy tym trwałego systemu monetarnego. (Rys. 6).
Inflacja działa w rzeczywistości jak druga, dodatkowa forma opodatkowania, służąca rządom krajów jako środek zaradczy do pokonania najgroźniejszych skutków rosnących zadłużeń. Staje się więc stąd ewidentne, że tzw. niezbędna inflacja musi być tym większa, im większa jest luka dzieląca dochód narodowy i długi.
Rządy krajów mogą zredukować swoje zadłużenie przez wydanie bankom emisyjnym zezwolenia na dodruk pieniędzy. Rys. 6 ilustruje spadek wartości marki niemieckiej (DM) w okresie od 1950 do 1985 roku. Dewaluacja ta najdotkliwiej trafiła w ludzi, którzy nie mogli swojego majątku ulokować w „odpornych na inflację” posiadłościach ziemskich czy też innych inwestycjach tak, jak mogła to uczynić owa niewielka grupa społeczeństwa o najwyższych dochodach.
Historyk ekonomii, John L. King, dopatruje się ścisłego związku pomiędzy inflacją a spłatami odsetek z „amerykańskiego balonu kredytowego”. W liście z dnia 8. stycznia 1988 roku napisał do mnie: „Dotychczas wystarczająco wiele napisałem na temat mechanizmu odsetka jako najwyższej przyczyny wzrostu cen, gdyż jest on przecież „ukryty” w cenie każdego towaru, jaki kupujemy; jednak myśl ta, chociaż prawdziwa, dotąd nie znalazła prawdziwej akceptacji. Dziewięć miliardów dolarów USA długów wewnętrznych tego kraju daje przy 10%-owym odsetku 900 milionów dolarów, które spłacane są rosnącymi cenami na towary i usługi, co dokładnie odpowiada 4%-owemu wzrostowi cen, określanemu przez ekspertów jako inflacja. Ja zawsze uważałem zjawisko odsetka (prostego i tzw. składanego) za niewidzialną maszynę destrukcji, która właśnie w dobie dzisiejszej szczególnie wydajnie pracuje. Musimy próbować uwolnić się od tego bezsensownego finansowego opętania. ”
Na przestrzeni ostatnich 33 lat prywatne i publiczne długi wzrosły w USA o 1000%, z czego największa część przypada na budżety domowe osób prywatnych. Użyto wszystkich środków rządowych, by wzrost ten nadal pobudzać, są to więc: gwarancje przy rozdziale oprocentowania, subwencjonowanie rat hipotecznych, wymóg niskich udziałów własnego kapitału przy zakupie domów i dóbr konsumpcyjnych, uproszczone warunki udzielania kredytów, redukcje podatkowe, stworzenie rynków sekundarnych (rynków wtórnego zbytu), ubezpieczenia spłat itp. Wytłumaczeniem tej polityki państwowej jest to, ż jedynie w ten sposób można było konsekwencje systemu podatkowego uczynić dla znacznej części społeczeństwa znośniejszymi. Poprzez spowodowanie szybkiego wzrostu gospodarczego, nadążającego w ślad za wzrostem pieniądza według funkcji wykładniczej, społeczne skutki działania tego systemu pozostają jakiś czas niezauważone.
Lecz ten diabelski krąg zaczyna się coraz szybciej obracać, zataczając coraz większe koło. I tak inflacja to większa nierówność społeczna i coraz groźniejsze i powszechniejsze zniszczenie naszego naturalnego środowiska.
Wiele argumentów przemawia więc za tym, by ten niszczycielski finansowy mechanizm odsetka zastąpić innym zabezpieczeniem obiegu pieniądza.
Odsetki nie muszą zawsze i w każdych okolicznościach stanowić
jedynej przyczyny powstawania inflacji. Uszczuplenia zasobów surowców
naturalnych (jak np. w okresie kryzysu naftowego), nadmierne wydatki na
zbrojenie lub wojna (jak w krajach Bliskiego Wschodu) mogą naturalnie w równej
mierze powodować tendencje inflacjogenne. Jednakże w normalnych warunkach i przy
rozsądnej polityce monetarnej banków emisyjnych istotny powód powstawania
ciągłej inflacji zostałby przez likwidację mechanizmu odsetkowego jako
zabezpieczenia obiegu pieniądza opanowany.
Reformie systemu monetarnego musi towarzyszyć reforma podatkowa,
w przeciwnym wypadku problemy ekologiczne mogą się jeszcze nasilić. Reforma monetarna
i reforma gruntów zniosłyby dotychczasowe bariery ekonomiczne, zachęcając do
większej produkcji i większego zatrudnienia. Ponieważ znaczna część tego, co
się obecnie produkuje, posiada wątpliwą wartość ekologiczną, nie potrzebujemy
większej ilości takich produktów. Według szacowań połowa do 2/3 PKD (Produktu
Krajowego Brutto) niektórych krajów uprzemysłowionych jest wątpliwa pod
względem ekologicznym.14
Konieczne są dwie zmiany w systemie podatkowym:
· zastąpienie podatku dochodowego podatkiem od produktu
· uwzględnienie w podatku od produktu szacowanych kosztów ekologicznych
Hermann Laistner15 w swojej książce Die Ökologische Wirtschaft (Ekologiczna gospodarka) dokładnie omawia tę koncepcję. Laistner zwraca uwagę na fakt, że wskutek pobierania podatku dochodowego siła robocza drożeje, co prowadzi do coraz większej mechanizacji. Produkty stale tanieją, zachęcając do konsumpcji ograniczonych dóbr naturalnych.
Gdyby zastąpić podatek dochodowy podatkiem od produktu, uwzględniającym koszty ekologiczne, cena produktów stosunkowo by wzrosła, ale ludzie mieliby też więcej pieniędzy, aby je kupić. Ze względu na to, że siła robocza stałaby się tańsza, a produkty droższe naprawa starych produktów znów byłaby opłacalna ekonomicznie. W związku ze spadkiem zapotrzebowania na nowe produkty zmniejszyłoby się zużycie energii i potrzeba automatyzacji. Jednocześnie większa ilość osób mogłaby znaleźć satysfakcjonujące zatrudnienie.
Teraz społeczeństwo płaci podwójnie, kiedy robotnik jest zastępowany maszyną. Traci podatek dochodowy od zatrudnionego pracownika – jako że dochody maszyn nie są opodatkowane – i jednocześnie płaci zasiłki dla zwolnionych pracowników.
Poza tym istnieje dość spory obszar czarnego rynku, gdzie praca jest wykonywana nielegalnie, aby uniknąć płacenia podatku dochodowego. Gdyby zastąpić podatek dochodowy podatkiem od produktu ta strefa czarnego rynku zostałaby zalegalizowana i włączona do „oficjalnej” gospodarki.
Zastąpienie podatku dochodowego podatkiem od produktu nie obniżyłoby standardów życiowych, natomiast stanowiłoby zachętę do prowadzenia bardziej ekologicznego trybu życia. Ceny produktów by wzrosły, ale wzrosłyby również wolne od podatków dochody. Droższe i trwalsze produkty przyczyniłyby się do powstania zupełnie odmiennych, bardziej ekologicznych, zachowań konsumenckich, zapewniając większą jakość życia przy mniejszej konsumpcji. Każdy dobrze by się zastanowił nad zakupem nowego roweru czy samochodu, gdyby kosztowało to więcej niż naprawienie starego.
Ekologiczna reforma podatkowa mogłaby być wprowadzana stopniowo i miałaby sens również gdyby nie zostały wprowadzone pozostałe reformy: reforma monetarna i reforma gruntów. Efektywnie wspiera wiele propozycji ekologów. W połączeniu z pozostałymi dwoma reformami reforma podatkowa sprawiłaby, że wiele kampanii ekologicznych i środków podejmowanych w celu ochrony przyrody nie byłoby już potrzebnych, a jednocześnie pomogłaby rozwiązać problem bezrobocia.
Negatywny wpływ odsetek na strukturę rolnictwa sprawia, że jest ono szczególnie dobrym sektorem do promowania nowego systemu monetarnego. Rolnictwo jest gałęzią gospodarki opartą na ekologii. Procesy ekologiczne generalnie podążają za naturalną krzywą wzrostu (krzywa A na diagramie 1). W obecnym systemie monetarnym procesy produkcyjne muszą podążać za wykładniczą krzywą wzrostu i kumulować odsetki (krzywa C na diagramie 1). Ze względu na to, że nie można sprawić, aby natura wzrastała w takim tempie jak kapitał, industrializacja rolnictwa stała się zagrożeniem dla naszego przetrwania. Wzrastająca zgodnie z wykładniczą krzywą wzrostu liczba skandali BSE w latach 1999 i 2001 tylko to potwierdza.
W pierwszej fazie industrializacji doszło do zakupu większych i lepszych maszyn rolniczych. Następnie duże farmy wykupiły drobnych rolników i stały się jeszcze większe. Wszystko to było możliwe tylko dzięki dotacjom rządowym i ulgom podatkowym.
Oznaki choroby zaczęły się pojawiać i wciąż się mnożą:
· wyczerpane i zanieczyszczone zbiorniki wodne
· żyzne gleby zamieniły się w wyschłe pustynie
· wyginięcie ponad 50% wszystkich gatunków
· nadprodukcja płodów rolnych, które mogą być sprzedane tylko dzięki dotacjom rządowym
· bezsmakowe, trujące produkty
· całkowita zależność od ropy naftowej w celach transportu
· nawozy sztuczne, insektycydy, pestycydy
· zanikanie lasów równikowych, które są zużywane na produkcję materiałów opakunkowych na długie trasy między miejscami, w których płody rolne są wytwarzane, magazynowane, przetwarzane i spożywane
Pobieranie odsetek to co prawda tylko jeden z czynników przyczyniających się do problemów współczesnego rolnictwa, jednak wprowadzenie waluty bezodsetkowej byłoby szczególnie istotne właśnie dla tego sektora gospodarki, który stanowi podstawę naszego przetrwania. Bezodsetkowe pożyczki połączone z reformą rolną i reformami podatkowymi (zob. Rozdział 2) umożliwiłyby ludziom powrót na wieś, gdzie mogliby prowadzić godne życie w zgodzie z prawami natury.
Kiedy oprzemy rolnictwo na zasadach ekologicznych, będziemy mogli zaobserwować rozwój nowego stylu życia, łączącego w sobie pracę i odpoczynek, prace fizyczną i umysłową, rozwiązania wysoko- i niskotechnologiczne. Taki styl życia umożliwi bardziej całościowe podejście do rozwoju, rozumianego jako rozwój jednostki, rozwój rolnictwa i rozwój społeczny.
Wzrost gospodarczy mierzy się często jako procent, o jaki wzrośnie PKB (Produkt Krajowy Brutto) w stosunku do poprzednich lat. Najczęściej zapomina się jednak, że ten wzrost PKB corocznie odnosi się do większej sumy kapitału. W związku z tym 2,5% wzrost dzisiaj jest w rzeczywistości pięciokrotnie większy niż 2,5% wzrost w latach 50-tych.
Ciągły wzrost gospodarczy prowadzi jednak nieuchronnie do wyczerpania surowców naturalnych. Oznacza to, że w obecnym systemie monetarnym mamy wybór pomiędzy kryzysem ekologicznym a ekonomicznym. Dodatkowo koncentracja kapitału w rękach kilkorga ludzi i wielkich koncernów międzynarodowych stwarza stałą presję na duże inwestycje, np. elektrownie atomowe, wielkie tamy do produkcji energii elektrycznej i przemysł zbrojeniowy.
Gdy zmniejsza się wzrost gospodarczy, zwiększa się przepaść pomiędzy dochodem z wykonanej pracy a dochodem z kapitału, co prowadzi do zaostrzenia się problemów społecznych i ekologicznych oraz do konfliktów na tle ekonomicznym i politycznym. W takiej sytuacji politycy, przedsiębiorcy i związki zawodowe szukają środków, aby przyspieszyć wzrost gospodarczy, zapominając o konsekwencjach ekologicznych.
W okresie Zimnej Wojny, czyli przez prawie 50 lat, USA i kraje Europy Zachodniej kierując się względami czysto ekonomicznymi prowadziły niespójną, a nawet sprzeczną politykę zagraniczną, inwestując w coraz większą i lepszą broń przeciwko Rosji, a jednocześnie sprzedając Rosji masło, pszenicę i wiedzę technologiczną. Z ekonomicznego punktu widzenia miało to jednak sens. Przemysł zbrojeniowy jest tym sektorem gospodarki, w którym moment nasycenia się rynku może zostać odsunięty na czas nieokreślony, o ile tylko „wróg” także jest w stanie stale rozwijać szybszą i lepszą broń. W dodatku zyski w z przemysłu zbrojeniowego znacznie przewyższają zyski z każdego innego, „pokojowego” sektora gospodarki, co wyczerpuje środki potrzebne na inwestycje ekologiczne. Od 1997 r., w związku z rozszerzeniem NATO, byli „wrogowie” z Bloku Wschodniego są członkami tej organizacji i muszą dostosować się do standardów NATO. Otworzenie się tych nowych rynków umożliwia przesunięcie momentu nieuchronnego załamania się sektora zbrojeniowego w czasach pokoju, znów wyczerpując środki potrzebne na inwestycje ekologiczne w tych krajach.
Dopóki każda inwestycja musi konkurować ze zdolnością pieniądza do kreowania nowego pieniądza na rynku monetarnym, większość inwestycji ekologicznych, które mają na celu stworzenie zrównoważonych systemów (np. zatrzymanie wzrostu ilościowego na poziomie optymalnym), trudno jest wprowadzić na większą skalę. Obecnie ludzie, którzy zaciągają pożyczki na inwestycje ekologiczne często tracą w kryteriach ekonomicznych. Gdyby odsetki zostały zniesione, wyszliby przynajmniej na zero. Mimo że różnica w stosunku do innych inwestycji (np. w przemysł zbrojeniowy) wciąż pozostałaby ta sama, zasadzenie lasu mogłoby przynajmniej konkurować z pieniędzmi na koncie, które utrzymują swoją wartość.
Weźmy na przykład inwestycje w kolektory słoneczne. Jeżeli możemy oczekiwać tylko 2% zysku z zainwestowanego kapitału, nie ma ekonomicznego sensu inwestować w tę – poza tym sensowną i ekologiczną technologię do produkcji ciepłej wody, gdyż trzymając pieniądze na koncie uzyskamy 5 do 7 %, a w tej sytuacji stracilibyśmy 3 do 5%. W nowym systemie monetarnym kolektory słoneczne mogą konkurować ze stabilnym pieniądzem.
Reforma systemu monetarnego umożliwiłaby ludziom wyjście na zero nawet, kiedy inwestują w utrzymanie i polepszenie biologicznych warunków życia. Taka sytuacja zachęciłaby zainteresowane jednostki i grupy do inwestowania w ochronę przyrody i ekologiczne technologie.
Nawet poziom aktywności ekonomicznej łatwiej by było dostosować do autentycznych potrzeb. Ze względu na to, że wysokie zyski zużywane na spłatę odsetek nie byłyby już niezbędne, zmniejszyłaby się presja na nadprodukcję i nadkonsumpcję. Ceny produktów, usług i technologii wymagających dużego nakładu kapitału mogłyby zostać zmniejszone o 30 – 50%. Teoretycznie ludzie potrzebowaliby pracować tylko przez połowę tego czasu, co dzisiaj, aby utrzymać ten sam standard życiowy. Byłoby więc więcej czasu na działalność ekologiczną i artystyczną.
W nowym systemie monetarnym wzrost ilościowy mógłby się zamienić we wzrost jakościowy. Ludzie mający do wyboru trzymanie pieniędzy na koncie, gdzie zachowywałyby swoją wartość i zainwestowanie w szkło, porcelanę, meble, dzieła sztuki czy solidnie zbudowany dom, które też utrzymywałyby swoją całkiem znaczną wartość, mogliby wybrać tę drugą możliwość, co wzbogaciłoby ich codzienne życie. Dwa przykłady z historii pieniądza, które zostaną szczegółowo opisane w Rozdziale 4, potwierdzają tę hipotezę:
· używane w średniowiecznej Europie pieniądze z opłatą od obrotu, tzw. pieniądze Brakteaten.
· czeki na zboże używane w czasach faraonów w Egipcie
W związku ze wzrostem zapotrzebowania na wysokiej jakości produkty artystyczne wzrosłaby też ich produkcja. Moglibyśmy oczekiwać znacznych przemian w systemie wartości, co z pewnością miałoby wpływ na obszary kultury i ekologii. Inwestycje w sztukę czy w technologie ekologiczne stałyby się konkurencyjne, gdyż można by na nich zyskać stabilność pieniądza i zrównoważony tryb życia. W takiej sytuacji sztuka i ekologia szybko stałyby się opłacalne ekonomicznie.
Sytuacja w krajach zindustrializowanych wydaje się trudna, ale dopiero spojrzenie na kraje Trzeciego Świata ukazuje prawdziwe konsekwencje pobierania odsetek w obecnym systemie gospodarczym. Już w 1987 r. Światowa Komisja ds. Środowiska i Rozwoju pod patronatem ONZ w raporcie „Nasza wspólna przyszłość” (tzw. raport z Brundtland 1987) stwierdza:
„Ekologia i ekonomia są ze sobą coraz bardziej powiązane – na poziomie lokalnym, regionalnym, narodowym i ogólnoświatowym - tworząc skomplikowaną siatkę przyczyn i skutków. Niespłacalne zadłużenie krajów afrykańskich zmusza te kraje do oparcia swojej gospodarki na sprzedaży surowców do krajów rozwiniętych, co wyczerpuje i tak niewielkie ilości żyznych gleb, zamieniając pola uprawne w pustynię.
Baza produkcyjna pozostałych krajów rozwijających się również cierpi zarówno wskutek własnych błędów, jak i w wyniku tego, w jaki sposób funkcjonuje międzynarodowy system ekonomiczny. W Ameryce Łacińskiej wskutek kryzysu spowodowanego zadłużeniem surowce naturalne całego regionu są wykorzystywane nie w celach rozwoju, lecz po to aby spełnić zobowiązania finansowe wobec zagranicznych wierzycieli.
Takie podejście do kwestii zadłużenia jest bardzo krótkowzroczne z przyczyn ekonomicznych, politycznych i ekologicznych. Wskutek tego podejścia stosunkowo biedne kraje muszą zdecydować się na jeszcze większą biedę, eksportując ogromne ilości ograniczonych zasobów naturalnych. Nierówność jest największym problemem ekologicznym planety, jest też jednocześnie podstawą barierą dla rozwoju”.17
Według Herrhausena (także 1987), menadżera Deutsche Bank,
największego banku niemieckiego, „struktura i rozmiar problemu uniemożliwiają
zastosowanie zwyczajnych środków na jego rozwiązanie”.18 Herrhausen
widział, jak wielkie banki amerykańskie i niemieckie zwiększały swoje rezerwy,
aby przygotować się na załamania finansowe dłużników w krajach
uprzemysłowionych. W międzyczasie kraje uprzemysłowione nadal importowały
kapitał z krajów rozwijających się. Herrhausen chciał zmienić tę tendencję i zaproponował
program anulowania długów krajów najbiedniejszych. Dwa lata później został
zamordowany. [...]
„Mimo świętych obietnic narodów wyeliminowanie wojny po wsze czasy, mimo wołań milionów: 'Nigdy więcej wojny', wbrew wszystkim nadziejom na lepszą przyszłość powinienem powiedzieć: jeżeli dzisiejszy system pieniężny, ekonomia odsetkowa zachowa się, wtedy ośmielam się stwierdzać już dzisiaj, że nie minie i 25 lat, jak staniemy przed nową, jeszcze straszliwszą wojną. Jasno widzę rozwój najbliższej przyszłości. Obecny stan techniki szybko przyśpiesza ekonomię do największej produktywności. Będzie szybko gromadzić się kapitał mimo wielkich strat wojennych i będzie wymuszał odsetki do wielkiej podaży. Pieniądze będą wtedy „parkować”. Obszar gospodarczy skurczy się i wielkie armie bezrobotnych staną na ulicy. Na wielu słupach granicznych znajdą się tablice z napisem: 'Poszukującym pracy wstęp do tego państwa wzbroniony. Mile są widziane obiboki z grubymi portfelami'. Tak samo jak w czasach starożytnych pojawią się tendencje do podboju terenów i dlatego znów będą produkowane armaty. Wtedy przynajmniej będzie praca dla bezrobotnych. W niezadowolonych tłumach pojawią się niebezpieczne tendencje wywrotowe a trujący chwast supernacjonalizmu bujnie się rozrośnie. Żaden kraj nie będzie rozumiał drugiego i w końcu znowu może nastać wojna”.
14. Pierre Fornallaz, Die Ökologische Wirtschaft, AT Verlag, Stuttgart,
1986
15. Hermann Laistner, Die Ökologische Wirtschaft, Verlag Max Huber,
Ismanning bei München, 1986
17. UN World Commission on Environment and Development, Our Common Future, Oxford Universtiy Press, Oxford and New York, 1987, str. 294
18. Spiegel Interview: „Ich sehe die Risiken ganz genau”, rozmowa nt. kryzysu gospodarczego i problemu zadłużenia, Spiegel, Nr 25, Rudolf Augstein Co., Hamburg, 1987, str. 59
tłum. Agnieszka Gaweł
Silvio Gesell, fragment listu do gazety „Zeitung am Mittag” (Berlin, 1918).
tłumaczył z Ido i esperanta Vlado Yakovenko
por. tłum. w http://republika.pl/storytel/money.html