Katowice, 1998.09.14
mgr Stanisław Górka
Zakład Studiów Europejskich
Uniwersytet Jagielloński
Tytuł The Adventures of Jonathan Gullible nasuwa skojarzenia z powszechnie znaną książką Swifta o podróżach Guliwera. Jest to skojarzenie nie przypadkowe i w pełni uzasadnione. Zarówno satyra Swifta, jak i książka prof. Schoollanda są ostrą, bezkompromisową krytyką stosunków społecznych i politycznych (w przypadku pracy prof. Schoollanda także ekonomicznych) współczesnych każdemu z autorów. W przeciwieństwie jednak do Podróży Guliwera, przeznaczonych wówczas dla czytelnika dorosłego i wykształconego, a ze względu na skomplikowaną i niejasną formę aluzji będących dziś w znacznej części niezrozumiałymi dla niefachowców, The Adventures of Jonathan Gullible są bajką przeznaczoną zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Zapewnia to prostota formy, modelowość (uproszczone sytuacje) oraz odwołanie się do zdrowego rozsądku czytelnika.
Pewnym mankamentem książki wydaje się być rozdział, w którym Jonathan spotyka się z praktyką płacenia ludziom za zaniechanie produkcji jakiś dóbr (element polityki rolnej w USA i paru innych państwach). Oczywiście nic nie szkodzi, że młody człowiek zapozna się z absurdalnymi z ekonomicznego punktu widzenia formami pomocy odległych państw dla producentów, jednakże aż prosiłby się fragment uzupełniający obraz rodzajów współczesnej polityki rolnej, ukazujący rzeczywistość o wiele bliższą, a charakterystyczną dla naszego kraju i państw Unii Europejskiej, gdzie, odwrotnie niż w Ameryce, płaci się rolnikom (czy też w Polsce również np. górnikom) za produkowanie dóbr nikomu niepotrzebnych. Jest to jednak mankament łatwy do naprawienia, zwłaszcza że, co wiem z osobistej rozmowy z autorem, prof. Schoolland jest gotów dopisać pożądaną scenę.
Wydanie omawianej książki właśnie przez Wydawnictwo "Zielone Brygady" oddziałałoby w jakimś stopniu na środowisko polskich obrońców środowiska będące w znacznej części zwolennikiem zwiększenia zakresu i stopnia etatyzmu. Przyczyniłoby się to do wzrostu krytycyzmu oraz większego otwarcia na racje innych.
Stanisław Górka
[ wstecz ]