W 1998 r. zostaliśmy poinformowani przez skądinąd bardzo sympatyczną aktorkę, że żyjemy w "wolnym kraju". Rzeczywiście, wraz obaleniem komunizmu niepomiernie wzrósł obszar wolności jednostki w aspekcie politycznym, gospodarczym i administracyjnym. Wielu jednak ludzi zdaje się nie dostrzegać, że pomimo radykalnego rozszerzenia marginesu swobód obywatelskich, nadal pozostajemy w mocy państwa i jego bezdusznego aparatu. Podam tylko jeden przykład. Załóżmy, że ktoś zmuszony okolicznościami życiowymi (choroba, rozwód, niespłacony kredyt hipoteczny) musi sprzedać mieszkanie, tracąc jednocześnie wpis "stałego adresu zameldowania" w dowodzie osobistym. Człowiek taki nie zostanie nigdzie zatrudniony, ma problemy z korzystaniem z opieki zdrowotnej, zarejestrowaniem samochodu, założeniem firmy itp. Nasze liberalne państwo dopuszcza więc dyskryminowanie sporej grupy współobywateli i skazuje ich na życie poza społeczeństwem. Każdy kto miał do czynienia z administracją samorządową czy państwową wie, że załatwienie prostych wydawałoby się spraw napotyka na rozliczne trudności. Wizyta u lekarza nie w swoim rejonie w razie nagłej potrzeby, zapisanie dziecka do szkoły, formalności związane z budową domu, wypełnianie formularza podatkowego itd. mogą być przyczyną co najmniej straty czasu i dużego stresu a nierzadko także wiążą się z nadmiernymi kosztami finansowymi.
Jednak na codzień żyjemy w błogiej nieświadomości, że tego typu sytuacje i problemy nas nie dotyczą a "Proces" Kafki jest jedynie powieścią w nurcie science fiction.
Przygody Januszka Naiwnego odsłaniają nam mechanizmu działania biurokracji, gdzie nie ma miejsca na uczucia i zdrowy rozsądek a decyzje podejmowane są w ściśle zaprogramowany algorytmami przepisów sposób. Lektura książki może dać wiele do myślenia, szczególnie tym osobom, które z racji wieku, zawodu, zaangażowania społecznego i aktywności gospodarczej nie mają częstych kontaktów z urzędnikami, Jest swoistym przypomnieniem, że nie ma prawdziwej wolności jednostki a nasze działania zawsze będą mieściły się w ramach sankcjonowanych przez państwo. Czy aby jednak zawsze?
Mariusz Puto
[ wstecz ]