CZYM JEST W SWEJ ISTOCIE EKO-KOSMOLOGIA…?
CZYM JEST W SWEJ ISTOCIE EKO-KOSMOLOGIA…?
Wiek dwudziesty pierwszy
będzie stuleciem ekologicznym
albo nie będzie go wcale.
Henryk Skolimowski
(„Filozofia żyjąca – eko-filozofia jako drzewo życia”).
będzie stuleciem ekologicznym
albo nie będzie go wcale.
Henryk Skolimowski
(„Filozofia żyjąca – eko-filozofia jako drzewo życia”).
Rozpatrzmy alternatywę, jaką mamy do zaoferowania w miejsce „zdegradowanej cywilizacji”, krytykowanej przez „człowieka ekologicznego”, żyjącego wedle zasad „ekologicznego humanizmu”, czyli „ludzkiego podejścia” do Kosmosu. Dochodzimy do przekonania, że eko-filozofia oraz eko-kosmologia zawiera się w jednolitym pojęciu ekologii, z tym że termin eko-filozofia zbliża nas pod względem kojarzenia do filozofii przyrody (pomijając znaczenie nauk empirycznych i skłaniając się ku pojęciu humanistycznemu), zaś eko-kosmologia uczy zasad ogólnych rządzących Wszechświatem, tyle że z punktu widzenia człowieka. Dlatego eko-kosmologię możemy swobodnie określić mianem edukacji ekologicznej na skalę kosmiczną. Jednakże bez recepty na „pokonanie zmaterializowanej filozofii współczesnej” nie będziemy mogli stworzyć „zdrowej idei ekologicznego humanizmu”. To pojęcie wiąże się z terminami „ekologia oraz humanizm, zatem trzeba nakreślić relacje pomiędzy człowiekiem (symbolem nowoczesnej kultury) i przyrodą (punktem odniesienia wszelkiej egzystencji)”.Idea ochrony przyrody jest powszechnie znana, lecz nie wszyscy są w stanie uznać jej autentyczność. Można powiedzieć, że obywatele społeczeństwa nowego wieku odżegnują się d odpowiedzialności za jej krzewienie, uznając etykę środowiskową za najnowszy dział filozofii akademickiej, rozpatrywanej w „zaciszu laboratorium”, nikomu nie potrzebnej. Ta idea odwołuje się do jednej z najstarszych paremii „primum non nocere”, przypisywanej Hipokratesowi, w rzeczywistości zaś sformułowanej o wiele później. Powyższa zasada ma na celu ochronę życia, odnosi się do pojęcia humanizmu i dlatego z powodzeniem może być uznana przez „humanizm ekologiczny”, tyle że w stosunku do środowiska. Da się bowiem wyróżnić dwa sposoby dewastacji naturalnej:
1. nieumiejętne gospodarowanie zasobami natury poprzez nadmierne ich wykorzystanie, nie dające szans regeneracji,
2. świadome niszczenie poprzez eksperymenty i zanieczyszczenia, degradacja przyrody
Jeden i drugi sposób działania okazuje się szkodliwy. Wiedząc o samodzielnej zdolności regenerowania się środowiska, przy zastosowaniu rozsądnej reguły „nie szkodzenia”, można stworzyć „ekologiczną kulturę” bez wyzbywania się stworzonej przez ostatnie dziesięciolecia „naukowej tożsamości postępu”. To właśnie nauka, połączona z pierwiastkiem odpowiedzialności, powinna nieść receptę na „schorzenia nieograniczonej techniki”. Henryk Sandner pisze:
Gdybyśmy przeprowadzili błyskawiczny test, np. „z czym kojarzą się słowa – ochrona przyrody?”, usłyszelibyśmy w odpowiedzi: żubr, dąb Jagiełły, Kampinos, Yellowstone, przełom Dunajca, szarotka, brzoza ojcowska itd. Od osób bliżej znających zagadnienie usłyszelibyśmy jeszcze wiele innych nazw roślin i zwierząt podlegających ochronie gatunkowej, a również nazwy parków narodowych. Usłyszelibyśmy tez o Lidze Ochrony Przyrody i padłoby nazwisko profesor Szafera. Ale np. takie pojęcia jak woda, powietrze, krajobraz naturalny, krajobraz zagospodarowany…?1)
Brak zatem w świadomości człowieka poczucia odpowiedzialności w znaczeniu abstrakcyjnym. Potrafimy chronić drzewo, które na naszych oczach usycha, jednakże ciężko wyobrazić sobie, że to jest efekt złożonego procesu, którego początku należy upatrywać gdzieś zupełnie indziej. Do tego jest niezbędna „świadomość środowiskowa”, czyli przyswojenie elementów wiedzy, co jest wyzwaniem dla współczesnej edukacji ekologicznej, która winna być konsekwentnie prowadzona na arenie międzynarodowej2). Sprowadza się ona do wyjaśnienia właściwych relacji pomiędzy społeczeństwem, ekonomią i środowiskiem. Te trzy dziedziny współzależą od siebie i poprzez kształtowanie się wzajemnie przyczyniają się do rozwoju, umożliwiającego rozsądne zaspokajanie naturalnych potrzeb współczesnego oraz przyszłego pokolenia ludzkości, „bez naruszania harmonii przyrody”3). Rozwój ten powinien przebiegać w sposób trwały i zrównoważony, kierowany przez polityków według zaleceń ekologów, mających wgląd w stan faktyczny zasobów naturalnych i ich eksploatacji przemysłowej, ekonomicznej i społecznej. Według postulatów Polskiej Strategii Edukacji Ekologicznej cele edukacyjne sformułowano następująco:
• jak najszybsze uświadomienie społeczeństwa, wszystkich grup społecznych, w zakresie ochrony środowiska oraz trwałego i zrównoważonego rozwoju;
• upowszechnienie dostępu do kształcenia w zakresie ochrony środowiska oraz trwałego i zrównoważonego rozwoju, a także edukacji społecznej wszystkich grup, od wieku szkolnego do dorosłego;
• promowanie zintegrowanego podejścia do zagadnień związanych z ochroną środowiska oraz trwałym i zrównoważonym rozwojem, wraz z kwestiami demograficznymi – ma to nastąpić we wszystkich programach kształcenia;
• skoncentrowanie się na najważniejszych problemach związanych z ochroną środowiska oraz trwałym i zrównoważonym rozwojem w skali lokalnej, przy wykorzystaniu najlepszych dostępnych metod naukowych;
• skoncentrowanie się na szkoleniu decydentów na wszystkich szczeblach procesu decyzyjnego4).
Edukacja ekologiczna w Polsce, której postulatem jest wpływanie poprzez teorię i naukę na przyszły kształt działalności proekologicznej, prowadzonej przez odpowiedzialnych decydentów, realizuje ponadto te same cele, jakie zostały jasno sformułowane w międzynarodowych dokumentach, dotyczących edukacji ekologicznej. Są to m.in.:
1. Kształtowanie pełnej świadomości społeczeństwa nt. spraw związanych z politycznymi, ekonomicznymi, społecznymi i ekologicznymi relacjami na terenach miejskich i wiejskich.
2. Stworzenie możliwości zdobywania wiedzy, kształtowania postaw, wartości i przekonań, a także kształtowania umiejętności niezbędnych przy ochronie środowiska.
3. Tworzenie nowych wzorców zachowań jednostek, grup i społeczeństw, uwzględniających zastaną jakość środowiska5).
Ponadto w programie Polskiej Strategii Edukacji Ekologicznej znajdujemy wytyczne odnośnie zakresu szkolenia. Przez podnoszenie problemów o niewielkiej wadze docieramy do świadomości złożonych procesów, wpływających na sytuację ekologiczną. Jednakże okres „uświadamiania” przypada na najmłodsze lata, kształtując „osobowość indywidualną i zbiorową” przyszłego społeczeństwa. Na prostych przykładach można uczyć się zapobiegania „katastrofom globalnym”, analizując udział nawet najmniejszych przestrzeni w rozwoju ochrony środowiska. Zaniechanie niedozwolonych eksperymentów, wypuszczania trucizn chemicznych do wód i powietrza – to etap końcowy ukształtowanej przez proces tworzenia „świadomości ekologicznej” postawy współczesnego człowieka (i społeczeństwa), mający na celu uzdrowienie relacji ludzi z „ożywioną materią”, traktowaną niejednokrotnie w sposób instrumentalny i bezkształtny. Doniosłą rolę mają do odegrania środki masowego przekazu, z dużą częstotliwością nagłaśniające „informacje o charakterze alarmistycznym”.
Edukacja ekologiczna kształtuje całościowy obraz relacji pomiędzy człowiekiem, społeczeństwem i przyrodą. Ukazuje zależność człowieka od środowiska, oraz uczy odpowiedzialności za zmiany dokonywane w naturalnym środowisku. Edukację ekologiczną należy traktować jako nieodłączny element całego procesu edukacyjnego, a także polityki informacyjnej, strategii gospodarczej i ochrony zdrowia ludności. (…)
Cele, zadania i metody edukacji ekologicznej powinny wynikać z przyjętych założeń rozwoju zrównoważonego.
Podniesienie świadomości ekologicznej jest jedną z pilniejszych potrzeb kraju i jednocześnie warunkiem zapewniającym Polsce właściwe miejsce w zjednoczonej Europie. Należy zadbać o to, by poprawa nastąpiła zarówno wśród młodego pokolenia, jak i u ludzi dorosłych, zwłaszcza pracujących i podejmujących decyzje.
Źródeł inspiracji dla edukacji środowiskowej można poszukiwać wszędzie. W szczególności wykorzystać należy wszystkie cenne tradycje narodowe, kulturowe, religijne oraz współczesne prądy ekologiczne. Edukacja ekologiczna czerpać powinna ze zgromadzonej wiedzy przyrodniczej, socjologicznej, ekonomicznej i humanistycznej.
Pozostaje do rozwiązania kwestia praktyczna wcielenia pięknych ideałów w życie, nad czym dyskutuje się u progu nowego wieku. Nie sposób pominąć istotnej kwestii, dotyczącej wszelkich prognoz oraz przedsięwzięć ekologicznych w Polsce na przełomie XX i XXI w. wiążą się ze skromnymi możliwościami finansowymi.
Poruszono na niej problematykę moralnego obowiązku zapewnienia godnej egzystencji przyszłym pokoleniom. Trzeba przełamać wiele dotychczasowych stereotypów myślenia i działania, aby osiągnąć ten humanistyczny cel6). Mikołaj L. Lipowski wysuwa zagadnienie „biznesu ekologicznego” w aktualnych „realiach ekonomicznych współczesnego świata”7). Jest to określenie zawodowego zajmowania się ochroną środowiska. Zachodzi jednak obawa defraudacji „grubych pieniędzy”, składanych rzekomo na inwestycje ekologiczne przez rzesze społeczeństwa w instytucjach proekologicznych. Stanowi to efekt zaistnienia procesów bezwzględnej gospodarki rynkowej, zależnej w dużej mierze od dobrej woli i moralności wykorzystania zgromadzonych pieniędzy przez „ekologicznego inwestora”. Wszelkie malwersacje są wynikiem nieuczciwości nie tylko człowieka względem człowieka, ale i wobec „chronionego” środowiska. Lipowski doszukuje się pewnej analogii we współczesnym świecie pomiędzy produkcją żywności i działaniem proekologicznym. Obie dziedziny przedstawia jako dotowane przez społeczeństwo, determinowane przez te czynniki (zdrowa żywność łączy się z czystym środowiskiem etc.). Zadaje pytanie, czy wobec konieczności rychłego rozwiązania problemów globalnych ludzkość nie będzie zmuszona do odmiennego niż niegdyś ustosunkowania się do owego „rachunku ekonomicznego”? Na zakończenie Lipowski stwierdza, że ekologia nie powinna być domeną właściwą dla sfery działalności polityków. Jest to ważki problem, jednakże nie podpada on pod funkcję polityczną, która zawsze kończy się na teoretycznym omówieniu problemu, który siłą rzeczy „umiera śmiercią naturalną”. Zobowiązania względem ludzkości nie mogą przecież czekać. Autor namawia do spełniania „potencjalnych czynów”, będących najczęściej efektem przemyśleń, generowanych żywymi dyskusjami w gronie najwyższych przedstawicieli państwowych. Jednakże ekologia potrzebuje własnych, odpowiedzialnych ekspertów, którzy wzięliby w swoje ręce najbliższy los Ziemi oraz jej mieszkańców. Na tym właśnie aspekcie należy skupić swoją twórczą energię, nie dopuszczając, aby teoria mijała się z praktyką i odwrotnie.
Marek Niechwiej
1. H. Sandner, Ochrona zasobów…, op. cit., s. 5.2. Przez edukację do trwałego i zrównoważonego rozwoju (Polska Strategia Edukacji Ekologicznej), [w:] J. L. Krakowiak (red.), Ziemia domem człowieka, Warszawa 1997, t. II, s. 102-105.
3. Ibidem, s. 105.
4. Ibidem, s. 105-106.
5. Ibidem, s. 106.
6. M. L. Lipowski, Jak praktycznie realizować ekologiczną kulturę umysłową (głos w dyskusji), [w:] J. L. Krakowiak (red.), Ziemia domem człowieka, Warszawa 1997, t. II, s. 135.
7. Ibidem, s. 135.