Ekonomia społeczna - nowa jakość czy oportunizm elit?
EKONOMIA SPOŁECZNA – NOWA JAKOŚĆ CZY OPORTUNIZM ELIT?
27 – 29.10.2004 na Akademii Ekonomicznej w Krakowie odbywać się będzie druga konferencja Ekonomii Społecznej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej: “Ekonomia Społeczna Kraków 2004”.W związku z przygotowaniami organizacyjnymi do tegoż wydarzenia w Krakowie przebywał Generalny Koordynator Europejskiego Komitetu Organizacyjnego, przedstawiciel CECOP (Europejskiej Organizacji Spółdzielni Pracy) – współorganizującej całe przedsięwzięcie oraz lider REVES – Europejskiej Sieci Miast i Regionów na rzecz Ekonomii Społecznej, Rainer Schlüter. Zarówno jego wizyta (gościł również w redakcji “Zielonych Brygad”), jak i perspektywa interesująco zapowiadającego się wydarzenia, stwarzają okazję, czy wręcz obligują, do zapoznania się tak z samą inicjatywą, jak i brzmiącym obiecująco, lecz niekoniecznie znanym, pojęciem ekonomii społecznej.
Ekonomia społeczna nie jest terminem nowym, choć dotychczas istniejącym raczej jako mały, niezintegrowany system. Zaliczyć do niej można praktycznie każdą działalność ukierunkowaną na rozwój i wspieranie wszelkich lokalnych inicjatyw, mających na celu coś więcej, niż tylko osiąganie zysku. Jest to stale powiększająca się platforma współpracy samorządów lokalnych, stowarzyszeń, spółdzielni, towarzystw ubezpieczeń wzajemnych i innych organizacji i przedsiębiorstw, dla których celem nadrzędnym jest przynoszenie konkretnych korzyści społeczności lokalnej. Ekonomia społeczna w swoich założeniach ma zapobiegać marginalizacji tzw. nierentownych regionów, dbać o zachowanie różnorodności, lokalnych tradycji, troszczyć się o ludzi niepełnosprawnych i chorych. Dzięki swojemu ukierunkowaniu na małe obszary i ich problemy hołduje spółdzielczej zasadzie odpowiedzialności społecznej, czyniąc swoje otoczenie przyjaznym i czystym ekologicznie.
Organizatorzy Konferencji (po stronie polskiej prace koordynuje Związek Lustracyjny Spółdzielni Pracy wchodzący w skład Krajowego Komitetu Organizacyjnego) dążą do zintegrowania całego systemu ekonomii społecznej w krajach Europy Środkowej i Wschodniej w ramach Unii Europejskiej. W Krakowie ma nastąpić “proces kontynuowania działań i strategii, przyjętych na pierwszej Konferencji w Pradze w 2002 roku” – można przeczytać w oficjalnych materiałach informacyjnych. Chodzi przede wszystkim o dostosowanie działalności podmiotów gospodarczych i organizacyjnych, działających w ramach ekonomii społecznej, do standardów UE, a także o propagowanie rozwoju banków spółdzielczych, towarzystw ubezpieczeń wzajemnych, rozwoju obszarów wiejskich i in. Seminaria mają także dotyczyć m.in. utworzenia funduszu rozwoju ekonomii społecznej w poszerzonej Europie, dostosowania ram prawnych do potrzeb rozwoju przedsiębiorstw ekonomii społecznej, czy też aktywizacji kapitału społecznego i partnerstwa w małych ośrodkach lokalnej władzy.
Podczas spotkania w Wydawnictwie “Zielone Brygady” Rainer Schlüter podkreślał istotną rolę koordynacji działań i przepływu informacji podczas takich spotkań. Zwracał uwagę na pozytywną wymianę doświadczeń pomiędzy osobami ze Wschodniej i Zachodniej Europy oraz na jej efekty w postaci np. podejmowania wzajemnej współpracy.
Pomimo szczytnych celów oficjalnie propagowanych przez organizatorów, trudno oprzeć się wrażeniu powierzchowności całego przedsięwzięcia, tak jak i nie do końca odczuwalne są tutaj szczere intencje jego twórców. Bo czyż może być inaczej, skoro ekonomia społeczna stanowi ledwie 10% całej ekonomii UE i niewiele wskazuje na to (a już na pewno nie działalność samych organów UE), aby w bliższej, bądź dalszej przyszłości jej zasięg miał się powiększać? Sam Rainer Schlüter zapytany o możliwość trwałego rozwoju ekonomii społecznej kosztem ekonomii kapitalistycznej, szczególnie doktryny neoliberalnej, dominującej w krajach Zjednoczonej Europy, potwierdza małą możliwość istotnej zmiany obecnego status quo. Inną kwestią jest fakt, iż konferencja w Krakowie objęta jest najwyższym patronatem Rządu Polski i Komisji Europejskiej, a więc organów władzy, które na co dzień skutecznie uczestniczą, czy wręcz przewodniczą projektom, mającym zdecydowanie negatywny wpływ na życie społeczne obywateli. Wspomnieć można choćby dotowanie przez UE rolnictwa przemysłowego, wprowadzanie na europejski rynek, pomimo społecznych protestów, żywności modyfikowanej genetycznie, faworyzowanie korporacji ponadnarodowych, poprzez tworzenie sprzyjającego im prawa, tolerowanie tzw. tanich bander, które prędzej czy później powodują katastrofy ekologiczne, czy też unikanie dialogu z różnymi grupami społecznymi, tak jak to miało miejsce niedawno w przypadku polskich rolników. Z kolei Rząd Polski to jeszcze bardziej rażący przykład polityki aspołecznej: zupełny wasalizm wobec korporacji (ulgi podatkowe, większe możliwości), hipermarketyzacja kraju kosztem drobnego handlu, budowa (niejednokrotnie płatnych!) autostrad, za wszelką cenę, kosztem obywateli i środowiska naturalnego, brak dialogu ze społeczeństwem (przykład – Ożarów) to tylko mała część tej, jakże mało chwalebnej, działalności najwyższego patrona (o zgrozo!) krakowskiej konferencji.
Uderza również niezwykle oficjalny program imprezy, co siłą rzeczy musi rzutować na sam charakter tego wydarzenia. Dla przykładu: druga sesja trzeciego dnia konferencji przewiduje łącznie sześć seminariów w półtorej godziny plus dwa spotkania: Ministrów Poszerzonej Europy, odpowiedzialnych za ekonomię społeczną oraz Komisji Europejskiej z administracjami krajowymi, odpowiedzialnymi za ekonomię społeczną. Biorąc pod uwagę równoległość spotkań i małą ilość czasu, dość łatwo można przewidzieć kurtuazyjny efekt takich spotkań, zupełnie pozbawionych dyskusji i wymiany opinii.
Kolejnym przykładem pokazującym, iż ekonomia społeczna jest dla elit raczej tworzeniem ich nowego, pozytywnego wizerunku, który pozwoli im za tą bezpieczną fasadą kontynuować dotychczasową politykę, jest pomysł, który pojawił się na jednym ze spotkań przygotowawczych do konferencji. Polegał on na tym, aby część konferencji otworzyć także dla przedsiębiorstw spoza ekonomii społecznej...
Naprawdę trudno wierzyć w możliwość szerszego rozwoju idei, związanych z ekonomią społeczną w środowisku europejskich technokratów, którzy trzymają nad nią pieczę i decydują o jej wpływie na światową ekonomię. Z drugiej jednak strony, jest to całkiem niezły początek, dobra sytuacja wyjściowa do rozwoju społecznych inicjatyw. Można się zastanawiać, czy moda na socjalne hasła wśród elit jest odpowiedzią na coraz częstsze wystąpienia społeczne, odwróceniem uwagi od recesji, powiększającego się bezrobocia. Prawdopodobnie tak, chodzi jednak o to, aby docenić potencjalne korzyści płynące z takich (nawet jeśli chwilowych) przebudzeń polityków. Oczywiście, nie byłoby też dobrze, gdyby wiara w te chwilowe przebudzenia satysfakcjonowała ruchy społeczne, ograniczając szansę na kompleksową poprawę sytuacji. Ważne jest, aby na tym oportunizmie elit jak najwięcej skorzystać, robić swoje i... rosnąć w siłę.
Przydatne dane:
REVES (Europejska Sieć Miast i Regionów
na rzecz Ekonomii Społecznej)
– Rainer Schlüter (Director),
Rue Guillaume Tell
59b B-1060 Brussels,
tel. (32 2) 543 10 35,
fax (32 2) 543 10 37,
e-mail: reves@cecop.org
CECOP (Europejska Organizacja
Spółdzielni Pracy)
– CECOP aisbl,
Rue Guillaume Tell 59b
B-1060 Brussels,
tel. (32 2) 543 10 33,
fax (32 2) 543 10 37,
e-mail: cecop@cecop.coop
Związek Lustracyjny Spółdzielni Pracy
(a także Agencja Rozwoju Spółdzielczości)
– ZLSP (ARS),
ul. Malborska 65,
30-646 Kraków,
tel./fax 0-12/265 73 90,
e-mail: arszlsp@poczta.onet.pl,
www.zlsp.org.pl
Kontakt w sprawie konferencji:
jak wyżej oraz e-mail:
krakow2004@cecop.coop,
www.Krakow2004.coop
27 – 29.10.2004 na Akademii Ekonomicznej w Krakowie odbywać się będzie druga konferencja Ekonomii Społecznej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej: “Ekonomia Społeczna Kraków 2004”.W związku z przygotowaniami organizacyjnymi do tegoż wydarzenia w Krakowie przebywał Generalny Koordynator Europejskiego Komitetu Organizacyjnego, przedstawiciel CECOP (Europejskiej Organizacji Spółdzielni Pracy) – współorganizującej całe przedsięwzięcie oraz lider REVES – Europejskiej Sieci Miast i Regionów na rzecz Ekonomii Społecznej, Rainer Schlüter. Zarówno jego wizyta (gościł również w redakcji “Zielonych Brygad”), jak i perspektywa interesująco zapowiadającego się wydarzenia, stwarzają okazję, czy wręcz obligują, do zapoznania się tak z samą inicjatywą, jak i brzmiącym obiecująco, lecz niekoniecznie znanym, pojęciem ekonomii społecznej.
Ekonomia społeczna nie jest terminem nowym, choć dotychczas istniejącym raczej jako mały, niezintegrowany system. Zaliczyć do niej można praktycznie każdą działalność ukierunkowaną na rozwój i wspieranie wszelkich lokalnych inicjatyw, mających na celu coś więcej, niż tylko osiąganie zysku. Jest to stale powiększająca się platforma współpracy samorządów lokalnych, stowarzyszeń, spółdzielni, towarzystw ubezpieczeń wzajemnych i innych organizacji i przedsiębiorstw, dla których celem nadrzędnym jest przynoszenie konkretnych korzyści społeczności lokalnej. Ekonomia społeczna w swoich założeniach ma zapobiegać marginalizacji tzw. nierentownych regionów, dbać o zachowanie różnorodności, lokalnych tradycji, troszczyć się o ludzi niepełnosprawnych i chorych. Dzięki swojemu ukierunkowaniu na małe obszary i ich problemy hołduje spółdzielczej zasadzie odpowiedzialności społecznej, czyniąc swoje otoczenie przyjaznym i czystym ekologicznie.
Organizatorzy Konferencji (po stronie polskiej prace koordynuje Związek Lustracyjny Spółdzielni Pracy wchodzący w skład Krajowego Komitetu Organizacyjnego) dążą do zintegrowania całego systemu ekonomii społecznej w krajach Europy Środkowej i Wschodniej w ramach Unii Europejskiej. W Krakowie ma nastąpić “proces kontynuowania działań i strategii, przyjętych na pierwszej Konferencji w Pradze w 2002 roku” – można przeczytać w oficjalnych materiałach informacyjnych. Chodzi przede wszystkim o dostosowanie działalności podmiotów gospodarczych i organizacyjnych, działających w ramach ekonomii społecznej, do standardów UE, a także o propagowanie rozwoju banków spółdzielczych, towarzystw ubezpieczeń wzajemnych, rozwoju obszarów wiejskich i in. Seminaria mają także dotyczyć m.in. utworzenia funduszu rozwoju ekonomii społecznej w poszerzonej Europie, dostosowania ram prawnych do potrzeb rozwoju przedsiębiorstw ekonomii społecznej, czy też aktywizacji kapitału społecznego i partnerstwa w małych ośrodkach lokalnej władzy.
Podczas spotkania w Wydawnictwie “Zielone Brygady” Rainer Schlüter podkreślał istotną rolę koordynacji działań i przepływu informacji podczas takich spotkań. Zwracał uwagę na pozytywną wymianę doświadczeń pomiędzy osobami ze Wschodniej i Zachodniej Europy oraz na jej efekty w postaci np. podejmowania wzajemnej współpracy.
Pomimo szczytnych celów oficjalnie propagowanych przez organizatorów, trudno oprzeć się wrażeniu powierzchowności całego przedsięwzięcia, tak jak i nie do końca odczuwalne są tutaj szczere intencje jego twórców. Bo czyż może być inaczej, skoro ekonomia społeczna stanowi ledwie 10% całej ekonomii UE i niewiele wskazuje na to (a już na pewno nie działalność samych organów UE), aby w bliższej, bądź dalszej przyszłości jej zasięg miał się powiększać? Sam Rainer Schlüter zapytany o możliwość trwałego rozwoju ekonomii społecznej kosztem ekonomii kapitalistycznej, szczególnie doktryny neoliberalnej, dominującej w krajach Zjednoczonej Europy, potwierdza małą możliwość istotnej zmiany obecnego status quo. Inną kwestią jest fakt, iż konferencja w Krakowie objęta jest najwyższym patronatem Rządu Polski i Komisji Europejskiej, a więc organów władzy, które na co dzień skutecznie uczestniczą, czy wręcz przewodniczą projektom, mającym zdecydowanie negatywny wpływ na życie społeczne obywateli. Wspomnieć można choćby dotowanie przez UE rolnictwa przemysłowego, wprowadzanie na europejski rynek, pomimo społecznych protestów, żywności modyfikowanej genetycznie, faworyzowanie korporacji ponadnarodowych, poprzez tworzenie sprzyjającego im prawa, tolerowanie tzw. tanich bander, które prędzej czy później powodują katastrofy ekologiczne, czy też unikanie dialogu z różnymi grupami społecznymi, tak jak to miało miejsce niedawno w przypadku polskich rolników. Z kolei Rząd Polski to jeszcze bardziej rażący przykład polityki aspołecznej: zupełny wasalizm wobec korporacji (ulgi podatkowe, większe możliwości), hipermarketyzacja kraju kosztem drobnego handlu, budowa (niejednokrotnie płatnych!) autostrad, za wszelką cenę, kosztem obywateli i środowiska naturalnego, brak dialogu ze społeczeństwem (przykład – Ożarów) to tylko mała część tej, jakże mało chwalebnej, działalności najwyższego patrona (o zgrozo!) krakowskiej konferencji.
Uderza również niezwykle oficjalny program imprezy, co siłą rzeczy musi rzutować na sam charakter tego wydarzenia. Dla przykładu: druga sesja trzeciego dnia konferencji przewiduje łącznie sześć seminariów w półtorej godziny plus dwa spotkania: Ministrów Poszerzonej Europy, odpowiedzialnych za ekonomię społeczną oraz Komisji Europejskiej z administracjami krajowymi, odpowiedzialnymi za ekonomię społeczną. Biorąc pod uwagę równoległość spotkań i małą ilość czasu, dość łatwo można przewidzieć kurtuazyjny efekt takich spotkań, zupełnie pozbawionych dyskusji i wymiany opinii.
Kolejnym przykładem pokazującym, iż ekonomia społeczna jest dla elit raczej tworzeniem ich nowego, pozytywnego wizerunku, który pozwoli im za tą bezpieczną fasadą kontynuować dotychczasową politykę, jest pomysł, który pojawił się na jednym ze spotkań przygotowawczych do konferencji. Polegał on na tym, aby część konferencji otworzyć także dla przedsiębiorstw spoza ekonomii społecznej...
Naprawdę trudno wierzyć w możliwość szerszego rozwoju idei, związanych z ekonomią społeczną w środowisku europejskich technokratów, którzy trzymają nad nią pieczę i decydują o jej wpływie na światową ekonomię. Z drugiej jednak strony, jest to całkiem niezły początek, dobra sytuacja wyjściowa do rozwoju społecznych inicjatyw. Można się zastanawiać, czy moda na socjalne hasła wśród elit jest odpowiedzią na coraz częstsze wystąpienia społeczne, odwróceniem uwagi od recesji, powiększającego się bezrobocia. Prawdopodobnie tak, chodzi jednak o to, aby docenić potencjalne korzyści płynące z takich (nawet jeśli chwilowych) przebudzeń polityków. Oczywiście, nie byłoby też dobrze, gdyby wiara w te chwilowe przebudzenia satysfakcjonowała ruchy społeczne, ograniczając szansę na kompleksową poprawę sytuacji. Ważne jest, aby na tym oportunizmie elit jak najwięcej skorzystać, robić swoje i... rosnąć w siłę.
Łukasz Konsor
lukasz@konsor.pl
(ur. 1979) student, “antyglobalista”, były działacz i członek Zarządu ATTAC Polska, obecnie w wolnych chwilach związany z krakowskim Kolektywem 36,6 i Wydawnictwem “Zielone Brygady”.lukasz@konsor.pl
Przydatne dane:
REVES (Europejska Sieć Miast i Regionów
na rzecz Ekonomii Społecznej)
– Rainer Schlüter (Director),
Rue Guillaume Tell
59b B-1060 Brussels,
tel. (32 2) 543 10 35,
fax (32 2) 543 10 37,
e-mail: reves@cecop.org
CECOP (Europejska Organizacja
Spółdzielni Pracy)
– CECOP aisbl,
Rue Guillaume Tell 59b
B-1060 Brussels,
tel. (32 2) 543 10 33,
fax (32 2) 543 10 37,
e-mail: cecop@cecop.coop
Związek Lustracyjny Spółdzielni Pracy
(a także Agencja Rozwoju Spółdzielczości)
– ZLSP (ARS),
ul. Malborska 65,
30-646 Kraków,
tel./fax 0-12/265 73 90,
e-mail: arszlsp@poczta.onet.pl,
www.zlsp.org.pl
Kontakt w sprawie konferencji:
jak wyżej oraz e-mail:
krakow2004@cecop.coop,
www.Krakow2004.coop