Filozofia potrzebna jak tlen
FILOZOFIA POTRZEBNA JAK TLEN
Z okazji 30-lecia narodzin ekofilozofii, jej twórca, Profesor Henryk Skolimowski, dzieli się refleksjami, dlaczego filozofia jest niezbędna w życiu i dlaczego filozofia ekologiczna jest tak ważna w naszych czasach.
Człowiek jest istotą nieznaną. Mamy takie ogromne góry informacji, a tak mało wiedzy o sobie. Mamy tyle różnych działów wiedzy technicznej, a nie mamy klucza do szczęścia, ani nawet sposobu na życie. Nie mamy sposobu na życie, bo nie mamy fundamentu filozoficznego, nie mamy wartości, które by z tego fundamentu wynikały i nie mamy wizji człowieka, który posiadałby sens i głębię życia.
Były takie okresy za panowania niektórych cesarzy rzymskich, że wypędzano filozofów z Rzymu, jako że byli „burzycielami porządku publicznego”, „myśleli za dużo”. Dwukrotnie ich wypędzano i dwukrotnie ich zapraszano z powrotem. Trwały ład społeczny nie jest możliwy bez jakiejś głębszej filozofii i bez myślenia, które nie jest li tylko powtarzaniem dogmatów i truizmów.
Gdybyśmy zapytali obecnych polityków, czy polityce potrzebna jest filozofia, niektórzy by nie rozumieli o czym mówimy. Taka jest ciemność filozoficzna w obecnym establishmencie politycznym. A inni odpowiedzieliby, że oczywiście nie jest potrzebna. A jednak. Każda polityka opiera się na jakiejś filozofii. Jeśli nie jest to filozofia świadoma i oświecona, to jest to najczęściej mała i wulgarna – filozofia manipulacji innymi dla własnych korzyści. Znamy jej konsekwencje na własnej skórze.
Inni, bardziej refleksyjni, powiedzą: może jakaś filozofia jest nam potrzebna. Ale jaka? Przecież filozofii było wiele... I na ogół nie zdały egzaminu. Taki wniosek jest pochopny. Te najlepsze filozofie wyprowadziły nas z jaskini. Droga z jaskini ku lepszemu życiu, wiodła przez właściwe filozofie. Tak więc, być może, to my nie zdaliśmy egzaminu. Być może nie potrafiliśmy zaakceptować filozofii, które są mądrością i prowadzą do zrozumienia świata i nas samych.
Tak więc jaka filozofia? Z tym pytaniem borykałem się na początku lat 70-tych, kiedy stało się jasne, że nauka i technika nie są panaceum, a zbawienie technologiczne jest wulgarną farsą. Potem stało się jasne, że alternatywne technologie to jest jakaś namiastka i kokieteria, a nie długotrwałe rozwiązania. Wiatrak dla produkcji energii elektrycznej stał się symbolem alternatywnego świata. Ale ten wiatrak miał w sobie coś z Don Kichota. Jego zewnętrzne szaty i działania były miłe i romantyczne. Jednak ukrywał on głębsze problemy. Ten Don Kichot symbolizował głębsze problemy, ale ich nie rozwiązywał.
Wspominam o tym, ponieważ mój pierwszy zarys nowej filozofii został przedstawiony w 1974 roku, w Londynie, na Forum architektów, które to forum było poświęcone tematowi: Dlaczego ruch ekologiczny zawiódł nas? W tym swoim szkicu zasugerowałem, że musimy dotrzeć do samych fundamentów, do samego rdzenia naszego myślenia i naszego światopoglądu, a nie tylko skupiać się na symptomach i powierzchownych rozwiązaniach.
W części pozytywnej twierdziłem, że ŚWIAT JEST SANKTUARIUM – a nie deterministyczną maszyną, poruszaną zimnymi prawami newtonowskiej mechaniki. Twierdziłem następnie, że jeśli świat jest Sanktuarium, to ty sam jesteś sanktuarium. Musisz świat i siebie traktować z szacunkiem i z miłością, bo tego wymaga nowa koncepcja świata.
Jeśli świat jest Sanktuarium, to obowiązuje w nim czyste myślenie, jak również wartości altruistyczne, które sprzyjają życiu wszelkiemu, a więc także twojemu. Z tego wynika konkluzja, że człowiek człowiekowi nie jest wilkiem. W naszych czasach często o tym zapominamy i traktujemy innych agresywnie, jakbyśmy byli wilkami dla siebie.
Sensowne życie jest możliwe i konieczne. Ale tylko wtedy, gdy mamy koncepcję świata, który jest przyjazny życiu. A co więcej, posiadamy koncepcję świata, który sam jest sensowny. Taką jest koncepcja ŚWIATA JAKO SANKTUARIUM.
Odrzucamy więc te koncepcje świata, które twierdzą, że świat jest bezsensowny, bez znaczenia, jest złośliwy wobec człowieka, a agresja człowieka jest usprawiedliwiona złośliwością świata. To są wymysły małych filozofii, które pogrążyły się w swojej małości i które chcą nas ściągnąć do poziomu swej nędzy.
Życie kocha życie. Świat stworzył życie, żeby uświęcić i celebrować siebie. My jesteśmy częścią tego uświęcenia i tej celebracji. Dlatego też szanujemy i chronimy Matkę Ziemię, jako część piękna, godności i obfitości kosmosu. Potrzeba filozofii jest potrzebą miłości, potrzebą zrozumienia piękna i wielkości świata, jak również nas samych. Ekofilozofia jest rehabilitacją filozofii sensu życia i nadziei, bez których życie ludzkie więdnie. W rzeczy samej, tytułem jednej z moich książek jest Nadzieja Matką Mądrych, 1992.
Jak wspominałem, ekofilozofia narodziła się w 1974 roku, a więc 30 lat temu, w czasie pamiętnego sympozjum, na temat alternatywnej technologii w Londynie. W czasie swego 30-to letniego istnienia, ekofilozofia zaowocowała wieloma dziełami, zarówno po polsku, jak i po angielsku. Różne dzieła dotyczące eko-filozofii, zostały przetłumaczone na 20 języków, W największym skrócie: ekofilozofia jest filozofią żyjącą i pomagającą życiu. Jak? Filozofia ta...
Czy tak pojęta filozofia może ci być obojętna? A jeśli tak, to pytaniem jest, czy sam sobie nie jesteś zbyt obojętny?
Polecamy najnowszą książkę H. Skolimowskiego Zielone oko kosmosu, ATLA 2, Wrocław 2003, jak również inne książki tegoż autora.
Z okazji 30-lecia narodzin ekofilozofii, jej twórca, Profesor Henryk Skolimowski, dzieli się refleksjami, dlaczego filozofia jest niezbędna w życiu i dlaczego filozofia ekologiczna jest tak ważna w naszych czasach.
Człowiek jest istotą nieznaną. Mamy takie ogromne góry informacji, a tak mało wiedzy o sobie. Mamy tyle różnych działów wiedzy technicznej, a nie mamy klucza do szczęścia, ani nawet sposobu na życie. Nie mamy sposobu na życie, bo nie mamy fundamentu filozoficznego, nie mamy wartości, które by z tego fundamentu wynikały i nie mamy wizji człowieka, który posiadałby sens i głębię życia.
Były takie okresy za panowania niektórych cesarzy rzymskich, że wypędzano filozofów z Rzymu, jako że byli „burzycielami porządku publicznego”, „myśleli za dużo”. Dwukrotnie ich wypędzano i dwukrotnie ich zapraszano z powrotem. Trwały ład społeczny nie jest możliwy bez jakiejś głębszej filozofii i bez myślenia, które nie jest li tylko powtarzaniem dogmatów i truizmów.
Gdybyśmy zapytali obecnych polityków, czy polityce potrzebna jest filozofia, niektórzy by nie rozumieli o czym mówimy. Taka jest ciemność filozoficzna w obecnym establishmencie politycznym. A inni odpowiedzieliby, że oczywiście nie jest potrzebna. A jednak. Każda polityka opiera się na jakiejś filozofii. Jeśli nie jest to filozofia świadoma i oświecona, to jest to najczęściej mała i wulgarna – filozofia manipulacji innymi dla własnych korzyści. Znamy jej konsekwencje na własnej skórze.
Inni, bardziej refleksyjni, powiedzą: może jakaś filozofia jest nam potrzebna. Ale jaka? Przecież filozofii było wiele... I na ogół nie zdały egzaminu. Taki wniosek jest pochopny. Te najlepsze filozofie wyprowadziły nas z jaskini. Droga z jaskini ku lepszemu życiu, wiodła przez właściwe filozofie. Tak więc, być może, to my nie zdaliśmy egzaminu. Być może nie potrafiliśmy zaakceptować filozofii, które są mądrością i prowadzą do zrozumienia świata i nas samych.
Tak więc jaka filozofia? Z tym pytaniem borykałem się na początku lat 70-tych, kiedy stało się jasne, że nauka i technika nie są panaceum, a zbawienie technologiczne jest wulgarną farsą. Potem stało się jasne, że alternatywne technologie to jest jakaś namiastka i kokieteria, a nie długotrwałe rozwiązania. Wiatrak dla produkcji energii elektrycznej stał się symbolem alternatywnego świata. Ale ten wiatrak miał w sobie coś z Don Kichota. Jego zewnętrzne szaty i działania były miłe i romantyczne. Jednak ukrywał on głębsze problemy. Ten Don Kichot symbolizował głębsze problemy, ale ich nie rozwiązywał.
Wspominam o tym, ponieważ mój pierwszy zarys nowej filozofii został przedstawiony w 1974 roku, w Londynie, na Forum architektów, które to forum było poświęcone tematowi: Dlaczego ruch ekologiczny zawiódł nas? W tym swoim szkicu zasugerowałem, że musimy dotrzeć do samych fundamentów, do samego rdzenia naszego myślenia i naszego światopoglądu, a nie tylko skupiać się na symptomach i powierzchownych rozwiązaniach.
W części pozytywnej twierdziłem, że ŚWIAT JEST SANKTUARIUM – a nie deterministyczną maszyną, poruszaną zimnymi prawami newtonowskiej mechaniki. Twierdziłem następnie, że jeśli świat jest Sanktuarium, to ty sam jesteś sanktuarium. Musisz świat i siebie traktować z szacunkiem i z miłością, bo tego wymaga nowa koncepcja świata.
Jeśli świat jest Sanktuarium, to obowiązuje w nim czyste myślenie, jak również wartości altruistyczne, które sprzyjają życiu wszelkiemu, a więc także twojemu. Z tego wynika konkluzja, że człowiek człowiekowi nie jest wilkiem. W naszych czasach często o tym zapominamy i traktujemy innych agresywnie, jakbyśmy byli wilkami dla siebie.
Sensowne życie jest możliwe i konieczne. Ale tylko wtedy, gdy mamy koncepcję świata, który jest przyjazny życiu. A co więcej, posiadamy koncepcję świata, który sam jest sensowny. Taką jest koncepcja ŚWIATA JAKO SANKTUARIUM.
Odrzucamy więc te koncepcje świata, które twierdzą, że świat jest bezsensowny, bez znaczenia, jest złośliwy wobec człowieka, a agresja człowieka jest usprawiedliwiona złośliwością świata. To są wymysły małych filozofii, które pogrążyły się w swojej małości i które chcą nas ściągnąć do poziomu swej nędzy.
Życie kocha życie. Świat stworzył życie, żeby uświęcić i celebrować siebie. My jesteśmy częścią tego uświęcenia i tej celebracji. Dlatego też szanujemy i chronimy Matkę Ziemię, jako część piękna, godności i obfitości kosmosu. Potrzeba filozofii jest potrzebą miłości, potrzebą zrozumienia piękna i wielkości świata, jak również nas samych. Ekofilozofia jest rehabilitacją filozofii sensu życia i nadziei, bez których życie ludzkie więdnie. W rzeczy samej, tytułem jednej z moich książek jest Nadzieja Matką Mądrych, 1992.
Jak wspominałem, ekofilozofia narodziła się w 1974 roku, a więc 30 lat temu, w czasie pamiętnego sympozjum, na temat alternatywnej technologii w Londynie. W czasie swego 30-to letniego istnienia, ekofilozofia zaowocowała wieloma dziełami, zarówno po polsku, jak i po angielsku. Różne dzieła dotyczące eko-filozofii, zostały przetłumaczone na 20 języków, W największym skrócie: ekofilozofia jest filozofią żyjącą i pomagającą życiu. Jak? Filozofia ta...
- ... jest wyrazem troski o człowieka.
- ... jest wyrazem refleksji nad dolą człowieka.
- ... jest wyrazem schludności wobec myślenia i własnego życia.
- ... jest wyrazem znalezienia się w świecie chaosu i bezsensu. Twierdzi ona, że daliśmy się zwariować. A możemy inaczej, piękniej, wolniej, głębiej.
- ... jest formą miłości dla siebie i dla świata rozumnego.
- ... jest afirmacją życia. Bo życie kocha życie. I zrozumienie tej prawdy jest już filozofią.
Czy tak pojęta filozofia może ci być obojętna? A jeśli tak, to pytaniem jest, czy sam sobie nie jesteś zbyt obojętny?
Ekofilozofia jest zaproszeniem do tańca życia i myślenia.
prof. dr Henryk Skolimowski
prof. dr Henryk Skolimowski
Polecamy najnowszą książkę H. Skolimowskiego Zielone oko kosmosu, ATLA 2, Wrocław 2003, jak również inne książki tegoż autora.