Hipokryzja ekologiczna
HIPOKRYZJA EKOLOGICZNA
Setki przepisów dotyczących ochrony środowiska, konwencje międzynarodowe, programy polityczne, szereg instytucji i organów ochrony środowiska, ekofundusze, imprezy i konkursy ekologiczne, sprzątanie świata itp. tworzą miraż dbałości naszego państwa o środowisko. Rzeczywistość znacznie odbiega od oficjalnych deklaracji, przedsięwzięć czy zapewnień w tym zakresie.
Na prowincji kwitnie wręcz gogolowska groteska w bezczynności władz, instytucji i organów ochrony środowiska.
Oto przykład: w 2002 r. w dzielnicy Strzemieszyce – Dąbrowa Górnicza, syndyk masy upadłościowej zakładów chemicznych sprzedaje prywatnej osobie działkę o powierzchni 13 191 m2, na której znajduje się zbiornik wodny o powierzchni ok. 6 000 m2, zasilany wodami z przepływającej obok rzeczki.
Mimo, że transakcja jest nielegalna, tzn. Niezgodna z przepisami Prawa Wodnego – zawarto umowę notarialną. Jeszcze w tym samym roku, nabywca dokonuje nielegalnych działań na urządzeniach wodnych doprowadzających wody do zbiornika. Skutkiem tego zlikwidowano jej dopływ i obniżono poziom wody do minimum. Wszelkie życie biologiczne w zbiorniku wodnym zamarło.
Następnym etapem działań nowego właściciela jest nielegalna wycinka drzew w pasie między byłymi zakładami chemicznymi a niszą po zbiorniku wodnym po to, aby nielegalnie składować w niej odpady gruzu budowlanego z rozbieranych hal produkcyjnych, a wcale nie ma gwarancji, że nie zostaną tam wrzucone odpady chemiczne z nieistniejących już zakładów chemicznych “STREM”. Oczywiście, gruz z rozbiórki w pewnej części jest zanieczyszczony związkami chemicznymi, szczegółowej inwentaryzacji odpadów chemicznych i ich utylizacji raczej nie dokonano.
Wszystko to odbyło się przy milczącej zgodzie władz miasta i odpowiedzialnych za ten stan instytucji.
Dopiero, gdy grupa 193 okolicznych mieszkańców oprotestowała te działania, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Dąbrowie Górniczej wstrzymał wszelkie prace na tym zbiorniku wodnym.
Mimo powiadomienia wszystkich możliwych instytucji, organów, samorządu, Prezydenta o dokonanych nieprawidłowościach, nie podjęto stosownych działań przeciwko tym wykroczeniom. Bezczynność władz, znalazła zrozumienie u mieszkańców, którzy w dniu 14.8.2003. Wręczyli je, składając do Prokuratora Rejonowego w Dąbrowie Górniczej wniosek z dokumentacją techniczną i fotograficzną o popełnionych wykroczeniach z Prawa wodnego i ustawy o odpadach.
I tu mamy następny temat do satyry.
Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej do chwili obecnej nie wie (a może nie chce) co z tym wnioskiem zrobić.
Podejmuje działania nie mające nic wspólnego z udowodnieniem tych wykroczeń. Może dąży aby sprawa się przedawniła. Lecz dlaczego?
Do wiadomości redakcji:
Polskie Radio, Radio Maryja, Telewizja pr. I i II, Polsat, TVN,
Setki przepisów dotyczących ochrony środowiska, konwencje międzynarodowe, programy polityczne, szereg instytucji i organów ochrony środowiska, ekofundusze, imprezy i konkursy ekologiczne, sprzątanie świata itp. tworzą miraż dbałości naszego państwa o środowisko. Rzeczywistość znacznie odbiega od oficjalnych deklaracji, przedsięwzięć czy zapewnień w tym zakresie.
Na prowincji kwitnie wręcz gogolowska groteska w bezczynności władz, instytucji i organów ochrony środowiska.
Oto przykład: w 2002 r. w dzielnicy Strzemieszyce – Dąbrowa Górnicza, syndyk masy upadłościowej zakładów chemicznych sprzedaje prywatnej osobie działkę o powierzchni 13 191 m2, na której znajduje się zbiornik wodny o powierzchni ok. 6 000 m2, zasilany wodami z przepływającej obok rzeczki.
Mimo, że transakcja jest nielegalna, tzn. Niezgodna z przepisami Prawa Wodnego – zawarto umowę notarialną. Jeszcze w tym samym roku, nabywca dokonuje nielegalnych działań na urządzeniach wodnych doprowadzających wody do zbiornika. Skutkiem tego zlikwidowano jej dopływ i obniżono poziom wody do minimum. Wszelkie życie biologiczne w zbiorniku wodnym zamarło.
Następnym etapem działań nowego właściciela jest nielegalna wycinka drzew w pasie między byłymi zakładami chemicznymi a niszą po zbiorniku wodnym po to, aby nielegalnie składować w niej odpady gruzu budowlanego z rozbieranych hal produkcyjnych, a wcale nie ma gwarancji, że nie zostaną tam wrzucone odpady chemiczne z nieistniejących już zakładów chemicznych “STREM”. Oczywiście, gruz z rozbiórki w pewnej części jest zanieczyszczony związkami chemicznymi, szczegółowej inwentaryzacji odpadów chemicznych i ich utylizacji raczej nie dokonano.
Wszystko to odbyło się przy milczącej zgodzie władz miasta i odpowiedzialnych za ten stan instytucji.
Dopiero, gdy grupa 193 okolicznych mieszkańców oprotestowała te działania, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Dąbrowie Górniczej wstrzymał wszelkie prace na tym zbiorniku wodnym.
Mimo powiadomienia wszystkich możliwych instytucji, organów, samorządu, Prezydenta o dokonanych nieprawidłowościach, nie podjęto stosownych działań przeciwko tym wykroczeniom. Bezczynność władz, znalazła zrozumienie u mieszkańców, którzy w dniu 14.8.2003. Wręczyli je, składając do Prokuratora Rejonowego w Dąbrowie Górniczej wniosek z dokumentacją techniczną i fotograficzną o popełnionych wykroczeniach z Prawa wodnego i ustawy o odpadach.
I tu mamy następny temat do satyry.
Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej do chwili obecnej nie wie (a może nie chce) co z tym wnioskiem zrobić.
Podejmuje działania nie mające nic wspólnego z udowodnieniem tych wykroczeń. Może dąży aby sprawa się przedawniła. Lecz dlaczego?
Strzemieszyce dnia 30.4.2004.
L. dz. 08/2004Do wiadomości redakcji:
Polskie Radio, Radio Maryja, Telewizja pr. I i II, Polsat, TVN,
Tadeusz Bagiński
ul. Puszkina 96 ;42-530 Dąbrowa Górnicza
ul. Puszkina 96 ;42-530 Dąbrowa Górnicza