KOTY…
Zmierzchało.Ludwik wstał z kanapy. Przeciągnął się.
Ziewnął. Powolnym krokiem podszedł do telewizora. Kończyły się właśnie Wiadomości. Ludwik pstryknął leniwie w wyłącznik i jarzący się dotychczas na niebiesko ekran zgasł. Mężczyzna przeciągnął się jeszcze raz. Otworzył lodówkę, wyjął z niej trzy puszki śledzi. – Przynęta – mruknął pod nosem. Wrzucił ryby do plecaka. Załadował do niego puszkę czarnej farby i pędzle. Wyszedł z mieszkania, szepcząc pod nosem: – Cholerny obowiązek. Co za debil wymyślił to, ze w nocy wszystkie koty są czarne???
Maciej Sabat
slucek@filon.filg.uj.edu.pl
26.3.2000
slucek@filon.filg.uj.edu.pl
26.3.2000