Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

KRAKOWSKIE ŚMIECI

Pod koniec maja i na początku sierpnia ponownie zwróciłem się do MPO z następującym listem:

Uprzejmie proszę o wypowiedź na łamach naszego miesięcznika nt postępów w zakresie wprowadzania segregacji odpadów w naszym mieście.

Już w październiku 1996 r. dementowali państwo na naszych łamach pogłoski, że zawartość kolorowych pojemników ląduje na jednej ciężarówce a potem, wymieszana – na Baryczy.

Niestety tego typu głosy wiąż się pojawiają, poparte obserwacjami sposobu opróżniania kolorowych pojemników. Jedna ciężarówka z dźwigiem opróżnia po kolei wszystkie 4 pojemniki a nie, jak należałoby się spodziewać, wyłącznie z jednego koloru. Być może na samej pace ciężarówki są przegrody na poszczególne surowce z poszczególnych „dzwonów”, jednak obserwujący pracę ekipy MPO mieszkaniec nie widzi tego.

Jednak jakiś czas temu wypowiedź ówczesnego wiceprezydenta miasta w TV Kraków sugerowała coś podobnego.

Co gorsza odbywający na Baryczy studenci AGH również usłyszeli od swych instruktorów „w zaufaniu”, że ta cała akcje to „jeden pic na wodę” i tak wszystko co mieszkańcy sumiennie posegregują trafia na zwykle wysypisko.

Właśnie, jak jest z ową sumiennością? Jaki jest stopień segregowania odpadów w kolorowych pojemnikach? Moje obserwacje pokazują, że nie jest z tym najlepiej i nawet wybierający surowce z dzwonów kloszardzi mają kłopoty a co dopiero MPO które z pewnością nie stosuje ręcznego poprawiania po mieszkańcach. Być może stawianie obok kolorowych pojemników zwykłego kosza na „inne”, nieposegregowane odpady trochę by pomogło? Oczywiście nie bez znaczenia jest frustracja wywołana ww. pogłoskami. Dlatego MPO powinno prowadzić akcję uświadamiająca, zapobiegać rozpowszechnianiu tego typu głosów. Liczę, że opublikowania tego listu i państwa odpowiedzi na łamach naszego pisma przyczyni się do tego. Ukazuje się ono w Internecie i na papierze, adresowane jest do ekologicznie świadomej elity, więc naprawdę warto zadbać o solidną informację. Proszę sobie wyobrazić jaki jest poziom świadomości przeciętnego obywatela skoro ci najbardziej zainteresowani ekologią mają aż takie wątpliwości i braki informacyjne jak wyrażone w tym liście, będącym efektem moich przemyśleń i pytań jakie go mnie docierają od innych ekologów.

Jako ekolodzy, obywatele miasta, klienci MPO jesteśmy zainteresowani co się dzieje z posegregowanymi przez nas odpadami, czy i przez jakie papiernie, huty szkła i metali, zakłady przerobu plastiku są odbierane? A może jak w 1996 r. – tylko składowane?

Prosimy o udzielenie informacji jakie firmy są odbiorcami zebranych surowców wtórnych i jaka ich ilość została im sprzedana/przekazana w 2000 r.

Kolejne pytanie: ile% odpadów trafia do kolorowych pojemników a ile do zwykłych koszy i śmietników? Czy nie jest tak, że kolorowe pojemniki są tylko atrakcyjną ale kosztowną atrapą, która ma pokazać, że miasto jest nowoczesne bo ekologiczne? Z pewnością opróżnianie ładnych ale ciężkich dzwonów jest dużo kosztowniejsze niż opróżnianie zwykłych pojemników (ciężarówka, dźwig, jedna osoba na dole, druga na samochodzie, kierowca). Oczywiście nie namawiam do rezygnacji z segregacji ale zastanawiam się czy nie można by zastosować mniej atrakcyjnych, bajeranckich a bardziej użytecznych pojemników, np. takich jak w Warszawie?

Następna kwestia to zgłaszane nam przez czytelników znikanie kolorowych pojemników z miejsc w których dotąd stały. Co prawda pojawił się stosunkowo niedawno pojemnik na plastyk (a właściwie tylko na butelki plastikowe) – czy to oznacza, że pojawią się następne kolory? Co z bateriami i in. odpadami niebezpiecznymi? Kiedy na podwórkach kamienic pojawią się pojemniki na odpady organiczne, które mogą służyć do produkcji kompostu?

Czy MPO jest otwarte na sugestie co do lokalizacji kolorowych pojemników? Sądzę, że miejsca w pobliżu których koncentrują się szlaki osób ekologicznie świadomych – okolice sklepów ekologicznych (co najmniej 5 na terenie miasta), restauracji i barów wegetariańskich (co najmniej 3), siedzib organizacji eko, pobliża ścieżek rowerowych po prostu aż się proszą by postawić w nich kolorowe pojemniki. Osoby odwiedzające takie miejsca mają większą niż przeciętna świadomość ekologiczną – nie tylko w zakresie zdrowego żywienia czy ekologicznego transportu, ale i gospodarki odpadami, więc z pewnością segregują odpady i gdzieś je zanoszą. Byłoby im łatwiej, więc efekty dla MPO też byłyby lepsze. Właściciel jednego z ekosklepów już od dawna wyraża zainteresowanie współpracą z MPO i to do tego stopnia, że dawałby rabaty klientom przychodzącym z posortowanymi odpadami! Oczywiście MPO musiałoby też zadbać by tego typu informacja pojawiła się np. w „Gazecie Domowej” czy innym krakowskim medium oraz przekazać do tego sklepu materiały nt. krakowskiego systemu segregacji odpadów. Niestety te które myśmy wydali (autorstwa Darka Szweda) już dawno się skończyły.

Czy możemy opublikować spis lokalizacji kolorowych pojemników na terenie miasta?

Czy MPO ma wpływ na istnienie punktów skupu surowców? Czy moglibyśmy opublikować ich listę?

Czy MPO może coś zrobić ws. hałasu czynionego przez „śmieciarki”. Hałas jaki dobywa się rano do naszego okna od ul. Sławkowskiej podczas opróżniania kubłów po prostu uniemożliwia pracę.

Andrzej Żwawa

PS
Już po wysłaniu tego listu otrzymałem maila o treści:

Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie: Jaki jest dobór ilości śmietników (kontenerów) osiedlowych w zależności od liczby mieszkańców danego osiedla. Wydaje mi się ze część z nich jest niezbyt fortunnie dobrana (ilość, pojemność) przez co są przeładowane, śmieci walają się po całym placu. Pojemniki są nieszczelne i sączy się z nich coś takiego, że… hej. Próbowałem dotrzeć do jakiejś ustawy lub PN ale bez skutku. Ustawa o odpadach nie wdaje się w „szczegóły” pod tym względem więc proszę Was o pomoc.
PS. A może to jest kolejna nieunormowana sprawa?
Andrzej Żwawa