O walorze ekofilozofii
Komentarz na temat książki T. C. Campbella China Study
Książka Campbella jest jednym z najwybitniejszych dzieł w medycynie od czasów Paracelsusa. Jej wartości w naszych czasach i dla naszych problemów nie można przecenić.
Argumenty Campbella są nie do odparcia. Pyta on w swym dziele dlaczego argumenty i dowody, które przytoczył, nie zostały ujawnione i udostępnione światu wcześniej. Sam też odpowiada na swoje pytanie – dlatego, że establishment medyczny w Ameryce (a także na całym Zachodzie), jak również cały biznes farmaceutyczny oraz rząd kierujący całym systemem zdrowia w USA – przy aktywnej pomocy akademii medycznych i ich profesorów – były i są aktywnie zainteresowane, aby nie dopuścić do odkrycia całej prawdy o tym jak funkcjonuje system zdrowia w Ameryce ani jak ten system jest zdominowany interesami biznesu: profit przed zdrowiem, zysk przed ludźmi.
Nie będę przytaczać poszczególnych argumentów. Są one w dziele Campbella, a częściowo też w recenzji Davida Lorimera. Ja, jako filozof, chciałbym zwrócić uwagę na główną patologię obecnego systemu medycyny. Ma on dawać zdrowie, a tymczasem przynosi choroby cywilizacyjne na ogromną skalę; system ten ma służyć ludziom, a tymczasem służy biznesowi i wielkim kompaniom farmaceutycznym, które są zainteresowane głównie przedłużaniem choroby. System ten ma rzekomo informować ludzi o warunkach ich zdrowotności, a tymczasem systematycznie dezinformuje; jest rzekomo oparty na nauce i prawdach naukowych, a tymczasem nauka i jej prawdy (i sami naukowcy) są perfidnie manipulowane, aby służyć interesom wielkiego biznesu i establishmentu medycznego. Jedna wielka patologia.
Rozdział pt. Ciemna strona nauki jest szczególnie bulwersujący. Chodzi mianowicie o to, że nauka i naukowcy dali się wmanipulować w cały ten patologiczny system – jakby nie wiedzieli, co czynią… A może jednak są świadomi tego, co czynią i mimo to czynią…
A jeśli tak, to pytanie jest: czym stała się nauka i naukowcy?
Drugi punkt o ogólnym znaczeniu, który chciałem podjąć (jako filozof – a szczególnie jako ekofilozof) to: skąd się wzięła ta tendencja patologiczna we współczesnej medycynie i całej tzw. użytkowej technologii, która ma rzekomo służyć człowiekowi, a tymczasem systematycznie zatruwa go i niszczy w tak ogromnym zakresie?
Otóż to, jakie są korzenie tych patologicznych zjawisk we współczesnej cywilizacji? Ekofilozofia ma wiele do zaoferowania w tej materii, bo od początku zwracała uwagę na ogólne pryncypia, które kierowały i kierują naszym myśleniem, naszym umysłem i naszymi wartościami.
W mojej, obecnie klasycznej, książce Ecophilosophy, Designing New Tactics for Living (1981) pisałem we wstępie, że przez ostatnie trzy stulecia używaliśmy błędnego kodu czy też błędnej matrycy w odczytywaniu natury świata fizycznego a to doprowadziło następnie do form działania, które okazały się formami eksploatacji i destrukcji natury. Nasze opaczne odczytanie świata doprowadziło wreszcie do gloryfikacji wartości pragmatycznych, których celem był zysk monetarny, a nie wewnętrzne wzbogacenie człowieka. Ten cały nowy obraz świata i człowieka porenesansowego to był poważny błąd kosmologiczny. Błędy kosmologiczne, po czasie, mają katastrofalne konsekwencje. Jedną z nich jest patologia systemu zdrowia i leczenia w medycynie alopatycznej Zachodu. Tutaj już widzimy korzenie błędów w obecnej medycynie i w obecnej technologii, a także w obecnych stylach życia.
Medycyna nie kieruje się sama sobą. Podobnie jest również z całym myśleniem o leczeniu i zdrowiu. Są one kierowanie przez ludzkie umysły, nota bene świetnie wykształcone i wypolerowane według ustalonych przesłanek i założeń. Źródłem zła nie są ustalone praktyki medyczne, szpitalne i farmaceutyczne, ale umysł, który je stworzył. Jeśli pewien organ systematyczne rodzi patologiczne konsekwencje, to jest duże prawdopodobieństwo, że on sam jest patologiczny. Patologiczny umysł, będący u sterów współczesnej medycyny, techniki i nauki, sam siebie oskarża poprzez ogrom patologii, które stworzył – właśnie na skutek swej dyktatury.
Naukowcy, technicy i medycy nie mogą się tłumaczyć, że to nie oni robią błędy i krzywdy, ale system, do którego zostali zaprzęgnięci. A co powiedzą, gdy im oznajmimy, że to oni są odpowiedzialni za swoje myślenie, za swój umysł, za swoje wartości? A co im odpowiemy, gdy oni nam odpowiedzą, że to właśnie ukryty system, który kieruje umysłami i nimi?
Tu właśnie jesteśmy u źródła błędu kosmologicznego, który popełniliśmy. Błąd ten zaprowadził nas do niewłaściwych wizji i błędnych podstawowych pryncypiów:
Człowiek błędy czyni i człowiek błędy naprawia. Mało inteligentny człowiek ugina się pod ciężarem swoich błędów i jest pogrążony. Człowiek prawdziwie inteligentny ma odwagę do przyznania się do swoich błędów i rozpoczęcia nowego cyklu myślenia i życia.
Książka Campbella jest jednym z najwybitniejszych dzieł w medycynie od czasów Paracelsusa. Jej wartości w naszych czasach i dla naszych problemów nie można przecenić.
Argumenty Campbella są nie do odparcia. Pyta on w swym dziele dlaczego argumenty i dowody, które przytoczył, nie zostały ujawnione i udostępnione światu wcześniej. Sam też odpowiada na swoje pytanie – dlatego, że establishment medyczny w Ameryce (a także na całym Zachodzie), jak również cały biznes farmaceutyczny oraz rząd kierujący całym systemem zdrowia w USA – przy aktywnej pomocy akademii medycznych i ich profesorów – były i są aktywnie zainteresowane, aby nie dopuścić do odkrycia całej prawdy o tym jak funkcjonuje system zdrowia w Ameryce ani jak ten system jest zdominowany interesami biznesu: profit przed zdrowiem, zysk przed ludźmi.
Nie będę przytaczać poszczególnych argumentów. Są one w dziele Campbella, a częściowo też w recenzji Davida Lorimera. Ja, jako filozof, chciałbym zwrócić uwagę na główną patologię obecnego systemu medycyny. Ma on dawać zdrowie, a tymczasem przynosi choroby cywilizacyjne na ogromną skalę; system ten ma służyć ludziom, a tymczasem służy biznesowi i wielkim kompaniom farmaceutycznym, które są zainteresowane głównie przedłużaniem choroby. System ten ma rzekomo informować ludzi o warunkach ich zdrowotności, a tymczasem systematycznie dezinformuje; jest rzekomo oparty na nauce i prawdach naukowych, a tymczasem nauka i jej prawdy (i sami naukowcy) są perfidnie manipulowane, aby służyć interesom wielkiego biznesu i establishmentu medycznego. Jedna wielka patologia.
Rozdział pt. Ciemna strona nauki jest szczególnie bulwersujący. Chodzi mianowicie o to, że nauka i naukowcy dali się wmanipulować w cały ten patologiczny system – jakby nie wiedzieli, co czynią… A może jednak są świadomi tego, co czynią i mimo to czynią…
A jeśli tak, to pytanie jest: czym stała się nauka i naukowcy?
Drugi punkt o ogólnym znaczeniu, który chciałem podjąć (jako filozof – a szczególnie jako ekofilozof) to: skąd się wzięła ta tendencja patologiczna we współczesnej medycynie i całej tzw. użytkowej technologii, która ma rzekomo służyć człowiekowi, a tymczasem systematycznie zatruwa go i niszczy w tak ogromnym zakresie?
Otóż to, jakie są korzenie tych patologicznych zjawisk we współczesnej cywilizacji? Ekofilozofia ma wiele do zaoferowania w tej materii, bo od początku zwracała uwagę na ogólne pryncypia, które kierowały i kierują naszym myśleniem, naszym umysłem i naszymi wartościami.
W mojej, obecnie klasycznej, książce Ecophilosophy, Designing New Tactics for Living (1981) pisałem we wstępie, że przez ostatnie trzy stulecia używaliśmy błędnego kodu czy też błędnej matrycy w odczytywaniu natury świata fizycznego a to doprowadziło następnie do form działania, które okazały się formami eksploatacji i destrukcji natury. Nasze opaczne odczytanie świata doprowadziło wreszcie do gloryfikacji wartości pragmatycznych, których celem był zysk monetarny, a nie wewnętrzne wzbogacenie człowieka. Ten cały nowy obraz świata i człowieka porenesansowego to był poważny błąd kosmologiczny. Błędy kosmologiczne, po czasie, mają katastrofalne konsekwencje. Jedną z nich jest patologia systemu zdrowia i leczenia w medycynie alopatycznej Zachodu. Tutaj już widzimy korzenie błędów w obecnej medycynie i w obecnej technologii, a także w obecnych stylach życia.
Medycyna nie kieruje się sama sobą. Podobnie jest również z całym myśleniem o leczeniu i zdrowiu. Są one kierowanie przez ludzkie umysły, nota bene świetnie wykształcone i wypolerowane według ustalonych przesłanek i założeń. Źródłem zła nie są ustalone praktyki medyczne, szpitalne i farmaceutyczne, ale umysł, który je stworzył. Jeśli pewien organ systematyczne rodzi patologiczne konsekwencje, to jest duże prawdopodobieństwo, że on sam jest patologiczny. Patologiczny umysł, będący u sterów współczesnej medycyny, techniki i nauki, sam siebie oskarża poprzez ogrom patologii, które stworzył – właśnie na skutek swej dyktatury.
Naukowcy, technicy i medycy nie mogą się tłumaczyć, że to nie oni robią błędy i krzywdy, ale system, do którego zostali zaprzęgnięci. A co powiedzą, gdy im oznajmimy, że to oni są odpowiedzialni za swoje myślenie, za swój umysł, za swoje wartości? A co im odpowiemy, gdy oni nam odpowiedzą, że to właśnie ukryty system, który kieruje umysłami i nimi?
Tu właśnie jesteśmy u źródła błędu kosmologicznego, który popełniliśmy. Błąd ten zaprowadził nas do niewłaściwych wizji i błędnych podstawowych pryncypiów:
- fragmentaryczna wizja świata zamiast wizji holistycznej
- atomistyczne myślenie zamiast myślenia całościowego
- pseudoobiektywizm w widzeniu świata zamiast wizji empatycznej
- eksploatacja i niszczenie przyrody zamiast kooperacji z przyrodą
- wartości instrumentalne i monetarne zamiast wartości etycznych i wewnętrznych
- obojętność i pogarda dla człowieka zamiast rewerencji dla człowieka i całego stworzenia.
Człowiek błędy czyni i człowiek błędy naprawia. Mało inteligentny człowiek ugina się pod ciężarem swoich błędów i jest pogrążony. Człowiek prawdziwie inteligentny ma odwagę do przyznania się do swoich błędów i rozpoczęcia nowego cyklu myślenia i życia.