Populistyczna wizja bezpłatnych autostrad
W kręgach zainteresowanych wolnym rynkiem konserwatystów, niekiedy określających siebie mianem konserwatywnych liberałów, pokutuje wizja bezpłatnych autostrad. Wizja niewolnorynkowa i populistyczna, dodajmy.
Czy drogi są bezpłatne w budowie i utrzymaniu? Nie. Co więcej, budowa autostrady kosztuje około 20 mln PLN za jeden kilometr, a więc nieporównanie więcej niż budowa kilometra zwykłej, krętej drogi. Dlaczego więc, jak domaga się wielu autorów, autostrady miałyby być bezpłatne? Kto ma zapłacić różnicę w kosztach budowy i utrzymania autostrady względem zwykłej drogi? Podatnik?
Owszem, za budowę i utrzymanie autostrad podatnicy płacili w krajach, w których rządzili populiści (porównaj „Piramidy Trzeciej Rzeszy”, jak złośliwie przezwano zaangażowanie Adolfa Hitlera w budowę infrastruktury drogowej). Podatnicy, często niekorzystający w ogóle z autostrad (zwłaszcza, jeśli te są w innym regionie kraju) subwencjonowali rozwój innych regionów, wspierali, zwykle wbrew swym interesom gospodarczym, rozwój dużych korporacji, które w największym stopniu korzystają z sieci autostrad.
Kapitalizacja zysków ze zbudowanej z pieniędzy podatników infrastruktury do dziś jest w świecie ekonomistów transportu kwestią nierozstrzygniętych sporów. Uważa się między innymi, że autostrady służą tylko nielicznym formom działalności gospodarczej, a sposób ich finansowania oraz kapitalizacji korzyści z nich płynących doprowadziły do pogłębienia się nierówności społecznych i gospodarczych na korzyść dużych grup kapitałowych.
Czy drogi są bezpłatne w budowie i utrzymaniu? Nie. Co więcej, budowa autostrady kosztuje około 20 mln PLN za jeden kilometr, a więc nieporównanie więcej niż budowa kilometra zwykłej, krętej drogi. Dlaczego więc, jak domaga się wielu autorów, autostrady miałyby być bezpłatne? Kto ma zapłacić różnicę w kosztach budowy i utrzymania autostrady względem zwykłej drogi? Podatnik?
Owszem, za budowę i utrzymanie autostrad podatnicy płacili w krajach, w których rządzili populiści (porównaj „Piramidy Trzeciej Rzeszy”, jak złośliwie przezwano zaangażowanie Adolfa Hitlera w budowę infrastruktury drogowej). Podatnicy, często niekorzystający w ogóle z autostrad (zwłaszcza, jeśli te są w innym regionie kraju) subwencjonowali rozwój innych regionów, wspierali, zwykle wbrew swym interesom gospodarczym, rozwój dużych korporacji, które w największym stopniu korzystają z sieci autostrad.
Kapitalizacja zysków ze zbudowanej z pieniędzy podatników infrastruktury do dziś jest w świecie ekonomistów transportu kwestią nierozstrzygniętych sporów. Uważa się między innymi, że autostrady służą tylko nielicznym formom działalności gospodarczej, a sposób ich finansowania oraz kapitalizacji korzyści z nich płynących doprowadziły do pogłębienia się nierówności społecznych i gospodarczych na korzyść dużych grup kapitałowych.