Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

POWTARZAJĄCA SIĘ HISTORIA

POWTARZAJĄCA SIĘ HISTORIA

Najcenniejsza dla ludzkości puszcza
jest zanieczyszczana przez najbogatsze korporacje świata.
Mamy globalną ekonomię z międzynarodowym biznesem,
ale nie mamy globalnego systemu sprawiedliwości.
prof. Alejandro M. Garro
Od czasu, gdy kilka lat temu korporacja naftowa Chevron (z siedzibą w Kalifornii) wykupiła inną amerynańską firmę Texaco, nowa firma Chevron / Texaco została drugą największą korporacją naftową w USA. Wcześniej, tak Chevron, jak i Texaco oskarżane były o zbyt duże zanieczyszczenie południowoamerykańskich lasów, wód i niewłaściwe traktowanie ludzi mieszkających wokół rafinerii lub ropociągów. Rozmaite procesiki ciągnęły się latami na różnorakim szczeblu, tak w krajach Ameryki Południowej jak i w USA. Niektóre prawne rozwiązania doprowadziły do sukcesu Zielonych (i tak korporacja musiała zapłacić za posprzątanie po sobie w Amazonii), inne zakończyły się z korzyścią dla nowej, połączonej korporacji, jeszcze inne są w toku.
Ekwador, a raczej działania Chevron / Texaco w tamtejszej puszczy, od lat zwracały uwagę międzynarodowych ruchów ochrony środowiska, międzynarodowych ekspertów i grup społecznych w krajach latynowskich. Korporacje naftowe prowadzą na terenie Ekwadoru nie do końca legalne operacje, związane z wydobywaniem ropy naftowej. Szyby naftowe budowane były pomimo oporu lokalnych społeczności, wokół rurociągów wycinano tysiące hektarów lasów, celem budowy dróg dojazdowych, do wód wpuszczono trujące ścieki…
Wieloletnie kampanie powstrzymania wandalizmu w Amazonii przez Chevron / Texaco, znane są w skali międzynarodowej. Niemal wszystkie akcje (od spotkań w biurach, przez edukację konsumentów do akcji bezpośrednich) na rzecz ocalenia ekwadorskiej części puszczy sterowane są lub były przez grupy z USA, a w szczególności z Kalifornii. Głównie dlatego, że oskarżane są korporacje amerykańskie i że głównym konsumentem ropy są Amerykanie. Dodatkową przyczyną jest fakt, że przynajmniej USA mają respekt (nie tylko w Ameryce Południowej), a inne kraje często nawet nie. Zwykłe ofiary ludzkie też są dużo mniejsze jeśli sprawa nagłaśniana jest w USA. Niemniej w Kolumbi i w północnej Kalifornii zdarzyło się, że amerykańscy Forest Fighters przepłacili swoją działalność “non violent” – życiem.
Na początku maja br. złożono w sądzie ekwadorskim pozew przeciwko Chevron / Texaco o zanieczyszczenie puszczy i spowodowane tym choroby jej mieszkańców. Warto przypomnieć, że w zeszłym roku podobny pozew został unieważniony przez Sąd najwyższy USA, który stwierdził, że sprawa powinna rozstrzygnąć się w Ekwadorze. Tak też twierdzą adwokaci korporacji naftowych. Powszechnie wiadomo, że ekwadorski system prawny jest słabszy od amerykańskiego. Proces w USA trwał od 1993 r. i jest oceniany jako jeden z najdłuższych procesów w historii USA. Liderującym adwokatem nowego pozwu w ekwadorskim procesie jest Alberto Wray – pomaga mu zespół doradców, począwszy od reprezentantów indiańskich szczepów, aż do opłacanych przez ruchy ekologiczne badaczy z USA.
W nowo wysuniętym pozwie oskarża się amerykańską multikorporację o wylanie do amazońskich wód miliardów galonów zanieczyszczonej wody, co spowodowało liczne choroby wśród mieszkańców. Mowa tu o blisko 30 tys. ludzi! (na przestrzeni lat). Przewiduje się, że proces potrwa długo.
Ekwadorski system sądownictwa nie jest do końca przygotowany do przeglądu i oceny tysięcy stron raportów często pisanych w języku naukowym. Jak zauważył profesor z Columbia University Alejandro M. Garro mamy globalną ekonomię z międzynarodowym biznesem, ale nie mamy globalnego systemu sprawiedliwości.
Centralnym punktem w pozwie są wydarzenia w mieście Lago Agrio w północnowschodnim Ekwadorze. Ocenia się, że w latach 1971 – 92 korporacje naftowe spuściły do ekwadorskich wód prawie 19 miliardów galonów zanieczyszczonej wody. Badania bezpośrednich skutków na zdrowie trwają. Zamiast wtłaczać zanieczyszczoną wodę z powrotem pod powierzchnię – jak to ma miejsce w USA, rozlewano ją na powierzchni (!) gruntu. To oczywiście spowodowało, że zanieczyszczona woda dostała się do wody pitnej. Oprócz innych bezpośrednich skutków zdrowotnych, badania potwierdziły, że wśród mieszkańców Lago Agrio podatność na raka jest wyższa o 130% niż w stolicy kraju. Dodatkowymi aspektami procesu są też generalne zanieczyszczenia wód i nielegalna aktywność w lasach.
Od 1992 r., kiedy to zieloni aktywiści nagłośnili w świecie sprawę zanieczyszczania Amazonii, Chevron i Texaco, zostały zmuszone (prawnie i pod naciskiem społecznym) do zaprzestania większości swojej destrukcyjnej działalności. Jest to sporym sukcesem zielonych. Od tamtej pory Chevron / Texaco zapłaciły za sprzątanie po sobie ponad 40 mln $. Ta suma jest wyjściowym punktem obronnym korporacji bowiem twierdzą one, że już wyrównały rachunki i że teraz wszystko jest ok. Adwokaci z ich strony wystąpili jako “nie winny”.
Proces w Ekwadorze może ciągnąć się latami. Słaby system sądownictwa działa na korzyść korporacji, jednak obrońcy puszczy ściągają międzynarodowych ekspertów i znanych naukowych tłumaczy. Po przeciwnej stronie są bardzo wysoko opłacani prawnicy Chevron / Texaco, którzy mają pieniądze na sponsorowanie swoich badań. Jeśli Alberto Wray i jego ekipa wygrają pozew, najprawdopodobniej będzie to koniec nietykalności korporacji zanieczyszczających kraje Trzeciego świata.

z Kalifornii Przemysław Sobański
contact@bobsob.com
Przemysław Sobański