PSI LOS
Problem bezpańskich zwierząt był mi bliski od zawsze. Na dobre zaczęłam pomagać zwierzętom odkąd otrzymałam własne M-2 na w-skich Stegnach, czyli z początkiem 1975 r. – a więc całe ćwierć wieku temu.Przez 20 lat kiedy tam mieszkałam, przez moją kawalerkę przewinęło się kilkaset psiaków, których właścicieli w przytłaczającej większości nie udało mi się niestety znaleźć. Dlatego szukałam różnych dróg i sposobów, aby znaleźć im nowy w miarę dobry dom. Ale przyszedł taki dzień, że musiałam z tymi, które pozostały przy mnie, wyprowadzić się z Warszawy, czego oczywiście nie żałuję.
Ale niestety ciężej nam się żyje, ot choćby z tych powodów, że trudniej o zaopatrzenie w żywność, no i jest oczywiście problem, jeśli któreś z nich zachoruje. Ale od dziecka marzyłam, aby mieszkać pośród Natury, wszak jestem zodiakalnym Strzelcem.
Pomimo ciepłej notatki o nas w ZB 15(141)/99 s. 50, nie odezwał się nikt z propozycją sprzedaży odpowiedniej dla nas nieruchomości (i w ogóle nie otrzymałam żadnej propozycji) z dala od ludzi i losu.
Dlatego prosiłabym bardzo o ponowienie naszego apelu. Zwłaszcza do ludzi takich jak ja – wegetarian nie wadzących nikomu. Marzy mi się zamieszkanie w pobliżu gospodarstwa ekologicznego, z którego mogłabym kupić żywność dla siebie i zwierzaków, nie mówiąc już o tym, że chętnie nawiązałabym znajomość z takimi osobami.
Elżbieta Makowska
Karnice 52
96-122 Puszcza Mariańska
Karnice 52
96-122 Puszcza Mariańska