RAPORT Z PUCKA
RAPORT Z PUCKA
Czy wyobrażacie sobie stację paliw znajdującą się niemalże w centrum mola? Nie? Wystarczy przyjechać do Pucka, mieściny turystycznej, aby przekonać się o tym, że taka rzecz już ma miejsce i przejść się na molo. Dystrybutor PKN ORLEN umiejscowił swe śmierdzące jestestwo niemalże w centrum mola!
Spacer po molu traci cały sens. Powietrze jest tak przesiąknięte smrodem benzyny, że już minuta wystarcza do tego aby poczuć się niedobrze. W sąsiedztwie znajdują się ławeczki dla ludzi chcących wypocząć i nawdychać się zdrowego, morskiego powietrza nasyconego jodem, chociaż w tym wypadku w grę wchodzi już tylko nawdychanie się smrodu. Być może takie rzeczy mają miejsce i w innych miejscach na świecie.
My ubolewamy jednak nad tym, że do tak przykrego wydarzenia doszło w miejscu, w którym żyjemy i które jest nam szczególnie drogie. Na naszym pięknym puckim molu dokonano gwałtu, zakłócono w drastyczny sposób dotychczasowy charakter i harmonię tego miejsca. Społeczeństwo i tym razem nie mogło się wypowiedzieć na temat przemian w swoim miejscu zamieszkania i nie uzyskało informacji o dokonywanym przedsięwzięciu „publicznym”. Korzyści dla większości mieszkańców i turystów z tego wynikające będą żadne, a skutki negatywne staną się faktem nieodwracalnym. Burmistrz naszego miasta stawia na ekspansję sportów motorowodnych, a tym samym naraża akwen zatoki i strefy przybrzeżnej na wzrost natężenia hałasu i większe zanieczyszczenie powietrza. Pierwsze poczynione kroki nie wróżą niczego dobrego. W dość bezpiecznej odległości od miasta, na akwenie zatoki zaczęła rosnąć betonowa konstrukcja. Czekać teraz tylko na pierwsze wyścigi motorówek. Łabędzie, jakby przeczuwając nadchodzący kryzys, zdają się być jakieś bardziej apatyczne i przygnębione. Dotychczas swobodnie się czujące na tym terenie ptaki teraz niespokojnie cisną się w pobliżu brzegu. Już nawet nieliczne motorówki, prujące spokojną taflą zatoki napawają je niepokojem i zdziwieniem. Patrzenie na to może skruszyć serce każdemu, choć trochę wrażliwemu człowiekowi. To wręcz nie do pomyślenia, żeby na terenie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego doszło do tak ewidentnego złamania podstawowych praw ochrony środowiska. Na wątłym ekosystemie zatoki puckiej dokonuje się gwałtu. Następne stacje paliw mają stanąć we Władysławowie i na Helu. Dziwny to będzie widok – stacja benzynowa obok fokarium. Cóż, za całą tą sprawą stoją i w tym wypadku ogromne pieniądze. Dyrektor Wojewódzkiego Zarządu Motorowodnego w Gdańsku był ostatnio gościem na otwarciu stacji paliw i wręczał nagrodę na I Ogólnopolskich Zawodach w Wędkarstwie Morskim, czyli Belonadzie 2003. Ludzie z ochrony środowiska w naszym mieście spotykają się na wspólnych polowaniach, wędkowaniu, motorówkach… Tacy ludzie w legalny sposób dewastują ten świat. Mogą tak postępować w sposób niemalże bezkarny, ponieważ działają na zasadach zbliżonych do zasad mafii. Zaniedbań w zakresie ochrony przyrody na naszym terenie jest wiele. Palącym problemem jest modernizacja drogi na odcinku Gdynia – Hel. Co do odcinka Gdynia – Puck wszystko byłoby w porządku, ale kwestia modernizacji, między innymi poszerzania tej trasy na odcinku od Władysławowa, może się okazać zgubna dla delikatnego ekosystemu Półwyspu Helskiego. Realizacja tegoż projektu wiąże się z korzyściami materialnymi. Na półwysep ma przyjeżdżać jeszcze więcej turystów! Fakt wzrostu zanieczyszczenia powietrza oraz natężenia hałasu nikogo nie wzrusza. Mieszkańcy nie protestują, bo ta realizacja ze znanych prozaicznych przyczyn jest im w smak. Kasa przesądza nad wszystkim i to w coraz większym zakresie. Tak, tylko że ludzie odpowiedzialni za ochronę środowiska są zobowiązani do rzetelnego informowania społeczeństwa w zakresie ekologii, a nie do przemyślanego milczenia w celu zrealizowania swoich lukratywnych interesów, a tak właśnie najczęściej się dzieje. Środowisko, jego zasoby i rola, jaką spełnia, nakładają ograniczenia, które nie mogą być przekraczane przez ludzką aktywność. Działalność ekonomiczna musi być podporządkowana świadomości ekologicznej, a nie odwrotnie. Nawet pieniądze robi się z surowców naturalnych – drewna i metali. Niszcząc przyrodę unicestwiamy wszystko. Zakłócając naturalną harmonię idealnie ukształtowanych ekosystemów dopuszczamy się zbrodni na życiu, które zamiast wspierać i chronić trwonimy i degradujemy. Na dzień dzisiejszy podjęliśmy pierwsze działania w celu wyjaśnienia tej skandalicznej naszym zdaniem sprawy. Wystosowaliśmy kilka pism do różnych urzędów a w chwili obecnej puszczamy w obieg protest powszechny dotyczący planowanej ekspansji sportów motorowodnych na akwenie Zatoki Puckiej. Staraliśmy się tą sprawą zainteresować media lokalne ale póki co nikt się tym tematem nie zainteresował. Na naszym terenie jest dość duża wyrwa jeśli chodzi o działalność organizacji pozarządowych.
Staramy się zrewolucjonizować ten teren i sprowokować wśród ludzi, a zwłaszcza wśród młodzieży szkolnej większy udział w życiu społecznym. Udało nam się zorganizować kilka imprez. O paru z nich informowały lokalne gazety.
Nasze plany na przyszłość wyglądają obiecująco. W najbliższym czasie w związku z obchodzonym Dniem bez Samochodu organizujemy Pochód Rowerowy, który wystartuje w południe z rynku w Pucku do Rzucewa na zamek Sobieskiego oraz do historycznego osiedla Wikingów. Nasz dzień powszedni to plakatowanie miasta i okolic oraz propagowanie materiałów dotyczących zwłaszcza wegetarianizmu, praw zwierząt oraz ekologii.
Jestem Rain i czynnie działam w proekologicznym Stowarzyszeniu Macierz, założyłam Wolną Ekoinicjatywę oraz reprezentuję Pucką Grupę Vivy. Wydaję małe pisemko proekologiczne „Ahimsa Factory”, inni ludzie biuletyn ezoteryczny „Serducho”. Wszyscy jesteśmy wegetarianami. Już mieliśmy startować z Klubem Wegetariańskim w naszym mieście, ale Pani Dyrektor z ogólniaka, która użyczyła nam salki zaczęła otrzymywać telefony z pogróżkami…
Jeżeli ktoś chciałby nas wspomóc w sprawie wyżej przedstawionej, proszę o kontakt:
pranarain@wp.pl
tel. 0-692/072-386
Walczymy o naszą wspólną ZIEMIĘ!!!
Rain