Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

Refleksje pourlopowe – 2005 rok

Niestety, nie mogę podzielić się z Państwem wrażeniami z atrakcyjnej wycieczki zagranicznej. Nie tylko‚ że nie byłam za granicą, ale w ogóle nie opuszczałam Krakowa. Co mi pozostało poza spacerami na Kopiec Kościuszki, do Lasku Wolskiego lub Parku Jordana? Oczywiście pozostały mi: telewizja, radio, Internet, pisma i książki.

Co do telewizji to... nie, nie było tak źle, uratowały ją (nie pierwszy raz) programy takie jak: „Wakacje z National Geographic”, programy BBC, „Animals Planet w Dwójce”, polski program EEP – „Lwy azjatyckie”. Ten ostatni to ciekawie sfilmowane dzieje rodziny lwów sprowadzonych do łódzkiego ZOO, najpierw pan i władca Bruno, potem Luna, która została jego partnerką, następnie trójka ich dzieci, które - gdy dorosły - zostały odtransportowane do innych ogrodów, potem maleństwo odrzucone przez Lunę, długo chowane przez opiekunów w ZOO, zanim zostało wypuszczone na wybieg itd.

Takie programy są bardzo potrzebne, uświadamiają ludziom, że zwierzęta to istoty czujące, potrafiące kochać, w co ja nigdy nie wątpiłam. Niestety wielu, wielu ludziom trzeba to uświadamiać, ponieważ uważają, że tylko oni, „istoty wyższe”, potrafią kierować się uczuciami.

Z przyjemnością oglądałam też ciekawe programy, takie jak: „Światowe dzieje kultury” oraz „Egzotyczne podróże z Dwójką”, dzięki którym obejrzałam dziesięć najpiękniejszych plaż świata.

Chętnie oglądałam również o godz. 16.00 w soboty na TVN, ciepło i miło prowadzony magazyn pt. „Jak pies z kotem”.

Brakowało mi świetnego programu dr Doroty Sumińskiej „Zwierzowiec” w jedynce oraz krakowskiego programu red. Magdy Hejdy „Kundel Bury i Kocury”. Mam nadzieję, że w październiku będą na antenie.

Radio mam nastawione zarówno w sypialni‚ jak i w kuchni na Kraków.

Z przyjemnością stwierdzam, że jest coraz ciekawsze, nadaje piękną muzykę, a w każdy czwartek pilnuję, żeby o godzinie 9.20 słuchać audycji prowadzonej przez Grzegorza Bernasika pt. „Klinika Zdrowego Chomika”. Na audycję składają się rady i porady doktora Wojciecha Kujawskiego dotyczące zdrowia naszych zwierzaków.

Oczywiście nie zawsze zgadzam się z wypowiedziami gości Radia Kraków i tak było 12. sierpnia o godz. 9.20 w audycji prowadzonej przez panią Annę Łoś. Chodzi o wypowiedzi dwóch lekarzy, które były, nie tylko według mnie, ale i zdaniem wielu innych wegetarian, niepoważne, wręcz śmieszne: powód anemii – wegetarianizm, żelazo można uzupełniać tylko mięsem. Jestem wegetarianką od wielu lat i nie mam anemii. Podobnie wszystkie znajome wegetarianki, a jest nas w Klubie sporo, łącznie z pielęgniarką i jej dziećmi oraz lekarką pediatrą i jej dorosłymi już dziećmi, od poczęcia wegetarianami. Nasza pani doktor tak skwitowała te wypowiedzi kolegów po fachu: Na upór i brak wiedzy nie ma rady.

Co do czasopism to „Wegetariański Świat” jest coraz ciekawszy. W dobie‚ kiedy narzeka się na naszą prasę to dobra nowina. W numerze 7/8 (99) (lipiec-sierpień 2005) świetny artykuł Romana Rupowskiego pt. „Hitler wegetarianinem?” napisany w oparciu o książkę dra Charlesa Pattersona „Wieczna Treblinka”. Autor demaskuje mit stworzony za życia Hitlera, że kochał on zwierzęta i nie jadał mięsa, co było nieprawdą. W rzeczywistości nie jadał tylko niektórych gatunków mięsa z powodów zdrowotnych - zainteresowanych tematem odsyłam do „Wegetariańskiego Świata”

Z książek jeszcze raz przeczytałam przejmującą „Wolność dla zwierząt” Ingrid Newkirk w znakomitym tłumaczeniu Romana Rupowskiego, oraz uroczą „Podróże z moją kotką” Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm. Autorka we wstępie pisze - Książkę tę kieruję do wszystkich miłośników zwierząt, a szczególnie do wielbicieli kotów. A więc jest ona adresowana do mnie i stała się moją ulubioną książką.

Park Jordana, miłe spacery, piękne drzewa i cudowne wiewiórki, ale... no właśnie, czy zawsze musi być jakieś ale ? Na bramach wejściowych tabliczki z napisami - Psy mogą przebywać na terenie parku tylko na smyczach i w kagańcach. Niestety większość właścicieli psów nie przestrzega tego nakazu. Psy biegają po parku jak oszalałe, gonią wiewiórki i bywa, że zagryzają je. Mili państwo opowiadali, że na ich oczach dwa psy zagryzły wiewiórkę, nic nie mogli poradzić, właściciel psów był z nich dumny, że takie sprawne.

Ja codziennie widziałam biegające luzem psy goniące wiewiórki, a moje uwagi były kompletnie ignorowane. Szkoda, że tak rzadko widać straż miejską, gdyby właściciele psów płacili kary, zaczęliby przestrzegać prawa.

Korzystając z okazji zapraszam na spotkania Klubu Wegetarian „Żyj i pozwól żyć innym” do ŚOKu przy ul. Mikołajskiej 2 w Krakowie, zwykle w pierwszy wtorek miesiąca o godzinie 18.

Bliższe informacje tel. (12) 422-22-20, e-mail : refia@interia.pl

Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników ”Zielonych Brygad”.
Renata Fiałkowska

Komentarze

Ateista 21-07-2007
Śmieszycie mnie tym histerycznym strachem przed uznaniem Hitlera za wegetarianina, za to Jezusa na siłę nim czynicie. Niezależnie od tego czy jest się wegetarianinem można być dobrym lub złym, wasz fanatyzm jest porażający.

X 26-07-2007
po co ta liczba mnoga? Czyzbyz zwracal sie do towarzyszy? Autor(ka) odpowiada za swe poglady