REFLEKSJE W OBLICZU KAPITAKLIZMU
REFLEKSJE W OBLICZU KAPITAKLIZMU
Jakoś tak się składa, że kontekst wszystkich moich dyskusji jest dwuznaczny. Obojętne – czy dyskutuję o seksie, polityce, pieniądzach, ekologii – czy też o wszystkim razem, jak poniżej: „Czy w tym szczęśliwym, zbawionym i wyzwolonym świecie przyszłości, który przedstawiasz – ludzie koniecznie muszą chodzić nago? ” – pytają mnie oponenci, krzywiąc się z ostentacyjnym niesmakiem… Nawet nie podejmuję dyskusji, bo kontekst jest jasny: Czy to koniecznie musi być świat bez samochodów, odrzutowców, telewizorów, wieżowców, autostrad, ekskluzywnych kurortów, barów McDonalda, banków, dyskotek z „rurą”, gigantycznych widowisk, krwawych kryminałów, pornografii, używek i innych zdobyczy cywilizacyjnych? I tak mamy błędne koło: wszyscy chcieliby, aby świat przyszłości był bogaty, wolny, syty, zdrowy, bezpieczny i szczęśliwy, ale nikt nie dopuszcza nawet najmniejszej zmiany w swojej pazernej, zakompleksionej, agresywnej mentalności i gustach. – Skoro fabryki tekstylne są tak bardzo niezbędne, to dlaczego kwestionować na przykład fabryki broni i jakiekolwiek inne zdobycze cywilizacyjne? Przecież Świat wręcz kipi od tłumionej agresji, więc potrzebna jest policja oraz wojsko (tudzież czołgi i odrzutowce). Tak oto koło ponurych absurdów się zamyka.
SAMOOGRANICZANIE SIĘ jest jednak dość racjonalnym hasłem – a więc 99% ludzkości jest za tym, aby zerwać ze „zbędnymi sentymentami” ekologicznymi, moralnymi, kulturowymi, charytatywnymi, humanistycznymi i wszelkimi innymi na rzecz forsy i hedonistycznego używania za wszelką cenę… (Krakowski muzyk i pisarz – Piotr Grzesik nazwał ten upadek człowieczeństwa „kapitaklizmem”). Jest to upadek w pewnym sensie sterowany odgórnie przez potężną finansjerę, zaś wszelkie próby „przegadania” tłumu owładniętego „kapitalistycznym” amokiem są daremne, więc stawiam na „ewolucyjny przekręt” – który na pewno okaże się cholernie niemiły dla całej ludzkości – potężnych i słabych, mądrych i głupich, dobrych i złych. Tak samo niemiły – jak kiedyś upadek asteroidu, który zabił dinozaury. Z tym, że dzisiejsze „dinozaury” są na najlepszej drodze ku samodzielnemu unicestwieniu samych siebie… Oczywiście stawiam też na ocalenie NAJODPORNIEJSZYCH na skutki rychłej katastrofy ekologicznej, humanistycznej, kulturowej, demograficznej i ewolucyjnej. Jacy będą ci NAJODPORNIEJSI? Jedno jest pewne: Będą INNI we wszystkim co myślą, czynią, postulują i demonstrują własnym przykładem osobniczym…
Pośród uodpornionych – uważam siebie za jednego z pierwszych i na razie stawiam tylko na siebie – czy pójdzie ktoś za mną? Tylko proszę się o nic nie zakładać z tej prostej przyczyny, że przegrany będzie tu z logicznych powodów niewypłacalny…
Nota bene – Gabriela Szmielik-Mazur – z którą bardzo często kłócę się na tematy seksuologiczne, moralne, polityczne, ekologiczne, prokreacyjne itp.) jednak zaproponowała mi niegłupią rzecz: Czy nie chciałbym się produkować nieco bardziej PRODUKTYWNIE w rubryczce „Grochem o ścianę” w jednym z czasopism ekologicznych? Niniejszym to czynię…
Feliks Chodkiewicz