Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

SKŁÓCONE TOWARZYSTWO

Nie udało się dojść do porozumienia przedstawicielom dwóch frakcji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zebranie przypominało raczej farsę.

Walne zebranie, na którym miało dojść do zmian w powołanym w tym roku oddziale TOZ, przebiegało w bardzo burzliwej atmosferze. Po dwóch przeciwnych stronach stołu zasiedli przedstawiciele istniejącego od wielu lat Zarządu Okręgu TOZ z Zenobią Saganowską na czele oraz przedstawiciele Urzędu Miasta i ich adwersarze, członkowie powstałego kilka miesięcy temu Oddziału TOZ, które podlega Okręgowi.

Już na początku doszło do ostrej wymiany zdań. Członkowie Oddziału zarzucali, że Zarząd Okręgu bezprawnie zablokował im konto w banku. – Jest na nim suma 1 tys. zł, to pieniądze z naszych składek. Nie możemy nimi dysponować, to skandal – mówiła Małgorzata Morgas, inicjatorka Oddziału. – Nazwano mnie oszustką, zarzucano, że podałam nieprawdziwy telefon kontaktowy. Powodem nieporozumienia był błąd drukarza, który na mojej wizytówce wydrukował źle numer i nie zgadzał się z tym, który był podany w danych, skierowanych do banku. Było sprostowanie w prasie.

– Nikt nie blokował konta – broniła się Bożena Długosz, reprezentująca Zarząd Okręgu. Za szokujące uznano stwierdzenie jednej ze starszych pań z okręgu, która stwierdziła, że psy lepiej jest usypiać, niż sterylizować. – Schronisko jest bardzo zadbane, czyściutkie i psy mają tam bardzo dobrze! – krzyczała histerycznie.

– To jakieś kpiny! Mam zdjęcia, na dowód, że psy miały tam koszmarne warunki. Krew na kratach i wychudzone zwierzęta – usłyszeliśmy. Przypomniano też o historii z psim smalcem, o której kilka lat temu było dosyć głośno. Salwy śmiechu wywołało zapytanie Zbigniewa Mazana z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Infrastruktury Technicznej, który, na wzmiankę którejś z pań z Oddziału dotyczącej zalet sterylizacji zwierząt, zapytał: sterylizować, ale kogo?

Powodem odwołania dotychczasowego Zarządu Oddziału był brak sprawozdań, które nie wpływały do Okręgu. – Nie poinformowano nas o tym, że takie sprawozdanie musimy złożyć. Nie dostaliśmy żadnego pisma w tej sprawie – mówi M. Morgas, z odwołanego Zarządu. – Nie można nam zarzucać, że nic nie robimy. Znaleźliśmy nowe domy dla kilkudziesięciu bezpańskich psów i kotów, tymczasem zarzuca się nam, że handlujemy zwierzętami – odpiera zarzuty. – Dużo pieniędzy idzie na leczenie i szczepienie zwierząt. Poza tym sprowadzaliśmy karmę z „Makro”, którą przekazaliśmy właścicielom zwierząt, którzy są w trudnej sytuacji materialnej.

Zebranie przerwano – decyzję taką podjęła Bożena Długosz, reprezentująca Zarząd Okręgu, prowadząca zebranie. – Nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia – argumentowała. Założycieli Oddziału TOZ i sympatyków, których zjawiła się dość pokaźna, bo ok. 30 osobowa grupa, wyproszono z budynku Urzędu Miasta, w sali pozostali członkowie Okręgu. – Nie został podpisany żaden protokół, informujący o tym, że zebranie zostało przerwane. Nie wiemy, dlaczego – mówiła Anna Rakalska, jedna z inicjatorek Oddziału.

Członkowie Oddziału chcą jak najszybciej skonsultować się z prawnikiem, by podyskutować nad statusem. Biorą pod uwagę założenie oddzielnej, niezależnej organizacji.

Katarzyna Rossienik
Katarzyna Rossienik