SKŁÓCONE TOWARZYSTWO
Nie udało się dojść do porozumienia przedstawicielom dwóch frakcji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zebranie przypominało raczej farsę.Walne zebranie, na którym miało dojść do zmian w powołanym w tym roku oddziale TOZ, przebiegało w bardzo burzliwej atmosferze. Po dwóch przeciwnych stronach stołu zasiedli przedstawiciele istniejącego od wielu lat Zarządu Okręgu TOZ z Zenobią Saganowską na czele oraz przedstawiciele Urzędu Miasta i ich adwersarze, członkowie powstałego kilka miesięcy temu Oddziału TOZ, które podlega Okręgowi.
Już na początku doszło do ostrej wymiany zdań. Członkowie Oddziału zarzucali, że Zarząd Okręgu bezprawnie zablokował im konto w banku. – Jest na nim suma 1 tys. zł, to pieniądze z naszych składek. Nie możemy nimi dysponować, to skandal – mówiła Małgorzata Morgas, inicjatorka Oddziału. – Nazwano mnie oszustką, zarzucano, że podałam nieprawdziwy telefon kontaktowy. Powodem nieporozumienia był błąd drukarza, który na mojej wizytówce wydrukował źle numer i nie zgadzał się z tym, który był podany w danych, skierowanych do banku. Było sprostowanie w prasie.
– Nikt nie blokował konta – broniła się Bożena Długosz, reprezentująca Zarząd Okręgu. Za szokujące uznano stwierdzenie jednej ze starszych pań z okręgu, która stwierdziła, że psy lepiej jest usypiać, niż sterylizować. – Schronisko jest bardzo zadbane, czyściutkie i psy mają tam bardzo dobrze! – krzyczała histerycznie.
– To jakieś kpiny! Mam zdjęcia, na dowód, że psy miały tam koszmarne warunki. Krew na kratach i wychudzone zwierzęta – usłyszeliśmy. Przypomniano też o historii z psim smalcem, o której kilka lat temu było dosyć głośno. Salwy śmiechu wywołało zapytanie Zbigniewa Mazana z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Infrastruktury Technicznej, który, na wzmiankę którejś z pań z Oddziału dotyczącej zalet sterylizacji zwierząt, zapytał: sterylizować, ale kogo?
Powodem odwołania dotychczasowego Zarządu Oddziału był brak sprawozdań, które nie wpływały do Okręgu. – Nie poinformowano nas o tym, że takie sprawozdanie musimy złożyć. Nie dostaliśmy żadnego pisma w tej sprawie – mówi M. Morgas, z odwołanego Zarządu. – Nie można nam zarzucać, że nic nie robimy. Znaleźliśmy nowe domy dla kilkudziesięciu bezpańskich psów i kotów, tymczasem zarzuca się nam, że handlujemy zwierzętami – odpiera zarzuty. – Dużo pieniędzy idzie na leczenie i szczepienie zwierząt. Poza tym sprowadzaliśmy karmę z „Makro”, którą przekazaliśmy właścicielom zwierząt, którzy są w trudnej sytuacji materialnej.
Zebranie przerwano – decyzję taką podjęła Bożena Długosz, reprezentująca Zarząd Okręgu, prowadząca zebranie. – Nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia – argumentowała. Założycieli Oddziału TOZ i sympatyków, których zjawiła się dość pokaźna, bo ok. 30 osobowa grupa, wyproszono z budynku Urzędu Miasta, w sali pozostali członkowie Okręgu. – Nie został podpisany żaden protokół, informujący o tym, że zebranie zostało przerwane. Nie wiemy, dlaczego – mówiła Anna Rakalska, jedna z inicjatorek Oddziału.
Członkowie Oddziału chcą jak najszybciej skonsultować się z prawnikiem, by podyskutować nad statusem. Biorą pod uwagę założenie oddzielnej, niezależnej organizacji.
Katarzyna Rossienik