Wydawnictwo Zielone Brygady - dobre z natury

UWAGA!!! WYDAWNICTWO I PORTAL NIE PROWADZĄ DZIAŁALNOŚCI OD 2008 ROKU.

WALKA O PRZETRWANIE ROLNIKÓW

WALKA O PRZETRWANIE ROLNIKÓW
Dlaczego szwedzcy rolnicy umieszczają na swoich gospodarstwach napisy: „Strefa wolna od Unii Europejskiej” czy „Tu obowiązuje tylko prawo szwedzkie”? – wykład wygłoszony przez Ake Karlssona przewodniczącego Organizacji Małych Rolników w Szwecji na seminarium „Przyszłość Wsi i Tradycyjnych Gospodarstw Rodzinnych w Unii Europejskiej” Stryszów – Kraków, wrzesień 2002.

Opowiem Państwu o rolnikach z małych gospodarstw w Szwecji i ich doświadczeniach związanych z członkostwem w Unii Europejskiej. Na początek kilka danych o rolnictwie w Szwecji. W latach pięćdziesiątych w naszym kraju funkcjonowało około 250 000 farm mlecznych. W 1995 r. (data wejścia do Unii) Szwecja miała 20 000 gospodarstw mlecznych, a dziś zostało tylko 10 000. W 1995 r. mieliśmy 92 000 rolników, dziś 67 000.
Jeśli Polska popełni taki sam błąd jak my, wstępując do UE, prawdopodobnie z 2,1 miliona rolników pozostanie 275 tysięcy. Ten szacunek oparłem na stosunku liczby rolników do całkowitej liczby ludności w kraju.
Duża liczba rolników nie jest problemem dla Polski, jest jej mocną stroną. Polskim problemem, jak i wielu innych krajów, jest bezrobocie. Przekształcenia strukturalne polskiego rolnictwa przybliżające je do modelu forsowanego przez UE zwiększą wskaźnik bezrobocia oraz naruszą strukturę społeczną polskiej wsi.
Następstwem członkostwa w Unii jest niewyobrażalna biurokracja, całkowicie niszcząca szczęście i niezależność, którą niegdyś cieszyli się szwedzcy rolnicy. Cały system oparty jest na dopłatach. Formularze, które należy wypełnić, by je otrzymać, są bardzo skomplikowane. Większość rolników musi opłacać doradców, by sobie z nimi poradzić, co powiększa wydatki gospodarstwa. Jeśli formularz wypełniony jest nieprawidłowo, nakładana jest kara lub subwencja jest odbierana. Najbardziej uciążliwe są kontrole. Biurokraci przyjeżdżają do gospodarstwa i sprawdzają wszystko, na przykład czy trawa jest wystarczająco krótka lub czy zwierzęta pasą się na polu właściciela. Przejście zwierząt na pole sąsiada trzeba raportować – wpisywać którego dnia zmieniły miejsce i którego dnia rolnik zabrał je z powrotem. Kontrole sprawdzają, czy krowy mają kolczyki. Jeśli nie, to zwierzęta zostają zastrzelone, a rolnikowi odbiera się dopłaty. Nawet jedna krowa, owca czy świnia trzymana na potrzeby gospodarstwa, musi być zarejestrowana. Rolnik ma obowiązek zgłosić, kiedy kupuje, sprzedaje lub ubija zwierzę. Inny przykład – pewna rodzina miała 12 krów i produkowała ser. Obowiązkiem jest zgłaszanie ilości wyprodukowanego mleka i wytworzonego zeń sera. Kontroler sprawdzając dokumentację stwierdził brak 12 litrów mleka. Rozpoczęła się korespondencja, listy słano z i do Ministerstwa Rolnictwa! Sprawa zakończyła się umorzeniem – gospodyni oświadczyła, że pomyłkowo wylała brakujące mleko. Takie sytuacje godzą w godność i poczucie wolności rolników w Szwecji.
Wszystkim rolnikom w Polsce chcę powiedzieć – pomyślcie dwa razy, zanim zdecydujecie. Raz już mieliście do czynienia z systemem totalitarnym, czy chcecie powtórzyć to doświadczenie? Pod pewnymi względami w jeszcze gorszej wersji…
Rozważcie, jakie warunki przyjął wasz rząd. Otrzymacie tylko 25% dopłat, jakie dostają rolnicy w innych krajach unijnych. Oznacza to, że na lata Polska staje się krajem dotującym Unię.
„Swedish Meat” i „Arla”, wielkie firmy mięsne ze Szwecji sprawdzały sytuację w Polsce. W ich raportach napisano, że Polska nie jest zagrożeniem, a raczej możliwością do wykorzystania. I tak jest w rzeczywistości – jak Wasz kraj z tak słabymi warunkami członkostwa może być zagrożeniem dla krajów unijnych? Polskie rolnictwo jest poważnie narażone na inwazję międzynarodowych korporacji, zainteresowanych surowcami i tanią siłą roboczą.
Po mojej wizycie w Stryszowie, we wrześniu 2002, dużo myślałem o Polsce i polskich rolnikach. Bardzo podobała mi się polska wieś, poznałem wspaniałych ludzi. Najbardziej pamiętam dumę, z jaką rolnicy oprowadzali po swoich gospodarstwach. W Szwecji już tego nie zobaczycie. Nasi rolnicy są zadłużeni, zapracowani, a jak mają wolne kilka minut – spędzają je na narzekaniu.
Słyszałem, że 80% polskich rolników nie stosuje nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin. Oznacza to, że macie niepowtarzalną szansę być wzorem dla innych krajów i pokazać drogę do wzorcowego rolnictwa, dalekiego od przemysłu i monokultur szkodliwych dla ludzi, zwierząt i środowiska. Możecie być przeciwwagą dla światowego agrobiznesu, który chce przejąć całkowitą kontrolę nad żywnością.
Nie miałem zamiaru pouczać was jak głosować w sprawie Unii Europejskiej. Chciałem pokazać wam szerszą perspektywę dla oceny sytuacji rolnictwa. Pragnę też wyrazić szczere uznanie dla pracy ICPPC. Spotkanie Jadwigi i Juliana było dla mnie bardzo inspirujące, dodało mi siły do kontynuacji walki o przetrwanie rolników ze szwedzkich małych gospodarstw rolnych. Z uwagą będziemy śledzić Waszą kampanię. Jeśli możemy w jakikolwiek sposób pomóc, dajcie nam znać.

Ake Karlsson
kontaktować się z Ake Karlssonem można poprzez:
Międzynarodowa Koalicja dla Ochrony Polskiej Wsi
(Fundacja ICPPC)
34-146 Stryszów 156
Tel./fax 0-33/87-97-114
e-mail: icppc@sfo.pl
Ake Karlsson