Zróbmy dobry klimat
Niepokoją Cię zmiany klimatu? Płacisz wysokie rachunki za prąd? Zacznij efektywniej wykorzystywać energię w Twoim domu! Włącz się do ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej organizacji ekologicznej WWF, która ma zachęcić Polaków do bardziej świadomego gospodarowania energią.
Od czasów przedindustrialnych temperatura na Ziemi podniosła się o 0,7oC i już zaczynamy odczuwać coraz dotkliwsze skutki ocieplenia klimatu – gwałtowne huragany, susze, powodzie. Rok 2005 był prawdziwie rekordowy zarówno pod względem temperatury – najgorętszy rok w historii, jak i w ilości i intensywności huraganów, dla których zaczynało brakować już imion. W tym właśnie roku po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z prawdziwym huraganem na naszym kontynencie, który w październiku uderzył w wybrzeże Hiszpanii. Temperatura na Ziemi wciąż rośnie i jest to jedno z największych zagrożeń dla świata.
Temperatura na Ziemi
Niemal całe ciepło docierające do powierzchni Ziemi pochodzi od Słońca. Promienie słoneczne przechodzą przez atmosferę i ogrzewają powierzchnię naszej planety. Kiedy temperatura wzrasta, Ziemia zwraca energię cieplną do atmosfery, gdzie jest pochłaniana przez znajdujące się w niej gazy. Są to m.in. dwutlenek węgla, para wodna, metan, podtlenek azotu i ozon. Gazy te występują w przyrodzie i działają jak koc okrywający Ziemię, ograniczający oddawanie ciepła. Dzięki temu średnia temperatura na Ziemi wynosi 15ºC. Bez obecności tych gazów temperatura na Ziemi wynosiłaby minus 18ºC, czyli byłoby prawdopodobnie zbyt zimno, żeby na naszej planecie mogło istnieć życie. Gdy stężenie tych gazów w atmosferze rośnie, więcej promieniowania cieplnego oddawanego przez Ziemię zostaje zatrzymane przy jej powierzchni i średnia temperatura naszego globu zaczyna wzrastać.
Globalne ocieplenie jest największym zagrożeniem dla naszej planety i całej ludzkości.
Za sprawą rosnących temperatur zmienia się nasz klimat, co może zagrozić ludziom i całej przyrodzie. Coraz częstsze kataklizmy pogodowe, podnoszący się poziom mórz, topniejące lodowce i długotrwałe susze są widocznym znakiem tych zmian. Opublikowany w 2004 r. przez Europejską Agencję Środowiska (EEA) pierwszy w swoim rodzaju raport poświęcony efektom globalnego ocieplenia w Europie podaje, że w porównaniu z poprzednią dekadą, w latach dziewięćdziesiątych podwoiła się liczba katastrof klimatycznych. Przewiduje się, że globalny wzrost temperatury o 4ºC wyeliminuje zdecydowaną większość lodowców na Ziemi. Miliony ludzi na całym świecie żyją nad morzem. Gdy ciepło stopi pokrywę lodową Antarktydy i Grenlandii, poziom mórz może podnieść się nawet o 7 metrów. W efekcie pod wodą znajdzie się wiele obszarów położonych na wybrzeżach, a niektóre małe państewka wyspiarskie w ogóle znikną z powierzchni Ziemi. Naukowcy ustalili, że zmiany klimatyczne mogą w ciągu zaledwie 50 lat spowodować wymarcie ponad miliona gatunków zwierząt i roślin lądowych, w tym niedźwiedzia polarnego czy tygrysa bengalskiego.
Przyczyna?
Za podnoszenie temperatury na Ziemi jest odpowiedzialny przede wszystkim dwutlenek węgla. Cztery miliardy lat temu stężenie CO2 było znacznie większe niż teraz, jednak w procesie fotosyntezy większość tego gazu została usunięta i zamknięta w skamielinach, takich jak np. węgiel czy ropa naftowa. Naturalny cykl obiegu CO2 w przyrodzie utrzymuje poziom tego gazu w równowadze. Erupcje wulkanów, obumierające rośliny, procesy oddechowe zwierząt i ludzi uwalniają do atmosfery dwutlenek węgla, który następnie jest absorbowany przez rośliny w procesie fotosyntezy lub rozpuszczany w wodach mórz i oceanów. Jednak ludzie zaburzają ten cykl spalając paliwa i wycinając lasy. Dziś poziom CO2 jest najwyższy od 420 tysięcy lat!
Aż 37% emisji CO2, powstałych w wyniku działalności człowieka, tworzonych jest w procesie produkcji energii. Co roku światowy sektor energetyczny emituje do atmosfery 23 mld ton CO2! Za kolejne 30% odpowiada transport, przede wszystkim lotniczy i samochodowy. Pozostała część emitowana jest przez przemysł, sektory usług oraz gospodarstw domowych, korzystających z indywidualnych kotłów i kominków. Czterech największych emitorów CO2 (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) to Stany Zjednoczone, Australia, Kanada i Arabia Saudyjska. Spośród nich Arabia Saudyjska zaakceptowała, a Kanada ratyfikowała Protokół z Kioto, międzynarodowe porozumienie mające na celu zmniejszenie emisji dwutlenku węgla.
Podstawowym surowcem energetycznym dla świata wciąż są paliwa kopalne, w tym przede wszystkim węgiel. W Polsce, Republice Południowej Afryki, Australii, Chinach i Indiach z węgla produkuje się ponad 75% energii. To właśnie w wyniku spalania tego surowca powstaje najwięcej emisji CO2.
Jak możemy temu zapobiec?
Jedną z metod ograniczenia zmian klimatu jest rozsądne wykorzystanie energii elektrycznej. Efektywne korzystanie z energii to nie tylko oszczędności dla naszego portfela, ale przede wszystkim mniejsze emisje dwutlenku węgla do atmosfery. Nie marnuj energii - wyłączaj komputer jeśli wychodzisz z domu, wyjmij z kontaktu ładowarkę do telefonu, jeśli z niej nie korzystasz. Ocenia się, że do r. 2010 zużycie energii w Europie przez urządzenia w stanie czuwania może wzrosnąć nawet do 62 miliardów KWh, czyli rocznej produkcji 20-stu elektrowni.
Jak wynika z danych raportu „Ending Wasteful Energy Use” przygotowanego w 2005 r. na zlecenie WWF, w Polsce wciąż istnieje ogromny, niewykorzystany potencjał efektywności energetycznej. W obszarze przemysłu ten potencjał sięga 20 - 30% całkowitego zużycia energii. W sektorze gospodarstw domowych marnotrawione jest nawet do 40%! Lepsze wykorzystanie zużywanej w naszych domach energii nie jest trudne. Co więcej, można bez trudu efektywniej gospodarować energią, przy zachowaniu tego samego komfortu życia. Jak? Wystarczy pamiętać o wyłączaniu stand-by (przycisku stanu czuwania najczęściej sygnalizowanego czerwoną diodą), gdy kończymy korzystać z urządzenia, wymienić zwykłe żarówki na świetlówki energooszczędne, a przy zakupie nowego sprzętu zawsze wybierać ten najbardziej efektywny energetycznie.
Najwięksi pożeracze energii w domu to lodówki i zamrażarki - urządzenia te są odpowiedzialne aż za 28% całkowitego zużycia energii w domu. Krajowy potencjał redukcji kosztów energii w odniesieniu do wymiany tych urządzeń gospodarstwa domowego na sprzęt wybitnie energooszczędny, wynosi prawie 1 mld 330 mln złotych. Oznacza to jednocześnie zmniejszenie emisji CO2 o 4,5 mln ton.
Na drugim miejscu jest oświetlenie i drobny sprzęt AGD - w sumie 20,4%. Wymieniając np. w pięciu punktach świetlnych zwykłe żarówki na energooszczędne, możemy zaoszczędzić nawet 200 zł rocznie. Porównując łączny koszt zakupu i użytkowania (w przeliczeniu na 5000 godzin użytkowania) okazuje się, że pomimo początkowej większej inwestycji, w przypadku świetlówek energooszczędnych jest on znacznie niższy niż koszt oświetlenia tradycyjnego i wynosi 69 zł, podczas gdy w przypadku żarówek tradycyjnych 183 zł. W skali całego kraju wymiana obecnego oświetlenia na bardziej energooszczędne mogłaby przynieść oszczędność rzędu 355 mln złotych i zmniejszyć emisję CO2 o 1 mln 200 tys. ton. Olbrzymi potencjał redukcji emisji CO2 tkwi również w tzw. trybie stand-by telewizorów, wież hi-fi, komputerów i drukarek. Praca wszystkich urządzeń w stanie czuwania w skali kraju prowadzi do zużycia energii rzędu 2,34 TWh, czyli tyle ile rocznie wytwarza np. elektrownia Ostrołęka B. Jeśli tylko połowa tych urządzeń byłaby wyłączana z sieci, pozwoliłoby to w skali kraju zaoszczędzić 293 mln złotych i 369 tys. ton CO2.
Od czasów przedindustrialnych temperatura na Ziemi podniosła się o 0,7oC i już zaczynamy odczuwać coraz dotkliwsze skutki ocieplenia klimatu – gwałtowne huragany, susze, powodzie. Rok 2005 był prawdziwie rekordowy zarówno pod względem temperatury – najgorętszy rok w historii, jak i w ilości i intensywności huraganów, dla których zaczynało brakować już imion. W tym właśnie roku po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z prawdziwym huraganem na naszym kontynencie, który w październiku uderzył w wybrzeże Hiszpanii. Temperatura na Ziemi wciąż rośnie i jest to jedno z największych zagrożeń dla świata.
Temperatura na Ziemi
Niemal całe ciepło docierające do powierzchni Ziemi pochodzi od Słońca. Promienie słoneczne przechodzą przez atmosferę i ogrzewają powierzchnię naszej planety. Kiedy temperatura wzrasta, Ziemia zwraca energię cieplną do atmosfery, gdzie jest pochłaniana przez znajdujące się w niej gazy. Są to m.in. dwutlenek węgla, para wodna, metan, podtlenek azotu i ozon. Gazy te występują w przyrodzie i działają jak koc okrywający Ziemię, ograniczający oddawanie ciepła. Dzięki temu średnia temperatura na Ziemi wynosi 15ºC. Bez obecności tych gazów temperatura na Ziemi wynosiłaby minus 18ºC, czyli byłoby prawdopodobnie zbyt zimno, żeby na naszej planecie mogło istnieć życie. Gdy stężenie tych gazów w atmosferze rośnie, więcej promieniowania cieplnego oddawanego przez Ziemię zostaje zatrzymane przy jej powierzchni i średnia temperatura naszego globu zaczyna wzrastać.
Globalne ocieplenie jest największym zagrożeniem dla naszej planety i całej ludzkości.
Za sprawą rosnących temperatur zmienia się nasz klimat, co może zagrozić ludziom i całej przyrodzie. Coraz częstsze kataklizmy pogodowe, podnoszący się poziom mórz, topniejące lodowce i długotrwałe susze są widocznym znakiem tych zmian. Opublikowany w 2004 r. przez Europejską Agencję Środowiska (EEA) pierwszy w swoim rodzaju raport poświęcony efektom globalnego ocieplenia w Europie podaje, że w porównaniu z poprzednią dekadą, w latach dziewięćdziesiątych podwoiła się liczba katastrof klimatycznych. Przewiduje się, że globalny wzrost temperatury o 4ºC wyeliminuje zdecydowaną większość lodowców na Ziemi. Miliony ludzi na całym świecie żyją nad morzem. Gdy ciepło stopi pokrywę lodową Antarktydy i Grenlandii, poziom mórz może podnieść się nawet o 7 metrów. W efekcie pod wodą znajdzie się wiele obszarów położonych na wybrzeżach, a niektóre małe państewka wyspiarskie w ogóle znikną z powierzchni Ziemi. Naukowcy ustalili, że zmiany klimatyczne mogą w ciągu zaledwie 50 lat spowodować wymarcie ponad miliona gatunków zwierząt i roślin lądowych, w tym niedźwiedzia polarnego czy tygrysa bengalskiego.
Przyczyna?
Za podnoszenie temperatury na Ziemi jest odpowiedzialny przede wszystkim dwutlenek węgla. Cztery miliardy lat temu stężenie CO2 było znacznie większe niż teraz, jednak w procesie fotosyntezy większość tego gazu została usunięta i zamknięta w skamielinach, takich jak np. węgiel czy ropa naftowa. Naturalny cykl obiegu CO2 w przyrodzie utrzymuje poziom tego gazu w równowadze. Erupcje wulkanów, obumierające rośliny, procesy oddechowe zwierząt i ludzi uwalniają do atmosfery dwutlenek węgla, który następnie jest absorbowany przez rośliny w procesie fotosyntezy lub rozpuszczany w wodach mórz i oceanów. Jednak ludzie zaburzają ten cykl spalając paliwa i wycinając lasy. Dziś poziom CO2 jest najwyższy od 420 tysięcy lat!
Aż 37% emisji CO2, powstałych w wyniku działalności człowieka, tworzonych jest w procesie produkcji energii. Co roku światowy sektor energetyczny emituje do atmosfery 23 mld ton CO2! Za kolejne 30% odpowiada transport, przede wszystkim lotniczy i samochodowy. Pozostała część emitowana jest przez przemysł, sektory usług oraz gospodarstw domowych, korzystających z indywidualnych kotłów i kominków. Czterech największych emitorów CO2 (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) to Stany Zjednoczone, Australia, Kanada i Arabia Saudyjska. Spośród nich Arabia Saudyjska zaakceptowała, a Kanada ratyfikowała Protokół z Kioto, międzynarodowe porozumienie mające na celu zmniejszenie emisji dwutlenku węgla.
Podstawowym surowcem energetycznym dla świata wciąż są paliwa kopalne, w tym przede wszystkim węgiel. W Polsce, Republice Południowej Afryki, Australii, Chinach i Indiach z węgla produkuje się ponad 75% energii. To właśnie w wyniku spalania tego surowca powstaje najwięcej emisji CO2.
Jak możemy temu zapobiec?
Jedną z metod ograniczenia zmian klimatu jest rozsądne wykorzystanie energii elektrycznej. Efektywne korzystanie z energii to nie tylko oszczędności dla naszego portfela, ale przede wszystkim mniejsze emisje dwutlenku węgla do atmosfery. Nie marnuj energii - wyłączaj komputer jeśli wychodzisz z domu, wyjmij z kontaktu ładowarkę do telefonu, jeśli z niej nie korzystasz. Ocenia się, że do r. 2010 zużycie energii w Europie przez urządzenia w stanie czuwania może wzrosnąć nawet do 62 miliardów KWh, czyli rocznej produkcji 20-stu elektrowni.
Jak wynika z danych raportu „Ending Wasteful Energy Use” przygotowanego w 2005 r. na zlecenie WWF, w Polsce wciąż istnieje ogromny, niewykorzystany potencjał efektywności energetycznej. W obszarze przemysłu ten potencjał sięga 20 - 30% całkowitego zużycia energii. W sektorze gospodarstw domowych marnotrawione jest nawet do 40%! Lepsze wykorzystanie zużywanej w naszych domach energii nie jest trudne. Co więcej, można bez trudu efektywniej gospodarować energią, przy zachowaniu tego samego komfortu życia. Jak? Wystarczy pamiętać o wyłączaniu stand-by (przycisku stanu czuwania najczęściej sygnalizowanego czerwoną diodą), gdy kończymy korzystać z urządzenia, wymienić zwykłe żarówki na świetlówki energooszczędne, a przy zakupie nowego sprzętu zawsze wybierać ten najbardziej efektywny energetycznie.
Najwięksi pożeracze energii w domu to lodówki i zamrażarki - urządzenia te są odpowiedzialne aż za 28% całkowitego zużycia energii w domu. Krajowy potencjał redukcji kosztów energii w odniesieniu do wymiany tych urządzeń gospodarstwa domowego na sprzęt wybitnie energooszczędny, wynosi prawie 1 mld 330 mln złotych. Oznacza to jednocześnie zmniejszenie emisji CO2 o 4,5 mln ton.
Na drugim miejscu jest oświetlenie i drobny sprzęt AGD - w sumie 20,4%. Wymieniając np. w pięciu punktach świetlnych zwykłe żarówki na energooszczędne, możemy zaoszczędzić nawet 200 zł rocznie. Porównując łączny koszt zakupu i użytkowania (w przeliczeniu na 5000 godzin użytkowania) okazuje się, że pomimo początkowej większej inwestycji, w przypadku świetlówek energooszczędnych jest on znacznie niższy niż koszt oświetlenia tradycyjnego i wynosi 69 zł, podczas gdy w przypadku żarówek tradycyjnych 183 zł. W skali całego kraju wymiana obecnego oświetlenia na bardziej energooszczędne mogłaby przynieść oszczędność rzędu 355 mln złotych i zmniejszyć emisję CO2 o 1 mln 200 tys. ton. Olbrzymi potencjał redukcji emisji CO2 tkwi również w tzw. trybie stand-by telewizorów, wież hi-fi, komputerów i drukarek. Praca wszystkich urządzeń w stanie czuwania w skali kraju prowadzi do zużycia energii rzędu 2,34 TWh, czyli tyle ile rocznie wytwarza np. elektrownia Ostrołęka B. Jeśli tylko połowa tych urządzeń byłaby wyłączana z sieci, pozwoliłoby to w skali kraju zaoszczędzić 293 mln złotych i 369 tys. ton CO2.
Komentarze