Ten spektakl jest dla ciebie
człowieku,
królu drapieżców,
dręczycielu zwierząt,
morderco drzew.
mała kronika:
co dwie sekundy ginie na świecie
człowiek,
co kilka godzin wymiera jedem żywy
gatunek,
co trzy lata znikają z Ziemi lasy
o powierzchni całej Polski.
CAŁA WŁADZA W PŁETWY WIELORYBA!
Idee rządzą światem. Jakie idee rządzą nami? Jakie
przekonania i wyobrażenia wyznaczają ramy naszych myśli i
sterują naszym zachowaniem?
STOP !!! Zatrzymaj się na chwilę. Rozejrzyj się wokół.
Popatrz na siebie. Spójrz w siebie. Nie gnaj ślepo do
przodu, jeśli nie znasz celu tej gonitwy. Zanim zrobisz
następny krok zobacz co rozdepczesz.
Za kogo się uważamy? My - gatunek wybrany, zwieńczenie
ewolucji, królowie tej planety. Odwracamy biegi rzek,
osuszamy morza, przesuwamy góry. Manipulujemy Ziemią jak
naszą wyłączną własnością - naukowo poznaną maszyną. Cały
kosmos istnieje tylko dla nas, czeka na ujarzmienie i
oddanie w służbę człowiekowi. Wszystko, co nie jest
środkiem produkcji powinno zostać wytrzebione jako
niepotrzebne. Nie znamy granic naszej ekspansji. Nasza
religia - Nauka i nasza królowa - Technologia rozwiążą
wszystkie problemy. Zbudujemy sztuczne, atomowe słońca,
stworzymy syntetyczne surowce, a gdy Ziemia okaże się za
ciasna podbijemy inne planety, tak jak podbiliśmy inne
kontynenty. Potrafimy się uniezależnić od Natury, stworzyć
sobie sztuczne środowisko. Stoimy poza bezmyślną, okrutną
przyrodą. Władamy nią. Oto za kogo się uważamy.
A kim jesteśmy? Jesteśmy istotami żywymi. Nasze
istnienie zależy od cieniutkiej, żywej powłoki otaczającej
twardą, skalistą planetę. Planeta ta jest zaledwie pyłkiem
w bezmiarze kosmicznej przestrzeni. Dla kosmosu jest
niczym. Dla nas wszystkim.
Naiwnością jest zapominać, że nasze istnienie jest
przede wszystkim biologiczne. Głupotą jest sądzić, że
jesteśmy gatunkiem odseperowanym i odrębnym od reszty
żywego stworzenia. Całe to stworzenie - zwierzęta, rośliny,
rzeki, lasy, oceany - plecie delikatną sieć życia.
Ludzie to tylko jedna z jej nitek. Gdy powodowani głupotą
i pychą zaczną sieć rwać, gdy zakłócą płynną równowagę w
biosferze, przyroda tę równowagę przywróci, ale już bez
ludzi. Takie są bezlitosne, lecz sprawiedliwe prawa
ewolucji. Krnąbrne gatunki są wypychane na śmietnik
biologicznej historii. Na ich trupach wyrastają nowe, inne
formy życia.
Znaleźliśmy się w osobliwym momencie dziejów
człowieka. Po raz pierwszy tak zakłócił on ekologiczną
równowagę całej planety, że powstało realne
niebezpieczeństwo naturalnej eliminacji już nie tylko
lokalnych cywilizacji, ale ludzkości jako całości. Wąsko
pojmowany kryzys ekologiczny nie stanowi istoty ponurej
sytuacji, w jaką człowiek sam siebie wepchnął. Jest jej
ważnym przejawem. Ale wystarczy tylko trochę wyobraźni i
wrażliwości, żeby dostrzegać wynaturzenia na każdym kroku
- w polityce, w gospodarce, w sztuce, w szkołach, rodzinie,
pracy - słowem wszędzie. Sprawdzone modele zamieniają się w
złowieszcze karykatury, z użytecznych dotąd pojęć ulatuje
znaczenie, a najświętsze wartości ironicznie dudnią pustką.
Wzywane na pomoc najwyższe autorytety naukowe beztrosko
zalewają nas eleganckimi teoriami, które jednakże nie mają
już nic wspólnego z dostrzeganą gołym okiem
rzeczywistością.
Wszystko to są przejawy. Rzadko zwracamy uwagę na
związki między nimi. Ale już niemal nigdy nie próbujemy
dotrzeć do wspólnych korzeni. Nie jest to proste. Splot
tych korzeni układa się bowiem we wzór pojęć i wartości, za
pomocą których odczuwamy i porządkujemy świat w naszych
myślach. Są to pojęcia i wartości przestarzałe, nie
pasujące już do dzisiejszego, globalnie powiązanego świata.
Musimy się z nich wyzwolić, jeżeli chcemy zrozumieć naturę
obecnego kryzysu i nie być jednym z ostatnich pokoleń
wieńczących krótką historię gatunku ludzkiego na naszej
małej planecie. Potrzebujemy nowej - holistycznej
metafizyki, nowej - ekologicznej świadomości, nowej -
biocentrycznej moralności, oraz nowej - alternatywnej
polityki. Musimy zwłaszcza na nowo ułożyć nasze współżycie
z Ziemią - naszą matką i naszym domem. Musimy zrozumieć, że
nie jest możliwa nieograniczona eksploatacja ograniczonego
systemu. Zamiast żyć ciągle kosztem planety, trzeba się
ponownie nauczyć żyć z nią. Trzeba zapamiętać, że każda
rana zadana Ziemi, drzewom, ptakom, jeziorom, czy innym
ludziom jest raną na naszym własnym ciele. Bo każdy z nas
jest stopiony z całym bioświatem w jeden żywy organizm.
Człowiek uważa się za byt najwyżej rozwinięty, oddzielony
od Przyrody, nad którą sprawuje władzę.
Umieszczając się ponad Przyrodą, człowiek nią gardzi.
Człowiek niszczy to, czym gardzi.
Niszcząc Przyrodę, człowiek niszczy samego siebie.
Gatunek, który sam siebie niszczy jest gatunkiem
pozbawionym wyobraźni. Może być napchany wiedzą, lecz
brakuje mu mądrości.
Eksploatacja, niszczenie, przemoc i władza stały się
naszą obsesją. Są uniwersalnym wzorem przenikającym
wszystko, co stworzyła dotąd cywilizacja miejsko -
przemysłowa, podbijająca dzisiaj cały świat. Władza ludzi
nad wszystkim co nie-ludzkie, bogatych nad biednymi,
uzbrojonych nad bezbronnymi, mężczyzny nad kobietą. Władza
organizacji nad jednostkami i większości nad
mniejszościami. Nawet w naszym prywatnym, codziennym
mikroświecie dzielimy ludzi na tych, którzy mogą
decydować i
tych którzy muszą słuchać. Mężowie mają władzę nad żonami,
nauczyciele nad uczniami, kaprale nad szeregowcami, a
szeregowcy nad cywilami. Politycy rządzą obywatelami,
eksperci laikami, kierowcy podwładnymi. Żyjemy w
społecznościach uporządkowanych hierarchicznie, gdzie każdy
wyższy szczebel hierarchii używa przemocy wobec niższego.
Całe te ludzkie piramidy wyżywają się z kolei na
przyrodzie.
Najbardziej ponure jest to, że większość z nas uważa
ten stan, jeżeli już nie za dobry, to przynajmniej za
normalny. Znaczenie naszego życia mierzymy najczęściej
ilością zgromadzonych rzeczy, dających nam władzę nad
społecznym i przyrodniczym otoczeniem. Miejsce zajmowane w
piramidzie władzy - siła i promień rażenia jakimi
dysponujemy - jest źródłem prestiżu.
Dla nas to już nie tylko głupota ani krótkowzroczność.
TO OHYDA!!!!!!!!!
Dlatego wychodzimy na ulicę z teatralną akcją - prowokacją.
Prowokacja ohydy, która jest w nas, ohydy, którą czujemy w
Tobie. Chcemy ją z siebie wyrzucić. Może tobie też się uda.
Uwolnij swoje myśli od agresji, serce od nienawiści, a
czyny od przemocy!!!!
Uwolnijmy Świat od przemocy obleczonej w instytucje -
państwa, policje, armie, szkoły, ministerstwa pożerania
Ziemi, zakłady zabijania lasów, ogrody zoologiczne i domy
wariatów!!!!!!!!!!!
PORZĄDEK AGRESJI ZASTĄPMY PORZĄDKIEM MIŁOŚCI!
PORZĄDEK RYWALIZACJI - PORZĄDKIEM WSPÓŁPRACY!
PORZĄDEK WOJNY - PORZĄDKIEM POKOJU!
"Ekologia i Pokój"
(Krakowska Grupa Federacji Zielonych)
---
"Cała władza w płetwy wieloryba" jest przedstawieniem
teatru ulicznego granym w kilku polskich miastach. Nikt nie
pamięta, co narodziło się pierwsze - tekst ulotki, czy
teatralne zdarzenie. Nie jest to jednak istotne, jako że
były to dla uczestników dwa sposoby doświadczania i
budowania świata bez przemocy, oraz wspólnoty ze wszystkimi
żyjącymi istotami. Jeden z tych sposobów oparł się na
języku pojęć, drugi posługiwał się głównie językiem ciała.
Okladka