"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 10 (100), Pa1/4dziernik '97


GIVE A HAND TO NATURE

Nasza przygoda z projektem "Podaj dłoń naturze", który powstał przy współpracy krakowskiej Fundacji Wspierania Inicjatyw Ekologicznych oraz angielskiej organizacji ekologicznej CEED (Community Environmental Educational Developments), rozpoczęła się w lipcu, przed wyjazdem na miesięczne szkolenie przy Uniwersytecie w Sunderland (wschodnie wybrzeże Wielkiej Brytanii).

Jest to kontynuacja pilotażowego projektu TEMPUS sprzed 2 lat, w czasie którego na terenie byłych Krakowskich Zakładów Sodowych SOLVAY rozpoczęte zostały prace nad stworzeniem ogródka edukacyjnego, który z racji "zdobiących" go rur, nazwany został: "Pod Rurami". W projekcie, który składa się z 2 części: pobytu w Wielkiej Brytanii oraz miesięcznej praktyki w Krakowie, bierze udział 10 osób z różnych stron Polski. Szkolenie to obejmowało naukę w zakresie planowania, tworzenia oraz pielęgnowania miejskich obszarów zieleni zwanych przez Anglików "Urban Nature Spaces" (UNS), tworzenia na ich terenie różnych siedlisk, pracy z dziećmi i młodzieżą oraz zasad BHP i PCK.

UNS spełniają funkcję ochronną dla dzikiej przyrody oraz ekologiczno-edukacyjną (zajęcia z dziećmi i osobami niepełnosprawnymi), a także stanowią miejsce pracy dla wolontariuszy, bezrobotnych i ludzi specjalnej troski. Jest to również miejsce odpoczynku i rekreacji dla lokalnej społeczności. Angielska część projektu składała się z 3 różnych etapów. Pierwszy z nich stanowiły wykłady prowadzone w języku angielskim, urozmaicone pokazami slajdów oraz spotkaniami ze specjalistami, którzy od ponad 20 lat pracują nad przywróceniem wartości użytkowej terenom zdegradowanym w wyniku gospodarczej działalności człowieka. Przekazano nam fachową wiedzę dotyczącą rekultywacji terenów poprzemysłowych i pokopalnianych. Obszary te zagospodarowuje się poprzez tworzenie tam rozmaitych siedlisk: począwszy od łąk, terenów podmokłych (mokradeł), stawów, lasów…

Druga część polegała na praktycznym wykorzystaniu zdobytej wcześniej wiedzy. Pracowaliśmy na terenach należących do organizacji CEED: sporządzaliśmy mapy wegetacyjne, wykonywaliśmy serię pomiarów konduktywności i pH gleby, a także sadziliśmy drzewa i poznawaliśmy techniki budowy ścieżek, schodków itp. Po prostu "practical work". Ostatnim etapem tego szkolenia były zajęcia z edukacji ekologicznej. Uczyliśmy się, jak należy organizować zajęcia z dziećmi, by rozbudzić ich zainteresowanie życiem fauny i flory oraz uświadomić wpływ działalności człowieka na rozwój przyrody. Sporządzaliśmy w tym celu barwne ulotki, przygotowaliśmy program pełen interesujących gier i zabaw, by w ciekawy sposób dotrzeć do dziecięcej świadomości: uczyć bawiąc. Jednak nasz pobyt w Anglii to nie tylko wykłady i zajęcia praktyczne, ale również zwiedzanie pobliskich miast, zamków i innych zabytków oraz poznawanie angielskiej kultury i tradycji. Po 3-tygodniowej przerwie w Krakowie rozpoczęła się druga część projektu, w trakcie której, pracując na Solvay'u, wykorzystujemy wiedzę zdobytą w Anglii. Projekt ten z pewnością będzie kontynuowany, więc jeśli chcielibyście uczestniczyć w podobnej przygodzie - czytajcie uważnie ZB.

Ula Storczyk

PODAJ DŁOŃ NATURZE - EPIZOD POLSKI

Po 4-tygodniowym szkoleniu wróciliśmy do kraju wprowadzać w czyn to, czego nauczyliśmy się w Anglii. Celem zmasowanego ataku wolontariuszy stał się teren dawnych Zakładów Sodowych SOLVAY.

Pomysł rekultywacji zniszczonych przez przemysł obszarów i zagospodarowywanie ich jako ogródków edukacyjnych dla dzieci i młodzieży narodził się w Polsce przeszło 2 lata temu. Rozpoczęły się wówczas prace nad utworzeniem podobnego miejsca w Krakowie. Tereny spustoszone przez byłe Krakowskie Zakłady Sodowe SOLVAY doskonale nadawały się do tego celu. Powstały ścieżki spacerowe, założono staw, zbudowano pomosty i - co najważniejsze - powróciło tam życie. Na martwym, jałowym pustkowiu pojawiły się trawy, kwiaty, zioła… Ogródek edukacyjny "Pod Rurami" rozpoczął swą działalność.

Upłynęły 2 lata. Tegoroczne lato nikomu nie poskąpiło mokrych dni. Ciągłe i ulewne deszcze sprawiły, że do stawu dostały się znaczne ilości mocno zasolonych wód. Solanka zalała przyległy teren. Żadne żywe stworzenie nie było w stanie przetrwać tak wielkiego stężenia chlorków, siarczków, azotanów… Należało powstrzymać dalszą degradację ogródka i zanieczyszczanie przyległej do niego rzeki Wilgi.

Prace rozpoczęły się w połowie sierpnia br.: sporządzono mapy wegetacyjne, dokonano szeregu pomiarów (uzasadnionych naukowo), analizie chemicznej poddano zasolone wody (jakież bogactwo nazw!!!), podczas przeprowadzonego eksperymentu paranaukowego dokonano niezwykłych odkryć, w których główną rolę grały: wapno niegaszone, woda i… bardzo gorąca woda. Wszystko po to, aby odnale1/4ć odpowied1/4 na pytanie: co nas truje i jak się tego pozbyć? Po długich debatach podjęto ostateczne decyzje i w ruch poszły kilofy, szpadle, sierpy i młoty (?!). Ograniczono zabójczy napływ solanki, wywieziono śmieci z dzikiego wysypiska, oczyszczono ścieżki, rozsiano trawy, pojawiły się tablice informacyjne i ostrzegawcze. W pracach aktywnie brała udział okoliczna ludność, szkoda tylko, że pod osłoną nocy… skradziono narzędzia, z maniackim uporem zasypywano rowy, niszczono ścieżki.

Rozpoczęto promowanie idei "miejskich stref zieleni". Akcja propagandowa skierowana została przede wszystkim do szkół, domów dziecka i domów kultury. Pojawiły się informacje prasowe, ogródek odwiedziła lokalna telewizja. Owocem zabaw z komputerem są ulotki, koszulki z logo projektu. Ogródek "Pod Rurami" zaczął pełnić swoją podstawową rolę - nauczać ekologii poprzez bezpośredni kontakt z przyrodą: 11.9.br. odbyły się pierwsze dni otwarte dla szkół podstawowych.

Cele, jakie postawiono 2 lata temu, zostały osiągnięte. Czy jednak idea przetrwa? Czy w każdym mieście powstanie podobna oaza zieleni? Czy ogródek "Pod Rurami" nie zniknie pod stertą śmieci z pobliskich gospodarstw? Czas pokaże. Dziś są pieniądze, są ludzie - oby tylko nie zabrakło chęci.

Sionek


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 10 (100), Pa1/4dziernik '97