"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 10 (100), Pa1/4dziernik '97
Gdy przekroczył wróg granicę,
powiedziałem: "Nie".
W czasie, gdy w naszym kraju wchodzi w życie ustawa wprowadzająca praktycznie aborcję na życzenie.
W czasie, gdy szpitale, w których lekarze ze względu na sprzeciw sumienia odmówili dokonywania aborcji, mogą zostać zobowiązane do finansowania zabijania nie narodzonych dzieci.
W czasie, gdy w Holandii wielu ludzi nosi przy sobie "paszport życia" - dokument, w którym żądają, aby w razie wypadku lekarze ratowali ich życie, a nie "humanitarnie" dobijali. A także w Polsce pojawiają się teksty wzywające do eutanazji -
sprzeciwiamy się cywilizacji śmierci,
chcemy
budować cywilizację życia i miłości,
stawiamy sobie następujące cele:
Każda Istota ma prawo do życia!
Człowiek nie jest rzeczą!
Nie ma kompromisu w obronie życia!
Piszcie do nas krótko i rzeczowo pod adresem:
Zabijanie małych fok
I zabijanie rzadkich gatunków Amazonii
I zabijanie naszych dusz
I zabijanie naszych przyja1/4ni i miłości
Wszystko to składa się na ten sam ekologiczny pogrom.
Tekst ten jest krótką próbą wyjaśnienia, dlaczego właściwie powstał manifest "Pro Life", inicjatywa o tyle szczególna wśród innych podobnych, że wyrastająca ze środowiska ruchu ekologicznego. Dla mnie istnieje bardzo wiele takich ważnych przyczyn i chciałabym się nimi podzielić na korzyść wszystkich myślących inaczej.
Zabij człowieka! Człowiek jest zły. Człowiek jest biznesmenem, leśnikiem, politykiem, urzędnikiem lub ofiarą. No, w każdym razie jest zbędny Ludzi jest za dużo! Więc zabij Najlepiej zanim się urodzi. Folklor lokalny spotkań "ekoaktywistów" dopuszcza zupełnie swobodnie tego typu wypowiedzi. Dziwi mnie powszechność tego zjawiska, więc ośmielam się głośno twierdzić inaczej. Po pierwsze sądzę, że: PROBLEM JEST JEDEN
Przyczyny, dla których likwidujemy najsłabszych, nieprzydatnych i nieekonomicznych - niechciane dzieci, starych ludzi i stare drzewa są te same. Własna wygoda i proste metody usuwania problemów. Mówimy - ja mam prawo do mojego życia, do mojego ciała, do tego żeby się dobrze bawić. Happy, easy life. I tylko ty nie masz tego prawa - ty moje własne niechciane dziecko, ty mulista rzeko, ty dzika przyrodo. Ty nie masz prawa do życia, bo ty mi przeszkadzasz w moim bezproblemowym happy life. Dlatego zostaniesz szybko i elegancko zlikwidowany. W końcu dziś już nie ma żadnego nadprzyrodzonego, świętego prawa, które by mi tego zabraniało. Muzyka gra. Problem jest jeden. Korzenie postaw prowadzących do niszczenia środowiska są w istocie tymi samymi korzeniami, które prowadzą do ludzkiej złości, goryczy, egoizmu i zabijania dzieci.
Po drugie, myślę, że głos za życiem pochodzący ze środowiska ekologów jest potrzebny ze względu na to -CO MYŚLI O SOBIE JAŚ KOWALSKI?
Biorąc udział w różnego typu "ekologicznych imprezach" adresowanych do szerszej publiczności, bardzo często spotykałam się z pytaniem o stosunek ekologów do aborcji. Dla większości ludzi ktoś, kto nie je mięsa i właśnie pikietuje sklep z futrami, a jednocześnie jest za zabijaniem dzieci nie narodzonych, to - delikatnie rzecz ujmując - TOTALNY OSZOŁOM. Ktoś, kto totalnie pomylił priorytety. I nasz Jaś Kowalski nie będzie wnikał, dlaczego on tak myśli, tylko z miejsca zrażony odejdzie. Ruch ekologiczny jest przede wszystkim ruchem społecznym i w związku z tym nie należy lekceważyć Jasia. Manifest "Pro Life" jest takim trochę pokazaniem, że krąg naszych zainteresowań jest szeroki, że tym, którzy zajmują się drzewami, zależy także na ludziach. Że w ruchu ekologicznym jest miejsce także dla takich postaw.
Wreszcie przyczyną, dla której podpisałam manifest są WARTOŚCI DUCHOWE
Dla mnie, ale myślę, że też dla wielu innych aktywistów, są one czymś bardzo istotnym, z czego wypływa całe dalsze zaangażowanie. Najbardziej oczywistym prawem duchowym jest prawo każdej istoty do życia. Patrząc tylko powierzchownie możemy mówić, że ludzi jest za dużo, że są zbędni. Patrząc z mojej osobistej, chrześcijańskiej perspektywy duchowej muszę jednak powiedzieć, że każdy człowiek jest kimś cennym, wyjątkowym, bardzo wartościowym i kochanym w oczach Boga. I jest to ta sama perspektywa, która każe mi stawać w obronie przyrody. Tego stawania w obronie, w obronie życia na Ziemi i w obronie życia ludzi nie można od siebie oddzielić.