"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 1 (103), Styczeń '98
Dzień bez Zakupów obchodzony jest od 1992 r. w dn. 28-29.11. W poprzednim roku równoległe akcje uliczne, ulotkowe, happeningi i kampanie informacyjne w mediach prowadzone były w: Australii, Belgii, Kanadzie, Francji, Niemczech, Holandii, Nowej Zelandii, Irlandii Północnej, Norwegii, Słowenii, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W Polsce po raz pierwszy akcję uliczną przeprowadziła Grupa Kielecka Federacji Zielonych.
Na świecie przeprowadzono przeróżne akcje: od tworzenia "stref bez zakupów" w centrach handlowych czy na ruchliwych ulicach wypełnionych ludźmi w kapciach, odpoczywającymi na sofach, grającymi w karty, szachy, czytającymi, słuchającymi muzyki, rozmawiającymi - robiącymi wszystko oprócz zakupów, przez sprzedawanie puszek lub baloników "wypełnionych" szczęściem, budowanie "pomników" z niepotrzebnych, zepsutych sprzętów domowych (telewizorów, komputerów itp.) oraz kampanie w lokalnych radiostacjach, prasie, a nawet telewizji.
Kieleccy zieloni opanowali na 2 godziny centralną ulicę-deptak. Licznym mieszkańcom, którzy tego dnia wybrali się na andrzejkowo-mikołajkowe zakupy, rozdawali ulotki o tematyce antykonsumerystycznej. Największe kontrowersje jednak wzbudził Bartek przykuty łańcuchami i kajdankami do wózka z supermarketu. Krótki teatr uliczny uświadamiał, jak długą drogę przebywają kupowane przez nas produkty. Uwagę zwracały także transparenty "Myśl globalnie - kupuj lokalnie" i "Mniej konsumuj - więcej wykorzystuj". Robiono również sporo hałasu przy użyciu tłuczka do mięsa i pokrywki oraz gwizdków.
25% światowej populacji konsumuje 80% światowych zasobów i posiada ponad 80% jego zasobów. Chociaż w tej globalnej elicie są ludzie z prawie każdego kraju, to większość ich pochodzi z zachodnich, konsumpcyjnych społeczeństw: Stanów Zjednoczonych, Kanady, zachodniej Europy, Arabii Saudyjskiej, Australii i Japonii. Stąd wniosek, że większość mieszkańców Ziemi musi się zadowolić pozostałymi 20%. Prowadzi to do głodu i nadużywania władzy w wielu krajach świata. Musimy dzielić zasoby świata pomiędzy wszystkich mieszkańców Ziemi. Na Ziemi wystarczy wszystkiego dla zaspokojenia potrzeb wszystkich, ale nie wystarczy dla zaspokojenia ich chciwości - powiedział Mahatma Gandhi.
Zachodni styl życia jest poważnym zagrożeniem dla środowiska naturalnego Ziemi. Chociaż mamy coraz więcej produktów, które zużywają mniej energii lub są zrobione z przetworzonych lub mniej zanieczyszczających materiałów, wszystkie te innowacje równałyby się zeru, gdyby wszyscy mieszkańcy świata żyli jak ludzie na Zachodzie.
Dzień bez Zakupów jest częścią międzynarodowej kampanii antykonsumerystycznej, zapoczątkowanej w 1992 r. w Kanadzie. Więcej informacji w Internecie o:
Zapraszam do włączenia się w akcję.
Zapraszamy na nasze spotkania:
Ł Na podstawie materiałów z: Omslag, Workshop for Sustainable Development, The Netherlands.
Jednym z najbardziej uciążliwych dla środowiska Krakowa i okolic zakładów przemysłowych jest Huta im. Tadeusza Sendzimira S.A. Przeprowadzana obecnie restrukturyzacja i modernizacja przedsiębiorstwa ma na celu zmniejszenie uciążliwości huty dla środowiska.
Cały proces odbywa się na podstawie wprowadzonego w hucie systemu jakości wg międzynarodowej normy ISO 9002 (HTS S.A. uzyskała taki certyfikat w grudniu '96). Wraz z oddaniem do użytku linii COS zmodernizowano stalownię konwertorową, wprowadzając odsiarczanie surówki płynnej i ściąganie żużla. W budowie jest instalacja do suchego gaszenia koksu, dzięki której znacznie ograniczona zostanie emisja pyłów i związków toksycznych do atmosfery.
W hucie czynnych jest ok. 280 źródeł emitujących zanieczyszczenia, na których nieustannie dokonuje się pomiaru 29 substancji szkodliwych dla środowiska. Ponadnormatywne opady pyłów przekraczają granice ogrodzenia huty od strony południowej. Aby zwiększyć kontrolę wpływu huty na otaczające środowisko naturalne, tworzy się system monitoringu powietrza, który w przyszłości będzie połączony z monitoringiem miejskim. Prezes Zarządu - dyrektor generalny HTS S.A. zobowiązał wszystkie zakłady i wydziały do podejmowanie wszystkich możliwych działań redukujących emisję zanieczyszczeń do wymaganego od huty poziomu. W br. rozpoczęto wdrażanie Systemu Zarządzania Środowiskiem wg normy ISO 14001. We wrześniu huta uzyskała Świadectwo Przedsiębiorstwa Czystszej Produkcji, które wydały: Polskie Centrum Badań i Certyfikacji, Agencja Techniki i Technologii oraz NOT.
Uwarunkowania ekologiczne stanowią jeden z najważniejszych czynników określających przyszłość i kierunki rozwoju największego zakładu Krakowa. Ostatnie kilka lat w hucie zaznaczyły się intensywnymi działaniami na rzecz zmniejszenia stopnia szkodliwości dla środowiska. Wiąże się to ze znacznym ograniczeniem wielkości produkcji stali rocznie do ok. 60% w stosunku do wielkości szczytowych. Urządzenia szczególnie uciążliwe zostały zamknięte całkowicie: Spiekalnia nr 1 w Zakładzie Wielkopiecowym, baterie koksownicze Amonikalni i Benzolowni nr 1 w Zakładzie Koksochemicznym, Stalownia Martenowska, Wielkie Piece nr 1, 2 i 4, kocioł nr 5 w Zakładzie Siłownia oraz Oddział Przerobu Żużli Stalowniczych w Wydziale Przerobu Żużla Wielkopiecowego.
Z przedsięwzięć modernizacyjnych, technologicznych oraz remontowych najważniejsze efekty osiągnięto poprzez:
Dzięki tym przedsięwzięciom emisja pyłu spadła do 7,3 tys. t, węglowodorów aromatycznych do 0,09 tys. t, a węglowodorów alifatycznych do 1,9 tys. t.
Oprócz powietrza drugim najważniejszym elementem środowiska naturalnego, na który oddziałuje huta, są wody powierzchniowe. W l. 1985 i 1988 oddano do użytku huty dwie główne oczyszczalnie ścieków przemysłowych. Domknięto wewnętrzne obiegi wodne oraz zawrócono oczyszczone ścieki w oczyszczalni przy Kanale Południowym (wykorzystuje się 80% oczyszczonych ścieków w obiegach huty). Dzięki temu radykalnie ograniczyło się pobór wody i zrzut ścieków do Wisły do ok. 1 m3/s (w 1977 r. zrzut wynosił 9,7 m3/s) oraz ustabilizowano wielkość ładunku zanieczyszczeń odprowadzanych.
W ramach Programu Czystszej Produkcji w HTS realizowany jest projekt pt. Wykorzystanie dla potrzeb HTS oczyszczonych ścieków po końcowej oczyszczalni przy kanale Suchy Jar. Efektem tego projektu będzie: ograniczenie poboru wody z Wisły do ok. 18 mln m3 rocznie, zmniejszenie ilości odprowadzanych ścieków do ok. 18 mln m3 rocznie oraz zmniejszenie opłat za gospodarcze korzystanie ze środowiska.
Podczas procesu produkcji stali powstaje wiele odpadów. Problem ich zagospodarowania pozostaje nadal jednym z najistotniejszych. Huta zagodpodarowuje 82-84% wytworzonych odpadów, z czego najwięcej stanowią ażużle. Składowany na hałdzie żużel poddawany jest rozkruszeniu i sortowaniu, a następnie wykorzystuje się go do budownictwa drogowego i przemysłowego.
W dalszych planach zmian w technologiach i urządzeniach HTS-u przewidywane są:
Poziom zanieczyszczeń przemysłowych stanowił podstawowy wyznacznik określający wielkość strefy ochronnej wokół huty, utworzonej w 1980 r. Po badaniach przeprowadzonych w 1996 r. przez naukowców z Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska PAN wojewoda krakowski podjął decyzję o ograniczeniu strefy ochronnej o ok. 650 ha. Stanowi to wymierne potwierdzenie zmnijeszenia stopnia szkodliwego wpływu huty na środowisko.
Poziom produkcji stali w ciągu 9 miesięcy br. był większy o ok. 100 tys. t (czyli ok. 5,2%) niż w analogicznym okresie w roku ubiegłym. Zmniejszenie uciążliwości huty dla środowiska osiągnięto dzięki intensywnym działaniom proekologicznym, m.in. modernizacji istniejących instalacji ochronnych oraz zastosowaniu odpowiednich surowców do produkcji.
I choć do ideałów jeszcze daleko, to powyższe inwestycje należy uznać za pozytywne względem środowiska.
Na podstawie: Czyściej nad Hutą, opracowanie głównego inżyniera środowiska HTS S.A. dr. inż. Jacława Marcinka [w:] "Głos Nowej Huty" z 28.11.97, s.5.
W siedzibie Federacji Zielonych na zamku w Oświęcimiu począwszy od 3.3.97 uruchomiliśmy stały punkt konsultacji i porad prawnych. Członkom społeczności lokalnej udzielaliśmy podstawowych informacji o prawnych możliwościach obrony środowiska i praw obywatelskich. W wyniku popularyzacji punktu zgłosiło się do nas ok. 40 osób z konkretnymi problemami prawnymi. Znacznie więcej było telefonów i interwencji listownych. Zdarzały się nawet anonimy z doniesieniami o naruszaniu stanu środowiska.
Udzieliliśmy ponad 150 porad prawnych w drobnych i większych sprawach. Większość z nich miała charakter lokalny. Najwięcej było spraw związanych z emisjami sąsiedzkimi, nadmiernym hałasem, wycinaniem drzew, budową dróg, garaży i stacji paliw. W kilku przypadkach, ze względu na szczególnie duże znaczenie dla środowiska przyrodniczego oraz stopień skomplikowania sprawy, decydowaliśmy się na większe zaangażowanie - pisanie pism, udostępnianie materiałów, wspólne występowanie do urzędów i do sądów.
Na podstawie interwencji mieszkańców Oświęcimia zajęliśmy się sprawą wycinki ponad stu drzew na terenach administrowanych przez spółdzielnię "Budowlanka". Okazało się, że Urząd Gminy w Oświęcimiu wydał decyzję, nie biorąc pod uwagę zdania mieszkańców osiedli mieszkaniowych i organizacji społecznych, a jedynie administratora terenu. Decyzje zostały wydane z naruszeniem prawa i ze szkodą dla środowiska naturalnego miasta. Urząd Miejski w Oświęcimiu zwalnia osoby usuwające z opłat na różnych ciekawych podstawach np. drzewa są połamane lub pochylone, o zniekształconych koronach, rosną w sieci kanalizacyjnej etc. Oczywiście nie są to podstawy prawne, określone w ustawie o ochronie i kształtowaniu środowiska. Niestety, części drzew nie udało się uratować. Nasze interwencje ujawniły, że drzewa zostały wycięte jeszcze przez uprawomocnieniem się decyzji o zezwoleniu na wycinkę. W wyniku interwencji Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Bielsku-Białej uchyliło jedną z decyzji, w sprawie tej toczy się postępowanie karno-administracyjne. Sprawcom grozi kara administracyjna w wysokości ok. 100 tys. zł. W przypadku drugiej decyzji SKO nie podzieliło naszych zapatrywań. Zaskarżyliśmy decyzję SKO do NSA. Naczelny Sąd Administracyjny wstrzymał wykonanie decyzji do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Pouczające okazały się dla mnie bezpośrednie kontakty z gminnymi urzędnikami. W aktach pewnej sprawy dotyczącej drzew urzędnik w jednym z protokołów stwierdził, że wszystkie drzewa są chore, a w innym, że wszystkie są zdrowe. Cóż, logika dwuwartościowa to przeżytek.
Budowa drogi krajowej nr 950 jest przedmiotem działań FZ-Oświęcim od kilku lat. Wspieramy grupę mieszkańców Babic mieszkających przy drodze, którą Okręgowa Dyrekcja Dróg Publicznych zdecydowała się poszerzać i rozbudowywać, mimo że plany zagospodarowania przestrzennego stoją w sprzeczności z tymi zamiarami. Zasady ekorozwoju i poszanowania praw społeczności lokalnych wskazują, że droga ta powinna być skierowana obwodnicą (zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego), a nie środkiem wsi. Nasze interwencje sprawiły, że wstrzymany jest ruch na wybudowanym niezgodnie z prawem wiadukcie. W dniu 2.6. odnieśliśmy kolejny sukces - Naczelny Sąd Administracyjny w Katowicach uchylił zaskarżoną przez nas decyzję wojewody bielskiego o odmowie uchylenia decyzji o zatwierdzeniu planu realizacyjnego modernizacji wiaduktu drogowego w ciągu drogi krajowej nr 950. Następnie wojewoda katowicki uchylił decyzję zatwierdzającą tenże plan realizacyjny. Sprawę prowadził od początku Piotr Rymarowicz.
W maju br. z prośbą o interwencję zwrócili się do nas mieszkańcy ul. Królowej Jadwigi. Czuli się zagrożeni projektem zmiany planu zagospodarowana przestrzennego tego rejonu. Projekt ten zmieniał funkcje użytkowe takie, jak szkoły i przedszkola z terenami zielonymi na teren usług handlowych z parkingiem na 280 stanowisk, stacjami benzynowymi etc. W wyniku błyskawicznej akcji mieszkańców i FZ-etu zebrano kilkadziesiąt podpisów pod przygotowanym przez nas tekstem zarzutu w trybie art. 24 ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. FZ skierował do Zarządu Miasta protest w trybie art. 23 ust. 1 ustawy o zag. przestrz. Zarząd Miasta nie uwzględnił naszego protestu. Czekamy na posiedzenie Rady Miasta. Większe szanse zablokowania zmiany planu wiążą się z zarzutami wniesionymi przez mieszkańców tego rejonu. Uzgodniliśmy, że z pomocą FZ-etu wniosą sprawy do NSA.
W lipcu br. mieszkańcy ul. Wysokie Brzegi w Oświęcimiu poprosili nas o pomoc w sprawie budowy w ich sąsiedztwie stacji bazowej telefonii komórkowej firmy GSM przez firmę Polkomtel S.A. Jak zwykle bywa w przypadku korporacji, naruszenia prawa były olbrzymie. Mimo braku odpowiednich decyzji w momencie, gdy zajęliśmy się sprawą, maszt już stał. Mimo braku pozwolenia na budowę i zatwierdzenia rozwiązań projektowych przez wojewodę. Ocena oddziaływania na środowisko to był po prostu przygotowany przez rzeczoznawcę gotowiec, który mówił o braku szkodliwości tego typu inwestycji w ogóle i wszędzie. "Fachowiec" sporządzający tę opinię nie był rzeczoznawcą wskazanym przez wojewodę. A więc nie była to ocena oddziaływania na środowisko, mimo że za taką była uważana. Inwestor nie uzyskał też decyzji o ustanowieniu stref ochronnych, bo wcale o to nie zabiegał. Skoro inwestycja nie była szkodliwa, więc po co? Osoby najbardziej zainteresowane - mieszkańcy sąsiednich nieruchomości - nie były zawiadomione o postępowaniach dotyczących wydania warunków zabudowy i pozwolenia na budowę. A więc horror. Przygotowaliśmy tekst odwołania najbliższemu sąsiadowi nielegalnego masztu i wnieśliśmy wniosek o dopuszczenie do postępowania odwoławczego, aby popierać go jako NGO's. W wyniku odwołania inwestor zrezygnował z inwestycji, a maszt został jako samowola budowlana zdemontowany. Podejrzewam, że "chłopcy" z GSM (Polkomtel) po prostu poszukali "lepszego" miejsca.
Ochroną doliny Soły od dawna jest przedmiotem zainteresowania społeczności Oświęcimia i kampanii ochronnej tamtajszego FZ-etu, którą z powodzeniem prowadzi Robert Wawręty. Zmierzamy w kierunku powstrzymania regulacji Soły i objęcia doliny tej rzeki różnymi formami ochrony na postawie ustawy o ochronie przyrody. Na skutek interwencji FZ-etu już w ubiegłym roku, na odcinku w granicach miasta, regulacja została wstrzymana - główny argument to brak ocen oddziaływania na środowisko. Złożyliśmy też wniosek o wznowienie postępowania administracyjnego dot. regulacji z udziałem społeczeństwa i przeprowadzeniem rzetelnego OOŚ. Postępowanie toczy się już kilka miesięcy i brak jakichś działań administracji, więc wnieśliśmy skargę na bezczynność administracji. Tym razem przegraliśmy.
NSA uznał, że skarga jest przedwczesna - konieczność wyczerpania administracyjnego toku instancji przed wniesieniem skargi do NSA. Robertowi udało się natomiast przeforsować przygotowany przeze mnie projekt objęcia doliny Soły ochroną. Rada Gminy Oświęcim objęła różnymi formami ochrony część doliny Soły leżącą w graniach administracyjnych miasta, np. użytkami ekologicznymi, pomnikami przyrody. Mimo to na niektórych odcinkach możliwa jest regulacja. Dążymy do objęcia całej doliny formą parku krajobrazowo-przyrodniczego.
Spalarnia odpadów szpitalnych w Bielsku-Białej jest obecnie w budowie. Posiada wszystkie pozwolenia. Oświęcimska grupa FZ-etu nie uczestniczyła do tej pory w interwencji przeciw tej szkodliwej inwestycji, ze względu na zaangażowanie innych organizacji m.in. OTZO z Krakowa i Klubu "Gaja" z Bielska-Białej. Jednak po otrzymaniu prośby o interwencję, podpisanej przez ponad 200 mieszkańców Bielska, zdecydowaliśmy się zająć tą sprawą. Pomagamy sąsiadowi budowanej spalarni, który nie uczestniczył bez swojej winy w postępowaniu i wniósł o jego wznowienie.
Pomagamy też innym organizacjom ekologicznym, m.in. Ogólnopolskiemu Towarzystwu Zagospodarowania Odpadów "3R" w sprawach przeciwko lokalizacji spalarni (Legnica, Osetnica), Małopolskiemu Towarzystwu Ornitologicznemu (wznowienie postępowania o zezwolenie na wycięcie 1270 drzew lasu łęgowego w Krakowie). Sprawy te są jeszcze w toku.
Interwencjami prawnymi zajmuje się w TnrZ w różnym stopniu wielu członków Towarzystwa. Dlatego dziękuję: Beacie Przybylskiej, Marcie Matuzik, Izie Mleczko, Piotrowi Rymarowiczowi, Tomkowi Walkowiczowi i Robertowi Wawrętemu.
Projekt jest realizowany dzięki dotacji programowi Unii Europejskiej Phare/Tacis Demokracja, któremu również dziękuję.
93 wilki przeznaczono do odstrzału w Krośnieńskiem. Sezon polowań trwa do końca lutego. Wojewoda obiecał publicznie podczas pikiety Urzędu Wojewódzkiego w Krośnie 7.10.97 zakazać polowań po zabiciu 30 wilków. Według badań Śmietany i Wajdy ("Acta Theoriologica " nr 42/1997) zabicie już 19 wilków spowoduje zachwianie całej populacji. W tym roku wolno polować z flądrami (chociaż w terenie górskim jest to prawie niemożliwe) i wykładać padlinę pod ambonami. Myśliwi się spieszą, bo każdy by chciał zdążyć przed 30. wilkiem.
Akcja w obronie bieszczadzkich wilków nabrała rozmachu. Duża manifestacja krośnieńska spowodowała lawinę dalszych działań:
Wkrótce na ręce Janusza Korbela przychodzi do "Pracowni" odpowiedź z ministerstwa, datowana również 28.11.97. Czytamy w niej pod koniec: Uwzględniając jednak argumentację zawartą w Pańskim liście, uprzejmie informuję, że Minister Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, biorąc pod uwagę wielkie zaangażowanie Pana w sprawy ochrony przyrody, polecił Dyrektorowi Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie ponowne przeanalizowanie i zweryfikowanie planu odstrzału wilków w woj. krośnieńskim.
Kilka gazet, radio i telewizja podały wkrótce radosną nowinę, że w Polsce minister zamierza chronić wilka. Sukces propagandowy nowego ministra został więc osiągnięty. Cieszyli się nawet niektórzy zieloni.
Ponowne przeanalizowanie i zweryfikowanie planu odstrzału powinny oznaczać natychmiastowe zawieszenie prowadzonych obecnie polowań. W poniedziałek 1.12.97, a więc 3 dni po rozpowszechnieniu przez ministerstwo wiadomości o poleceniu skierowanym do dyrektora RDLP, zadzwoniliśmy do Krosna. Rzecznik dyrektora RDLP poinformował nas, że żadne takie polecenie do dyrekcji nie dotarło. Jedyną informacją w sprawie wilków, jaką RDLP posiada, jest publiczne oświadczenie wojewody, które wypowiedział do pikietujących i dziennikarzy podczas pikiety 7.10.! Na wilki poluje się więc według oficjalnego planu i do tego dnia upolowano ich 3 sztuki. Kilka godzin później dostajemy z Bieszczad telefoniczną informację od aktywisty z "Puszczy Walczącej", że otrzymał on nieoficjalną informację ze strony myśliwych, iż zamordowano już 9 wilków. Komu wierzyć? Od tej chwili powinno być trudniej upolować wilka, gdyż kilka osób penetruje dolinę Sanu, starając się wypłoszyć wilki spod ambon, gdzie są nęcone.
8.12. ukazuje się informacja w "Gazecie Wyborczej", że RDLP w Krośnie zmniejszyła liczbę wilków przeznaczonych do odstrzału o połowę. Jest więc do zabicia 46 i 1/2 wilka. 12.12. od południa dzwonią do nas telefony. Sukcesu kampanii gratulują nawet dziennikarze z radia i telewizji. Radio RMF FM i kilka innych rozgłośni podało informację, że minister obiecał - od zaraz - wstrzymać do 2000 r. polowania na wilki. Dzwonimy do ministerstwa i dowiadujemy się, że powodem zamieszania jest nieprecyzyjne wyrażenie się pana ministra na konferencji prasowej. Minister wyraził jedynie wolę ochrony wilka i chęć nadania sprawie pilnego biegu od zaraz. Pytamy, co to znaczy w praktyce? Odpowiedź brzmi, że przez kilka miesięcy problem będzie rozpatrywany i ewentualna decyzja na pewno nie dotyczy obecnego sezonu łowieckiego.
Traktujemy to mimo wszystko jako duży sukces kampanii. Manifestacja, listy, lawiny telefonów, faksów, tysiące podpisów pod petycjami o ochronę wilków - wszystko to przynosi rezultaty. Dziękujemy ministrowi za dobre intencje i kolejna grupa aktywistów "Puszczy Walczącej" udaje się w Bieszczady, by chronić wilki przed myśliwymi. Za nimi jedzie grupa reporterów telewizyjnych, którzy chcą pomóc wilkom. W Bieszczadach każdego dnia są aktywiści starający się odstraszyć wilki od miejsc, gdzie są nęcone. Kilku znanych przyrodników z Zachodu pyta nas, czy mogą wystąpić do polskich władz z apelem o natychmiastową ochronę wilka. Oczywiście, że tak!
Oto dwa najważniejsze adresy, pod którymi możecie pisać listy z żądaniami ochrony wilka jeszcze w tym sezonie łowieckim:
Pomóżmy wilkom, pomóżmy ministrowi, nie bądźcie obojętni!