"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 4 (106), 15-28 lutego 1998


"CZY ŻYCIE JEST SZKODLIWE DLA ZDROWIA?"

Tytuł książki Jarosława Stachurskiego jest dosyć przewrotny, z czego zresztą tłumaczy się sam autor. Został zastosowany w tym celu, aby nakłonić czytelników do poświęcenia swojego czasu tej lekturze. A podstawowymi zaletami tej pozycji jest to, iż jest krótka (70 ss.), traktuje o niektórych aspektach ekologii i, co najważniejsze, jest napisana bardzo przystępnym językiem.

W czasie lektury czytelnik może dowiedzieć się, z jakiego powodu Londyn słynie z zamglonej aury, dlaczego piliśmy jod tuż po katastrofie czarnobylskiej (skoro w jej wyniku było w atmosferze bardzo dużo tego pierwiastka) i jaki jest związek pomiędzy paleniem papierosów a wolnymi rodnikami powodującymi nowotwory. Ci, którzy dopiero wstępują na ścieżkę ekologii, mogą się ponadto dowiedzieć z tej książki o podstawowych problemach związanych ze śmieciami, hałasem i efektem cieplarnianym. Całość dosyć ciekawie opowiedziana.

Pozytywną stroną książki jest także ukazanie problematyczności elektrowni jądrowych. Podstawowe pytanie brzmi: elektrownie węglowe czy energia atomowa? Oczywiście najlepiej byłoby wybudować elektrownie słoneczne, ale ich olbrzymi koszt, a także ograniczenia klimatyczne powodują, że nie mogą one być na razie powszechnie stosowane. Elektrownie węglowe wydzielają do atmosfery bardzo dużo szkodliwych substancji, które szkodzą ludziom, lasom i zwierzętom. Elektrownie atomowe są bardziej czyste, ale ich potencjalna awaria grozi śmiercią tysięcy (być może milionów) ludzi. Głównie ludzi, czyli sprawców cywilizacji. Ktoś tak zły jak ja mógłby więc postawić na energię atomową, ciesząc się z faktu, że w razie katastrofy ludzie będą mieć za swoje, a lasy jakoś przeżyją. Bardziej konformistyczni postawią zapewne na elektrownie węglowe, które niszczą także lasy i zwierzęta. Być może umierać razem ze zwierzętami i lasami jest raźniej.

Jest też inna pociągająca możliwość: elektrownie termojądrowe. Byłyby one całkowicie czyste, a paliwo stanowiłaby woda. Problem z ich uruchomieniem jest jednak dwojaki: po pierwsze - trudności techniczne (należy rozgrzać wodór do temperatury 20 mln stopni) oraz trudności natury ekonomicznej. Trudności techniczne polegają na tym, że nie posiadamy tanich naczyń, w których moglibyśmy umieścić gaz o tej temperaturze (sama powierzchnia Słońca jest kilka tysięcy razy chłodniejsza). Można by oczywiście popracować trochę nad takimi naczyniami (np. pułapki magnetyczne rozgrzewane laserem) lub nad sposobami przeprowadzania reakcji termojądrowych w niskich temperaturach. Jednak na to trzeba po pierwsze - pieniędzy (a tych nie ma), a po drugie - dobrych chęci (a te są temperowane przez duże koncerny naftowe, węglowe itp. - to nie jest po prostu w ich interesie!). W każdym bądź razie książka potrafi rozbudzić wyobraźnię twórczą i inwencję.

W jednym z rozdziałów pojawiły się jednak pewne tezy, którym muszę się sprzeciwić. Autor jest konwencjonalny, jeśli chodzi o teorię pochodzenia Życia na Ziemi. Konsekwentnie wyznaje bardzo popularną teorię ewolucji i wplata w ten nurt swoje rozważania filozoficzne. Również sama hipoteza Gai zostaje przedstawiona w ten sposób. Ziemia jest tam organizmem żywym, który przystosowuje się do zmieniających się warunków. Według autora plastyczność tego przystosowania jest dosyć duża (co nie wynika z oryginalnej hipotezy Gai). W sytuacji ekstremalnej (katastrofa ekologiczna) można domniemywać, iż Ziemia poradzi sobie dostosowując się do otoczenia, zmieniając formułę życia (stworzy być może istoty, które uwielbiają oddychać związkami siarki, związkami ołowiu itp.). Człowiek więc zginie (podobnie jak dinozaury), ale sama Ziemia przetrwa. Jeśli to prawda (w co wątpię), to moja osobista troska o los Ziemi jest nieuzasadniona; byłby to koniec mojej ekologii. Nasza aktywność polegałyby co najwyżej na trosce o losy człowieka. A nawet i nie na tym, bo sam autor jest w tej kwestii pełnym optymistą i uważa, że zwycięstwo ludzi nastawionych na współdziałanie jest przesądzone. Niektórzy mogliby odczytać to w ten sposób, iż nie należy się martwić o losy Ziemi i ludzi, bowiem wyjście z obecnej sytuacji znajdzie za nas teoria ewolucji.

Nie wydaje mi się jednak, aby tak należało podchodzić do tej sprawy. Teoria ewolucji, jak sama nazwa wskazuje, jest tylko teorią, jedną z setek innych równie dobrze (a raczej równie skąpo) uzasadnionych. I chociaż uparci przedstawiciele nauki trwają uporczywie, jak jeden mąż, w przeświadczeniu o ewolucyjnym charakterze Życia, to również kilka miliardów ludzi uporczywie trwa w przeświadczeniu, że człowiek nie jest w stanie przeżyć bez schabowego. Do sądów tzw. większości nigdy zaufania nie miałem. Do populistów nie należę.

To, że człowiek nie jest ideałem, wynika z jego przeszłości… genetycznej. Przez ostatni milion lat dziejów ludzkości zwyciężał ten, kto twardszy, kto bardziej agresywny i bezwzględny. Ten, kto zjadł swojego przeciwnika, zanim został przez niego zjedzony. My z oczywistych względów jesteśmy prawnukami tych, co zjadali, a nie zjedzonych.

Robert Surma

J. Stachurski, Czy życie jest szkodliwe dla zdrowia?, BIST, Warszawa 1995, ss.74.

AGROTURYSTYKA W KOSZALIŃSKIEM

Staraniem Koszalińskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego "Kosa" w Boninie, Wydziału Turystyki Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie i Urzędu Gminy w Mielnie w minionym roku ukazał się informator Wypoczynek na wsi koszalińskiej.

Publikacja zawiera opis 42 gospodarstw agroturystycznych - nadmorskich, nadjeziornych, przy lesie i nad rzekami. Podaje bardzo szczegółowe dane w sprawach: standardu noclegów, żywienia, wód, zabytków, rezerwatów, pomników przyrody itp. Także ceny, które za nocleg wynosiły w 1997 r. - od 5 do 25 zł za dobę, żywienie - od 15 do 20 zł za całodzienne wyżywienie od osoby.

Wypoczynek na wsi (praca zbiorowa), Bonin 1997; format 22x10 cm, ss.45, mapka województwa, cennik usług, 42 kolorowe zdjęcia.

ALBUM PROMOCYJNY - "KOSZALIN"

W grudniu '97 staraniem Urzędu Miejskiego w Koszalinie i Wydawnictwa "Tekst" w Bydgoszczy ukazał się album promocyjny Koszalin.

W publikacji kolejno omówione są sprawy: lokalizacja miasta, jego historia, ważniejsze zabytki, pomniki przyrody, problemy turystyki, ekologii, kultury; Święta Góra Chełmska, 5 uczelni wyższych miasta.

Koszalin (praca zbiorowa), Bydgoszcz 1997, nakład 3 tys. egz., ss.64, format 22x20,5 cm; tekst - Maja Stankiewicz, zdjęcia - Kazimierz Ratajczyk i Daniel Dąbrowski.

2 Bernard Konarski

POSTCZŁOWIECZA HISTORIA

Powieść niczym gotycka katedra w Gdańsku, pełna szczurów, które przetrwały katastrofę ekologiczną. Wątki splątane niczym kable pod ulicami miast: XII-wieczne punki z Hameln, kobiety poszukujące za pięć dwunasta zatopionej Winety, Oskar Matzerath po raz wtóry (tym razem bez blaszanego bębenka), a także pensjonat dla byłych bohaterów bajek, w którym siedmiu krasnoludków to indywidualności.

Co pozostało po rodzaju ludzkim, wyliczamy ku pamięci. Rozpościerają się zawalone śmieciami równiny, (…). Masa syntetyczna wędruje w płatkach, tubki, które zapomniały o swoim keczupie, nie ulegają rozkładowi. Pantofle ani ze skóry, ani ze słomy, samoczynnie biegają z piaskiem (…). Co poza tym jeszcze pozostało: na waszych pasach startowych dudni, grzechocze złom. (…) Skrzynie, które nazywaliście sejfami lub trezorami, stoją pootwierane na oścież: wyrzygały każdą tajemnicę. I to, coście składowali w nieszczelnych beczkach, zapomnieli albo błędnie odfajkowali, znajdujemy, nieprzebrane tysiące waszych składowisk trujących substancji: miejsca, których granice wytyczamy, dla ostrzeżenia - ostrzeżenia nas, jesteśmy już tylko my - pozostawiając znaki zapachowe.

Robert Drobysz

Gnter Grass, Szczurzyca, PIW, Warszawa 1993, ss.535.

"RECYKLING - Katalog 97/98"

Od kilku lat coraz bardziej widoczny staje się w Polsce problem prawidłowej, proekologicznej gospodarki odpadami, zarówno komunalnymi, jak i przemysłowymi. Obecna sytuacja spowodowana jest wieloma czynnikami.

Przejście Polski do gospodarki rynkowej spowodowało załamanie się dawnego centralnie sterowanego systemu zagospodarowania odpadów, przede wszystkim komunalnych. Większość państwowych przedsiębiorstw trudniących się pozyskiwaniem i przerobem surowców wtórnych zostało zlikwidowanych bądź w znaczny sposób ograniczyło zasięg swojej działalności.

Jednocześnie wraz z otwarciem Polski na Zachód nastąpił zalew rynku przez produkty zbyt opakowane lub opakowane jednorazowo. Tradycyjne opakowania ze szkła i papieru zostały w znacznym stopniu zastąpione przez puszki oraz produkty wykonane z tworzyw sztucznych i wielowarstwowych kartonów.

Powyższe zjawiska powodują między innymi to, że władze samorządowe odpowiedzialne za gospodarkę odpadami komunalnymi stają przed trudnym zadaniem do rozwiązania. Większość gmin nie jest w stanie sprostać samodzielnie tym wyzwaniom, zarówno pod względem finansowym, jak i z powodu braku doświadczeń, dostępu do informacji czy odpowiednio przeszkolonych kadr. Świadczy o tym chociażby niewielka liczba miejscowości, w których wprowadzono selektywną zbiórkę odpadów i odzysk surowców wtórnych.

Do zmiany obecnej sytuacji może się przyczynić między innymi wprowadzanie systemów informacji o powstających odpadach oraz o możliwościach ich wykorzystania lub bezpiecznej utylizacji. Pierwszy system obejmujący odpady przemysłowe i niebezpieczne jest od kilku lat tworzony przez Państwową Inspekcję Ochrony Środowiska. Opracowaniem drugiego systemu dotyczącego rynku gospodarki odpadami komunalnymi oraz przedsiębiorstw zajmujących się zagospodarowaniem surowców wtórnych i utylizacją odpadów, zajęło się Ogólnopolskie Towarzystwo Zagospodarowania Odpadów "3R".

Począwszy od drugiego kwartału 1995 r. OTZO rozpoczęło gromadzenie danych na temat krajowych przedsiębiorstw i instytucji zajmujących się szeroko pojętą gospodarką odpadami, a więc oferujących:

Dzięki środkom uzyskanym od Fundacji "Fundusz Współpracy" oraz Heinrich Böll Stiftung e.V. stało się także możliwe systematycznie poszerzanie i uaktualnianie gromadzonych informacji, wprowadzenie ich do bazy danych i opublikowanie w postaci katalogu.

PRZEZNACZENIE I ZAWARTOŚĆ KATALOGU

Katalog jest przewodnikiem dla gmin, służb ochrony środowiska, zakładów przemysłowych i organizacji ekologicznych, które chcą rozwiązywać problemy z odpadami zgodnie z zasadą wykorzystania surowców wtórnych i minimalizowania ilości odpadów trafiających na składowiska. Często jednym z najważniejszych warunków realizacji tych zamierzeń jest łatwy dostęp do pełnej informacji o możliwościach przetwórstwa, utylizacji czy składowania odpadów w danym regionie, firmach oferujących odpowiednie usługi oraz przykładach pozytywnych rozwiązań.

Wydanie katalogu ma przyczynić się w naszych zamierzeniach do poprawy stanu gospodarki odpadami w polskich gminach, a także do promocji gmin i rozwiązań, które odznaczają się skutecznością i dobrymi efektami w dziedzinie ochrony środowiska.

Katalog składa się z dwóch części: ogólnopolskiej i regionalnej. Część ogólnopolska zawiera:

1) Dane - adres, telefon, opis działalności - o instytucjach i firmach:

2) Adresy urzędów wojewódzkich odpowiedzialnych za gospodarkę odpadami.

W sumie część ogólnopolska katalogu zawiera informacje o blisko 300 instytucjach i przedsiębiorstwach.

Część druga katalogu złożona jest natomiast z 8 suplementów, zestawionych według podziału Polski na regiony. Zawiera ona informacje o 2 150 przedsiębiorstwach działających na poziomie lokalnym, które skupują i przetwarzają surowce wtórne lub utylizują odpady.

Katalog jest dostępny odpłatnie w cenie 40 zł, a wraz z kompletem suplementów 50 zł. Baza danych w postaci elektronicznej, aktualizowana na bieżąco, będzie dostępna od marca '98.

Ogólnopolskie Towarzystwo Zagospodarowania Odpadów "3R", Recykling - katalog 97/98, Kraków 1997, ss.102, cena 40 zł + 8 dodatków regionalnych (wszystkie - 10 zł, pojedynczy - 2 zł. Por. Oferta ZB, s.71).


"Zielone Brygady. Pismo Ekologów" nr 4 (106), 15-28 lutego 1998