Zielone Brygady nr 7 (109), 1-15 kwietnia 1998


DLACZEGO "OSZOŁOMY" CHCĄ SIĘ łąCZYĆ?

W ZB nr 5(107)/98, s.70 znalazł się nasz tekst-zaproszenie pt. Oszołomy łączmy się. Jeszcze w czasie druku (dzięki możliwości zapoznania się z drukowanym numerem ZB w Internecie) napłynęły pierwsze gorące polemiki i "projekcje" na temat propozycji spotkania organizacji robiących coś praktycznie w obronie przyrody. Miarą tej pracy jest stopień uwikłania w spory i wystąpienia publiczne oraz determinacja uwidoczniona w podejmowaniu akcji bezpośrednich.

Moim zdaniem w obecnej sytuacji organizacje, które "nie wadzą" nikomu i o nic się nie muszą upominać - nie zajmują się ekologią. Zgoda, że mogą to być sprawne i czasem nawet profesjonalne organizacje, że zbierają nagrody i granty, ale nie zajmują się istotnymi sprawami z dziedziny ekologii: nie chronią gór, nie ratują starodrzewi, nie przeciwdziałają niszczeniu obszarów chronionych i nie stają w obronie konkretnych gatunków. Część z tych organizacji pojawia się w końcowej fazie kampanii na rzecz konkretnego celu, inne same wchodzą w okres schyłkowy z różnych przyczyn. Są też organizacje, które powstały w celu połączenia miłego z pożytecznym, pozostały jednak tylko przy miłym.

Tak więc Ci wszyscy, którzy siedzą w tym momencie na drzewach, broniąc Góry Św. Anny przed betonem i Ci, co w połowie kwietnia blokowali most, przez który wywozi się resztki starodrzewia z planowanego… i planowanego… i planowanego Turnickiego Parku Narodowego, a także Ci, co za swoje pieniądze przyjechali powiedzieć, że nie zgadzają się na dalsze wylesianie Jaworzyny Krynickiej oraz nie zgadzają się na powolną zagładę polskich gór, mają prawo i są nawet zmuszeni spotykać się i organizować.

Musimy się organizować i pomagać sobie w każdy możliwy sposób, bo:

  1. Mnożą się posadki od współpracy z ruchem ekologicznym, ale gości ze stolicy jakoś nie widać w trudnych chwilach i ważnych miejscach. Przysyłają nam ankiety i zaproszenia do udziału w charakterze "oswojonego niedźwiedzia" na pokoje… Musimy więc pogadać, jak to z tymi kontaktami ma być w przyszłości - czy na odpowiedź zawsze będziemy musieli czekać pół roku i czy aby ją uzyskać, trzeba stosować przez tydzień blokadę faksów w ministerstwie? I czy zawsze na ważne konsultacje będziemy zapraszani "za pięć dwunasta" i na własny koszt? I jakoś wszystko jedno czy minister "z lewa czy z prawa".
  2. Nasze organizacje pomocowe, które w obecnym stanie polskiego społeczeństwa pozostają ciągle jedynymi poważnymi sponsorami ruchu ekologicznego, zaczęły uprawiać politykę. Są organizacje nagradzane za bezkonfliktowość i są takie, których wnioski przepadają za sam "wygląd" (czyt. nazwę). Dobrze to ujął pan B. Bobek, który dzieli fundacje i stowarzyszenia ekologiczne na "profesjonalne" i "amatorskie". Te "profesjonalne" to takie, jak fundacja tegoż pana - bo chociaż prywatna i pieniążki lecą do kieszonki - to jednak podparta, kiedy to potrzebne napisem: Instytut Zoologii UJ, a "amatorskie" to sami wiecie… No więc musimy się spotkać i pogadać, jak to z tą pomocą jest: nawet nie wiemy, jakimi pieniędzmi się nas (czasem) uszczęśliwia, kto nam je "daje" lub nie; chcemy poznać kryteria, jakimi się kierują zakapturzeni sędziowie. Jest też ciekawe, na co się w Polsce wydaje pieniądze "ekologiczne"! Jeżeli wykładanie brzegów sadzawek i ścieżek spacerowych ozdobnym klińcem w parku uzdrowiskowym jest czynną ochroną płazów, a budowa parkingu dla autobusów jest czynną ochroną lasu reliktowego, to chyba warto o tym pogadać? Może warto też pogadać, dlaczego ZB i "Dzikie Życie" mają ciągłe kłopoty z pieniędzmi, a np. "Świat wokół nas" spokojnie poraża powierzchownością, głupotą i blichtrem "ekologicznych" salonów ze społecznych pieniędzy.
  3. Jeżeli "wszyscy" jesteśmy w ruchu ekologicznym, to dzielimy się jednak na tych, którzy szybko lub powoli robią swe życiowe kariery na "ekologii" i na tych, którzy swe życiowe kariery tracą z każdym dniem w wyniku szczerego zaangażowania w pracę dla przyrody. Nie chodzi mi o to, by "odebrać bogatym i dać biednym", ale o to, abyśmy my wszyscy, którzy żyjemy na krawędzi finansowego krachu, mogli zrobić coś dla siebie. Nie potrzebujemy się spotykać w drogich hotelach i pensjonatach, by odbyć kolejną konferencję z obowiązkową tablicą i grubymi pisakami w roli głównej, ale potrzebujemy oparcia w tanich bacówkach i gospodarstwach ekologicznych. Jeżeli musimy wydać nasze pieniądze, to niech zostaną pośród nas. Może więc warto o tym pogadać.
  4. Jest nas - tych "oszołomów" - mało, a miejsc, o które trwa walka, dużo. Może więc warto pogadać o tym, jaką taktykę przyjąć?
  5. Pojawiła się w Polsce "klasa średnia ekologów". Są oni dość charakterystyczni - gładko mówią, gładko wyglądają, są wyważeni w sądach i g… ich obchodzi przyroda. Mają wujka, gdzie trzeba i budują "nasze" demokratyczne struktury za niezłe pieniądze. Potem tylko wypadają, jak diabeł z pudełka z jakimś certyfikatem albo wielkim funduszem, najlepiej oczywiście "eko"…
  6. Piszą do nas różni ludzie o tajnych porozumieniach korporacji (np. MAI), które polegają w uproszczeniu na tym, że lokalne rządy nie mają nic do gadania, jeżeli chodzi o inwestycje tych korporacji na swoim terenie i zobowiązują się bez szemrania usuwać wszystko, co te inwestycje hamuje. Więc może warto pogadać, zanim zostaniemy "usunięci", bo przeszkadzamy firmie Girak od kolei gondolowych lub panom od autostrad? Kiedy na chwilę przerwałem to pisanie, przyszła wiadomość z Góry Św. Anny o targaniu za włosy aktywistki naszego stowarzyszenia przez niemieckiego kierownika budowy! Gdzie jesteście zieloni politycy, może - jak nam obiecywaliście - będziecie tam jutro? Jeżeli tak, to może ucierpi Wasz polityczny wizerunek, ale po tej wizycie będziemy mieli wreszcie wspólne tematy i chęć do rozmów - a jeżeli nie, to w ogóle nie liczcie na wizerunek.
  7. Ktoś kiedyś napisał, że kiedy stworzymy własną partię, powinno się tam znaleźć miejsce dla nas "oszołomów" i dla tych, którzy podobno dla dobra przyrody weszli w istniejące, podobno fantastyczne, partie i koalicje. Otóż jestem zdania, że przeciwnie - ci ludzie niech pozostaną na swych tak trudno wypracowanych pozycjach i niech dalej "zazieleniają" co się da! No, ale mogą być też inne zdania na ten temat i może warto je poznać?

Można byłoby jeszcze zaproponować wiele tematów do rozmowy. Z całą pewnością na nasze spotkanie "nad rzeką" nie przyjadą ci, dla których problemy, o jakich pisałem wyżej, nie są ważne - więc skąd taka gwałtowna reakcja niektórych z Was/nas?

Jeżeli problemy te są wydumane lub przejaskrawione i wszystko jest OK, nikt nie przyjedzie i nie będzie spotkania - ale jeżeli okaże się inaczej… I nie muszę chyba dodawać, że na tym spotkaniu nie jest nam potrzebny minister, który może w tym czasie tyle zrobić dla przyrody, nie ruszając się z Warszawy (wystarczy, aby nie podpisywał zgody na kolejne wylesienia). I najważniejsze - my, "głębocy ekolodzy" (jak to niektórzy lubią nas nazywać) - absolutnie nie uzurpujemy sobie wyłączności na ratowanie przyrody. Tak się jednak składa, że akcje bezpośrednie ostatnio są organizowane wyłącznie przez ludzi z tego (szeroko to ujmując) środowiska.

I Ogólnopolskie "Spotkanie Nad Rzeką" Radykalnych Organizacji Ekologicznych - 24-26.7.br., Inowłódz k. Tomaszowa Mazowieckiego - organizator:

Nowosądecki Oddział PnrWI
* Piastowska 5
33-300 Nowy Sącz
) 0-18/441-10-47
2 0-18/442-28-16
: marek@pnrwi.most.org.pl

Marek Styczyński

IV ZJAZD KRAJOWY FORUM EKOLOGICZNEGO UW

20-21.6.98 w Warszawie odbędzie się IV Zjazd Krajowy Forum Ekologicznego Unii Wolności. Na Zjeździe nastąpi wybór nowych władz oraz uchwalenie nowego programu Forum i regulaminu działania.

Forum Ekologiczne ma duże możliwości wpływania na bieżącą politykę rządu. Jednak obszarów działania jest tak wiele, że niezbędne jest zaangażowanie każdej kompetentnej i chętnej do działań osoby. Istnieje szansa włączenia się nowych osób i uzyskania wpływu na program i zasady działania Forum Ekologicznego UW. Wcześniej trzeba zostać członkiem Unii Wolności.

Szczegóły na naszej stronie internetowej:

: www.uw.org.pl/ekoforum/

Osoby zainteresowane proszę o kontakt.

Maciej G. Kozakiewicz
przewodniczący
Forum Ekologicznego UW
* Hipoteczna 21/44
91-337 Łódź
) /2 0-42/30-17-49
) 601/37-17-34
: maciejko@most.org.pl

EKOFRONTACJE '98
- WAŁBRZYCH, 26-28.6.98

26.6.98 (PIĄTEK):
MIASTO - CZŁOWIEK - NATURA

Rozpoczęcie: 1630, Wałbrzyski Ośrodek Kultury * Broniewskiego 65a:

27.6.98 (SOBOTA): PUNKT ZWROTNY - DROGI CYWILIZACJI

Rozpoczęcie: 1500, jw.:

28.6.98 (NIEDZIELA): BIOREGIONALIZM, ZDROWE ŻYWIENIE

Rozpoczęcie: 1500, jw.; ostatnia część warsztatów w okolicy ruin zamku Nowy Dwór:

Całość - wstęp wolny.

Dojazd z dworca autobusami: A, B, C, 2, 3, 7, 8 do dzielnicy Piaskowa Góra.

STOWARZYSZENIE G.R.A. - EKOFRONT
BIKETOUR '98 - 15-31.7.98

Rozpocznie się we Wrocławiu 15.7. antysamochodową akcją uliczną. Przez 16 dni uczestnicy przejadą około 1000 km - w tym jeden dzień odpoczynku w Pradze. Dzienne odległości to 60-80 km; ważniejsze miasta na trasie, w których uczestnicy wezmą udział w akcjach lub innych imprezach, to: Wrocław, Trutnov (CD), Praga, Pilsen, Augsburg (D), Neustad, Freiburg. Przejazd zakończy się na Ecotopii we Freiburgu (południowo-zachodnie Niemcy).

Termin zgłoszeń do 28.6.98. Serdecznie zapraszam.

Informacje na temat Ecotopii oraz BikeTour '98 pod poniższym adresem.

Jakub Durdeń
Asnyka 52/18, 62-800 Kalisz
biketour@polbox.com

LIBERATION PUNK FEST
PUNK - SPORT - NATURA
- BIŁGORAJ, 29-30.6.98,

29.6.98, GODZ. 1800

Od rana będzie trwał punkowy turniej piłki nożnej (po 6 osób) oraz mistrzostwa gry w warcaby (to nie żart!).

30.6.98

Od rana turniej gry w ping-ponga, tenisa ziemnego i być może znowu "noga". Po południu projekcje wideo (eko, prawa zwierząt…), a później koncert eko - raczej akustycznie (Janusz Reichel). Wjazd chyba 4 zł.

Pamiętaj, szykuje się z…sty punk piknik w pobliżu ciekawego turystycznie Roztocza (tylko 20 km) z fajną muzyką, sportem + może coś jeszcze.

Wszelkie info:

Sławek Bogdanowicz
* Sienkiewicza 2/2
23-400 Biłgoraj
) 0-84/686-14-36 (Sławek)

Not Jarocin, not chaos day.

Do zobaczenia.

KURS SAMOOBRONY WEN DO - WIŚNIOWA POD KRAKOWEM, 26-28.6.98

Zapraszamy na kurs samoobrony Wen Do dla kobiet. Kurs odbędzie się 26-28.6.98 w Wiśniowej pod Krakowem. Prowadzony będzie przez dwie doświadczone trenerki z Niemiec (tłumaczenie zapewnione). Jest to pierwsze z planowanego cyklu szkoleń dla kandydatek na trenerki Wen Do.

Wen Do to nie tylko technika walki i obrony, zapożyczona z różnych wschodnich szkół walki. To przede wszystkim praca nad własnym poczuciem siły i wartości oraz praca nad swoją agresją. Wen Do pokazuje, jak mocno jest w nas zakorzeniony stereotyp potulnej, grzecznej dziewczynki i jak można się z niego wyzwolić.

Uczestniczkom kursu pokrywamy koszt zakwaterowania i wyżywienia oraz przejazdu z Wiśniowej do Krakowa i z powrotem. Wpisowe na kurs wynosi 30 zł, ilość miejsc ograniczona.

Zgłoszenia i informacje:

Centrum Kobiet
/ 0-12/421-93-64
efka@kki.krakow.pl efka@efka.org.pl

Centrum Kobiet - Kraków


Zielone Brygady nr 7 (109), 1-15 kwietnia 1998