Strona główna |
25 - 26.III.br. w domu Ewy, Mirka Ewuni, Łoltstrita i kozy Pukaczów w Pieczyskach k. Kalisza odbyło się spotkanie Federacji Zielonych poświęcone przygotowaniom do konferencji SEED w Bergen w maju br. Poniżej przedstawiamy materiały z tego spotkania:
Kiedy Światowa Komisja na rzecz Środowiska i Rozwoju wprowadziła pojęcie "sustainable development" (1) określane jako "rozwój, który zaspakajając potrzeby obecnej generacji nie ogranicza przyszłym pokoleniom możliwości zaspokojenia ich własnych potrzeb", pojęcie to zostało błyskawicznie podchwycone przez najpotężniejszych przywódców życia politycznego i gospodarczego. Dzisiaj "sustainability" stało się magicznym zaklęciem, które może znaczyć prawie wszystko. Jest słowem - wytrychem, dodawanym do wszystkiego, aby to uczynić strawniejszym.
Kiedy o sprawach dotyczących środowiska dyskutuje się na szczeblu rządów, to panuje tam powszechna zgoda, że aby można było sobie pozwolić na rozwiązywanie problemów ekologicznych, potrzebny jest wzrost gospodarczy. Mówiąc innymi słowy - rządy chcą wzrostu gospodarczego i potrzebują "zrównoważonego" parawanu.
W maju 1990 kraje ECE (2) przeprowadzą regionalną konferencję poświęconą ocenie pięciu lat, które upłynęły od opublikowania raportu ONZ "Our Common Future" (3). W materiałach przygotowanych na tę konferencję pojęcie "rozwój zrównoważony" (sustainable development) zostało już zastąpione pojęciem "zrównoważony wzrost gospodarczy" (sustainable economic growth).
Czy może istnieć różnica pomiędzy zrównoważonym rozwojem a zrównoważonym wzrostem gospodarczym? Czy chciałbyś kupić "rozwój zrównoważony" od Maggie Thatcher, Rajifa Gandhiego lub Miszki Gorbaczowa?
Kiedy najwyżsi dowódcy krajów ECE zbiorą się w maju w Bergen, rozpocznie się tam wielki, "zrównoważony" cyrk. Konferencja ta jest poświęcona temu, jak kraje bogate mogą rozwiązać własne problemy ekologiczne utrzymując własny wzrost gospodarczy. Niemal w ogóle nie będzie siętam poświęcać uwagi globalnym skutkom polityki krajów ECE. Takie jest tło inicjatywy SEED (4).
Chcemy zorganizować konferencję podczas której moglibyśmy omówić problemy
zupełnie pomijane przez konferencję ministrów. Jaki jest rozwój zrównoważony,
którego chcemy?
z biuletynu SEED 1/89
UCZMY SIĘ SAMI!
Uczmy się bez granic.
Uczmy się patrzeć, myśleć i inspirować wzajemnie do działań.
Przynajmniej od 1985 roku, kiedy opublikowano raport ONZ "Nasza Wspólna Przyszłość" świat na serio poszukuje nowej filozofii i nowych modeli rozwoju. W krajach dogorywającego komunizmu takie poszukiwania są prawie nieobecne. Jeżeli wywołamy ruch myśli, być może wyłoni się grupa, która pojedzie w maju do Norwegii na alternatywną konferencję SEED.
Zapraszamy wszystkich ludzi z Federacji Zielonych, przyjaciół Federacji Zielonych, przyjaciół tych przyjaciół, tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że są naszymi przyjaciółmi, a nawet tych, którzy przez jakieś tragiczne duchowe splątanie uważają się za naszych wrogów.
Kończmy stypę po pogrzebie komunizmu. Co dalej? Czy po latach maltretowania Polski komunizmem, "balcerowanie" Polski przybliża nas do ekorozwoju, czy do "rozwoju zrównoważonego"? Co zostawia światu dogorywające sowieckie imperium? Co zrobić z tym spadkiem? Jaka jest rola Europy Wschodniej w zaostrzaniu globalnych kryzysów? Jak wyjść z tej roli? Czym właściwie jest rozwój zrównoważony? Co oznacza zwłaszcza dla krajów postkomunistycznych?
Gospodarka z założeniem, że przyroda coś znaczy. Jaka jest alternatywa dla paradygmatu wzrostu gospodarczego? Czym może być "zielony paradygmat" w gospodarce - w przemyśle, w energetyce, w transporcie? Ekologiczne elektrownie jądrowe, zielone huty i koksownie, pokojowe rakiety balistyczne, policyjne (milicyjne) pałki bezpieczeństwa - czy można inaczej? Kto zarabia na skalpowaniu Ziemi? Kto na tym traci? Czy jesteśmy skazani na wybór pomiędzy centralnym planowaniem i wolnym rynkiem? Wolny rynek - wolny ring, ostatnie starcie?
Polityka z założeniem, że człowiek coś znaczy. Ty - Twoi bliscy - Twoja społeczność - Twoja ojczyzna - Twoja planeta. Co możesz zrobić Ty, co mogę zrobić ja, co możemy zrobić razem, żeby zostawić przyszłym pokoleniom Ziemię piękną i szczęśliwą? Czego nam zrobić nie pozwalają? Jak ludzie mogą zdobyć wpływ na swój własny los? Jak mogą wziąść odpowiedzialność za naszą przyszłość? Czy wszystkie rządy są nasze? Czy na gruzach imperium sowieckiego będziemy budować imperium europejskie? Polak, Niemiec, Żyd, Ślązak, Mazur, Góral, Rosjanin, Litwin, Lapończyk, Murzyn, Indianin - jak pokochać różnice między nami? Czy musimy wybierać między lewicą, prawicą, centrum? Jak żyć pięknie i mądrze, ale krocząc własną drogą? Jak żyć dla siebie, nie wspinając się po trupach? Jak żyć dla innych, nie gubiąc siebie? Gdzie szukać wartości?
Podczas odlotów Akademii nie musimy dać odpowiedzi na wszystkie te pytania. Ale
możemy je zadać. Te i jeszcze wiele innych.
(ze wstępu)
Szósty z kolei coroczny raport o stanie świata ukazuje się w szczególnym okresie. Nigdy dotąd tylu ludzi nie cierpiało przez skutki zmian w środowisku. Nieustannie rośnie tempo trzebienia lasów na świecie. Pustynie wciąż poszerzają swoje powierzchnie. Erozja gleb podcina już nie tylko wielkość produkcji rolnej, ale także możliwości przeżycia milionów ludzi. Równocześnie zagłada gatunków roślin i zwierząt raptownie zubaża nasze biologiczne dziedzictwo. Po raz pierwszy w historii przekształcamy samą atmosferę, niszcząc powłokę ozonową, która chroni nas przed promieniowaniem ultrafioletowym oraz zwiększając podgrzewanie całej Ziemi.
Degeneracja fizycznej kondycji Ziemi, którą dokumentowaliśmy w poprzednich raportach tego tomu ulega dzisiaj przyspieszeniu. I nie widać perspektyw odwrócenia tego procesu w dającej się przewidzieć przyszłości. Jesteśmy w trakcie wyścigu o powstrzymanie degradacji środowiska, zanim nie stanie się to niemożliwe, zanim nie doprowadzi ona do klęski ekonomicznej i rozpadu społeczeństw.
Do okoliczności optymistycznych można zaliczyć to, że w ciągu ostatniego roku problematyka ekologiczna przesunęła się na pierwsze strony gazet, okładki czasopism oraz do czołówek programów telewizyjnych. Jednocześnie zainteresowanie sowieckich przywódców i nowej administracji waszyngtońskiej globalnymi zagrożeniami stwarza okazję do zwrócenia uwagi na problemy ekologiczne.
W Stanach Zjednoczonych zabójcze upały i susze doprowadziły w 1988 roku do rzeczy niewyobrażalnej - amerykańskie zbiory zbóż spadły poniżej wielkości konsumpcji wewnętrznej. Raptowny spadek zbiorów na kontynencie północnoamerykańskim spowodował, że pomiędzy latem 1987, a latem 1988 ceny zbóż na rynku światowym wzrosły o połowę. Jeżeli susze w Ameryce Pn. są zaostrzane przez globalne ocieplenie związane ze wzrostem zawartości gazów szklarniowych w atmosferze, to znaczy, że po raz pierwszy zmiany w środowisku spowodowane przez człowieka doprowadziły do przekształcenia podstawowego wskaźnika ekonomicznego.
Zagrożenie ekologiczne ujawnia się na wiele sposobów. Dla tych, którzy spędzali wakacje na plażach Morza Bałtyckiego lub Adriatyku zakazy kąpieli były bolesnym świadectwem rosnącego zanieczyszczenia mórz i oceanów. Dla milionów Chińczyków żyjących w dolinie rzeki Jangcy niebezpiecznie wysokie temperatury lipca doprowadziły do przepełnienia lokalnych szpitali ofiarami porażeń słonecznych.
Mnożącym się dowodom na zachodzenie potencjalnie niekontrolowanych zmian w środowisku towarzyszyły nieliczne i rozproszone oznaki, że rządy państw zaczynają reagować. (...) Pomimo tych inicjatyw międzynarodowych przepaść pomiędzy tym, co powinno być zrobione aby planeta nadawała się wciąż do zamieszkania, a tym co się obecnie robi - ciągle się poszerza. To zła nowina. Dobrą nowiną jest natomiast to, że coraz więcej ludzi próbuje się włączyć w wysiłki zmierzające do ratowania Ziemi.
Pytanie, które dominuje w kierowanych do nas w listach brzmi:
CO JA MOGĘ ZROBIĆ!?
(...) Konkluzją tegorocznego raportu jest przekonanie, że lata 90-te powinny być dekadą odwracania trendów. Wyłaniające się zagrożenia (...) stanowią ostatnie ostrzeżenie. Jeżeli natychmiast nie podejmie się działań aby je odwrócić doprowadzą one nieuchronnie do paraliżująco kosztownych konsekwencji ekonomicznych oraz upadku instytucji społecznych i politycznych. Chcielibyśmy w którymś z kolejnych raportów o stanie świata w latach 90- tych napisać, że trendy które przekreślają przyszłość ludzkości zostały odwrócone. Obecnie wszystko wskazuje na to, że jeżeli nie będzie można napisać takiego raportu w latach 90- tych, to nie będzie go można napisać już nigdy.
"State of the World 1989" Lestera R. Browna ,
Worldwatch Institute
Report On Progress Toward a Sustainable Society, W. W.
Norton and Company, New York, London.
Worldwatch Institute to niezależna międzynarodowa organizacja naukowa. Opracowała około 70 interdyscyplinarnych studiów problemowych nad stanem i perspektywami rozwoju ludzkości. Od 1984 publikuje coroczny "Raport o stanie świata"(5). Ekspertom i specjalistom zwracamy uwagę, że powyższy tekst został napisany przez ludzi cieszących się ogromnym i niekwestionowanym autorytetem w świecie, a nie przez rozhisteryzowanych maniaków z jakiejś tam Federacji Zielonych.
Adres:
* Worldwatch Institute
1776 Massachusetts Ave., NW
Washington, D.C. 20036
USA
Od tłumacza:
Torgata 34
N-0183 Oslo, NORWEGIA
Kazimierzowskie 19/48,
Pl-31842 Kraków
tel. 34-01-02.
tłum. i opr. Grzegorz Peszko