Strona główna |
Jak wszystkim wiadomo w ekologii bez ekspertów ani rusz. Ekspertów i ekspertyz nigdy za wiele. Nigdy dość. Dlatego też wdzięczność nasza dla Mistrza Karakuliambro za udostępnienie nam raportu Profesora nie powinna znać granic. (sz)
Jakże miło jest wziąć do ręki drugie poprawione wydanie Tołłoczki "Nieznanych mieszkańców naszych borów" i z tym drugim poprawionym wydaniem w ręku udać się na samotną, zwierzętoznawczą wędrówkę.
Cudze chwalicie, swego nie znacie. Pawiem narodów byłaś i papugą. Nasze społeczeństwo wie coś niecoś o wielbłądach, tapirach i nosorożcach, ale znajomość u naszego społeczeństwa fauny rodzimej jest tak nikła, że aż wstyd i wszechświatowa kompromitacja i z tego wstydu i zdenerwowania człowiek miesza uchem cukier w herbacie.
Ignoranci, drżyjcie! Cytujemy Tołłoczkę:
Nikłe,prawie że niewidoczne stworzonko (żyjątko) z gatunku ssaków obłych. Żywi się śmierdzącą padliną. Rozmnaża w miarę sił. Chłopcy i dziewczęta, nie straszcie ciapciusia swoimi dzikimi rykami, gdy ten ostatni wygrzewa się na słońcu.
Rodzaj Rypały.
Ponury, trawożerny ssak bez dowcipu i puenty.
Inaczej szakal polski. Przebywa w mrokach. Odznacza się niesłychaną perfidią i
hipokryzją. Jesienią ze sfermentowanych liści gruszki wysysa alkohol i pod zgubnym
wpływem tego ostatniego niszczy drzewa i inne meble w salonie przyrody.
Nie rozmnaża się zupełnie.
Rodzaj królika dzikiego, krwawookiego. Bez przerwy podskakuje, co naraża go na obrażenia cielesne. Rozmnaża się.
Do tej chwili brak jakichkolwiek danych.
Do druku podał
Mistrz Karakuliambro