Zielone Brygady nr 8 (110), 16-30 kwietnia 1998


POLDER TAMIE

Zapewne wielu z Czytelników ZB walczy z projektem kaskady dolnej Wisły. Hasło "Tama tamie" jest jakby symbolem tych działań.

Władze często mówią do protestujących ekologów: "To wymyślcie coś lepszego". Sądzę, że jest lepsze rozwiązanie niż zbiorniki zaporowe. Powinno się używać hasła: "Polder tamie". Polder to wynalazek prawdopodobnie Holendrów. Jest to obwałowany teren, na który wpuszcza się wodę, gdy ta już niemal przelewa się przez pierwszą linię wałów. Wzdłuż np. Wisły można by utworzyć wiele polderów, które w miarę przepływu fali powodziowej obniżałyby jej wysokość. Celem kaskady Wisły jest m.in. powstrzymywanie fali powodziowej. Nawet jeżeli powstrzyma, to co z tego, kiedy po drodze fala zatopi Kraków, Sandomierz, Puławy, Warszawę itd. Poldery natomiast walczyłyby z falą już od samych gór. Myślę, że w sumie byłyby tańsze od zapór w budowie, jednak nie przynosiłyby dochodów w postaci ekologicznie (?) otrzymanego prądu i "turystyki" na zbiornikach zaporowych. Oczywiście konstruowanie polderów (sypanie wałów) wiąże się ze spychaczami, ale chyba lepsze to niż kaskada. Polderami mogłyby być resztki ekosystemów łęgowych, łąk, pastwisk czy nieużytków, które często można spotkać po zewnętrznej stronie wałów, a którym - jak sądzę - nie zaszkodziłoby okresowe zalanie. Ponadto przy usypywaniu wałów można by wykorzystać naturalne wzniesienia w pobliżu rzek lub już istniejące wały przy ujściach rzek, łączące się pod pewnym kątem. Na terenach polderów mogłyby rosnąć lasy łęgowe już tak nie przeszkadzające majstrom od rzek.

Być może nie ja pierwszy poruszam temat polderów, być może piszę o czymś, na czym się nie znam, być może takie inwestycje mają zbyt negatywne skutki dla przyrody, jednak zależy mi na dobru środowiska, a błądzić to rzecz ludzka. Proszę o wyrażenie opinii na łamach ZB na temat polderów wszystkich zainteresowanych, a szczególnie Klub "Gaję" i innych aktywnie zaangażowanych w obronę dzikich rzek.

Wódz
Klub "Ekotop"
* pl. Mieszczańskiego 3
39-432 Gorzyce

JEST RZEKA…

Jest rzeka, a właściwie jeszcze jest…

Mieszkam nad tą rzeką co prawda dopiero od niedawna, ale już miałam okazję zapoznać się z jej kaprysami - podczas powodzi wylała również na moje pola. Pomimo pracy, która poszła na marne, nie mam jej tego za złe i nie chcę, żeby została ukarana okowami z betonu.

Ale "regulacja" jest już w toku, już około kilometra w górę biegu można podziwiać triumf techniki nad zdrowym rozsądkiem… Jeszcze kilometr, a na brzegu mojego pola stanie koparka, spychacz i przekonani o swoim wiekopomnym posłannictwie ludzie.

Żeby poranić maszynami ziemię, najpierw muszą wyciąć szpaler płaczących wierzb, które - choć młode - oparły się powodzi, ale z pewnością nie oprą się piłom…

Pomóżcie obronić rzekę - dla ryb, które w niej pływają, dla ptaków, zwierząt i dla nas.

Barbara Sienicka-Kalmus
* 43-394 Iłownica 35

EKOLODZY KONTRA ODGW

25.5. i 2.6.br. nad Wisłą w Krakowie odbyła się wizja lokalna w sprawie wznowienia postępowania dotyczącego oceny zasadności usunięć drzew rosnących w międzywalu.

W pracach komisji uczestniczyli: Ogrodnik Miasta Krakowa, przedstawiciele Okręgowej Dyrekcji Gospodarki Wodnej (ODGW), Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa (WOŚ UMK), organizacji ekologicznych (na prawach strony Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne - MTO), Polski Klub Ekologiczny - Okręg Małopolska (PKE OM), Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody*) (TnROP), Towarzystwo na rzecz Ziemi (TZN) oraz obserwatorzy: Federacja Zielonych - Grupa Krakowska, Ruch na rzecz Naturalności Rzek (RNR). W pracach komisji nie uczestniczył, pomimo prawidłowo dostarczonego zaproszenia, przedstawiciel WOŚ UW. 25.5.98 komisji towarzyszyli - na prośbę obrońców przyrody - reporterzy telewizji TVN, Radia Kraków, "Gazety Wyborczej" i "Dziennika Polskiego".

Celem komisji była ocena zasadności usunięcia 205 drzew, które pozostały po częściowym wykonaniu decyzji z dn. 1.10.96 (decyzji o wycięciu 1278 drzew).

25.5.98 - UWIĘZIENI W ŁÓDCE

Do pierwszego starcia doszło już na początku spotkania, gdy przedstawiciel TnROP zadał pytanie, ile drzew już wycięła ODGW. Otrzymał odpowiedź, że pozostało do wycięcia 205 drzew, a więc może sobie obliczyć, odejmując od 1278 sztuk 205 i będzie wiedzieć. W związku z tym padło następne pytanie: czy w ten sposób ODGW potwierdza, że żadne z drzew przeznaczonych do wycinki nie zostało wyrwane podczas powodzi. Zdaniem ODGW część z tych drzew została wyrwana, a jak ktoś się chce dowiedzieć, ile drzew zostało wyciętych, to należy od 1278 odjąć 205. Dziwna matematyka.

Następnie ODGW zaproponowała przeprowadzenie wizji podczas rejsu łodzią. Stało się to okazją do podjęcia próby pozbycia się dziennikarzy. Najpierw stwierdzono, że łódź może pomieścić tylko 15 osób, a następnie próbowano reporterów zniechęcić stwierdzeniem, że wizja potrwa do 1800 (od 1000). Dzięki tym zabiegom na brzegu pozostało dwóch fotografów (mimo że spokojnie zmieściliby się w łodzi, a rejs zakończył się o 1300). Dwugodzinny rejs, bez możliwości opuszczenia towarzystwa, był dobrą okazją do prezentacji stanowisk obu stron i bezpośredniej konfrontacji. Był również kolejną, tym razem nieudaną ze względu na obecność zielonych, próbą podawania prasie przez przedstawiciela WOŚ UMK kłamstw na temat prawnego obowiązku usuwania drzew z międzywali. Uczestnicy mieli również okazję zobaczyć tak rzadkiego ptaka jak ślepowron (czapla wpisana do Czerwonej księgi ptaków zagrożonych wyginięciem).

Po zakończeniu wizji w terenie kolejne dwie godziny trwało spisywanie protokołu. Do ponownego starcia doszło już na początku, gdy przedstawiciel ODGW zażądał, aby w protokole zapisano, że wszystkie drzewa przeznaczone do wycinki wyrastają z budowli wodnych. Wywołało to zdecydowany sprzeciw przedstawiciela TnROP.

Przedstawiciel ODGW podtrzymał swoje stanowisko na temat konieczności usuwania drzew. Według niego drzewa powodują zawężenie koryta rzeki, dodatkowe spiętrzenie, skierowanie nurtu w stronę wałów, co może spowodować ich rozmycie, dodatkową erozję brzegową, niszczenie budowli regulacyjnych i niebezpieczeństwo spływania powalonych drzew na obiekty hydrotechniczne.

Mariusz Waszkiewicz (TnROP) stwierdził, że decyzja nie może być wykonana, ponieważ zarówno w uzasadnieniu decyzji, jak i w notatce WOŚ UM znajdują się wypowiedzi nieprawdziwe. Według uzasadnienia decyzji WOŚ UMK drzewa wymienione w wykazie są pochylone. Wizja wykazała, że tak nie jest. W notatce służbowej WOŚ UW przeczytać można, że wniosek dotyczy drzew wyrastających z budowli wodnych i połamanych po powodziach. Wizja natomiast wykazała, że nie wszystkie drzewa wyrastają z budowli wodnych i nie wszystkie są połamane. Zdecydowana większość drzew przeznaczonych do wycinki nie stanowi zagrożenia powodziowego i ich wycięcie nie spowoduje poprawy zabezpieczenia Krakowa przed powodzią. Przedstawiciel TnROP stwierdził ponadto, że Towarzystwo nie będzie protestowało przeciwko wycinaniu suchych i pochylonych drzew rosnących na opasce brzegowej.

Adam Markowski (PKE OM) zauważył, że nie ma inwentaryzacji pozostałych do usunięcia drzew i krzewów i zażądał odstąpienia od wycięcia drzew.

Dr Kazimierz Walasz (MTO) oświad
czył, że nie zgadza się na usunięcie jakichkolwiek drzew z opaski brzegowej, w tym także drzew i krzewów pochylonych i uschniętych. Będzie to możliwe jedynie w przypadku wizji lokalnej i opinii komisji złożonej z przedstawicieli ODGW, specjalistów z dziedziny botaniki i przedstawicieli organizacji ekologicznych.

Robert Wawręty (TNZ) stwierdził brak należytego uzasadnienia wycinki, a mianowicie strona wnioskująca nie przedłożyła inwentaryzacji drzew i krzewów oraz oceny przepustowości międzywala Wisły. W związku z tym dalsze postępowanie powinno być uzależnione od przedstawienia tej dokumentacji. Równocześnie z uwagi na stwierdzenie w terenie gatunków zagrożonych wyginięciem konieczne jest sporządzenie oceny oddziaływania wycinki na środowisko. Ponadto przedstawiciel TNZ dodał, że występująca zabudowa biologiczna brzegów zapobiega erozji, ma korzystny wpływ na procesy samooczyszczania się rzeki, zaś spowolnienie jej przepływu chroni wały przed przerwaniem.

Jacek Kosowski (ODGW) oświadczył, że wykonanie ekspertyzy przepustowości międzywala Wisły, zdaniem ODGW, jest zbyteczne, ponieważ drzewa i krzewy znajdujące się w międzywalu powodują utrudnienie i podpiętrzenie przepływających wód powodziowych, i wydanie pieniędzy budżetowych jest bezcelowe.

Dr Maciej Wałecki (Ogrodnik Miasta Krakowa) stwierdził, że wycinka w opasce brzegowej drzew pochylonych, zagrożonych, podmytych - z uwagi na zapewnienie bezpieczeństwa - jest uzasadniona pod warunkiem, że będzie wykonana w okresie zimowym. Należy dołożyć wszelkich starań celem opracowania dokładnego rozeznania przyrodniczego międzywala Wisły w granicach Krakowa i wydzielić najwartościowsze biocenozy celem poddania ich skutecznej ochronie.

Jadwiga Kurdziel (WOŚ UMK) powiedziała, że nie widzi powodów wstrzymania wykonania do końca decyzji.

2.6.98 - NA KOGO WYPADNIE
- TEGO BĘC!

W wizji uczestniczyli: przedstawiciele WOŚ UMK, ODGW, Miejskiego Komitetu Przeciwpowodziowego, MTO, PKE OM, TnROP, RNR i Ogrodnik Miasta Krakowa.

Mariusz Waszkiewicz (TnROP) stwierdził po wizji terenowej, że ODGW nie była przygotowana do wizji lokalnej. W terenie znajdowały się oznaczone żółtą farbą drzewa, których nie ma w wykazie drzew przeznaczonych do wycięcia. Ponadto przedstawiciel ODGW twierdził, że tylko część z drzew oznaczonych farbą ma być wycięta. Na oglądanym odcinku drzewa całkowicie suche stanowiły marginalną ilość. W związku z tym TnROP nie zgadza się na wycięcie żadnego drzewa, a zgadza się jedynie na usunięcie pojedynczych suchych konarów.

Dr Kazimierz Walasz (MTO) zauważył, że sposób oznakowania drzew przeznaczonych do wycinki nie jest jednoznaczny. MTO uważa, że w sytuacji sporządzania dokumentacji do wnioskowanej decyzji powinna być wykonana dokumentacja inwentaryzacyjna drzewostanu (wszystkich drzew) na planach w skali 1:500, a następnie drzewa przeznaczone do wycinki zaznaczone w planie w sposób umożliwiający usunięcie oznaczeń.

Adam Markowski (PKE OM) zakwestionował sposób wyznaczania drzew do wycinki i podtrzymał swoje stanowisko z poprzedniej wizji lokalnej.

Dr Maciej Wałecki (Ogrodnik Miasta Krakowa) stwierdził, że wyznaczenie drzew do wycinki powinno być dokładne i precyzyjne, powinno mieć charakter indywidualny, z oceną stanu drzewa. Do wycinki powinny być wyznaczone tylko te drzewa, które stwarzają realne zagrożenie na wypadek powodzi.

Waldemar Makuch (ODGW) zgodził się na odstąpienie od wycinki 12 drzew. Stwierdził ponadto, że drzewa zostały oznakowane żółtą farbą zgodnie z wykazem drzew przeznaczonych do usunięcia. Zdanie to Mariusz Waszkiewicz określił jako bezczelne kłamstwo. Przedstawiciel ODGW wnioskował, aby dokumentacja oraz inwentaryzacja drzew - zgodnie z uwagami ekologów - zostały wykonane przez te organizacje na własny koszt w uzgodnieniu z ODGW i odpowiednimi urzędami administracji państwowej.

Wacław Wojciechowski (Miejski Komitet Przeciwpowodziowy) poparł stanowisko ODGW co do zasadności usunięcia drzew.

KOMENTARZ

Sposób działania ODGW jest skandaliczny. Z oznakowań na drzewach nie można wywnioskować, które drzewa przeznaczone są do wycinki. Nie wiadomo, dlaczego jedne uznano za zagrożenie powodziowe, a inne nie. Cała ta zabawa przypomina dziecięcą wyliczankę: "Na kogo wypadnie - tego bęc". ODGW nie wie nawet, ile drzew już wycięła.

Zaś o dbałości o środowisko urzędników Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa świadczyć może sytuacja, jaka miała miejsce pod koniec wizji. Zauważono czarny dym nad brzegiem rzeki. Ewidentnie ktoś palił gumę lub plastik. Urzędnicy nie raczyli w ogóle zareagować. Interwencję podjęli członkowie Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody, którzy są jednocześnie (jeszcze) strażnikami ochrony przyrody. Winowajcą okazał się mężczyzna spalający izolację przewodową. Sprawa znajdzie swoje zakończenie w kolegium ds. wykroczeń.

Mariusz Waszkiewicz

*) Zapis nazwy zgodny ze Słownikiem ortograficznym S. Jodłowskiego i W. Taszyckiego - Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1980, s.173.
Szanowny Pan
Stanisław Handzlik
przewodniczący Rady
Miasta Krakowa
Kraków, 7.5.98

WNIOSEK
O UTWORZENIE UŻYTKU EKOLOGICZNEGO
"ŁĘG ZWIERZYNIECKI"

Krakowskie organizacje ekologiczne zgłaszają wniosek o objęcie przez Radę Miasta Krakowa - na podstawie art. 34.1 ustawy o ochronie przyrody, w związku z art. 30.1 ustawy o ochronie przyrody - ochroną w formie użytku ekologicznego lasu łęgowego położonego na terenie Krakowa pomiędzy ul. Wioślarską, wałem przeciwpowodziowym na odcinku ul. Wioślarska - ul. Księcia Józefa i brzegiem Wisły.

Równocześnie wnosimy o wprowadzenie na powyższym terenie następujących zakazów:

UZASADNIENIE

Na terenie Krakowa, pomiędzy Salwatorem a Przegorzałami zachował się las łęgowy wierzbowo-topolowy. Łęgi takie należą do najbardziej zdegradowanych zbiorowisk leśnych w Polsce. Szacuje się, że zajmują niecałe 5% swojego pierwotnego areału i są zagrożone całkowitym zanikiem. Łęg zwierzyniecki jest rzadkim już przykładem takich lasów (zał. nr 1 - opinia dr. hab. Eugeniusza Dubiela z Instytutu Botaniki UJ).

Łęg zwierzyniecki jest ważnym ogniwem w tzw. korytarzu ekologicznym Polski, jakim jest Wisła, jest miejscem odbywania lęgów, żerowania i schronienia podczas wędrówek ptaków. Na terenie tym występuje ok. 60 gatunków ptaków, w większości objętych ochroną gatunkową (zał. nr 2 - Uwagi o wartościach ornitologicznych lasu łęgowego w międzywalu wiślanym w Krakowie Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego). Wśród nich znajduje się dzierzba gąsiorek (wymieniony w podpisanej przez Polskę konwencji berneńskiej jako gatunek zagrożony w skali europejskiej) oraz derkacz (wymieniony w tejże konwencji jako gatunek zagrożony w skali światowej). Konwencja berneńska zobowiązuje państwa do podejmowania środków prawnych i administracyjnych dla ochrony dzikich zwierząt w niej wymienionych. Oprócz rzadkich i chronionych ptaków występują tu także chronione płazy i gady, a także inne zwierzęta nie podlegające ochronie gatunkowej.

Niezaprzeczalnym atutem są także walory krajobrazowe, a zwłaszcza 15 oczek wodnych. Łęg zwierzyniecki pełni również inne ważne funkcje. Jest wykorzystywany w celach wypoczynkowych, zdrowotnych, estetycznych. Ze względu na ogromne zubożenie społeczeństwa jest on dla wielu mieszkańców Krakowa często jedynym miejscem wypoczynku i kontaktu z przyrodą. Wysokie walory przyrodnicze i krajobrazowe w pełni uzasadniają utworzenie tu użytku ekologicznego. Objęcie łęgu zwierzynieckiego taką formą ochrony nie wykluczałoby jego wykorzystania w celach rekreacyjnych. Wprowadzenie proponowanych zakazów spowodowałoby z jednej strony zabezpieczenie lasu i jego mieszkańców przed niszczeniem, z drugiej strony zwiększyłoby jego atrakcyjność i umożliwiłoby spokojny wypoczynek przebywających tam osób.

Łęg zwierzyniecki jest także idealnym miejscem do prowadzenia edukacji ekologicznej. Wytyczenie tu ścieżki przyrodniczej oraz umieszczenie kilku wkomponowanych w otoczenie ambon umożliwiających obserwację ptaków i innych zwierząt spowodowałoby, że las stałby się doskonałym terenem do kształcenia ekologicznego, a także wzorcem do tworzenia innych użytków ekologicznych na terenie województwa krakowskiego. Jest to istotne z tego względu, że od momentu wprowadzenia przez ustawę o ochronie przyrody w 1991 r. tak liberalnej formy ochrony jak użytek ekologiczny, podczas gdy w całym kraju utworzono ich ok. 4 tys., w województwie krakowskim nie powstał ani jeden.

W związku z powyższym zwracamy się do Rady Miasta Krakowa o skorzystanie z uprawnienia określonego w art. 34 ustawy o ochronie przyrody i objęcie łęgu zwierzynieckiego ochroną w formie użytku ekologicznego.

prezes dr Kazimierz Walasz
Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne Sławkowska 12/26, 31-014 Kraków
/ 0-12/422-22-64, 422-21-47, 429-53-32 w.23

prezes Mariusz Waszkiewicz
Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody Koletek 11, 31-069 Kraków

wiceprezes mgr Adam Markowski
PKE-Okręg Małopolska al. Słowackiego 48 (III p.), 30-018 Kraków

Marcin Hyła
Krakowska Grupa Federacji Zielonych Sławkowska 12, 31-014 Kraków
/ 0-12/422-22-64, 422-21-47, 429-53-32 w.31

Wojciech Krawczuk
Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych Sławkowska 12, 31-014 Kraków
/ 0-12/422-22-64, 422-21-47, 429-53-32 w.31

Załączniki:

1. Eugeniusz Dubiel, Las łęgowy nad Wisłą w Krakowie.

2. Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne, Uwagi o wartościach ornitologicznych lasu łęgowego w międzywalu wiślanym w Krakowie.

WODA -
BOGACTWEM NARODOWYM

Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1992 r. po konferencji w Rio de Janeiro, zwanej "Szczytem Ziemi", zainicjowało Światowy Dzień Wody przypadający na 22.3.

Podczas posiedzenia Komitetu Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk prof. Janusz Kindler z Politechniki Warszawskiej oraz Radosław Gawlik - wiceminister w resorcie ochrony środowiska przypomnieli, że przy zwiększonym zapotrzebowaniu na wodę przez gospodarkę narodową i ludność oraz zwiększonym zanieczyszczeniu naturalnych zasobów wody w Polsce niepokojąco maleją te zasoby. Poinformowali, że przygotowywana jest nowa ustawa Prawo wodne dla rozwiązania problemów wodnych w kraju, przede wszystkim dla praktycznego wdrożenia zasad gospodarowania wodą w granicach hydrograficznych, czyli zlewniowy system zarządzania gospodarką wodną.

Polska znajduje się na trzecim miejscu od końca wśród krajów Europy pod względem zasobów wody przypadających na 1 mieszkańca. Wskaźnik ten wynosi dziś 1 600 m3 na rok, lecz przewiduje się, że w 2010 r. obniży się on do 1000 m3. Według informacji GUS-u pobór wody w Polsce w 1995 r. wyniósł ok. 12 mld m3, z czego 20% wykorzystała gospodarka komunalna. Tzw. wodochłonność w przeliczeniu na 1000 dolarów dochodu narodowego Polski wynosi 66 m3, podczas gdy we Francji i w Niemczech jest o połowę niższa.

Andrzej Kopliński

ANALIZA PRAWNA
RADY GOSPODARKI WODNEJ DORZECZY
W ŚWIETLE PROJEKTÓW NOWEGO PRAWA WODNEGO
ORAZ PRÓBY ICH TWORZENIA W OBOWIĄZUJĄCYM STANIE PRAWNYM

Pomysł powołania rad dorzeczy pojawił się już w jednym z pierwszych projektów nowego prawa wodnego. Zgodnie z ministerialnym projektem z dn. 17.7.94 zarząd wodami mają sprawować zarządy dorzeczy, organy administracji państwowej oraz rady gospodarki wodnej dorzeczy (zwane dalej "radami dorzeczy"). Zamierzeniem twórców zarówno omawianego, jak i wszystkich innych projektów ustawy było uspołecznienie zarządzania wodami. î

Zgodnie z omawianym projektem, w skład rady dorzecza wejdzie do 60 osób powoływanych przez ministra OŚZNiL na 5 lat. Rada ma składać się w trzech równych częściach z przedstawicieli organów administracji rządowej, samorządu terytorialnego i zakładów korzystających z wód. Słowo "zakład" zostało tu ujęte w sposób mało trafny, gdyż twórcom projektu najprawdopodobniej chodziło o szersze ujęcie podmiotowe obejmujące całą rzeszę użytkowników wód korzystających z niej w sposób powszechny, zwykły lub szczególny. Jako że prawo do powszechnego korzystania z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych i gospodarstwa domowego lub rolnego oznacza, że praktycznie każdy obywatel będzie miał prawo ubiegania się o uczestniczenie w pracach rady dorzecza. Szczególnie uzasadnione wydaje się być delegowanie do rad dorzeczy specjalistów z zakresu gospodarki wodnej, których wiedza może być przydatna w pracach rad. Wiele takich osób działa w pozarządowych organizacjach ekologicznych.

Zgodnie z omawianym projektem prawa wodnego rada dorzecza powołuje swoje prezydium. Może również tworzyć stałe lub doraźne komisje i zespoły. Do pracy w takich ciałach mogą być powoływane osoby spoza składu rady, a więc również przedstawiciele organizacji pozarządowych.

W projekcie ustawy rady dorzeczy otrzymały szerokie kompetencje. Do zadań rad włączono między innymi:

Tryb działania rad dorzeczy ma być określany przez regulaminy uchwalane przez same rady.

W związku z pogarszającą się sytuacją gospodarki wodnej w Polsce oraz brakiem nadziei na rychłe uchwalenie nowego prawa wodnego, niektóre z instytucji zarządzających wodami (przeważnie regionalne zarządy gospodarki wodnej), nie czekając na zmiany ustawowe i korzystając z przysługujących im uprawnień do powoływania organów opiniodawczych, tworzą ciała na kształt rad dorzeczy. W obecnym stanie prawnym organy te pełnią funkcję wyłącznie konsultacyjno-opiniotwórczą. W przyszłości jednak, po uchwaleniu nowego prawa wodnego ciała te, na wniosek ministra OŚZNiL, mogą przekształcić się w rady gospodarki wodnej dorzeczy. Powstanie takich rad przewidują bowiem niemal wszystkie projekty przyszłego prawa wodnego.

Tomasz Tatomir
zastępca dyrektora
Biuro Informacji i Porad o Prawie Ekologicznym
Towarzystwo Naukowe Prawa Ochrony Środowiska
* Kotlarska 41 (IV p.), 50-151 Wrocław
) /2 0-71/34-102-34: pela@prawo.most.org.pl


Zielone Brygady nr 8 (110), 16-30 kwietnia 1998