Zielone Brygady nr 9 (111), 1-15 maja 1998


BITWY O GÓRĘ ŚW. ANNY CIĄG DALSZY1)

30.6.98 nastąpiło rozpoczęcie kolejnej blokady na trasie budowy autostrady A-4 na terenie parku krajobrazowego Góra Św. Anny. Zbiórka była naznaczona na 14OO pod klasztorem, ale na szczęście Poleś i część ekipy była w starym domu na trasie autostrady już wcześniej. Okazało się, że także "ufając dziennikarza przyjaźni, człowiek się błaźni" - lokalna "Gazeta Wyborcza" pomimo obietnic, że tego nie zrobi, już 30.6. rano opublikowała tekst pt. Znowu blokada?, co na pewno postawiło w stan pogotowia stosowne służby.

Policja wdarła się do domu i wyciągnęła część osób, jednak 4 zdołały uciec na dach i policja nie odważyła się ich ściągnąć. Potem protestujący przeniknęli do sąsiedniego domu, z czasem policja "zmiękła" i zaczęła dopuszczać inne osoby do pierwszego domu, stosowano tylko spisywanie. W nocy i następnego dnia dojechało sporo osób i 1.7. było nas ok. 60 osób. Spanie - w dwóch zajętych domach lub w obozie pod namiotami poza pasem autostrady. Miejscowi raczej nieprzychylni, ci, którzy są z nami, na ogół obawiają się okazywać swoje poparcie jawnie (bo można wtedy przegrać w sądzie proces o odszkodowanie - mówią), lokalny pijaczek półskin próbował robić awanturę o symbole anarchistów, my urządzaliśmy obóz i doprowadzaliśmy domy do jakiego takiego stanu.

3.7. pierwszy atak koparek na domy, policja - tym razem ze Strzelec Opolskich - jak zwykle nie reaguje.

Dziennikarze - jak zwykle - interesują się techniką i przedstawiają całą sprawę w kategoriach przygodowo-zadymiarskich, natomiast opisywany już dyrektor budowy - inż. Mróz na łamach "Trybuny Opolskiej" sugeruje, że skorumpowaliśmy ABiEA, kupując informacje o planowanych terminach wyburzeń, i " jest zaskoczony dziwną zbieżnością między pojawieniem się ekologów we wtorek, a terminem rozbiórki w środę (NTO, 2.7.98). Dawno nikt mnie tak nie ubawił. Przy okazji pojawiło się także wśród zielonych pytanie, czy po ścięciu drzew walka ma jeszcze sens? Oczywiście rząd Buzka - Balcerowicza, podobnie jak kiedyś Hitlera, znowu wyciął drzewa na Górze Św. Anny i tego już nikt nie zmieni, ale naiwnością byłoby twierdzić, że drzew i przyrody bronimy tylko wtedy, gdy protestujemy bezpośrednio w lesie i obejmując konkretne drzewa, chyba, że ktoś chce wyjść na prostodusznego dzieciaczka, który broni przyrody, a poza tym w ogóle nie ma pojęcia, co się dzieje na świecie i nie kojarzy podstawowych faktów. Z naiwnością trudno polemizować, nie sądzę, żeby warto też było robić z siebie w ten sposób kompletnego naiwniaka na potrzeby mediów czy prokuratora. Jak powiedziała bodajże Rebeka Lihgtburne w czasie obozu w lutym: jeżeli oni chcą coś zniszczyć, to zawsze najpierw budują tam drogę. Poza tym wiadomo, że sama wycinka to nic wobec planu puszczenia przez ogołocony z drzew pas międzynarodowej autostrady, więc nawet z czysto technicznego punktu widzenia te akurat wątpliwości są moim zdaniem nieuzasadnione.

Przedtem, w piątek 26.6. w Warszawie wręczyliśmy oficjalnie nasze stanowisko drukowane w przedostatnich ZB2) dyrektorom departamentów w MOŚ-u. Na pikiecie było ok. 50 osób i sporo policji. Jeden z dyrektorów departamentu zaczął swoją dyskusję z nami od stwierdzenia, że przecież wszyscy zgadzamy się, że autostrady trzeba budować. Takie coś przypomina mi do złudzenia dawnych władców PRL-u, którym nie mieściło się w głowie, że ktoś może kwestionować dogmaty socjalizmu jako takie, a nie tylko chcieć doskonalić i działać - jak to mówią - pozytywnie i konstruktywnie. Tak samo sposób rozbijania pierwszego protestu to stan wojenny z 1981 r. w mikroskali. Bo co my tu mieliśmy: lipne rozmowy nie na temat, podgrzewanie nerwowości, granie na zmęczenie przeciwnika, epatowanie społeczeństwa informacjami o stratach budżetu, oszczerstwa o opłacaniu nas przez obce siły, nieznanych sprawców w postaci skinów i najść "lokalnej społeczności", a na zapleczu przygotowywanie akcji policyjnej. Nowy ustrój, a nawet metody nie bardzo się zmieniły.

spisał: Olaf Swolkień

1) ŕ Zob. Olaf Swolkień, Bitwa o Górę Św. Anny [w:] ZB nr 7(109)/98, ss.1-4.

2) Propozycje pozarządowych organizacji ekologicznych w związku z konfliktem wokół budowy autostrady A-4 przez masyw Góry Św. Anny [w:] tamże, ss.5-6.

DLACZEGO WRÓCILIŚMY NA GÓRĘ ŚW. ANNY I CZEGO SIĘ DOMAGAMY

Poprzedni - trwający w dn. 30.4.-8.6.98 - protest został przez władze złamany przy pomocy bicia protestujących przez najemników z firm ochroniarskich, bandyckich ataków, a wreszcie poprzez wprowadzenie małego stanu wojennego, łącznie z blokadą informacji i biciem dziennikarzy.

Lokalne władze nie były ani kompetentne, ani chętne, by rozmawiać o istocie problemu. Zamiast tego stosowano szantaż, groźby i oszczerstwa przypominające metody komunistyczne, kiedy to ludzi ośmielających się mieć inne od obowiązującego zdanie zawsze oskarżano o "bycie na żołdzie CIA". Tzw. rozmowy toczyły się stale w atmosferze groźby odwołania się do siły.

Skandalem było zorganizowanie przez Wojewodę opolskiego - Ryszarda Zembaczyńskiego seansu nienawiści w Ligocie Dolnej, co w konsekwencji doprowadziło do najścia na nasz obóz kilkudziesięciu podpitych osób uzbrojonych w piły spalinowe.

Powyższe fakty i działania jeszcze bardziej umocniły nas w przekonaniu, że na Górze Św. Anny dzieje się coś złego i że ludzie za to odpowiedzialni nie tylko za nic mają wartości kulturowe i przyrodnicze tego miejsca, ale także podstawy cywilizowanego rozwiązywania sporów.

Nadal jesteśmy gotowi do rozmów. Stroną powinien jednak być nie dyrektor budowy czy wojewoda, ale przedstawiciele Ministerstw Ochrony Środowiska oraz Transportu, a także posłowie odpowiednich komisji sejmowych jako odpowiedzialni za taki a nie inny przebieg autostrady i taką a nie inną politykę transportową.

Podjęcie rozmów musi być równoznaczne z zaprzestaniem gróźb użycia przemocy i represji. Nasze konkretne propozycje rozwiązania konfliktu*) zostały przekazane zarówno do Ministra Ochrony Środowiska, jak i Ministra Transportu oraz stosownych komisji sejmowych. Jak dotąd pozostają bez odpowiedzi.

Być może administracja szykuje kolejny stan wojenny lub aranżuje najście "lokalnej społeczności", być może znów napadną na nas skini. Jednak przemoc nie rozwiąże problemów ochrony środowiska i nie zastąpi rzetelnej dyskusji, do której mamy prawo nie tylko jako przedstawiciele organizacji społecznych, ale przede wszystkim jako obywatele Rzeczypospolitej.

Koalicja na rzecz Góry Św. Anny
Wysoka, 3.7.98

*) ŕ Por. Propozycje pozarządowych organizacji ekologicznych w związku x konfliktem wokół budowy autostrady A-4 przez masyw Góry Św. Anny [w:] ZB nr 7(109)/98, ss.5-6.


Zielone Brygady nr 9 (111), 1-15 maja 1998