Zielone Brygady nr 9 (111), 1-15 maja 1998


OLIMPIADA - TATR ZAGŁADA?

Latem tego roku w hiszpańskiej Sewilli zostanie podjęta ostateczna decyzja dotycząca lokalizacji Olimpiady Zimowej w r. 2006. Jedną z miejscowości konkurujących w "zawodach o organizację Olimpiady" jest Zakopane.

W związku z tą kandydaturą "stolicy Tatr", specjalna komisja pod przewodnictwem Bernarda Russiego z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Szwajcarii i przy współpracy Władysława Gajewskiego z zakopiańskiego COS-u już pod koniec ubiegłego roku opracowała raport wskazujący, jak należy przygotować trasy zjazdowe do rozegrania na nich mistrzostw świata. Raport ten jest dostępny w Internecie pod adresem TPN-u*, ale jak dotąd nikt (poza TPN-em) z kręgów zajmujących się ochroną przyrody w Polsce nie przejął się danymi zawartymi w tym raporcie oraz w szacunkach TPN-u dotyczących rozmiarów "restrukturyzacji" Kasprowego Wierchu. A liczby przedstawiające rozmiary przecinek, które należałoby wykonać w Tatrach, są dość wysokie, jeśli je porównać chociażby z analogicznymi danymi podawanymi przez Słowaków, którzy też przygotowują się do zorganizowania Olimpiady Zimowej w tym samym 2006 r.

Z raportu Russiego wynika, że wszystkie konkurencje alpejskie będą wymagały nie tylko specjalnych wyrębów, ale też i odpowiednich deniwelacji terenu, z czego ponad połowa prac miałaby być wykonana na nieużywanej już od 50 lat trasie zjazdowej zwanej FIS-I. Trasa ta prowadzi ze szczytu Kasprowego Wierchu (1985 m n.p.m.), mniej więcej granią Uhrocia Kasprowego na Myślenickie Turnie, z zakończeniem u zbiegu nartostrad z Goryczkowej, Kondratowej i Kalatówek na wysokości ok. 1180 m. Tylko w ten sposób udałoby się uzyskać obowiązkową obecnie dla zjazdu mężczyzn różnicę poziomów - przekraczającą 800 m, przy czym start odbywałby się praktycznie z dachu obecnego obserwatorium meteorologicznego. Ta 3-kilometrowa trasa zjazdowa jest - z wyjątkiem pierwszego odcinka - w swej górnej partii prawie w całości zadrzewiona przez pola kosodrzewiny. Jak obliczyli to pracownicy TPN-u, uruchomienie tej trasy, o szerokości 50 m, wymagałoby usunięcia aż 14 ha lasu. (Dla porównania, dla uzdatnienia analogicznej trasy FIS-II w Niskich Tatrach na Słowacji, konieczne będzie wycięcie "tylko" 6,5 ha lasu.)

Nie tylko las trzeba będzie wyciąć wzdłuż najbardziej widokowej, dobrze widzianej z kolejki na Kasprowy, grani. W wielu miejscach należałoby też przeprowadzić prace ziemne, usuwając zagrażające zawodnikom kamienie. Ponieważ zaś cała graniowa część tej trasy jest zazwyczaj "wydmuchiwana" ze śniegu przez wiatr, więc należałoby pociągnąć wzdłuż Kasprowego rury, zasilające w wodę niezbędne na tej trasie armatki śnieżne. Wodę zaś do zaśnieżenia Kasprowego odpompowywano by chyba z położonych na dużej wysokości Stawów Gąsienicowych. Jak podkreślił to w swym raporcie Bernard Russi, cała ta gigantyczna impreza przemysłowa miałaby być zorganizowana tylko po to, aby raz przejechali po niej zawodnicy. Ze względu na częsty brak śniegu w swej górnej części, FIS-I będzie straszył raną bezużytecznej przecinki przez kolejnych kilkadziesiąt lat, tak jak to się działo już 30-40 lat temu.

Lepiej natomiast przedstawia się sprawa późniejszego wykorzystania trasy projektowanego zjazdu kobiet (dawny FIS-II) oraz tras slalomu giganta. Choć i tutaj, biorąc wszystkie te trasy razem, należałoby wyrąbać drugie 14 ha lasu, w niektórych miejscach bardzo starego, o grubości pni świerkowych do 50 cm. W dodatku na mecie zjazdu zarówno mężczyzn, jak i kobiet należałoby oczyścić z drzew dodatkowe 3 ha, zasypując przy okazji Potok Goryczkowy.

I to bynajmniej nie jest jeszcze koniec "prac olimpijskich" w Tatrzańskim Parku Narodowym. Jak mi to przedstawił w szczegółach Dyrektor Czubernat z TPN-u, obecne trasy biegowe pod Krokwią są za płaskie na dzisiejsze wymagania biegaczy i z pewnością trzeba będzie ciąć i profilować wielokilometrowe przeręby o szerokości 6-12 m w dolnym reglu lasów tatrzańskich. I po co to wszystko w Zakopanem, które w sezonie i tak już pęka w szwach od narciarzy i turystów? Przecież ta cała "olimpiada" potrzebna jest li tylko zakopiańskim oficjelom, dla zaspokojenia ich próżności oraz "zagranicznym inwestorom" do jeszcze bardziej bezmyślnego maksymalizowania ich - z definicji dewastujących środowisko - zysków.

Marek Głogoczowski

*): http://www.cyf-kr.edu.pl/tpn/raport/russi-pl.html

rys. Tomasz Poller


Zielone Brygady nr 9 (111), 1-15 maja 1998