Zielone Brygady nr 13 (115), 1-15 lipca 1998


PSZCZYŃSKI PARK KRAJOBRAZOWY

Już z górą trzy lata w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach leży projekt utworzenia Pszczyńskiego Parku Krajobrazowego. Gdyby nie to, że siły polityczne w naszym kraju zmieniają stołki równie często jak pogoda kaprysi, to ów park już pewnie by istniał, a ówczesny wojewoda Pan Czech, dzięki któremu projekt ten powstał, miałby szansę doprowadzić swoje zamierzenie do końca. Jedyne pocieszenie w tym, że przeciwnik parku - wojewoda Eugeniusz Ciszak ustąpił miejsca kolejnemu wojewodzie, oby nie gorszemu.

Park ten obejmuje obszar 70 596 ha, tj. 17 jednostek administracyjnych. Obszar:

Bieruń (2 850), Brzeszcze (2 200), Czechowice Dziedzice (1 378), Jastrzębie Zdrój (870), Orzesze (5 140), Pszczyna (17 300), Tychy (2 430), Mikołów (150), Bestwina (3 755), Bojszowy (3 407), Goczałkowice Zdrój (4 760), Kobiór (4 950), Miedźna (4 991), Pawłowice (5 640), Suszec (7 030), Wyry (3 445).

Teren ten jest ogromnie zróżnicowany. 14 czynnych kopalni i niebezpieczeństwo eksploatacji metanu nie wróży temu terenowi nic dobrego. A jednak zachowały się tu wspaniałe tereny dzikiej przyrody. Po prostu moc kontrastów. Szkody górnicze i setki stawów, z których nieliczne są jedynymi w Polsce miejscami gnieżdżenia się ślepowrona. Wylesiane od kilku wieków obszary i pozostałości Puszczy Śląskiej, kompleks Lasów kobiórsko-pszczyńskich. Monokultuty sosnowe i cenne starodrzewia (do X klasy wieku), fragmenty lasu naturalnego: borów bagiennych, olsów oraz łęgów. Szyby kopalń, odwierty metanu i jeden z nielicznych w kraju region o tak dobrze zachowanej sieci układów komponowanego krajobrazu. Rzeki solą płynące i reintrodrukowane bobry. Jeleń sika na wyginięciu (czego zresztą nie należy żałować, bo jest to gatunek obcy, sprowadzony z Azji) i rezerwat żubrów. Amerykanizacja kultury (McDonalds, Shell, jeansy) i kultura ludowa, mająca wspólne cechy etniczne z pozostałymi terenami Śląska, ale równocześnie różniąca się oryginalnością i pewną specyfiką. Ludzie, którzy poza węglem nic nie widzą i Alojzy Lysko, autor wielu książek, m.in. Duchy i duszki bojszowskie; miłośnik tej ziemi - Józef Kłyk (reżyser westernów w śląskim wykonaniu).

Odpady z kopalni i rosiczka okrągłolistna, pióropusznik strusi, skrzyp olbrzymi, widłaki, storczyki, dziewięćsił bezłodygowy. 1/3 powierzchni eksploatowana górniczo i ponad 20% polskiej fauny, tj. 8-10 tys. gatunków zwierząt. Dyskoteki i tradycyjne ludowe zabawy. Moiki, Rajdy Utopców, Dożynki, plenery, kościółki drewniane, kilometry alei, wilki, bociany czarne, Paterplery, Południce i tak w nieskończoność.

Jedno jest pewne, że teren ten, który tworzyłby najważniejszy na południu Polski korytarz ekologiczny łączący doliny Odry i Wisły, zasługuje na ochronę.

Anna Targiel, PnrWI o/Pszczyna
* Pszczelarska 5, 43-215 Jankowice
) 0-32/211-51-17 (Grzegorz Czysz)) 0-32/218-96-09 (Anna Targiel)

˘ Patrz: Bartłomiej Szymczyk, Czy powstanie Pszczyński Park Krajobrazowy? [w:] ZB 10(112)/98, ss.18-19.

MUSIMY PORATOWAĆ "MIESZKA"!

Na terenie Warszawy, w miejscu, do którego bezpośrednio zbliżyła się zabudowa mieszkaniowa, dogorywa najstarsze drzewo Mazowsza i jedno z najstarszych w Polsce - dąb "Mieszko". Wiek sędziwego dębu szacuje się - nie do uwierzenia - na 600-1000 lat!

Pisałem o nim w 1994 r., kiedy jeszcze prawie cały był zielony i pokryty korą. We wrześniu '97 trzy czwarte olbrzyma stanowiły już wielkie suche kikuty konarów, sterczące - można powiedzieć - w niemym, dramatycznym geście w różne strony, w niebo. Tekst, który wówczas napisałem, skierowałem do wojewódzkiego konserwatora przyrody, do jednej z popularnych warszawskich gazet, wręczyłem go kilku osobom w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Apelowałem o pomoc dla starca-pomnika przyrody. Bowiem konserwacja wykonana przed 25 laty przez Zjednoczenie INCO była - zdaniem dendrologów - wadliwa. (Może jednak coś dała dla podtrzymania kolosa?) Od tego czasu nie zrobiono dla jego poratowania nic. Jeśli nie liczyć metalowego płotka wokół, w bezpośredniej bliskości pnia.

Nie jestem dendrologiem, nie orientuję się, jakie zabiegi są potrzebne. Może kosztowne. Ale jestem obywatelem tego miasta, warszawianinem. I nie godzę się z tym, by obiekt ważny, przez swą wielowiekowość - rzec można - święty, świadek być może czasów jeszcze piastowskich (!) dożywał swoich, jeśli nie dni, to lat (oby nie miesięcy), niemal pośrodku nas, w takim zaniedbaniu! Przecież to nawet duża atrakcja turystyczna! Przecież to, by tak rzec, nasz brat, przeszedł z nami prawie całą historię narodu!

Tu, w pobliże dębu powinny zajeżdżać autokary. Powinna powstać też jakaś minimalna infrastruktura turystyczna. Teren wokół powinien zostać uporządkowany - obecnie jest zupełnie dziki, podziałkowy. Droga bita (ul. Nowoursynowska przy Parku Natolińskim) powinna być kilkanaście metrów odsunięta. Do dziś bowiem w odległości zaledwie półtora metra od drzewa jeżdżą nią pojazdy mechaniczne, w tym ciężarówki (!).

Tylko jeden konar wypuszcza jeszcze liście, drzewo w części jeszcze żyje, ale degradacja postępuje niemal w oczach. Jego widok po 3 latach, zmiany, jakie w nim się dokonały są niezwykle przykre. W taki sposób tak wielką, niepowtarzalną wartość tuż obok siebie zlekceważyć! Czy dlatego, że publiczna, że przyrodnicza?

Zróbmy chociaż teraz, co tylko współczesna wiedza i technika potrafi. Jestem gotów wziąć udział w zbiórce funduszy. Niech obudzi się odpowiedni wydział dendrologii SGGW, agendy konserwatora przyrody, dzielnica Ursynów.

Obywatele, "Mieszko" prosi i jeszcze na nas czeka...

Andrzej Kamieński
* Włościańska 18a/1
01-710 Warszawa
) 0-22/663-29-12

OCHRONA MIEJSC WYSTĘPOWANIA
I OCENA LICZEBNOŚCI DERKACZA (CREX CREX)
W WOJ. SZCZECIŃSKIM

Od bieżącego roku Zachodniopomorskie Towarzystwo Ornitologiczne rozpoczęło realizację 4-letniego projektu "Ochrona miejsc występowania i ocena liczebności derkacza Crex crex w województwie szczecińskim". Projekt obejmie swym zasięgiem teren całego województwa szczecińskiego (w obecnych granicach administracyjnych, tzn. przed powstaniem województwa zachodniopomorskiego) - czyli powierzchnię 12 677 km2.

Derkacz należy - obok wodniczki Acrocephalus paludicola - do grupy ptaków najbardziej zagrożonych wyginięciem w całym swoim światowym zasięgu. O tym, że derkacza trzeba chronić, wiedzą wszyscy ornitolodzy. Jest to gatunek umieszczony w Światowej Czerwonej Księdze Ginących Gatunków Zwierząt (wg: Grimmet i Jones, 1989), podlegający Dyrektywie Rady Wspólnoty Europejskiej dotyczącej ochrony dzikich ptaków oraz konwencji berneńskiej. Derkacz należy do gatunków kluczowych, współtworzących unikatowe siedliska, tj. takie, których brak może ograniczyć liczebność innych gatunków.

Jest to ptak podobny do kuropatwy, wielkości małego gołębia, brązowy z ciemnobrązowymi, podłużnymi plamami, z szarą głową i rdzawobrązowymi skrzydłami. Jest gatunkiem poligamicznym. Obecny jego zasięg obejmuje Euroazję - od wybrzeży Atlantyku do jeziora Bajkał. Jego liczebność w Europie jest szacowana na 100-250 tys. samców. Największe populacje zlokalizowane są przede wszystkim w Rosji, na Białorusi i Ukrainie. Polska należy - z liczbą 6 600-7 800 odzywających się samców - do krajów o średniej liczebności derkacza. Pierwsze samce na lęgowiskach pojawiają się od połowy kwietnia do początków maja. Samice przylatują nieco później i od razu budują gniazdo. Jest ono skonstruowane z suchych traw i ukryte w gęstej roślinności. Samica składa jedno jajo dziennie, a po zniesieniu 8-11 jaj, rozpoczyna wysiadywanie. Pisklęta wykluwają się niemal jednocześnie po 16-19 dniach, natomiast zdolność lotu uzyskują w siódmym tygodniu życia. Opiekę nad potomstwem sprawuje tylko samica. Większa część populacji przystępuje do drugiego lęgu. Pierwsze ptaki odlatują już w sierpniu. Derkacze odzywają się głównie nocą i słychać je z odległości ok. kilometra. Donośne, dwusylabowe "crex crex" (skąd pochodzi nazwa gatunku) może być powtarzane ponad 20 tys. razy w ciągu jednej nocy. Największą aktywność głosową wykazują samce nie posiadające samic.

Głównymi przyczynami zmniejszania się liczebności tego ptaka w naszym kraju, jak również poza naszymi granicami, są:



Ł Na podstawie: K. Zub, Zacznijmy chronić derkacza [w:] "Ptaki. Biuletyn Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków", 4: 5-8, 1995.

Jako towarzystwo postawiliśmy sobie kilka celów, m.in.:

  1. Inwentaryzacja miejsc występowania derkacza, ze szczególnie dokładnym wytypowaniem największych lęgowisk.
  2. Wytyczenie na dokładnych mapach granic największych lęgowisk. Na ich podstawie wojewoda, zgodnie z rozporządzeniem O ochronie gatunkowej zwierząt, może uznać te tereny za miejsca rozrodu i stałego przebywania zwierząt gatunków chronionych - co umożliwia dokonanie zapisu w planie zagospodarowania przestrzennego i lepsze egzekwowanie przepisów ochrony przyrody na danym obszarze.
  3. Próba zachowania obecnej liczebności derkacza na terenach objętych projektem (być może w przyszłości doprowadzenie do jej wzrostu).
  4. Podwyższenie poziomu wiedzy przyrodniczej właścicieli łąk.
  5. Sporządzenie dokumentacji (po wizytach na terenach gmin) niezbędnej do objęcia ochroną najciekawszych przyrodniczo terenów (np. w formie użytku ekologicznego).
  6. Propagowanie idei ochrony przyrody wśród młodzieży.
  7. Ochrona terenów żerowiskowych m.in. dla ptaków drapieżnych oraz bociana białego (Ciconia ciconia) i bociana czarnego (Ciconia nigra).
  8. Zachowanie bioróżnorodności, której podstawą istnienia jest przede wszystkim zachowanie silnych populacji lokalnych maksymalnie wielu gatunków zwierząt i roślin.

Uzyskanie w miarę obiektywnych danych, przy objęciu projektem tak dużego terenu, wiąże się z pominięciem niektórych terenów (hipotetycznie nie sprzyjających występowaniu derkacza). Mamy nadzieję, że dzięki naszemu projektowi łatwiej będzie prognozować, jakie efekty można osiągnąć, realizując program ochrony derkacza na większą skalę (kilka województw, cały kraj).

Uzasadnieniem podjęcia przez nasze towarzystwo projektu są następujące fakty:

Opracowanie, które planujemy sporządzić, zostanie wykonane na podstawie:

materiałów z waloryzacji gmin - dostarczonych przez Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody w Szczecinie;

Nawiązano już współpracę, m.in. z: Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody w Szczecinie, Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie, Wydziałem Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Szczecinie oraz Dyrekcją Ińskiego i Szczecińskiego Parku Krajobrazowego. Z wyżej wymienionych instytucji uzyskaliśmy fundusze na realizację plakatu i folderu edukacyjnego, opracowanie zebranych materiałów oraz częściowo na inwentaryzację i sporządzenie dokumentacji fotograficznej.

Korzystając z okazji, zwracamy się z prośbą do wszystkich ornitologów naszegoregionu o nadsyłanie wszelakich informacji na temat tego ptaka, czyli: obserwacji z okresu lęgowego (koniec maja - połowa lipca); obserwacji spoza tego okresu; lokalizacji miejsc podejrzanych o występowanie derkacza, czyli takich, na których może występować, ale go tam nie stwierdzono.

Gwarantujemy podanie autorów obserwacji we wszelkich artykułach, jak i opracowaniach, w których podane informacje zostaną użyte. Będziemy również wdzięczni za wszelkie uwagi metodyczne dotyczące naszego projektu.

Wojciech Mrugowski
Jacek Kaliciuk

PS

Zachodniopomorskie Towarzystwo Ornitologiczne
z siedzibą w SSO "Świdwie"
* IE PAN
72-003 Dobra Szczecińska

Adres kontaktowy:

Dyrekcja Ińskiego i Szczecińskiego Parku Krajobrazowego
* Mickiewicza 41, 70-383 Szczecin
) 0-91/484-40-21 w. 216 lub 156
: park@inet.com.pl

Ilustracja Copyright by Izabela Gałęzowska
Jedwab ręcznie malowany, karty okolicznościowe:: www.samira.com.pl


Zielone Brygady nr 13 (115), 1-15 lipca 1998