Zielone Brygady nr 13 (115), 1-15 lipca 1998


WYWIAD Z MACIEJEM KOZAKIEWICZEM,
NOWYM PRZEWODNICZĄCYM FORUM EKOLOGICZNEGO UW

Monika: - Zostałeś niedawno wybrany przewodniczącym Forum Ekologicznego Unii Wolności, nasuwa się zatem pytanie, dlaczego właśnie Ty?

Maciej: - Dlaczego taki młody? Dlaczego tak szybko? Czy to już jego czas?

Monika: - Nie powinieneś być zdziwiony tym pytaniem, jesteś bardzo młodym politykiem, ile masz lat?

Maciej: - W czerwcu skończyłem 28 lat; kawaler, bez nałogów. No może jeden - codzienne przeglądanie prasy oraz czytanie tygodników "Polityka" i "Wprost".

Monika: - Musisz zatem przyznać, że jesteś jednym z młodszych działaczy Forum, biorąc pod uwagę zarówno wiek, jak i staż, więc to pytanie jest moim zdaniem uzasadnione?

Maciej: - No dobrze. Zgadzam się. Myślę jednak, że prawdziwa odpowiedź na Twoje pytanie jest w gwiazdach. Ale spróbuję znaleźć racjonalne przesłanki, dla tych, którzy nie wierzą w przeznaczenie. Złożyło się na to kilka faktów z mojej przeszłości, dalekiej i tej bliższej. Duży wpływ miały z pewnością działania w Międzyuczelnianym Lobby Ekologicznym. Będąc założycielem i prezesem tego stowarzyszenia, brałem udział w kilku projektach mających duże znaczenie dla rozwoju ruchu ekologicznego w Polsce. Projektem mojego życia były oczywiście organizowane przez 5 lat z rzędu Ogólnopolskie Spotkania Ruchu Ekologicznego "Kolumna". Uruchamiałem również inne inicjatywy - Polską Zieloną Sieć Biur Informacji Ekologicznej, Biuro Wspierania Lobbingu Ekologicznego, Magazyn Społeczno-Ekologiczny "Zielona Łódź". Realizując te projekty, zdobyłem doświadczenia menedżerskie, nauczyłem się pracować w zespole, realizować własne pomysły.

Monika: - Jednak przełom w Twoich działaniach stanowił chyba r. 1997?

Maciej: - To prawda. Pod koniec 1996 r. podjąłem ostatecznie decyzję o zaprzestaniu organizacji spotkań ruchu ekologicznego. Byłem już trochę znużony tym projektem. Wydawało mi się, że nadszedł czas na zmiany w moim życiu. Po podjęciu tej decyzji miałem wolne ręce do kreowania nowych inicjatyw. Nie miałem więc większych oporów, aby zostać w kwietniu '97 jednym z twórców Wyborczej Koalicji Liderów Ekologicznych, która skupiła kilkadziesiąt osób chcących wesprzeć w różny sposób kampanię parlamentarną UW. Większość osób stanowiła zaplecze merytoryczno-organizacyjne. Ja z kilkunastoma innymi osobami wybrałem drogę kandydowania do parlamentu. Hasłem przewodnim mojej kampanii był slogan: "Patrzę na świat przez zielone okulary". Startowałem z województwa sieradzkiego, zdobywając najwięcej głosów z wszystkich startujących ekologów-amatorów politycznych. Zabrakło mi jedynie 400 głosów, aby zakończyć wybory na pierwszym miejscu mojej listy. Niestety, nawet ten wynik nie zapewniłby nam mandatu z tego województwa. Nie pomogło mi też miejsce na liście krajowej UW. Większość mandatów z list krajowych otrzymali ostatecznie politycy AWS i SLD.

Monika: - Co zatem ostatecznie zaważyło o Twoim wyborze na przewodniczącego?

Maciej: - Chyba potrzeba zmian metody działania Forum Ekologicznego. UW nie jest już partią opozycyjną, stała się członkiem koalicji rządzącej. Niezbędna jest nowa, sprawna formuła działania. Na realizację czeka wiele spraw związanych ze zrównoważonym rozwojem Polski. Na stanowisko przewodniczącego zaproponował mnie Radosław Gawlik, ojciec chrzestny i długoletni przewodniczący Forum Ekologicznego, który obecnie pełni funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Ochrony Środowiska. To była poważna protekcja. Byłem jedynym kandydatem na to stanowisko.

Monika: - Jaka jest struktura Forum Ekologicznego?

Maciej: - Forum Ekologiczne jest najstarszą, a obecnie jedną z kilku grup tematycznych działających w ramach UW. Grupa liczy obecnie ok. 200 osób. Będziemy chcieli w najbliższych latach znacznie zwiększyć naszą liczebność i obecność na scenie politycznej. Forum działa w ramach własnego regulaminu, zatwierdzonego przez Zarząd UW. Najwyższą władzą jest Zjazd Krajowy Forum Ekologicznego, który wybiera władze: Krajową Radę Forum, przewodniczącego oraz Zarząd i Krajową Komisję Rewizyjną. W regionach sytuacja wygląda podobnie. W ramach UW istnieją też sekretariaty tematyczne i funkcja krajowego sekretarza ds. ekologii. Dotychczas ta funkcja była łączona z funkcją przewodniczącego Forum. Sekretarze stanowili gabinet cieni UW w opozycji. Po wyborach parlamentarnych w 1997 r. przybiorą one inną formułę.

Monika: - Jakie działania przewidujecie w dziedzinie ochrony środowiska? Czy macie jakieś priorytety, o które będziecie walczyć?

Maciej: - Tak, oczywiście UW podpisała porozumienie programowe z Wyborczą Koalicją Liderów Ekologicznych, które jest dla nas i koalicji wiążące. Czujemy się odpowiedzialni za realizację tego programu. Jego treść była wydrukowana w ZB i innych pismach ekologicznych, dlatego nie będę przytaczał szczegółów. Porozumienie stanowiło bazę do dyskusji na czerwcowym Zjeździe Forum Ekologicznego i stanowiło materiał wyjściowy do stworzonego programu zrównoważonego rozwoju dla Polski. Jednym z priorytetów Forum jest uruchomienie w MOŚZNiL programu współpracy pomiędzy organizacjami ekologicznymi a ministerstwem. Dokument wyjściowy powstał 2 lata temu, cały czas trwały negocjacje na temat tego, w jakim stopniu ma on być wdrożony. Wreszcie przed wakacjami został zatwierdzony. Mam nadzieję, że organizacje pozarządowe są zadowolone z jego treści. Najważniejsze - według mnie - wydaje się stworzenie jasnych kryteriów finansowania edukacji ekologicznej i organizacji pozarządowych przez MOŚ oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska. Chciałbym, aby stworzono warunki do ciągłości realizacji dobrych pomysłów edukacyjnych, np. kilkuletnie kontrakty, odnawiane co roku. Należy ograniczyć możliwości korzystania z dotacji rządowych prywatnym firmom, obecnie "zagospodarowywują" one zbyt dużo środków.

Monika: - Rozumiem. Jednak interesuje mnie, czy przewidujecie jakieś konkretne działania związane z ochroną przyrody, którymi będziecie się obecnie zajmować?

Maciej: - Będziemy się bacznie przyglądali kwestii powiększania już istniejących i tworzenia nowych parków narodowych, reformie prawa wodnego. Jeżeli po kompromitacji w Nagano nadal będzie rozważana organizacja olimpiady w Zakopanem, na terenach parku narodowego, to z pewnością zabierzemy głos w tej sprawie. Mamy zamiar zadać w najbliższym czasie kilka merytorycznych pytań Ministerstwu Transportu i parlamentowi dotyczących polityki transportowej w świetle programu budowy autostrad. Wciąż nie rozumiem, dlaczego nie można tranzytu TIR-ów przez Polskę zorganizować koleją. Tym bardziej, że autostrad nie będzie jeszcze przynajmniej kilka lat, a nasze drogi i społeczność lokalna zamieszkująca wokół nich już nie wytrzymuje obciążeń z tym związanych. Postaramy się również wprowadzić kilkanaście osób - członków Forum do struktur lokalnych, mamy nadzieję odegrać większą rolę w wyborach samorządowych.

Monika: - Mógłbyś powiedzieć więcej o sobie? Przykładowo, jakie masz wykształcenie?

Maciej: - Jestem ekonomistą, skończyłem Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny na Uniwersytecie Łódzkim. Tematem mojej pracy magisterskiej była sieć Zdrowych Miast Polskich. Po 6 latach działania w ruchu ekologicznym jestem przesiąknięty ekologicznym myśleniem od stóp do głowy. Jednak skupiam się głównie na tych aspektach, które dotyczą wpływania na zmianę świadomości, zwiększania skuteczności w działaniach na rzecz ochrony środowiska. Dlatego też po skończeniu studiów postanowiłem kontynuować działalność naukową już w ramach Zakładu Zarządzania Miastem i Regionem, na Wydziale Zarządzania UŁ. Piszę pracę doktorską z zakresu finansowania edukacji ekologicznej w Polsce w świetle zagrożeń globalnych.

Monika: - Czy to prawda, że byłeś kiedyś przeciwny działalności politycznej?

Maciej: - Tak, to prawda. Jeszcze półtora roku temu uważałem, że polityka jest brudna i bez sensu. Teraz widzę, że nie jest tak źle. Emocje wokół spraw personalnych wynikają z tego, że to konkretni ludzie realizują politykę. Kiedy stanowisko obejmuje ktoś słabo przygotowany lub mający inne poglądy, nie będzie on realizował postulatów danej partii z oczekiwanym zapałem. Oczywiście nie usprawiedliwia to faktów obsadzania stanowisk politycznych według zasady: mierny, ale wierny. To jedna z gorszych wad demokracji, przed którą, niestety, nie uchroniła się również obecna koalicja. Myślę, że nieraz lepiej byłoby opłacać niektórych ludzi z budżetu, byleby tylko nie podejmowali decyzji lub ich nie blokowali. Straty społeczne byłyby mniejsze.

Monika: - Dlatego postanowiłeś sam zająć się tworzeniem historii?

Maciej: - To wynika chyba bardziej z mojego charakteru. Lubię robić rzeczy o większym zasięgu. Nie nadaję się do działań na szczeblu lokalnym. Mój wybór jest absolutnie świadomy. Przygotowuję się do pełnienia funkcji publicznych. Cały czas podnoszę swoje kwalifikacje, działam społecznie, wymyślam nowe projekty. Należę do osób, które starają się kreować rzeczywistość. Nie muszę i raczej nie chcę odgrywać pierwszych skrzypiec. Ponadto jestem zwolennikiem decentralizacji państwa, maksymalnego dostępu społeczeństwa do informacji i procesu podejmowania decyzji. Co ważne, np. dla Ciebie, dostrzegam zbyt mały udział kobiet w życiu publicznym jako poważny problem naszego kraju.

Monika: - Czy uważasz, że w Polsce są ludzie na tyle przekonani o potrzebie ochrony przyrody, że wchodząc w politykę, w jej "mechanizmy ciepłych posad", nie zapomną, dlaczego się tu zjawili i będą rzeczywiście skutecznie działać, a nie jedynie zajmować stołki, podpisywać dokumenty, tak naprawdę fikcyjne, bo nic konkretnego nie wnoszące i pobierać czasami niebagatelne pieniądze?

Maciej: - Cóż za pesymistyczny obraz klasy politycznej. Myślę, że wielu polskich polityków to ludzie posiadający ideały, a nie tylko skupiający się na posiadaniu ciepłych posadek. Musimy pamiętać o jednej rzeczy, że tak naprawdę świat składa się z tysięcy różnych grup społecznych, zawodowych mających zupełnie inne potrzeby. Pogodzenie tych wszystkich spraw wymaga ogromnej wiedzy, doświadczenia i chodzenia na kompromisy. Przed nami jeszcze długa droga w uświadamianiu ludziom zasad ekologicznego rozwoju. Pamiętaj też o tym, że w systemie demokratycznym opozycja ma naprawdę mało do powiedzenia i jest skazana na nieustającą krytykę. Tak było w przypadku UW, a jeszcze gorzej dla AWS, która była poza parlamentem.

Monika: - Zgoda, lecz jeśli ciągle ulegasz kompromisom, to tracisz w końcu poczucie własnego "ja", istotę siebie. Później to już właściwie nie wiesz, co tak naprawdę jest moje, a co nie.

Maciej: - Nie, nie wydaje mi się. Jeśli ktoś ma jasno zarysowane cele, to nie traci istoty swoich działań, a kompromisy są wpisane w nasze życie. Również rodzinne, koleżeńskie. Codziennie wybieramy, chociażby formę spędzania czasu, zarabiania na życie.

Monika: - A czy masz takie jasno sprecyzowane cele?

Maciej: - Tak.

Monika: - A możesz nam wyjawić?

Maciej: - Nie. Nie mogę o nich mówić, to jest moja słodka tajemnica.

Monika: - Jak to? Jesteś przedstawicielem ruchu ekologicznego (albo jakiejś jego części) i nie możesz wyjawić, jakie są Twoje cele działalności w ramach Forum Ekologicznego? Zaczynasz mówić jak większość polityków.

Maciej: - Żartujesz? Może po prostu zawsze byłem politykiem?! Moją misją jest wzmocnienie pozycji osób myślących proekologicznie w strukturach rządowych. Chciałbym, aby MOŚ i sam minister mieli dużo więcej do powiedzenia w Radzie Ministrów, niż jest to obecnie. Szczegółów realizacji tej misji nie mogę oczywiście wyjawiać, bo są to narzędzia mojej pracy. Mogę tylko powiedzieć, że jestem nastawiony na dialog i współpracę z przedstawicielami innych partii myślących w kategoriach ekorozwoju. Może uda nam się stworzyć silne lobby ekologiczne, nawet ponadpartyjne. Ekologia jest problemem globalnym.

Monika: - Czy nie obawiasz się silnego lobby ekonomicznego, jakie istnieje w UW i jego bezkrytycznego otwierania na się na rynek europejski? Czy uważasz, że rzeczywiście można będzie wypracować wspólne, satysfakcjonujące dla obu stron - ekologicznej i ekonomicznej - pole działania?

Maciej: - Lobby gospodarcze jest silne w każdym państwie i znajduje się w każdej partii posiadającej pozycję polityczną. Problem w tym, aby grupy myślące alternatywnie miały podobną siłę oddziaływania. Członkiem UW zostałem, kierując się świadomym wyborem. Jest to obecnie jedyna partia w Polsce, która jest w stanie myśleć kategoriami ekorozwoju. To na niej ciąży głównie odpowiedzialność za realizację tych zasad. Istniejące w nowym rejestrze 3 czy 4 partie mające w nazwie "ekologię" nic nie znaczą. Zresztą powstanie silniejszej partii zielonych w Polsce niewiele zmieni siłę oddziaływania zielonych w najbliższych latach. Przy obowiązującej obecnie ordynacji wyborczej długo jeszcze nie będzie ona miała realnego wpływu na politykę. A działania trzeba prowadzić od zaraz. Poza tym jestem zwolennikiem współpracy i dialogu z różnymi grupami społecznymi. Pragnę poszerzać swoje horyzonty myślowe. Odnoszę zbyt często wrażenie, że ekolodzy duszą się we własnym sosie, uzurpując sobie prawo do jedynej słusznej interpretacji wydarzeń. Świat jest dużo bardziej skomplikowany, niż się niektórym moim kolegom z ruchu ekologicznego wydaje. Może rzeczywiście warto więcej czasu poświęcić na łonie natury, obserwując różne zjawiska, aby sobie o tym przypomnieć.

Monika: - Co z polityką UW wobec Unii Europejskiej?

Maciej: - Nie wydaje mi się, aby UW była zaślepiona tym, co się dzieje w UE i zachłyśnięta sukcesami UE. Jednak jedno jest pewne, że świat dąży do globalizacji, znikają granice, pojawiają się ogromne możliwości. UE nie ustrzegła się wielu błędów w swej działalności (np. polityka rolna). O tym się mówi. Nikt tego nie ukrywa. Każde państwo UE ma jakiś ukryty cel swojego uczestnictwa w tej inicjatywie. Dba o to, aby skorzystać jak najwięcej. Pytanie, czy istnieje możliwość, aby nie było to kosztem innych?

Monika: - Czy masz jakąś filozofię życia?

Maciej: - Bardzo mało orginalną i prostą: "Żyj i dać żyć innym". Od 7 lat nie jem mięsa, staram się spędzać wakacje z dala od wielkich miast, najczęściej w gospodarstwach ekologicznych ECEAT-u. Ostatnio nawet zostałem honorowym gościem ECEAT-Poland. Jest wiele uroczych miejsc, w których można świetnie wypocząć. Planujących wakacyjny wypoczynek zachęcam do zajrzenia w ofertę tej organizacji. I koniecznie należy wziąć ze sobą rower.

Monika: - Życzę Ci satysfakcji w pracy na nowym stanowisku.

Maciej: - Dziękuję.

z Maciejem Kozakiewiczem rozmawiała Monika A. Gorzelańska
kwiecień '98 (wywiad został uaktualniony w lipcu)

POSZUKUJʅ

…wszystkich książek autorstwa A. S. Neilla (oprócz Nowej Summerhill), Wilhelma Reicha (z wyjątkiem Morderców Chrystusa) i Homera Lane'a. Najchętniej kupiłbym je, ale nie pogardzę wypożyczeniem.

Jurek Fiedoruk
* Lipowa 30
16-070 Choroszcz


Zielone Brygady nr 13 (115), 1-15 lipca 1998