Zielone Brygady nr 15 (117), 1-15 sierpnia 1998
Las, którego ściółka i gleba odznaczają się dużą chłonnością, hamuje spływ powierzchniowych wód i w znacznym stopniu go zmniejsza, przez co reguluje odpływ i łagodzi wezbrania - napisał Kazimierz Jacniacki w wydanej dziewięć lat temu książce Środowisko przyrodnicze i jego ochrona.*)
I tak minął odcinek jedenasty serialu Przeciw powodzi dobry las - serial emitowany jest w ramach edukacji ekologicznej ministra ochrony środowiska i jego podwładnych, ze szczególnym uwzględnieniem urzędników ODGW. Ciężko to idzie. Ale jak mówią Chińczycy - cierpliwością nawet konia nauczyć można grać na pianinie. A zatem ciąg dalszy nastąpi.
Poprzednie przyczynki to - Najskuteczniejszy bujny las, Rewolucja przyczyną powodzi, Tygrys a sprawa polska, W Tajlandii pomyśleli, Pol-Forest o lesie i powodzi, Skalpowanie Ziemi a powodzie, Las przeciwpowodziową gąbką, Bez lasu - tsunami, Stan świata a powodzie, Golizna wytrzebionych stoków.
Pierwszy przeczytać można w "Biuletynie PKE" nr 1/1998, s.8 oraz w "Dzikim Życiu" nr 3/1998, s.9. Pozostałe w tegorocznych ZB - nr 3(105)/98, s.12; nr 4(106)/98, s.16; nr 6(108)/98, ss.37-40; nr 11(113)/98, s.29; nr 12(114)/98, s.8; nr 13(115)/98, ss.26-27; nr 14(116)/98, s.16.
*) Kazimierz Jacniacki, Środowisko przyrodnicze i jego ochrona, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1989. Cytat ze strony 215.
Nieznani obrońcy pstrągów pojawili się na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego. Nie spodobał im się pomysł hodowli ryb przez jednego z mieszkańców i wykorzystując jego nieuwagę podnieśli zabezpieczające zastawki. Pstrągi przeniosły się do Prądnika.
Poszkodowany postanowił zrekompensować sobie straty i wybrał się z wędką nad rzekę. Złowione ryby miał zamiar (przynajmniej tak twierdzi) wypuścić do swojego stawu. Miał pecha. Na procederze nielegalnego połowu (brak zezwolenia dyrektora OPN, brak karty wędkarskiej, zakazany sposób połowu pstrąga - "na robaka") został przyłapany przez strażników ochrony przyrody. Po krótkim pościgu, z 2-krotnym przekraczaniem w bród Prądnika, został przez nich zatrzymany. Do domu zabrakło mu ok. 50 m. Teraz oceną jego czynu zajmie się kolegium ds. wykroczeń. Czy kolegium weźmie pod uwagę fakt uwolnienia pstrągów ze stawu jako okoliczność łagodzącą, okaże się na rozprawie. Chcących wprowadzać w życie hasło - "Uwolnić pstrągi!" przestrzegam jednak, że właściciel stawu zapowiedział, że tych s których złapie na wypuszczaniu ryb, to pozabija.
A uwolnione pstrągi cieszą się życiem w wodach Prądnika.
Jezioro Solińskie to zbiornik retencyjny, który w szczególny sposób integruje funkcje, jakie współcześnie pełnią Bieszczady - najpiękniejsza część Krośnieńskiego na południe od Rymanowskiego Regionu Turystycznego. Chociaż pierwotnym celem, dla którego wszczęto budowę tego zbiornika, była potrzeba stworzenia magazynu energii w przypadku jej deficytu, to aktualnie akwen ten spełnia znacznie szersze funkcje.
Przede wszystkim grupuje ośrodki wypoczynkowe, stanowiące najbardziej uczęszczaną bazę turystyczną Wschodniej Małopolski. Jezioro Solińskie to także baza dla uprawiania sportów wodnych takich, jak: windsurfing, pływanie rowerem wodnym, wioślarstwo, żeglarstwo, kajakarstwo, wędkarstwo i pływanie. Daleki zasięg strefy litoralnej*) w dużej części linii brzegowej umożliwia bezpieczną kąpiel. Jezioro to jest także ostoją wędkarstwa. Tak dynamiczny rozwój turystyki determinuje także spowolnienie działań gospodarczych - szczególnie hamuje powstawanie uciążliwego dla przyrody przemysłu. Powstałe w okolicy wsi letniskowych wypalarnie drewna w zasadzie nie są przeszkodą dla odbywania letniego wypoczynku. Zachowane są zatem walory okolicznej przyrody. Gospodarstwa rolne nie wpływają na destrukcję krajobrazu, a wręcz sprzyjają rozwojowi agroturystyki. Obfite przyjazdy letników warunkują także sprzedaż dóbr wytwarzanych przez rzemieślników - mieszkańców tamtejszych wiosek. Są to np. drewniane bejcowane figurki - przedstawiające postacie świętych, mające także pewne walory dzieł sztuki.
Tak dynamiczny rozwój turystyki w okolicach Jeziora Solińskiego skłonił mnie do głębszych rozważań nad stanem ekologicznym i sozologicznym wymienionego akwenu oraz jego otoczenia. Badania toksykologiczne wody zbiornika potwierdziły wstępne przypuszczenia odnoście charakteru przemian troficzno-tlenowych. Eutrofizacja postępuje w akwenie w sposób ustabilizowany. Przejrzystość wody waha się w zależności od wykorzystania linii brzegowej w danej okolicy. Generalnie, wody zbiornika mają charakter lekko zasadowy. Oddziaływanie zakładów przemysłowych na jakość wody można pominąć. Zbiornik jest silnie natleniany w okresie letnim, co ma także związek z jego położeniem - w centralnej partii Bieszczad, w orientacji południkowej. Ponieważ jest to zbiornik retencyjny, należy liczyć się z wahaniami liczebności populacji niektórych gatunków roślin w litoralu i częściowo w sublitoralu - wynikającymi ze zmian poziomu wody. Litoral na niewielkich odcinkach zagrożony jest także przez kąpieliska, dzikie i zorganizowane.
Podsumowując, można jednak stwierdzić, że utylitarne przeznaczenie akwenu (retencja), w tym przypadku nie wpłynęło ujemnie na przyrodę, a jezioro radykalnie, ale pozytywnie ukształtowało krajobraz Bieszczad.
*) Litoral to strefa przybrzeżna zbiornika. Odgrywa w nim ważną rolę, gdyż spełnia funkcję produkcyjną (fotosyntetyzującą). Jest częścią jeziora umożliwiającą kąpiele i uprawę sportów wodnych, a także wędkarstwo przybrzeżne. Jeziora, w których występuje jedynie litoral, definiujemy jako stawy.