Zielone Brygady nr 16 (118), 16-31 sierpnia 1998
W zamierzchłych czasach, jeszcze długo przed wynalezieniem elektryczności i nowoczesnych udogodnień, ludzie spędzali wieczory, obserwując księżyc i rozgwieżdżone niebo. Słyszeli wtedy głosy dziczy. Trzymali się blisko razem, by czuć się bezpiecznie nocą i palili ogniska dla ochrony. W tamtych czasach ludzie potrafili widzieć bardzo dobrze w nocy. Mieli lepiej rozwinięty wzrok. Z nadejściem elektryczności i sztucznego oświetlenia zdolność nocnego widzenia uległa znacznemu zmniejszeniu.
W tamtych czasach człowiek wyczuwał naturalny rytm ziemi; obecnie brakuje mu tego. Gdy się ściemnia, zapalają się światła i trudno wyczuć naturalny rytm. Wielu ludzi nawet nie wie, czy księżyc jest w pełni czy w nowiu. Wielu nie widzi ani wschodu, ani zachodu słońca. Ich działanie biologiczne jest oderwane od naturalnego rytmu środowiska, w którym się urodzili. Mają za to rytm budzika i telewizora. Tak więc człowiek oddzielił się od naturalnych cykli ziemi, od codziennego cyklu wschodu i zachodu słońca, od dnia i nocy, a jeszcze bardziej od następstwa pór roku. Jest wiele osób, które ledwie zauważają, że jest wiosna, zima, że jest jesień, lato, gdyż siedzą w biurowcu na 25. piętrze, w pełni ogrzewanym i klimatyzowanym, gdzie nie ma różnicy, czy to wiosna, lato, jesień czy zima.
Nie dziw, że w takim to świecie, odcięci od rytmów środowiska naturalnego, ludzie nie zauważają, jak wiele gatunków zwierząt i roślin wymiera, i ile jest rozmaitych problemów ze środowiskiem. Dowiadują się o tym z gazety czy dziennika wieczornego. Nie zauważają tych rzeczy, bo nie żyją ze środowiskiem naturalnym, tylko w sztucznym świecie, który sami stworzyli. Cykle nocy i dnia są naruszone, więc i rytmy organizmu są wytrącone z równowagi. To właśnie dlatego współcześni ludzie mają tak wiele problemów ze snem.
Człowiek, który idzie spać ze słońcem i budzi się ze słońcem, zna rytm naturalny. Jego ciało dostosowuje się do niego. Ale we współczesnym świecie ciało nie wie, kiedy jest dzień, a kiedy noc. Traci orientację. Dlatego ludzie mają tyle problemów ze snem i rytmem biologicznym Ludzie - żyjący w tym sztucznym świecie, w swych elektrycznie ogrzewanych i oświetlanych domostwach, jeżdżący autami - nie zaznają korzyści płynących z naturalnych rytmów. Nie czują też wewnętrznej więzi ze zwierzętami, roślinami. A przecież u większości ludzi jest taka potrzeba. Większość ludzi pragnie należeć do przyrody. Pragną tak czuć. Często czują się jak osierocone dzieci i w rezultacie stają się przygnębieni. Stają się smutni. Nie podoba im się, że są tak odłączeni. Czują się wyizolowani, wyalienowani. Czują się samotni w świecie. I mimo że często korzystają z rozrywek towarzyskich i posiadają tak wiele świetnych przedmiotów zbytku, to stwierdzają, że są nieszczęśliwi, niespokojni. Ci ludzie nie mogą znaleźć przyczyny niepokoju, ponieważ nie znają tej przyczyny. Nie wiedzą, że księżyc jest w pełni. Nie wiedzą, że przypływ zamienił się w odpływ. Nie wiedzą, że zapadła noc. Ciała i umysły wyłączają się, wypadają z naturalnego rytmu otoczenia. W tym swoim materializmie nie tylko wypadają z naturalnego rytmu, lecz zarazem odłączają się, izolują od wszystkich innych gatunków, a nawet od innych ludzi. Mają tylko paru ludzi wokół siebie, kilku przyjaciół. Nie mają bliskiej ani dalszej rodziny. Nie zbierają się na noc blisko siebie dla wzajemnej ochrony przed dzikim zwierzem. Nie gromadzą się. Nie zostają razem. Synowie odchodzą daleko od matek. Dziedzictwo ginie. Nie mają poczucia zadomowienia i rodziny. Stają się światowymi wędrownikami. Wielu współczesnych ludzi jest w takiej sytuacji.
A co jest przyczyną takiego losu dzisiejszego człowieka? Niektórzy mówią, że to wina postępu technicznego, a ja twierdzę, że nie. Przyczyną jest materializm, nacisk, by budować większe, lepsze i więcej, kosztem przyrody. Więc nie samo istnienie techniki jest źródłem problemu, a raczej to, jak jest stosowana. Współczesne techniki zakłócają środowisko naturalne. Powodują rozmaite zanieczyszczenia: chemiczne i elektromagnetyczne, hałas. Jest tak wiele zanieczyszczeń w otoczeniu. Są one przyczyną zatruwania całokształtu życia. A istoty ludzkie utraciły powiązanie, straciły poczucie miejsca w porządku przyrody, straciły wyczucie wschodu słońca, wschodu księżyca, ciemności nocy, zachodu słońca. Te zjawiska już nie władają ich życiem. Ludzie nie czują już więzi z Matką Ziemią, choć tęsknią za nią. Na wakacje chcą jechać w bardzo malownicze miejsca, by odnowić tę więź. To dobrze, bardzo dobrze. Ale to nie wystarczy. Wiele chorób wynika z tej utraty więzi i z zanieczyszczeń środowiska. Dla niektórych skutki są poważniejsze niż dla innych. Niektórzy mogą dobrze spać, natomiast cykl i rytm innych osób jest zakłócony przez działalność urządzeń elektromagnetycznych. Nawet ci, co śpią snem niezakłóconym podlegają jakiemuś oddziaływaniu.
Kiedy technika jest używana w służbie materializmu - pragnienie posiadania coraz większej ilości przedmiotów, coraz więcej luksusów, coraz więcej przyjemności; coraz większe oddzielenie od przyrody - wtedy ludzie zostają wyobcowani w swoim bogactwie, wyalienowani w swoich luksusach, odłączeni od rytmu przyrody, od wszystkich istot, z którymi dzielą tę planetę. Ludzie zostają wyobcowani jeden od drugiego. Nie uczą się, jak sobie wzajemnie pomagać, jak troszczyć się o los drugiego człowieka, jak żyć wspólnie i jak tworzyć rodzinę ogólnoludzką. Umiejętności zanikają. W swoich wspaniałych samochodach i domach mają do dyspozycji elektryczność, telewizory, wiele różnych luksusów, gier wideo, rozrywek umysłowych. Mają prestiżowe stanowiska i ważne zadania do spełnienia. Nie mają tylko miłości. Nie mają poczucia troski o innych, przynależności do społeczeństwa, przynależności do szerokiej rodziny ludzkiej, przynależności do rytmów i cykli planety. Są oderwani, odłączeni. I to prowadzi do uczucia alienacji, izolacji i nastroju depresji.
Wielu ludzi jest bardzo przygnębionych. To epidemia w skali światowej. A to przygnębienie wynika właśnie z braku więzi ze światem roślinnym, zwierzęcym i ludzkim. W niektórych miejscach jest ono większe niż w innych. Tam ludzie zastanawiają się: "Czego mi brakuje w życiu? Mam wszystko. Mam tyle wspaniałych rzeczy. Mam dobrą pracę. Wszyscy mnie podziwiają. Jestem ważną osobą. Mam dużo pieniędzy. Tyle świetnych luksusów w moim życiu. Dlaczego jestem nieszczęśliwy?" Ci ludzie myślą w ten sposób i nie mogą znaleźć odpowiedzi. Rozumują: "Zapewne matka wkładała mnie do kołyski, kiedy chciałem pełzać po podłodze. Pewnie ojciec mnie skarcił, kiedy miałem dziesięć lat". Ale przyczyna jest inna.
Podstawowe potrzeby człowieka nie są zaspakajane w społeczeństwie. Człowiek stał się niewolnikiem materializmu i wykorzystania techniki. Człowiek stracił powiązanie, współzależność, pokrewieństwo z życiem. I to jest przyczyną jego smutków. To społeczeństwo, które straciło równowagę, wnosi taką sytuację w życie swoich członków. Może nie wszystkich członków, lecz wielu. I w tym oderwanym życiu materialnej wygody ludzie nie mogą doszukać się przyczyny swych problemów. Ale czują ból, chociaż wyglądają dostatnio i ktoś mógłby powiedzieć, wskazując na nich: "Popatrz, ci zamożni ludzie mają swoją dobrą pozycję kosztem tych, co posiadają tak mało". Lecz jeśli przypatrzysz się życiu i szczęściu tych dwu grup, być może przekonasz się, że ci, co nie mają wiele, często są szczęśliwsi od zamożnych. A więc, nie można łatwo osądzić, kto ma mało, a kto dużo. Bo czym jest bogactwo materialne bez szczęścia?
W społeczeństwie i w ludzkim życiu brakuje równowagi. W człowieku istnieje naturalna potrzeba przynależności, rodziny, miłości, dążenia do wspólnych ideałów i celów, powiązania z naturą i wszystkimi istotami.
Wszystkie problemy stojące przed ludzkością mają rozwiązanie. I prędzej czy później będą rozwiązane, ponieważ prawem natury wszystko powraca do stanu równowagi. Takie jest prawo przyrody. Przyjdzie taki czas, gdy człowiek i jego technika nie cofną się, tylko zrobią postęp. A w miarę, jak technika będzie stawać się subtelniejsza, bardziej rozwinięta, wszystkie zanieczyszczenia ustąpią. Technika będzie bardzo zaawansowana, bardzo wyszukana. Ludzie na wysokim stopniu rozwoju osobistego i technicznego żyć będą wśród drzew, lasów i dzikich terenów, a ich ślady na powierzchni Ziemi będą trudne do rozpoznania. Będą żyć w harmonii z Ziemią, chociaż przemierzać będą szlaki gwiezdne. Ich technika nie pozostawi śladu na Ziemi. A gdy wybudują miasta, wplotą się w rytm, wtopią się w naturalny porządek świata.
Taki rodzaj zrozumienia nastąpi w miarę rozwoju człowieka i całej ludzkiej społeczności, w miarę przywracania równowagi ludzkiemu życiu i społeczeństwu. Stan świata wpływa na wszystkich i dotyka każdego. I ludzie poszukują tego, co zaginęło, tego, czego im brak w życiu. Łańcuchy materializmu nie mogą spętać serca ludzkiego na zawsze. Ludzkie dążenie do wskrzeszenia poczucia pępowinowego powiązania z przyrodą rośnie. Czują tę siłę w sobie. W każdym tkwi tęsknota za przywróceniem społeczności i rodziny, za poczuciem przynależności do czegoś większego niż on sam. Wielu nie potrafi dostrzec tej potrzeby, lecz ona przyjdzie.
Nie należy osądzać dobra czy zła zdarzeń. Ktoś powie, że jakieś zdarzenie to wielka tragedia, ale w ostatecznym rozrachunku może to nie być żadną tragedią, tylko wielką korzyścią dla ludzkości. Bo przyroda nie pozwoli na naruszenie swego naturalnego porządku i swoich procesów. Jeśli jej dzieci są nieposłuszne, przywoła je do porządku. W taki sposób działa.
Życie ludzkie jest bardzo cenne, bardzo rzadkie. Nie można go marnować. Duchowość to jest to, co dodaje otuchy, więc dążenie do równowagi, do połączenia wszystkich form życia jest nierozdzielną częścią duchowości, ponieważ rozwija wewnętrzne szczęście i spokój. Kiedy człowiek zda sobie sprawę, że jest częścią całości, że istnieje związek między nim a wschodzącym księżycem i przypływem morskim, zachodem słońca, wczesnym wstaniem poranka, kiedy człowiek przejrzy, że jest rytm w życiu i nikt nie jest samotną wyspą, a wszyscy potrzebują się nawzajem i wszystkie istoty ludzkie pragną tej bliskości, wtedy zacznie czuć się częścią czegoś większego od siebie samego, częścią całości, częścią czegoś ogromnego. Wtedy serce ludzkie uraduje się. To właśnie jest istotną częścią duchowości. Przeobraża ona bóle, niedole i cierpienia żyjących istot w natchnienie ludzkich serc w dar nadziei. Daje ona ludziom szansę odnowy, podsuwa sposoby połączenia i związku z szerszym środowiskiem, w którym żyją, tak, że są w stanie czuć się częścią całości większej od nich samych. To nasyca duszę człowieka, rozjaśnia i uszczęśliwia jego serce.
Tak więc duchowość ma dwa aspekty. Jeden aspekt prowadzi do poznania boskiej Świadomości, która tkwi w każdym, doświadczania wszechobejmującej miłości Najwyższej Istoty i do poczucia intymnego związku z tą boską Istotą. Drugi aspekt to służba wszystkim żyjącym istotom, aby mogły poznać wzajemne powiązania z każdym atomem wszechświata.
Promienna jutrzenka oczekuje istotę ludzką - nowy początek, czas powrotu do Matki, czas wyzwolenia człowieka z pętów materializmu i czas tworzenia prawdziwie ludzkiej społeczności. Nigdy nie wierz temu, kto ci mówi, że przyszłość jest ponura. Właśnie otwierają się drzwi do tej jasnej, nowej przyszłości. Bądź więc zwiastunem nowego początku dla człowieczeństwa. Nadszedł czas takiej zmiany w życiu człowieka, czas przywrócenia równowagi i miłości w społeczeństwie. Pracuj nad osiągnięciem tego celu, a na pewno Twoje życie odzwierciedli wszechlitościwą miłość Istoty Nadprzyrodzonej do wszystkich żywych istot.
Maetreyii Nolan jest prezydentem Ananda Seva Mission, z siedzibą w Menlo Park (Kalifornia, USA). Prawa autorskie do artykułu posiada Ananda Seva Mission, Inc. W celu uzyskania szczegółów należy się skontaktować z Richardem Richardsonem:
to stowarzyszenie, do którego mogą należeć wszyscy, którzy chcą żyć w harmonii ze sobą i z całym stworzeniem. Działa w dwóch, powiązanych ze sobą płaszczyznach:
Ekosolidarność w tym roku uczestniczyła w założeniu
Koalicji na rzecz Rozwoju Rolnictwa Ekologicznego, współorganizowała
wiosenne sadzenie drzew i jesienne wykopki ziemniaków w gospodarstwie
"Sunflower Farm" w Stryszowie. Rozwija też działalność
w zakresie medytacji i ekologicznej świadomości. Poniższy
tekst przedstawia relacje ekologicznych, społecznych i duchowych
wartości życia, na rzecz których działa
Ekosolidarność, w tym wartości należących
do socjoekonomiczej filozofii PROUT (Progressive Utilisation
Theory - teoria postępowego wykorzystania zasobów)
oraz ekologicznej filozofii neohumanizmu.
10.10.98 - przygotowanie ogrodu przed zimą.
24.10.98 - kiszenie kapusty.