Zielone Brygady nr 17 (119), 1-15 września 1998
Stowarzyszenie "Pracownia na rzecz Wszystkich Istot"
|
|
Wobec coraz silniejszej presji organizacji zimowych igrzysk w Tatrzańskim Parku Narodowym ekologiczne Stowarzyszenie "Pracownia na rzecz Wszystkich Istot" napisało apel w obronie Tatr i zwróciło się do czołowych przedstawicieli polskiej kultury z prośbą o jego poparcie.
Częścią polskiej kultury są Tatry. Tytus Chałubiński, Stanisław Witkiewicz, Jan Kasprowicz, Kazimierz Tetmajer zachwycali się Tatrami i bronili ich przed byle jaką cywilizacją i nieokiełznanym konsumeryzmem. Stanisław Witkiewicz porównywał kiedyś wrażenia tatrzańskie do muzyki Beethovena, J. G. Pawlikowski razem z Adamem Asnykiem bronili Wielkiej symfonii turni, hal i borów [która] nie znosi ludzkich trefień i postrzyżyn. Dla tych ludzi i w istocie dla całej polskiej inteligencji Tatry były, słowami Witkiewicza: świątynią niezwykłą w swej ( ) nieskalanej dziewiczości i pierwotnej harmonii.
Dzisiaj, w jakimś amoku zachłanności, a może w nieuwadze będącej wynikiem szybkiego życia, chcemy podeptać świętość Tatr w imię tzw. promocji Polski, interesów politycznych i tzw. "rozwoju". Chcąc zorganizować w - 1000 razy mniejszych od Alp - Tatrach igrzyska olimpijskie, traktujemy te góry jak produkt, który ma przynieść wielkie zyski, a po wykorzystaniu stanie się kolejnym śmieciem na wysypisku cywilizacji. Rzecznicy igrzysk zimowych w Tatrach, przedstawiciele świata polityki i biznesu nie mogliby dziś spojrzeć w oczy tym wielkim Polakom, którzy z Tatr uczynili niegdyś część narodowej kultury. Dzisiaj Tatry są zadeptywane przez miliony turystów rocznie, a mimo to chcemy w nich zorganizować najbardziej masową imprezę zimową świata. Ogłaszamy światu, że jesteśmy gotowi w sercu parku narodowego wyrzynać trasę biegu zjazdowego, w Kościelisku budować za 30 mln dolarów tor bobslejowy praktycznie jednorazowego użytku, instalować armatki śnieżne i cały towarzyszący temu szmelc urządzeń tzw. infrastruktury, sprowadzić w to delikatne i zagrożone miejsce jednorazowo setki tysięcy kibiców i dziennikarzy, spragnionych emocji, ale obojętnych na symfonię dziewiczych Tatr. A wszystko to dla wątpliwych zysków finansowych i prestiżowych, za to między innymi z pieniędzy podatników, czyli każdego z nas. Są takie miejsca przyrody, które są święte dla polskiej kultury i którymi nie wolno frymarczyć.
Dlatego chcemy przypomnieć polskiemu Rządowi, parlamentarzystom i ideologom olimpiady zimowej, że nie ma takich interesów, które by usprawiedliwiały postrzyżyny turni, hal i borów i zamienianie Parku Narodowego w poletko igrzysk i masowej rozrywki.
Apelujemy o opamiętanie. Nie wolno dla doraźnych korzyści łamać prawa o ochronie przyrody i naruszać świętości pierwotnej harmonii tatrzańskiej przyrody. Jest jeszcze czas, żeby wycofać się z lansowania Zakopanego jako miejsca Zimowych Igrzysk Olimpijskich '2006 i zamiast tego zastanowić się, jak mądrze pomóc uratować ginącą przyrodę tatrzańską i stworzyć warunki dla harmonijnego, zrównoważonego rozwoju całego Podtatrza, z uwzględnieniem naturalnych barier pojemności środowiska.
Pod apelem podpisali się:
Apel wysłaliśmy do premiera i prezydenta RP. Prosimy również o jego szerokie udostępnienie społeczeństwu.
Poniższy głos przeciwko organizowaniu olimpiady w Tatrach pochodzi od redaktora naczelnego paryskiej "Kultury" - Jerzego Giedroycia:
Prezydent Kwaśniewski przesadnie interesuje się sportem. Jest projekt zorganizowania Olimpiady Zimowej w Zakopanem w roku 2006. Tatry nie są miejscem na tego rodzaju imprezy, a w każdym razie będzie to groziło całkowitym zniszczeniem gór, które i tak są dewastowane przez ruch turystyczny.
Byle więcej takich głosów.
Ł Na podstawie: Adam Markowski, Czy wiesz że? [w:] "Biuletyn PKE" z września '98.