Strona główna   Spis treści 

ZB nr 18(120)/98, 16-30.9.98
RAPORTY – RELACJE – SPRAWOZDANIA

JAK TO SIĘ ROBI W AMERYCE?

2.10.98 odbyło się w Los Angeles jedno ze spotkań upamiętniających Davida Chaina zabitego przez drwali podczas prób obrony starych drzew w północnej Kalifornii. Po spotkaniu grupa Action Resource Center ogłosiła termin zebrania w sprawie ogólnonarodowej akcji przeciw Home Depot - największemu sprzedawcy wyrobów z drewna ze starych, wiekowych drzew.

4.10. przychodzę na spotkanie, przynosząc ciastka, które stają się obiektem wielu sympatycznych dowcipów. Po wspólnym wegetariańskim śniadaniu zaczyna się właściwa część spotkania. Sporo wymiany poglądów i doświadczeń, chociaż są i tacy, którzy siedzą cicho. W końcu ustalamy dwie akcje na 14.10.98 przy Home Depot w Hollywood, w pobliżu siedziby mediów. Rano - kiedy do firmy przyjeżdża sporo klientów - mamy zamiar rozwinąć transparent nad autostradą i rozdawać ulotki. Po południu - informowanie klientów, które drewno pochodzi z puszczy oraz pikieta. 3 dni przed akcją będzie trening, jak zachowywać się pokojowo w przypadku brutalności ochroniarzy czy interwencji policji. Wszak jako obywatele mamy prawo do wolności słowa! Po spotkaniu zostajemy (ja i parę innych osób) malować dodatkowy transparent. Panuje zupełny relaks, dyskutujemy o wszystkim, słuchamy muzyki, niektórzy palą. Marina w przerwach ćwiczy sobie balet - tańczy dla siebie, nie jest w żadnej szkole tańca. Paul robi wykończenia transparentu, ale wyczerpują się przybory, więc następnego dnia dokończą inni. Jeden z pracowników LA Resource Center opowiada, jak kiedyś blokowali drogę wjazdową do miejsca, gdzie wycinano puszczę. Jeden z kierowców wiozących ścięte drzewa omal nie zabił się, bo zobaczył ekologów w ostatniej chwili i musiał gwałtownie skręcić w bok. Zahamował w ostatniej chwili przed walnięciem w jeszcze nie wycięte drzewa. Był wściekły na blokujących drogę. Jednakże zieloni zaprosili go na dyskusję, po której kierowca oznajmił, że rozumie protestujących. Rozchodzimy się. Niektórzy przyjdą w to samo miejsce następnego na comiesięczne spotkanie na tematy ogólne, dotyczące nie tylko Home Depot.

Dzień później generalne spotkanie, którym kieruje - jak poprzednio - Nima, a pomaga mu David. Nima twierdzi, że nie widział jeszcze na takim spotkaniu tak mało ludzi - zaczynamy w 10 (sami mężczyźni). Przyniosłem ciastka, ktoś z Greenpeace'u piwo. Dominuje temat akcji przeciw Home Depot. Omawiamy, kogo ściągnąć na akcję, jakie osobistości byłyby zainteresowane, kto w radzie miasta jest z nami, a kto przeciw nam. Jest to ważne, bowiem nie wszyscy jesteśmy zorientowani, do kogo i w jaki sposób uderzać. Kilka dni po naszej akcji odbędzie się publiczne przesłuchanie w sprawie Headwaters, na które musimy ściągnąć jak najwięcej osób popierających zielonych. Ustalamy, jakich prawników zwerbować na przesłuchanie i być może na naszą akcję (na wypadek, gdyby ochroniarze Home Depot nie uznali prawa do wolności słowa). Rozmawiamy też o sytuacji w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Polsce - namówiono mnie do tłumaczenia niektórych artykułów z ZB, co zresztą zrobiłem z chęcią. Poruszana jest również sprawa Birmy i militarnego reżimu w tym kraju. Birmę przestała już niszczyć naftowa korporacja Arco i Unocal. David zamyka wejściowe drzwi, kiedy jeden z uczestników zaczyna cytować wulgarne słowa użyte przez drwali w konwersacji z zielonymi niespełna godzinę przed tragiczną śmiercią Davida Chaina, działacza Earth First!. Spotkania odbywają się wieczorami w miejskim domku i lepiej, żeby sąsiedzi tego nie słyszeli. Ustalenia skończone. Każdy z nas dostał coś do roboty.

11.10. (niedziela) spotkanie, na którym sporo konkretów. Wiadomo, że na akcji będziemy mieli prawnika, a z San Francisco przyjedzie też prezes Rainforest Action Network i będzie reprezentowany popularny magazyn "Time". Osoby, które odwiedziły Home Depot, opowiadają, gdzie leżą deski z puszczańskiego drewna. Przygotowujemy też zdjęcia z objętych wycinką obszarów leśnych - będą pokazywane podczas naszego oprowadzania klientów po Home Depot. Mamy mały trening, jak się zachować pokojowo w każdej sytuacji, rozumiejąc, że nie jest naszym przeciwnikiem pracownik sklepu tylko firma, dla której on pracuje. Raczej nie przewidujemy aresztowań, ale na wszelki wypadek ustaliliśmy telefon, pod który można będzie dzwonić z posterunku. Dang opowiada o przykładach akcji bez przemocy podejmowanych przez Gandhiego, Boston Tea Party, Perota i Earth First!. Dang i David pouczają: nie żujemy gum ani nie palimy podczas demonstracji, ubierzmy się schludnie. Jest miniteatrzyk pokazujący, co się może zdarzyć podczas demonstracji, a później kończymy płachtę, którą w środę rano rozwiesimy nad autostradą. Ponieważ jest niedziela, a następnego dnia wypada święto, niektórzy pija ze mną alkohol. Wieczór spędzam w domu, przypominając sobie fakty dotyczące Home Depot:

  1. Odmawiają ujawnienia, ile dokładnie spośród ich produktów zrobione jest z drewna z puszcz - i z których puszcz.
  2. Nie dotrzymują obietnic zaprzestania skupu drewna z puszcz.
  3. Inne podobne firmy - jak znana także w Europie Do It Yourself - nie skupują już puszczańskiego drzewa.
  4. Home Depot ma ponad 600 sklepów na różnych kontynentach.
  5. Drewno skupują z puszcz w Kanadzie, Malezji, Indonezji i Ameryce Środkowej.
  6. Alternatywą jest wycinanie drzew z lasów, które zostały posadzone już przez człowieka.
Środa (14.10.98) - Krajowy Dzień Przeciwko Home Depot. O 730 rano Anthony i ja na ruchliwym skrzyżowaniu rozwijamy transparent. Napis głosi: HOME DEPOT ZABIJA PUSZCZE. Marina nawaliła - nie przyszła, a to ona miała ulotki. Na szczęście ulotki dostaliśmy też od innej grupy, która rozdawała je przy najbliższym Home Depot. Cześć kierowców okazuje poparcie dla nas, trąbiąc i dając przyjazne znaki ręką, tylko niektórzy są niechętnie nastawieni. Kierowcy dość często zwalniają, żeby dokładnie przeczytać napis, tamując w ten sposób ruch. Wśród sympatyków akcji znajdują się ludzie pracujący przy produkcji znanego serialu Baywatch. Cześć naszej grupy po godzinie musiała odejść do pracy. Anthony zdecydował, że zwijamy się o 915. Prawie 2 godziny trzymania transparentu nad autostradą oznacza, że przeczytało go tysiące ludzi. Dziewczyny kontynuują rozdawanie ulotek prawie do południa. W sumie chyba dobrze, że staliśmy na skrzyżowaniu a nie nad autostradą. Jesteśmy zadowoleni.

Wszyscy spotykamy się o 5 po południu pod Home Depot w Hollywood. Spałem tylko 2 godziny, ale nie jestem śpiący. Ze zrozumiałych względów media dostały zaproszenia na 1730. Organizacja miejsca spotkania wypadła fatalnie; moje doświadczenia jeszcze z Polski przydają się przy kierowaniu "ruchem". Przybyli wcześniej przygotowują się duchowo przy śpiewaniu i perkusji. Przychodzimy pod Home Depot podzieleni na dwie grupy, zewnętrzna - protestująca i wewnętrzna - oprowadzająca po miejscach w Home Depot, gdzie leży czerwona sekwoja i inne ścięte stare drzewa. Oprowadzanie po tych miejscach odbywa się bez problemu, choć w asyście kilkunastu ochroniarzy. Dopiero na koniec nakazują nam wyjść. Dołączamy do zewnętrznej grupy. Home Depot było przygotowane na naszą akcję. Postarali się, żebyśmy nie mieli dużo miejsca do stania przy głównym wejściu oraz rozdawali własne ulotki z fałszywymi informacjami.

Akcja przebiegła dobrze, rozdaliśmy sporo ulotek, śpiewaliśmy i graliśmy na perkusji i bębnach. Ochroniarze trzymali dystans, nie interweniowali nawet wtedy, kiedy za naszymi plecami pobiło się jakiś dwóch niezwiązanych z nami facetów. Generalnie akcja dobrze zorganizowana i daje niezłe perspektywy na dalszą działalność niedawno powstałej grupy, jaką jest Action Resource Center.

Wieczorem, po akcji Paul i cześć grupy proponują kontynuowanie, np. w niedzielę, takich akcji jak poranna. Ci, co mogą, tradycyjnie idą na wspólną kolację.

z Kalifornii Przemysław Sobański
/ P.O. BOX 21128
Long Beach, CA 90801 USA 
: bobsob@webtv.net

AKCJA STRAŻY OCHRONY PRZYRODY "TATRY"

Tatrzański Park Narodowy (TPN) jest najliczniej odwiedzanym parkiem narodowym w Polsce. Szczyt ruchu turystycznego przypada na dwa miesiące letnie - szacuje się, że w ostatnich latach w tym okresie przebywało na terenie Tatr co najmniej milion osób.

Nadrzędny cel istnienia parku narodowego - ochrona przyrody nie będzie realizowany właściwie, jeśli ograniczenia w udostępnieniu turystycznym nie będą ściśle respektowane. Etatowa służba TPN jest nieliczna (w tym powołana do zwalczania przestępstw i wykroczeń Straż Parku - 4 osoby) oraz obciążona w sezonie również innymi zadaniami. Dlatego od wielu lat strażnicy społecznej Straży Ochrony Przyrody wspierają pracowników TPN, pełniąc służbę patrolową na szlakach turystycznych, udzielając informacji i pomocy turystom na szlakach oraz egzekwując przestrzeganie obowiązujących przepisów ochrony przyrody. Działalność jest skoncentrowana na najbardziej obciążonych odcinkach szlaków turystycznych. Głównym zadaniem jest informowanie i pouczanie turystów. Środki represji (np. w postaci mandatów karnych) stosowane są jedynie w razie konieczności.

ORGANIZACJA SŁUŻBY

  1. Akcję prowadził wyznaczony przez Naczelnego Inspektora SOP-u pełnomocnik, zgodnie z ustalonym pomiędzy TPN i SOP-em regulaminem akcji.
  2. Szczegóły działalności były uzgadniane w TPN z Głównym Specjalistą ds. Udostępniania Parku oraz z leśniczymi obwodów ochronnych.
  3. Nadzór nad działalnością interwencyjną SOP-u sprawował Komendant Straży Parku.
  4. W każdym rejonie został wyznaczony kierownik grupy SOP-u, koordynujący działania w ścisłym porozumieniu z leśniczym.
  5. Każdy strażnik otrzymał od Dyrektora TPN imienne okresowe upoważnienie do kontroli ruchu turystycznego na obszarze TPN.
  6. Patrole działały w składzie 2-osobowym.
  7. Przeprowadzono kilkanaście wspólnych patroli Straży Parku i SOP-u.
  8. Noclegi - strażnicy korzystali z 6 nieodpłatnie udostępnionych przez TPN baz noclegowych.
  9. Umundurowanie - większość strażników dysponowała własnym umundurowaniem. Utrzymano jednolity, łatwy do identyfikacji służby system oznaczeń: na lewej kieszeni munduru odznaka służbowa SOP-u oraz "koziczka" TPN, duży emblemat SOP-u na lewym rękawie. Strażnicy dysponowali jednakowymi zielonymi kurtkami z aquatexu z emblematem SOP-u.
  10. Łączność - SOP dysponował 5 radiotelefonami przenośnymi umożliwiającymi łączność w sieci TPN/TOPR. Dodatkowo w Obwodzie Ochronnym "Morskie Oko" patrole dysponowały łącznością CB.
  11. Każdy patrol dysponował apteczką.

UCZESTNICY

Strażnicy byli przygotowywani do akcji na specjalistycznym szkoleniu. Szkolenie obejmowało m.in. zagadnienia topografii turystycznej i przyrody Tatr, przepisy, metodykę interwencji, ratownictwo, łączność radiową. Zajęcia prowadzili m.in. Z-ca Dyrektora ds. Udostępnienia Parku, Komendant Straży Parku oraz instruktorzy SOP-u. Szkolenie zakończyło się egzaminem. Osoby, które zaliczyły szkolenie otrzymały świadectwo ukończenia szkolenia specjalistycznego SOP-u III stopnia.

W maju - dzięki uprzejmości kierownictwa i pilotów Centralnego Zespołu Lotnictwa Sanitarnego - po raz kolejny odbyły się zajęcia praktyczne z przyjmowania śmigłowca ratowniczego i zabezpieczenia lądowiska.

W akcji uczestniczyło 44 strażników SOP-u z województw: warszawskiego, skierniewickiego, łódzkiego, bielskopodlaskiego, sieradzkiego, krakowskiego, katowickiego, wrocławskiego, poznańskiego.

Prawie 70% strażników uczestniczyło w akcji po raz kolejny, co w połączeniu ze szkoleniami, sprawdzianami oraz aktywną działalnością strażników w swoim miejscu zamieszkania podczas całego roku sprawia, że grupa współpracująca z Tatrzańskim Parkiem Narodowym ma charakter kadrowy (m.in. wśród uczestników akcji była jedna osoba pełniąca funkcję inspektora wojewódzkiego SOP-u oraz 4 kierowników grup rejonowych SOP-u i inspektorów terenowych).

Strażnicy SOP-u biorący udział w akcji:

  1. pierwszy raz - 32%;
  2. drugi raz - 23%;
  3. co najmniej od 3 lat - 45%.

OMÓWIENIE PROBLEMÓW, INTERWENCJI

1. ZANIECZYSZCZENIE PARKU

Jest to największy problem związany z udostępnieniem turystycznym Tatr. Strażnicy codziennie zbierali śmieci na szlakach. Z rejonu Giewontu podczas 2 dni zorganizowanego sprzątania znieśli kilkanaście 100-litrowych worków śmieci. Strażnicy wielokrotnie interweniowali wobec osób śmiecących w parku. W takich przypadkach sprawca był z reguły karany mandatem. Jako pewną formę zadośćuczynienia traktowano też ochotnicze zbieranie śmieci na wyznaczonym odcinku szlaku, w takim przypadku odstępowano od ukarania.

Stwierdzono i udokumentowano przypadek wylewania szamba. Zanieczyszczenia były odprowadzane do Potoku Kościeliskiego z willi, w której urządzono zakład gastronomiczny z publicznie dostępną toaletą. Interesującym pomysłem (autorstwa Krzysztofa Skockiego) jest wykorzystanie metody znaczenia fluoresceiną, stosowanej w badaniach przepływów w jaskiniach, dla oznaczenia i dokumentowania źródła zanieczyszczeń potoków.

2. PRZEBYWANIE POZA MIEJSCAMI DOPUSZCZONYMI DO RUCHU TURYSTYCZNEGO

Najczęstsze przyczyny przebywania poza szlakami to: Udało się ograniczyć potrzebę interwencji z ww. powodów przez:
  1. ustawienie płotków, tabliczek i zapór w miejscach, w których najczęściej stwierdzano schodzenie ze szlaków - strażnicy SOP-u ustawili ok. 30 tabliczek informacyjnych;
  2. ustawienie toalet TOI-TOI oraz strzałek kierunkowych na szlakach, dzięki czemu wielu turystów woli dość do toalety niż rozglądać się za odpowiednim miejscem w lesie.

3. KARMIENIE DZIKICH ZWIERZĄT I ZBLIŻANIE SIĘ DO NICH

4. WPROWADZANIE PSÓW 
DO PARKU I BEZPAŃSKIE ZWIERZĘTA

Stwierdzono kilkadziesiąt przypadków wprowadzania psa na teren parku. Osoby wprowadzające najczęściej wchodziły mimo informacji ze strony bileterów (którzy nie mają uprawnień do egzekwowania przepisów) albo chowały psa np. do plecaka przy przechodzeniu przez punkt biletowy.

Stwierdzono również kilkakrotnie wałęsające się psy, w tym nawet w rejonie Koziego Wierchu. O ile było to możliwe, psy chwytano i wywożono poza TPN. W jednym przypadku stwierdzono psy goniące jelenia. Strażnicy byli bezradni, gdyż psów nie udało się schwytać, a służbie TPN obecnie obowiązujące przepisy nie pozwalają na posiadanie broni służbowej i odstrzał szkodników.

5. PROWADZENIE GRUP WYCIECZKOWYCH BEZ PRZEWODNIKA

Podczas dwóch miesięcy letnich 1998 r. na 465 kontroli uprawnień w 282 wypadkach stwierdzono prowadzenie grupy przez osobę nie posiadającą odpowiednich uprawnień. Jedynie w 9 przypadkach ukarano kierowników wycieczek mandatem karnym. Wiązało się to przeważnie z naruszeniem innych przepisów ochronnych przez uczestników wycieczki (hałasowanie, zrywanie roślin, przebywanie poza szlakami) oraz z prowadzeniem grupy w obszarze wysokogórskim z naruszeniem zasad bezpieczeństwa uczestników wycieczki.

W pozostałych wypadkach poprzestawano na szczegółowym wyjaśnianiu powodów, dla których istnieje zasada prowadzenia grup przez przewodników tatrzańskich oraz na informowaniu o wszelkich możliwych konsekwencjach, w tym cywilnoprawnych i karnych, prowadzenia grupy przez osobę nieuprawnioną. Interwencje te spotkały się w odczuciu strażników SOP-u z wyjątkowo dużym zrozumieniem ze strony prowadzących grupy.

6. TURYSTYKA ROWEROWA, PARALOTNIARSTWO, WSPINACZKA

Po wyłączeniu z ruchu rowerowego drogi do Morskiego Oka interwencje wobec rowerzystów poruszających się na szlakach pieszych nie udostępnionych dla rowerzystów oraz nie zachowujących należytych środków ostrożności należały do rzadkości. Nie stwierdzono przypadków startu i lądowań paralotniarzy poza szlakami turystycznymi, loty były sporadyczne. W porozumieniu z leśniczymi oraz Strażą Parku dokonywano wyrywkowych kontroli kart taternickich. Wydaje się, że uprawiający ww. dyscypliny w znacznej mierze zaakceptowali zasady udostępniania sportowego Tatr.

7. ZBIÓR BORÓWEK I GRZYBÓW

Interwencje należały do rzadkości. W szałasie w Dolinie Goryczkowej stacjonował w sierpniu tradycyjnie patrol SOP-u, co zniechęcało potencjalnych zbieraczy w tym rejonie. W wyniku interwencji odebrano 6 grzebieni oraz duże ilości jagód, które zostały przekazane do Domu Dziecka oraz dziecięcej Kliniki Rehabilitacyjnej na Bystrem.

8. ZRYWANIE ROŚLIN

Przeprowadzono kilkadziesiąt interwencji, głównie w stosunku do dzieci i osób młodych.

9. KONTROLA FIAKRÓW

Strażnicy SOP-u uczestniczyli w kontrolach dokonywanych przez Straż Parku oraz lekarza weterynarii. Kontrole dotyczyły stanu zdrowotnego koni oraz przestrzegania ustalonych zasad przewozu turystów. Stwierdzono większą od dopuszczalnej ilość turystów na furce, a co za tym idzie - przemęczenie koni.

EFEKTY DZIAŁALNOŚCI 
- DANE LICZBOWE:

Łącznie:  ilość na kwotę zł
udzielone informacje 3360
interwencje 4138
mandaty karne łącznie  185 5795
w tym: gotówkowe 127 2410
kredytowane 58 3285
notatki służbowe 18

WSPÓŁPRACA Z TATRZAŃSKIM OCHOTNICZYM POGOTOWIEM RATUNKOWYM

Udzielono pomocy kilkunastu osobom, m.in.:

13.6.: pięciu strażników uczestniczyło w udzieleniu pomocy i transporcie do schroniska Murowaniec turystki, która spadła po zalodzonym śniegu w Żlebie Kulczyńskiego.

14.6.: udzielono pomocy pracownikowi TPN, który został skaleczony w dłoń piłą mechaniczną.

12.7.: udzielono pomocy turyście z uszkodzonym stawem biodrowym. Z Hali Gąsienicowej został zwieziony samochodem TOPR-u do szpitala.

27.7.: patrol SOP-u w porozumieniu z ratownikiem dyżurnym Hali Gąsienicowej prowadził rozpoznanie w rejonie Dolinki Koziej, w związku z nieprecyzyjną informacją o wypadku w rejonie Orlej Perci. Zlokalizowano wypadek (śmiertelny) w żlebie - tzw. Honoratce, przekazano szczegóły wyprawie TOPR-u.

28.7.: na trasie z Czarnego Stawu pod Rysami udzielono pomocy turyście ze złamaną nogą.

2.8.:

3.8.: na Hali Kondratowej udzielono pomocy dwójce uczestników wycieczki (dziewczyna z ogólnymi potłuczeniami i chłopak z urazem stawu skokowego) oraz turyście ze złamanym obojczykiem. Zawiadomiono TOPR, poszkodowani zostali zwiezieni samochodem do szpitala.

7.8.: patrol SOP-u udzielił pomocy turystce, która doznała urazu kręgosłupa, spadając ze szlaku prowadzącego na Wrota Chałubińskiego. Drogą radiową powiadomiono TOPR, poszkodowana została przewieziona śmigłowcem do szpitala.

12.8.: transport turystki z uszkodzonym stawem kolanowym z progu Zmarzłego Stawu na lądowisko przy Czarnym Stawie Gąsienicowym, skąd przewieziono ją do szpitala śmigłowcem.

28.8.: podczas załamania pogody w godzinach wieczornych patrol SOP-u otrzymał informację o grupie Słowaków, którzy utknęli w zejściu z Zawratu. Wraz z ratownikiem dyżurnym wyszedł naprzeciw, na szczęście turyści zeszli bez szwanku.

Ponadto strażnicy udzielili pomocy w wielu sytuacjach nie wymagających powiadamiania TOPR-u oraz kilkakrotnie zabezpieczali miejsce lądowania śmigłowca ratowniczego.

Pod koniec akcji omówiono wstępnie z ratownikami szkolenie strażników przez TOPR przed przyszłoroczną akcją.

UWAGI

  1. Interwencje przebiegały na ogół spokojnie, zwiedzający stosowali się do poleceń.
  2. Tylko podczas jednej interwencji sprawca próbował użyć siły wobec strażnika.
  3. Co 25 interwencja kończyła się nałożeniem mandatu karnego.
  4. Nałożono 13 mandatów na kwotę powyżej 100 zł., pozostałe mandaty były wymierzane w wysokości 10-50 zł. Najwyższe mandaty nałożono w przypadkach prowadzenia grup wycieczkowych bez uprawnień i niewłaściwego zachowania się grupy, dzikiego biwakowania, drastycznych przypadków wejścia na teren nie udostępniony do turystyki oraz wjazdu samochodem do parku narodowego.
  5. Dwie osoby złożyły skargę na zasadność ukarania mandatem, obie po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego zostały przez Dyrektora TPN oddalone jako bezzasadne.
  6. Mimo informacji w prasie i telewizji na temat braku aktów prawnych do ustawy regulujących organizację SOP-u, nie zdarzył się ani jeden przypadek kwestionowania uprawnień SOP-u ani potrzeby istnienia takiej służby. Wręcz przeciwnie, wiele osób było dobrze zorientowanych w zadaniach Straży Ochrony Przyrody.
  7. Niejednokrotnie spotykane na szlakach osoby z całej Polski zainteresowane były wstąpieniem do SOP-u, również mieszkańcy Zakopanego zasięgali informacji w tej sprawie w Dyrekcji TPN.

PORÓWNANIE Z LATAMI UBIEGŁYMI

  1. Zmniejszyła się liczba interwencji. Prawdopodobne przyczyny to: niekorzystna aura w lipcu i pod koniec sierpnia (śnieg), mniejsza liczba strażników, działania zapobiegawcze (np. ustawianie barierek).
  2. W odczuciu strażników, w tym roku turyści byli bardziej zdyscyplinowani (nawet w pogodne dni zdarzały się wpisy w książkach służby: "spokojnie jak nigdy").
  3. Zmniejszyła się ilość nałożonych mandatów.
  4. Proporcje pomiędzy ilością udzielanych informacji i przeprowadzonych interwencji utrzymują się na stałym poziomie 45:55.

opracował Mariusz Waszkiewicz

@ Na podstawie: Sprawozdanie z Akcji Letniej Straży Ochrony Przyrody w Tatrzańskim Parku Narodowym w roku 1998 kierownika Akcji SOP "Tatry".

rys. Jarosław Gach

"JAKO WEGETARIANIE MÓWIMY BEZSTRONNIE:
NIE! BEZPRAWNEJ LIKWIDACJI 
TORUŃSKICH ZAKŁADÓW MIĘSNYCH…!!!"
- O NIEKONWENCJONALNEJ AKCJI-HAPPENINGU

W toruńskim wydaniu "Gazety Wyborczej" z 3.4.98 tak opisano moją niekonwencjonalną (jak na kogoś, kto od 16 lat jest wegetarianinem i już w 1983 roku organizował w Toruniu np. spotkanie z Maria Grodecką) akcję - marsz wraz 400 pracownikami toruńskiego "Tormięsu" pod Urząd Wojewódzki:

Największy transparent nieśli maszerujący razem z rzeźnikami wegetarianie z Proekologicznego Stowarzyszenia Progresywno-społecznego "ZIELONO-POMARAŃCZOWA ALTERNATYWA", mówiąc "NIE" likwidacji zakładu. Marsz protestacyjny pracownicy zakładów mięsnych zapowiedzieli już tydzień temu. Była to reakcja na fiasko rozmów z 23.3.98 prowadzonych w Ministerstwie Skarbu. Właściciele "Tormięsu" (Zakłady Mięsne w Sokołowie i X NFI) doszli do wniosku, że nie mają pieniędzy na inwestowanie w toruński zakład. Pracownicy boją się likwidacji, nie mają też pewności co do powstania nowego nowoczesnego zakładu [którego budowę w Toruniu deklarowały Zakłady Mięsne w Sokołowie].

Cele akcji - poza zaskoczeniem (!?) i okazją do pokazania się i wygłoszenia własnych tez do kamery i radiowych mikrofonów - stawały się bardziej czytelne po lekturze przygotowanych na akcję ulotek:

Dlaczego jesteśmy wegetarianami?
  1. Nie chcemy przyczyniać się do niepotrzebnych cierpień zwierząt, kiedy w dzisiejszych warunkach przetwórstwa i przechowywania żywności istnieje możliwość odżywiania się roślinami.
  1. Przemysłowa hodowla zwierząt powoduje, że mięso zawiera dużą ilość substancji chemicznych i sztucznie podawanych hormonów, a zwierzęta żyjące w stałym stresie zawierają w krwioobiegu duże ilości adrenaliny - hormonu stresu i agresji.
  1. Nienaturalne warunki hodowli i odżywiania zwierząt spowodowały powstanie nowych, groźnych dla człowieka chorób, takich jak np. choroba wściekłych krów.
Dlaczego nikogo nie zmuszamy do naszego stylu życia i jesteśmy tolerancyjni wobec osób jedzących i przetwarzających mięso?

Cenimy sobie wolność i chcemy żyć w wolnym i sprawiedliwym kraju, gdzie nikt nie zmusza innych do określonego zachowania (art. 167 i art. 192-198 kk).*)

Dlaczego włączamy się w protest pracowników toruńskich zakładów mięsnych?

Dlatego właśnie, że chcemy żyć w sprawiedliwym i praworządnym kraju, w którym wszyscy obywatele są tak samo traktowani przez prawo niezależnie od zajmowanej pozycji, posiadanego majątku oraz możliwości wynajęcia adwokatów i radców prawnych, a przepisy kodeksu karnego obowiązują wszystkich i są egzekwowane, państwo zaś zapobiega spekulacjom nieuczciwej konkurencji, niegospodarności i zawłaszczaniu wspólnego społecznego mienia, celowemu działaniu właścicieli i osób zarządzających na szkodę zatrudnionych w nim pracowników i zakładu, którego własność i zarządzanie zostały przekazane i powierzone w celu bardziej efektywnego działania, a nie celem likwidacji z własną korzyścią, celem przejęcia rynku (art. 200, 202, 205, 206, 207 kk).*)

*) Obowiązywał wtedy jeszcze stary kodeks karny. W nowym są to odpowiednio: (art. 191 i 194-196 kk) i (art. 296, 304 kk) .

Cel: Edukacja prawna społeczeństwa - zwrócenie uwagi na wyznaczanie przez kodeks karny granic działań, które mogą być, a które nie powinny być tolerowane w interesie społecznym. Obalenie stereotypu, że polskie stowarzyszenia proekologiczne przedkładają sprawy zwierząt nad problemy ludzi, takie jak bezrobocie. Wskazanie, że właśnie wiedza prawna i dotycząca organizacji akcji i kampanii może również służyć obronie prawnie uzasadnionych interesów robotników i rolników. Protest przeciw precedensowej sytuacji pokazującej fikcyjność polskiej prywatyzacji i funduszy NFI oraz braku faktycznych zabezpieczeń przed nieuczciwą konkurencją. Pokazanie, że nie uciekamy od odpowiedzi na trudne pytania społeczne, oraz że kierujemy się zasadami prawa oraz racjonalnością i bezstronnością, nie zaś uprzedzeniami i przywiązaniem do własnych poglądów.

Cel potencjalny: Akcja stwarzałaby również możliwość konsumenckich akcji wegetarian (!) przeciw sklepom firmowym Sokołowskich Zakładów Mięsnych. Akcje tego typu - generalnie przeciw sklepom mięsnym - nie miałyby podstawy prawnej, gdyż mięso i jego przetwarzanie jest w świetle prawa legalne i jako takie musi być traktowane (również przez wegetarian). Natomiast konsumenci mają prawo bojkotować nieuczciwe firmy, tak jak ostatnio trwa międzynarodowy bojkot Shella. Tego typu akcja, np. pod hasłem - "NIE KUPUJ JUŻ MIĘSA - OD OSZUSTÓW I PASERÓW MAJĄTKU NARODOWEGO", mogłaby oczywiście mieć mocny wydźwięk propagujący wegetarianizm, bo przecież jedynym sposobem zmniejszenia produkcji mięsnej jest zmniejszenie społecznego popytu na mięso. Zamknięcie jednego z zakładów mięsnych (na skutek działań nieuczciwej konkurencji) nic nie zmienia dla ilości spożywanego mięsa, a zwiększa tylko popyt na transport (na trasie Sokołów-Toruń po przejęciu sklepów firmowych "Tormięsu" przez Zakłady Mięsne w Sokołowie).

Koszty: czas przygotowania ulotki oraz wykonania transparentu.

Materiały: 2 prześcieradła, farby oraz ksero udostępnione przez komitet strajkowy pracowników "Tormięsu".

Kontynuacja akcji: wykonanie na odwrocie poprzedniego nowego transparentu (z zacytowanym poniżej znanym anarchistycznym hasłem) i zawieszenie go za zgodą komitetu strajkowego na murach "Tormięsu" - będącego idealnym miejscem na wszelkiego rodzaju graffiti:

EKO-NOMIA I EKO-LOGIA MUSZĄ SŁUŻYĆ DOBRU SPOŁECZNEMU:

LIKWIDOWAĆ NIE ZAKŁADY, LECZ NIEZGODNE Z PRAWEM ZARZĄDZANIE GOSPODARKĄ PAŃSTWA WEDŁUG ZASADY:

"ZABRAĆ BOGATYM, ZABRAĆ BIEDNYM, DAĆ SWOIM"

1 MAJA 1998

A co wy myślicie o tego typu akcji?

Jerzy Jarosz
/ skr. 13, 87-102 Toruń 4

PRECZ Z BRUTALNOŚCIĄ POLICJI

Pod takim hasłem 22.10.98 odbyła się manifestacja w centrum Los Angeles, w której wzięło udział 1 000 osób. Marsz zaczął się o ą 1430, a skończył dwie godziny później. Manifestacja - która pewnie byłyby jeszcze większa, gdyby wypadła nie w dzień powszedni - przemaszerowała pod budynki sądu, prokuratury i policji.

Wśród wielu skandowanych haseł znalazły się:

Akcja była świetnie zorganizowana. Uczestników protestu podzielono na parę grup, a w każdej z nich było kilku porządkowych i kilka osób z tubami oraz osoby wspierające tuby w środku tłumu. Były rozmaite rodzaje bębnów, na początku tańczyła grupa Indian, dalej jechały dwie ciężarówki z orkiestrą i dużymi manekinami oraz zdjęciami zabitych przez policję osób, które nie stanowiły zagrożenia. Niektóre osoby ze zdjęć dostały kilkanaście kul w ciało. W ostatnim czasie policja zabiła kilkanaście osób zachowujących się ostrożnie i nieprowokacyjnie albo przebywających w więzieniach!

W manifestacji wzięły udział rozmaite grupy ekologiczne i religijnie. Gapowicze entuzjastycznie przyjmowali maszerujących, wiele osób obserwujących manifestację z okien tańczyło (nawet w biurach!). Uczestniczy marszu mieli czarne ubrania. Dziennikarze także przyszli w czarnych ubraniach. Ruch uliczny na trasie przemarszu został zamknięty.

O ą 1630 wygłoszono przemówienia pod głównym budynkiem policji w Los Angeles: zwrócono uwagę, że wśród manifestantów są ludzie różnych narodowości i różnych ras, złączeni w walce przeciwko brutalności policji. Przypomniano, że w bieżącym roku USA po raz pierwszy znalazły się w raporcie Amnesty International, wymieniającym państwa, które łamią prawa człowieka.*) Przemawiały osoby skrzywdzone przez policję, nawołujące do działania, a także przedstawiciele rozmaitych grup religijnych. Poruszono też sprawę imigrantów, którzy mieli pozwolenie na pobyt w USA, ale po wstawieniu się za brutalnie pobitymi ziomkami będą deportowani. O ą 1900 nie było już prawie nikogo.

Podobne marsze odbyły się w wielu miastach USA.

z Kalifornii Przemysław Sobański 
/ PO BOX 21128
Long Beach 
CA 90 801 USA
: bobsobanski@webtv.net
: members.tripod.com/~thats4u/index.html

*) Por.: Przemysław Sobański, USA na liście Amnesty International [w:] ZB nr 17(119)/98, s.74.

rys. Jarosław Gach


ZB nr 18(120)/98, 16-30.9.98


Początek strony