MATERIAŁ BADAWCZY NA CELOWNIKI
Aktywiści z Polski północno-wschodniej nadesłali do Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i do "Dzikiego Życia" alarmujące informacje o badaniach prof. Bogusława Bobka. Ponieważ najbliższe DŻ ukaże się dopiero pod koniec stycznia, myślę, że dobrym forum dla tej informacji mogą być ZB.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza" z 30.10.98, Uniwersytet Jagielloński chce odstrzelić dla celów badawczych 21 wilków na terenie dawnego województwa suwalskiego. Wniosek taki wysłał prof. Bobek z UJ do ministra ochrony środowiska. We wniosku mowa jest o przeprowadzeniu badań na obecność pasożytów, występowanie wirusa parwo i rozmieszczenie tkanki tłuszczowej. A więc prof. Bogusław Bobek chce dla dobra nauki i dobra wilków zabić ich kilkadziesiąt. Ten "naukowy odstrzał" wiąże się z 2-letnią obecnością Bobka na Suwalszczyźnie, co jest wynikiem zlecenia mu przez byłego wojewodę suwalskiego opracowania strategii strefowej ochrony wilka.
Strefowa ochrona wilka na Suwalszczyźnie została opracowana pod koniec sierpnia '98 przez zespół z Zakładu Badań Łowieckich UJ w składzie: Bogusław Bobek, Anna Gugała, Grzegorz Harna, Bogdan Kasperczak, Dorota Merta, Katarzyna Płodzień, Dorota Przywara, Lidia Wiśniowska i Dariusz Zalewski z Akademii Rolniczej w Olsztynie. Według Bobka - konflikt między człowiekiem a wilkiem trwa już od ponad tysiąca lat, ponieważ wilk jest szkodnikiem i zagraża bezpośrednio życiu ludzkiemu. Na dowód tego przytacza się dane, że wilki zabijały w Polsce w latach 1988-1992 średnio 870 zwierząt domowych, głównie owiec, rocznie. Pal licho zwierzęta domowe, zdaniem Bobka - rasowego myśliwego - największe szkody wilki wyrządzają wśród zwierzyny łownej (jeleni, dzików i saren), zdarzało im się nawet zabijać medalowe byki, które w ten sposób nigdy nie stały się trofeum myśliwskim. Jak podaje Bobek, w samych Karpatach roczne szkody spowodowane paskudnym charakterem wilków wynosiły 164 tys. USD. Działo się tak jeszcze przed 1995 r., kiedy to w rezultacie kampanii dyletanckich ochroniarzy ministerstwo objęło wilka ochroną. Dlatego profesor apeluje o opamiętanie i sugeruje, że "problem wilka" w Polsce płn.-wsch. może rozwiązać tylko zespół fachowców z udziałem białostockich leśników i myśliwych.
Dotychczasowe badania zespołu prof. Bobka wykazały, że na Suwalszczyźnie żyje 169 wilków (największe skupiska to: 83 w Puszczy Augustowskiej, w puszczach Boreckiej, Rominckiej i Nadleśnictwie Olecko - 53, w rejonie Nadleśnictwa Drygały - 22). Prawie 95% zimowej diety tych wilków stanowiły zwierzęta łowne (przede wszystkim dzik, następnie sarna, jeleń i zając). Profesor obrazuje, jak wielkie straty przynoszą wilki, obliczając, że skoro średnia dobowa konsumpcja wilka wynosi 1,9 kg pokarmu, to rocznie daje nam 684 kg, co równa się 3 420 zł! 169 osobników żyjących na Suwalszczyźnie w ciągu zaledwie 4 zimowych miesięcy zubaża nas o 192 500 zł! Gorąco polecam profesorowi kontynuowanie tej metody i obliczenie rocznej konsumpcji wszystkich gatunków żyjących w Polsce, a następnie przeliczenie tego na złotówki. Wyniki byłyby bardzo ciekawe i pozwoliłyby przyjąć krajową strategię, kogo i w jakiej kolejności należy odstrzelić.
W 1997 r., według badań profesora, na terenie województwa suwalskiego wilki zabiły 181 sztuk zwierząt domowych (jest to liczba większa od zgłoszonej przez rolników w urzędzie wojewódzkim). Było to przede wszystkim bydło, a także trochę owiec, kóz i koni. Ponad 50% ofiar zostało zaatakowanych przez wilki w odległości 0-500 m od lasu, a więc w jego bezpośredniej bliskości. Profesor przeprowadził także ankietę wśród poszkodowanych rolników. Wyciągnął z niej wnioski, że blisko połowa dobrze zna biologię wilka i prawie wszyscy widzieli wilki. Większość rolników uważa, że liczebność wilka należy zredukować. Tego samego zdania jest prof. Bobek. Przede wszystkim zwraca on uwagę na szkody wśród zwierzyny łownej. Są one 8-krotnie wyższe niż wśród zwierząt domowych. Dlatego profesor nawołuje do strzelania do wilków - zwłaszcza tam, gdzie jest ich dużo, a więc w ich naturalnych ostojach (Puszcza Augustowska, Borecka, Romincka). Proponuje jednak także ochronę wilka: tam, gdzie wilk nie występuje, powinien zostać - zdaniem profesora - objęty ochroną, a miejscowa ludność powinna zostać objęta programem edukacyjnym.
Profesor sugeruje potrzebę dalszych badań naukowych nad wilkiem w Polsce płn.-wsch. - do czego, jak pisze, potrzebne są środki finansowe z ministerstwa - we współpracy z nadleśnictwami i Polskim Związkiem Łowieckim. Profesor nadmienia, że materiał z odstrzelonych zwierząt powinien trafić do zespołu badawczego.
W chwili, gdy piszę ten tekst, "materiał badawczy" jeszcze biega po Suwalszczyźnie.
Janusz Korbel
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
Co możemy zrobić:
rys. Jarek Gach