OŚWIADCZENIE
W numerze ósmym (jesień '98) pisma "Nigdy więcej!" zamieszczono krótką notkę pt. Egzotyczne sojusze, której autor Rafał Pankowski za pomocą kłamstw, manipulacji i ukazania faktów w sposób tendencyjny oraz świadomego zatajenia pewnych informacji usiłuje przedstawić działalność niżej podpisanego w nieprawdziwym świetle.
Jako że:
- część tekstu Pankowskiego odnosząca się do mojej osoby dotyczy moich rzekomych fascynacji faszyzmem i podejmowanych ponoć przeze mnie prób "faszyzacji" ekologii,
- regularnie publikuję swoje teksty na łamach ogólnopolskiego pisma ekologicznego, jakim są ZB, a sporadycznie zamieszczam je również w innych pismach o podobnej tematyce (m.in. "Dzikim Życiu", "Wegetariańskim Świecie"),
- niektórzy Czytelnicy ZB mogą nieopatrznie uwierzyć w to, co na mój temat na łamach "Nigdy więcej!" wypisuje Rafał Pankowski
oświadczam co następuje:
- Głoszona przeze mnie idea "ekologii ojczyźnianej"1) nie jest - wbrew temu, co sugeruje Rafał Pankowski - nowym nurtem będącym syntezą faszyzmu i ekologizmu, lecz połączeniem znanych od lat w środowisku radykalnej ekologii idei bioregionalizmu z regionalizmem kulturowym, zwanym czasem również ideą "małych ojczyzn".2) Pankowski wspominając o tym, że "ekologia ojczyźniana" jest syntezą faszyzmu i ekologizmu, nie podaje ani jednego dowodu świadczącego, że tak jest naprawdę - jednym słowem czytelnik, który nigdy z moim tekstem się nie zetknął, powinien na słowo uwierzyć Pankowskiemu. Nie podejrzewam nawet, że uważany przez samego siebie i pokrewne mu ideowo postacie za wybitnego znawcę problematyki faszyzmu3) Pankowski mógłby się pomylić i przypadkowo, choćby ze względu na miejsce publikacji4) zaklasyfikować głoszone przeze mnie idee ekologicznego patriotyzmu (poszanowanie miejscowej kultury i przyrody) jako wyraz fascynacji faszyzmem, sądzę więc, że mamy tu do czynienia ze świadomym pomówieniem. Utwierdza mnie w tym przekonaniu fakt, że Pankowski wie, iż nigdy i nigdzie nie wygłosiłem pochwały doktryny faszystowskiej i doktryn pokrewnych (jeśli jest inaczej - proszę o dowody), a wspomniany tekst, będący podstawą oskarżenia, nie zawiera żadnych wątków, które skłonić by mogły do uznania go za przejaw mojej fascynacji faszyzmem,5) co każdy czytelnik może sam sprawdzić (w razie potrzeby służę kopią). Wie również Pankowski, że moje sympatie ideowo-polityczne sytuują mnie w zupełnie innym miejscu sceny politycznej, mianowicie w środowisku anarchistycznym (choć jest to anarchizm nieortodoksyjny i zawierający pewne wątki konserwatywne, co zauważa Piotr Rymarczyk6)), o czym świadczy fakt, że regularnie publikuję swoje artykuły na łamach anarchistycznego miesięcznika "Mać Pariadka" i pisma "Inny Świat" oraz współpracuję w wielu kwestiach z licznymi przedstawicielami polskiego środowiska anarchistycznego. Wie Pankowski również, że daleki jestem od fascynacji praktykami faszyzmu, zwłaszcza zaś jego obłąkanymi teoriami rasistowskimi, o czym świadczą moje zainteresowania mniejszościami etnicznymi (może Pankowski jest na tyle słabo poinformowany, że nie wie, iż redaktor naczelny "Nigdy więcej!" - Marcin Kornak półtora roku temu zaproponował mi współpracę z tym pismem w dziedzinie prezentacji żyjących w Polsce mniejszości narodowych, z czego później się wycofał - w wyjątkowo niekulturalny zresztą sposób) i podejmowane przeze mnie inicjatywy na ich rzecz (jestem współzałożycielem Stowarzyszenia Wspierania Kultur Etnicznych i współwydawcą biuletynu "ZaKORZENIEnie" oraz autorem artykułów poświęconych tej kwestii.7) Wie Pankowski również - bo skoro wypowiada się publicznie na mój temat to sądzę, że zna całokształt mojego dorobku publicystycznego - że faszyzm jest (obok sowieckiego modelu komunizmu oraz obecnego systemu demokracji liberalnej) jednym z systemów politycznych, wobec których przynajmniej kilkakrotnie wyrażałem publicznie swoją niechęć. Trudno dociekać, co jest zatem przyczyną stawianych przez Pankowskiego oskarżeń, choć mogę się domyślać, że chodzi o istniejące między nami różnice ideowo-polityczne (Pankowski jest zwolennikiem liberalnej demokracji - ja zaś jej przeciwnikiem), dotyczące strategii (Pankowski - wbrew publicznym deklaracjom - wyznaje w praktyce zasadę "kto nie z nami, ten przeciw nam", ja zaś nie wykluczam w imię swojego pluralistycznego światopoglądu współpracy z osobami o odmiennych przekonaniach, czego dowiodłem wiele razy) oraz kwestionowanie przeze mnie szczerości "antyfaszystowskich" intencji Pankowskiego i osób jemu podobnych (sądzę, że zależy im raczej na wyeliminowaniu politycznych alternatyw wobec systemu, jaki dziś panuje, i ograniczeniu swobód obywatelskich).
- Zwracam uwagę, że nie jest to pierwszy tego typu przypadek. Wcześniej Pankowski i Redakcja "Nigdy więcej" dopuszczali się ataków na innych publicystów ekologicznych: Jarosława Tomasiewicza i Marka Głogoczowskiego (obaj znani z łamów ZB),8) a we wspomnianym tekście atakuje także działacza ekologicznego z Wałbrzycha - Rafała Jakubowskiego (organizatora lokalnych kampanii ekologicznych, założyciela Stowarzyszenia "Eko-Front", organizatora corocznej imprezy o nazwie "Ekofrontacje", na której zbiera się czołówka działaczy i teoretyków radykalnego ruchu ekologicznego). Sądzę zatem, że najwyższy już czas poświęcić nieco uwagi tej postaci i jej koneksjom ideowo-politycznym oraz zastanowić się nad celami, jakie przyświecają Pankowskiemu w jego atakach.
- Chciałbym zwrócić uwagę na metody, jakimi Pankowski się posługuje. Wspomniałem już o licznych niedomówieniach czy przekłamaniach, ale mamy ich więcej. Pankowski jako dowód mojej rzekomej fascynacji faszyzmem przytacza cytat z mojego tekstu poświęconego ekologii w III Rzeszy.9) Sugeruje on, że moja pozytywna ocena rozwiązań ekologicznych funkcjonujących w tym państwie świadczy o tym, że pochwalam faszyzm w ogóle. Jako dobry uczeń propagandzistów z ery Bieruta i spółki (też zresztą "antyfaszystowskich"), starannie omija ten fragment mojego tekstu, w którym stwierdzam wyraźnie, że ów ekologiczny dorobek III Rzeszy to jedna z nielicznych pozytywnych cech owego niechlubnej sławy państwa. Rozumiem, że Pankowski, który na zwalczaniu "faszyzmu" robi karierę, nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że nawet tak zbrodniczy ustrój jak hitleryzm mógł mieć cechy pozytywne (takie właśnie, jak wysoko rozwinięta myśl i praktyka ekologiczna), ale ja osobiście uważam, że powinnością uczciwego człowieka nie jest przemilczanie niewygodnych faktów, choćby nawet takie były wymogi opinii publicznej czy sponsorów pisma "Nigdy więcej!". Dodam też, bo Pankowski o tym nie wspomina, że gros materiałów do mojego artykułu o ekologii w III Rzeszy (poziom tej dziedziny w tym kraju dla mnie samego był ogromnym zaskoczeniem i dlatego postanowiłem to opisać) zaczerpnąłem z książki Luca Ferry'ego,10) który jest czołową postacią francuskiego establishmentu demokratyczno-liberalnego.
Remigiusz Okraska
* Mrzygłodzka 50
42-400 Zawiercie
- Zob. Remigiusz Okraska, Drzewa i groby. Kilka słów o ekologii ojczyźnianej [w:] "Rojalista Pro Patria" nr 25. Ten sam artykuł wkrótce ukaże się w trzecim numerze pisma "Trygław".
- Zob. Remigiusz Okraska, Euroregiony? Ekoregiony! Regionalizm a ochrona przyrody i kultury [w:] Silva rerum - ekologiczne miscellanea, Wydawnictwo "Zielone Brygady", Kraków 1998; oraz [w:] "Dzikie Życie" nr 42-43.
- O merytorycznej wartości tekstów Pankowskiego poświęconych problematyce faszyzmu oraz o zawartych w nich manipulacjach, kłamstwach i nieścisłościach można przeczytać w:
- Jarosław Tomasiewicz - recenzja pracy Pankowskiego pt. Gdzie się kończy patriotyzm... [w:] "Lewą nogą" nr 1(4)/1995.
- Jarosław Tomasiewicz, "Ekofaszyzm" raz jeszcze [w:] ZB nr 5(95)/97, s.73.
- Zbigniew Mikołejko, Błędy na temat Evoli [w:] "Gazeta Wyborcza" z 18-19.7.98.
- Rozumiem, że Pankowskiemu może nie podobać się fakt, że drukuję niektóre swoje teksty na łamach prasy skrajnie prawicowej. Dla mnie jednak ważne jest co, nie zaś gdzie się publikuje i dopóki wydawcy tych pism nie będą ingerować w treść moich tekstów i drukować je będą bez zmian i skrótów, dopóty będę je tam publikował. Dodam, że publikuję swoje teksty także w pismach innych środowisk politycznych, z którymi się nie utożsamiam - na tych samych zasadach. Sądzę jednak, że to nie miejsce publikacji, a zawartość świadczy o postawie autora danego tekstu.
- Choć sądząc po wydanej właśnie książce Pankowskiego, faszyzmem może stać się niemal wszystko. Niejaki Herman Goering mawiał: O tym, kto jest Żydem, ja decyduję. Pankowski zaś arbitralnie decyduje, kto jest faszystą. Cóż, facetowi z młotkiem wszystko wydaje się gwoździem...
- Zob. Piotr Rymarczyk, Kulturowy wymiar anarchizmu [w:] "Mać Pariadka" nr 10(70)/98.
- Zob. Remigiusz Okraska, Rzecz o Cyganach [w:] "Mać Pariadka" nr 5(58-59)/97; tegoż, Najmniejsza mniejszość [w:] "ZaKORZENIEnie" nr 1; tegoż, Inaczej [w:] "Nigdy więcej!" nr 4, wiosna '97.
- Zob. Skandal na Kongresie Federacji Zielonych [w:] "Nigdy więcej!" nr 6, zima '98; oraz Marek Głogoczowski, "Mocarna Pięść" GAN-u [w:] "Żaden" nr 16, wiosna '98 .
- Zob. Remigiusz Okraska, Narodowy socjalizm a ekologia [w:] "Żaden" nr 16, wiosna '98.
- Zob. Luc Ferry, Nowy ład ekologiczny, Warszawa 1995.