Strona główna   Spis treści 

ZB nr 2(128)/99, 1-15.4.99
POLEMIKI - OPINIE - KOMENTARZE

PRAWA CZŁOWIEKA W EUROPIE

Artykuł 18 Międzynarodowej Karty Praw Człowieka mówi: Każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania, prawo to obejmuje swobodę zmiany wyznania.

16.10.97 Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych otrzymało Bieżący raport poświęcony walce z wszelkimi formami nietolerancji religijnej. Jego autor, Nadzwyczajny Sprawozdawca Komisji Praw Człowieka, Abdelfattah Amor, wymienił przykłady ciągłego łamania artykułu 18. W innym raporcie (1997 Human Rights Reports), sporządzonym przez Amerykańskie Biuro do spraw Demokracji, Praw Człowieka i Zatrudnienia, wykazano, że nawet państwa z długoletnimi tradycjami demokratycznymi próbują ograniczyć wolność nietypowych mniejszości religijnych, przyczepiając im wszystkim etykietę "sekty". Takie tendencje wzbudzają niepokój. Willy Fautré, przewodniczący brukselskiej organizacji Prawa Człowieka bez Granic, zauważył: Wolność religijna jest jednym z najlepszych probierzy ogólnie pojętych swobód w danym społeczeństwie. Warto się więc przyjrzeć, jak się ma sprawa w Europie.

WOLNOŚĆ RELIGIJNA WE FRANCJI ZAGROŻONA

W 1998 r., czyli w 400-lecie podpisania edyktu nantejskiego (gwarantującego równość religijną), najwyraźniej zapomniano o płynącej z niego nauce, że wszystkim obywatelom przysługuje wolność wyznania i równe prawa. Świadkowie Jehowy są we Francji trzecią pod względem wielkości chrześcijańską społecznością religijną i działają tam od blisko stu lat. Jednakże w pewnym raporcie parlamentarnym odmówiono im statusu religii prawnie uznanej. W rezultacie niektóre władze francuskie z reguły lekceważą ich prawa. Np. w rozprawach dotyczących opieki nad dziećmi sędziowie często zastanawiają się, czy osoby będące Świadkami Jehowy mogą sprawować władzę rodzicielską. Zastrzeżenia prawników odnoszą się wyłącznie do wyznania rodziców. Również przybrani rodzice, którzy są Świadkami Jehowy, muszą się liczyć z utratą dzieci znajdujących się pod ich opieką.

Niedawno władze francuskie zagroziły, że nałożą na Świadków Jehowy podatek od datków, które ofiarowują oni na rzecz swych zborów. Według pozarządowej organizacji Prawa Człowieka bez Granic jest to "niebezpieczny precedens" naruszający orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

ATAK CZARNEJ KOMUNY W ROSJI

1.8.97 w gazecie "Komsomolskaja Prawda" ukazał się artykuł Sekt Petersburg, w którym dziennikarz Oleg Zasorin napisał wiele oszczerstw pod adresem Świadków Jehowy, nazywając ich "szkodliwą sektą". Wszystkie te stwierdzenia były ogólnikowe i nie zawierały żadnych konkretnych faktów. 12.2.98 Izba Sądowa uznała ten artykuł za oszczerczy, bezprawny i nieetyczny. Artykuł łamał także wiele paragrafów ustawy o środkach masowego przekazu. Izba zaleciła udzielić nagany dziennikarzowi Zasorinowi oraz wystosować przeprosiny za opublikowanie nierzetelnych informacji.

Robert Surma



Na podstawie: "Przebudźcie się!" nr 22/1998.

początek strony

JACY ZIELONI?

Z czterech różnych źródeł dotarły do mnie ostatnio wiadomości o rozpoczynających się bądź projektowanych spotkaniach dyskusyjnych na temat przyszłości ruchu ekologicznego w Polsce. Obawiam się, że pochopne podejście do sprawy skończy się przysłowiowym "wylaniem dziecka z kąpielą", jak się to już nieraz zdarzało.

Większość środowisk Zielonych w Polsce bazuje na ideach, które pojawiły się na Zachodzie w latach 60. i 70. Wielu z Was nie wie, że są to idee Waszych dziadków. Niebezpieczne jest kierować się ideami dziadków w szybko zmieniającym się świecie. Od tamtych lat bowiem radykalnie zmienił się stan przyrody planety, status ludzkości i nasza wiedza o przyrodzie, w szczególności o zjawisku życia. Jeżeli nasza działalność ma mieć sens, musimy poddać rewizji szereg podstawowych pojęć, na bazie których budujemy nasze cele, tak długofalowe, jak i krótkofalowe. Potrzebna jest otwarta dyskusja, która by pozwoliła możliwie jednoznacznie określić nasze powołanie.

Wiemy z doświadczenia, że nie wszyscy z nas zdolni są udźwignąć to powołanie, tak jak je dotychczas rozumiemy. Tym bardziej więc potrzebna jest szeroka i szczera dyskusja. Proponuję więc wszystkim, których na to stać, aby do końca kwietnia '99 opracowali i przysłali do Redakcji ZB możliwie jednoznacznie sformułowane propozycje (założenia i wnioski z nich) jako materiał do dyskusji na temat przyszłości ruchu ekologicznego, NGO's-ów, Polski, Europy, świata. Dla zyskania na czasie przesłałem ten list e-mailem tym, z którymi jestem w stałym kontakcie.

Każdy z nas ma inny zakres wiedzy i doświadczenia, dzięki temu propozycje te będą się znacznie różnić, a im bardziej będą się różnić, tym łatwiej będzie nam podjąć optymalną decyzję. Historia nauki dowiodła, że wiele odkryć i innowacji zawdzięczamy dyletantom kierującym się intuicją. Zachęcam więc tych Kolegów (Koleżanki), którzy mogą się krępować brakiem głębszego przygotowania naukowego. W imieniu tych z nas, którzy mają na swym koncie opublikowane w książkach własne hipotezy i teorie chciałbym ich zapewnić, że głosy ich będą traktowane z całą uwagą i szacunkiem i że nikt nie będzie nikomu niczego narzucał z pozycji autorytetu. Sprawa jest zbyt poważna, aby pozwalać sobie na osobiste ambicje. Podporządkujmy się wszyscy autorytetowi logiki, odrzucając logikę autorytetu, w tym również autorytetu przebrzmiałych poglądów w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego na planecie.

Jan M Szymański
Fundacja HSR
skr. 104, 90-955 Łódź 8
Łódź, 12.2.99


początek strony

ZAMIENIĘ...

...kawalerkę na Mariensztacie w Warszawie (22 m2) zamienię na mieszkanie w Krakowie.

Paweł Zawadzki
tel. 0-22/826-96-56 (późnym wieczorem)


początek strony

SMRÓD ZAPOMNIENIA

Czytanie ZB i stykanie się z kręgiem ludzi z ruchu ekologicznego nieomal zawsze sprawia, że coraz bardziej czuję się wyobcowany. W środowisku ludzi, wśród których się obracam wegetarianizm i sprawy środowiska naturalnego są traktowane z obojętnością, ze wzruszeniem ramion.

Zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak jest, co jest z ruchem ekologicznym, który nie trafia do młodych ludzi mających z nim kontakt. Myślę, że przyczyna tego leży w tym, że ruch ekologiczny jest pozbawiony szerszej perspektywy, kontekstu kontrkulturowej krytyki społecznej i psychologii, psychoterapii, które do kontrkultury można przypisać. Choć bardzo się staram to jednak to, co robią polscy ekolodzy mało mnie inspiruje. Akcje, a raczej happeningi niczym mnie nie zaskakują. Nie trafiają do mnie argumenty ludzi zadufanych w sobie, potok słów mający udowodnić ich aktywizm. W hasłach na ulotkach nie ma nic ciekawego, żarty obrazkowe z "Wegetariańskiego Świata" są ciężkawe i bezpłciowe. Ludzie, których np. spotkałem na polu namiotowym w Inowłodzu to ludzie zamknięci umysłowo i niespontaniczni, obstawiający się książkami a nie swoimi ciekawymi pomysłami.

Do czytających ekologów: weźcie pod rozwagę inne punkty widzenia, które są po Waszej stronie, ale o tym jeszcze nie wiecie weźcie pod rozwagę punkty widzenia innych ludzi, którzy są po Waszej stronie, choć o tym jeszcze nie wiecie. Może zamiast tych samych książek i czasopism zacznijcie czytać coś innego (np. "Plastik" czy "Magazyn Sztuki" - nr 17 polecam szczególnie). Może zamiast tego ekologicznego reggae posłuchajcie sobie etnicznego transu Can, Tribal Drift czy SPK. A może warto się czegoś nauczyć od sytuacjonistów i grup ludzi, którzy mają niezły pomysł na krytykę społeczną - PTV, Negativland, Plunderfonix czy Tape Beatles.

Nazwy grup, ansambli, które wskazałem, to nazwy ansambli, od których - wydaje mi się - warto wziąć pomysł na walkę z manipulacją, konsumeryzmem. Niestety, zazwyczaj tak jest, że artyści siedzą w swoim nasączonym egzystencjalizmem bagienku, a aktywiści mało interesują się psychologią uczuć, uczuciami i pogłębianiem własnej osobowości w duchu mało ortodoksyjnego, wewnętrznego i prywatnego holizmu. Holizmu, który niekoniecznie odnosi się do tai-chi czy magii kahunów. Chodzi mi o uwagę w postrzeganiu siebie i niestawianie na system znanych oczekiwań.1) Ludzie z zewnątrz traktują ekologów jak ludzi niespełna rozumu, bo nie przemawia do nich to, co oni mówią. Jest to po prostu zbyt schematyczne, zbyt głośne. Ekolodzy jawią się jako Ci, którzy walczą o przyrodę, o prawa zwierząt. A może czas, żeby zacząć walczyć o "przyrodę" w samym sobie? Nie tylko w kontekście współczucia do wytworów natury.

Jeśli chodzi o to ekologiczne reggae, to proszę zwrócić uwagę, że należy ono do tradycji afro-amerykańskiej - tak silnie promowanej i zapodawanej do konsumpcji. Nie chodzi mi tu o autentyczne poszukiwania rastamanów.2) Poza tym, jeśli wchodzi się w głęboką ekologię i związany z tym bioregionalizm, to czy nie lepiej odnaleźć trans (transformację, transcendencję) we własnych korzeniach - korzeniach muzyki euroazjatyckiej, która jest równie głęboka?3)

Hubert A. Napiórski
Prusa 1
09-200 Sierpc



1) Patrz: Jiddu Krishnamurti i wywiad z Genesisem P-Orridgem w ostatnim "Plastiku" - nr 3/99.
2) Patrz: wytwórnia On-U Sound, Rootsman, King Tubby, Lee "Scratch" Perry czy Mad Professor.
3) Patrz twórczość grupy Atman i książeczka-wywiad Wschód Księżyca.

początek strony

KRÓTKOWZROCZNI WOLNOŚCIOWCY

Cześć Wolnościowcy! Kieruję ten artykuł do tych z Was, którzy jedzą mięso. Od paru dni nurtuje mnie ten problem i chciałem się nim z Wami podzielić.

Rok temu, gdy wchodziłem w klimaty ekologiczno-wolnościowe, czymś normalnym było, że ludzie o poglądach wolnościowych nie jedzą mięsa - z takimi ludźmi współpracowałem. Kilka miesięcy później moje przekonanie legło w gruzach.

Na demonstracjach i manifestacjach antyrasistowskich krzyczycie z zapałem: "Każdy inny, wszyscy równi", "Raz, dwa, trzy, cztery precz z rasizmem do cholery", potem wracacie do domu na obiad i... bez oporów wcinacie kotleta.

Pytam się. Co to znaczy każdy inny, wszyscy równi?

Zgadzacie się ze mną, że człowiek jest istotą i zwierzę jest istotą - to nas razem łączy. Różnice pomiędzy nami to:

Czy te różnice uprawniają nas do zjadania ciał istot - zwierząt przez istoty - ludzi? Zastanówcie się przez chwilę, o co walczycie, stojąc na manifestacji i krzycząc: "Precz z rasizmem".

Inny wygląd - to jedyna różnica między ludźmi. Nie rozumiem jedynie, dlaczego dwie dodatkowe różnice między rasą ludzką a zwierzętami pozwoliły na zjadanie tych drugich przez tych pierwszych? Dlaczego granica uprawniająca nas do zjadania innych istot została postawiona w tym właśnie miejscu? Czy to znaczy też, że granicę tę można dowolnie przesuwać w prawo bądź w lewo - zgodnie z własnym, indywidualnym przekonaniem? Jeżeli tak, to może za niedługo będziecie wołać: "Każdy blondyn inny, wszyscy blondyni równi"? Po czym wrócicie do domu i na obiad zjecie... bruneta z rożna. Czy tak, czy właśnie tak to wygląda!? - No przecież granica jest ruchoma.

Na pewno pomyślicie teraz, że to, co napisałem jest jakimś absurdem. Ale zrozumcie, dla mnie absurdem jest to, że pozbawiacie życia inne istoty, krzycząc jednocześnie: "Precz z rasizmem".

Człowiek z natury jest owocożercą - popatrz na swoje ciało a z pewnością dojdziesz do takich wniosków - jest stworzony do życia w strefie tropikalnej.

Chęć zdobywania innych terytoriów, chęć dominacji i problem przeludnienia zmusiły nas kiedyś do opuszczenia tego raju. To spowodowało, że musieliśmy rozszerzyć nasze menu o inne produkty pochodzenia roślinnego. I na tym powinno się zatrzymać. Czy nie widzisz, że wokół Ciebie jest wiele wegetarian tak samo egzystujących jak Ty (lub nawet lepiej)?

Przyczyną, że sięgnęliśmy po mięso był nasz "wspaniale rozwinięty rozum". Kieruje nami mechanistyczny sposób myślenia: Tam biega mięso. Ja jestem z mięsa. Więc aby mieć więcej mięsa, muszę zjeść mięso. Jest to jednak temat na inny artykuł - który wkrótce się ukaże.

Tak więc spróbujcie spojrzeć na ten problem, opierając się trochę o ten artykuł. I wracając z manifestacji antyrasistowskiej do domu na obiad, zastanów się, czy to, co znajduje się na Twoim talerzu, zgadza się z Twoimi ideami wolnościowymi.

Krzysztof Gendarz
Stowarzyszenie Ekologiczno-Kulturalno-Wolnościowe "KRZYK"
skr. 2
44-101 Gliwice




ZB nr 2(128)/99, 1-15.4.99

Początek strony