Strona główna   Spis treści 

ZB nr 3(129)/99, 16-30.4.99
ZWIERZĘTA

PIĘKNO BEZ OKRUCIEŃSTWA

Rok 1999 ma być w naszym zamyśle okresem wzmożonej aktywności przeciwko testom na zwierzętach. Uruchamiamy nową kampanię - "Piękno bez okrucieństwa". Poniżej szczegóły dotyczące tej sprawy.

Mission Human

Polska jest krajem, gdzie zachodni producenci środków chemicznych testują swoje produkty na zwierzakach. W swoich rodzimych państwach już tego czynić nie mogą (zakazy prawne) bądź nie opłaca im się to finansowo (w Polsce jest taniej). Polscy wiwisektorzy czują się bezkarni i pewni siebie. Do tej pory nikt nie był w stanie zagrozić im ani prawnie, ani finansowo, ani poprzez direct action. Jeśli chciałbyś, Drogi Czytelniku, zmienić tę sytuację, proszę zapoznaj się z obecną sytuacją w tym zakresie oraz z wytycznymi naszej kampanii.

  1. Wiwisekcję przeprowadza się na zlecenie przemysłu wojskowego, chemicznego, farmaceutycznego, medycznego i kosmetycznego. Stowarzyszenie Mission Human wydaje co roku wykaz firm kosmetycznych, których produkty nie są okupione cierpieniem zwierząt. Oczywiście ten wykaz nie jest drukowany po to, aby go sobie powiesić na ścianie i upajać się jego widokiem. Nie jest on też stworzony po to, aby jego użytkownik zaznał czystego sumienia lub żeby został beatyfikowany. Jest on rozpowszechniany w dwóch celach: aby zabierać go na zakupy, gdy kupujemy mydło, szampon, lekarstwa i inne środki chemiczne (lub gdy czyni to nasza mama) oraz po to, aby samemu go skserować 100 razy za swoje własne kieszonkowe i żeby podarować ten wykaz swoim znajomym. Bojkotujemy firmy, które swe produkty testują na zwierzętach i wspomagamy te, które tego nie robią. Ta forma działań nazywa się konsumeryzmem; są to oddziaływania ekonomiczne, jedne z najbardziej skutecznych. Stosując tę metodę, ratujesz najwięcej istnień.
  2. Do tej pory żadna polska firma kosmetyczna nie była w stanie wypełnić warunków cruelty-free. Jest za to na polskim rynku kilka firm zachodnich, które oferują pełny zestaw ekologicznych produktów kosmetycznych i chemicznych. Każdy produkt ekologiczny (pomidor też) jest oczywiście droższy niż "zwykły". Wynika to z faktu, iż jest wyższej jakości oraz z faktu, iż posiada mniej liczny rynek zbytu i wyższe koszty produkcji. Ale przecież na tym świecie nie tylko pieniądze się liczą, prawda? Dlatego ekolodzy są w stanie kupić produkt droższy, jeśli tylko wspomoże to alternatywny model gospodarki. Produkt może być tańszy tylko kosztem cierpienia zwierząt lub wyzysku ludzi.
  3. Produkty wolne od okrucieństwa to nie tylko te, które nie były testowane na zwierzętach, ale także te, które nie zawierają żadnych substancji pochodzących z uboju zwierząt. Czasami zdarza się, że firma kosmetyczna nie testuje osobiście na zwierzętach i umieszcza na swoich produktach napis: Not tested on animals. Ale trzeba wiedzieć, iż zleca ona przetestowanie wyrobu innemu instytutowi lub zakupuje substancje przetestowane przez inną firmę. Nie należy więc ufać napisom na kosmetykach. Jedynym wiarygodnym źródłem informacji jest wykaz cruelty-free. Możesz go otrzymać, wysyłając znaczki zwrotne pod adresem: Mission Human Kwiatkowice 6, 59-230 Prochowice. Po otrzymaniu wykazu, skseruj go i rozdaj znajomym.
  4. Nie masz dostępu do kosmetyków z wykazu? W tym celu powstała V.I.N. - wegetariańska sieć dystrybucyjna (V.I.N. Brzęczkowicka 5b/36, 41-412 Mysłowice; pisząc pod tym adresem można uzyskać bezpłatną informację). Członkowie V.I.N. mają dostęp do tych kosmetyków po zniżonej cenie oraz możliwość dystrybucji tych produktów wśród innych potrzebujących. W ten sposób wspomagamy nowy rodzaj gospodarki i ratujemy zwierzęta. Wszelkie testy na zwierzętach przeprowadza się tylko z jednego powodu: dla korzyści finansowych. Nie daj zwyrodnialcom zarobić, a przestaną to czynić!
  5. A może po prostu chcesz porozlepiać na mieście plakaty, rozdać ulotki itp.? Reklama kampanii w obronie zwierząt laboratoryjnych potrzebuje nagłośnienia. Możesz wspomóc nas finansowo, wysyłając pod naszym adresem 30 zł. Otrzymasz w podzięce matryce wielu plakatów i ulotek, a także inne materiały.
  6. Wszelkie testy na zwierzętach przeprowadzane na polu medycyny i biologii muszą zostać zaakceptowane przez Komisję Etyczną. Czyli muszą zostać zaakceptowane również przez Ciebie, jeśli tylko zadasz sobie trochę trudu, aby w takiej komisji się znaleźć (z ramienia organizacji ekologicznych). Możesz wtedy zastopować każdy eksperyment, gdyż na dobrą sprawę żaden eksperyment nie jest konieczny, zawsze istnieją metody alternatywne. Tylko nie mów, że nie masz doświadczenia i wiedzy - tak każdy mówi. Napisz do nas, uzyskasz małe przeszkolenie na potrzeby pracy w takiej komisji i inne informacje na ten temat. Niektórzy obrońcy praw zwierząt już działają w takich komisjach (np. Artur Krzyżański ze Szczecina) i zatrzymali wiele projektów wiwisekcji.
  7. Wiwisektorzy są bardzo sprytni i grają na niskich instynktach społeczeństwa (populizm). Ich powszechny argument w obronie wiwisekcji to dobro dzieci, staruszków... no i kobiet ("trójca święta"!). Takie deklaracje zawsze pojawiają się w książkach wiwisektorów oraz w artykułach na łamach prasy. Ekolodzy używają argumentów edukacyjnych, zaś wiwisektorzy sieją propagandę - dlatego zawsze wygrywają ten pojedynek. Ale już koniec tego, bowiem powstała nowa inicjatywa Mission Human, precedens na skalę światową. Jest to wykaz osób, które zgodziły się zastąpić zwierzęta laboratoryjne i oddać się w ręce wiwisektorów... dla dobra nauki, dzieci, staruszków i kobiet. Zrobimy więc coś, na co wiwisektorzy nigdy nie byliby w stanie się zdobyć. "Jak bardzo zależy Ci na dobru dzieci, staruszków i kobiet?" - to pytanie będziemy kierować do przedstawicieli nauk i staniemy z nimi w szranki. Publicznością będzie opinia społeczna. Oczywiście każda taka wiwisekcja na ochotnikach będzie musiała być poprzedzona wnioskiem wiwisektora. Wniosek ten będzie rozpatrywała Komisja Etyczna Mission Human, która oczywiście wniosek odrzuci... zawsze! Gdyż w każdym wypadku istnieją metody alternatywne i nie trzeba się uciekać do wiwisekcji na ochotnikach (pomijam już fakt, że taka wiwisekcja nie byłaby zgodna z prawem). Nasz cel propagandowy zostanie jednak osiągnięty: miłość ekologów do dzieci, staruszków i kobiet jest znacznie silniejsza niż miłość wiwisektorów. I o propagandę tu chodzi! Już jest pierwszych 6 nazwisk na wykazie ochotników. Planujemy, iż tych nazwisk będzie wkrótce tysiące. Jeśli chcesz tam umieścić swoje, to wyślij nam ksero dowodu tożsamości oraz pisemną zgodę (nie bój nic, do wiwisekcji nie pójdziesz!). Wykaz będzie oczywiście publikowany i używany w celach propagandowych.
  8. W zamyśle mamy jeszcze o wiele więcej inicjatyw, np. planujemy przeprowadzenie dużej kampanii reklamowej. Szczegółowe ustalenia niechaj na razie pozostaną tajemnicą.
  9. Chcesz brać w tym wszystkim udział? Znakomicie. Potrzebujemy ludzi z pomysłami, którzy umieją wykraczać poza demokratyczne paradygmaty.
  10. Masz jakiś pomysł, ale brak Ci środków na jego realizację? Posiadasz unikalne kontakty, znasz odpowiednich ludzi? Jako tajny agent przeniknąłeś do środowiska wiwisektorów i możesz nam przekazać poufne informacje? Wiesz coś o placówkach, gdzie przeprowadza się testy? Masz jakieś zdjęcia? Posiadasz niezwykłe umiejętności? Masz doświadczenie w bungi jumping i jesteś gotów zrobić to dla naszej kampanii reklamowej? Jesteś gotowa rozebrać się do naga? Masz ochotę zrobić coś zwariowanego? Alpinizm to Twoje hobby? Jesteś hakerem? Masz balon podróżny? Jesteś skoczkiem spadochronowym? Latasz na lotni? Jesteś wegetarianinem i kulturystą w jednej osobie? Jeśli wyczuwasz, jakiego typu akcje chcemy przeprowadzać i chciałbyś w nich brać udział, skontaktuj się z nami.
mysz

Mission Human
Brzęczkowicka 5b/36
41-412 Mysłowice
tel. 0-501/956-546
e-mail: missionhuman@geocities.com
strona: www.cto.us.edu.pl/~surma


początek strony
pies

DRODZY PRZYJACIELE BEZDOMNYCH PSÓW W TAJWANIE!

13.10.98 rząd w Tajwanie wydał pierwsze w historii tego kraju prawa zwierząt. Jest to wielki krok naprzód i stało się to dzięki akcji Was wszystkich. Żeby krótko opisać nasz pobyt w Tajwanie - w październiku odwiedziliśmy wiele tak zwanych schronisk i mieliśmy spotkania z członkami rządu. Możecie sobie wyobrazić, jak deprymujący, odrażający i smutny był cały obraz - były jednak znaki, że są szanse na pozytywne zmiany. Jakie okażą się te zmiany, to czas pokaże, ale było jasne, że nacisk z całego świata wpłynął na nie. Czy będą stałe zmiany, które widzieliśmy - o ile jakiekolwiek zaszły - opowiemy, jak sprawdzimy w przyszłości. Podniosło nas jednak na duchu, że chociaż jakieś wysiłki na rzecz polepszenia sytuacji zwierząt były widoczne w tych strasznych schroniskach. Widzieliśmy chore i umierające psy i psy gnijące w klatkach (podczas naszych niespodziewanych wizyt), ale widzieliśmy także lekarzy weterynarzy usypiających psy humanitarnie i bezboleśnie w rozpaczliwych wypadkach. PETA ze swoimi współpracownikami w Tajwanie ma plany na oczyszczenie wszystkich schronisk.

Teoretycznie prawo broni zwierzęta przed cierpieniami i wymaga zaspokajania ich podstawowych potrzeb, ale każde schronisko musi być pilnowane, czy dostosowało się do tego prawa. PETA przygotowała raporty dla władz tajwańskich i indywidualnych schronisk z detalicznym opisem braków i podała w nich proste i ważne sugestie, jak polepszyć sytuację. Dodatkowe wyszkolenie ludzi na kierowników schronisk i nauczenie ich obchodzenia się ze zwierzętami będzie też w rękach PETA. Mamy nadzieję, że te wysiłki, poparte prawem zwierząt, przyniosą rezultaty i przekształcą tajwańskie schroniska w schroniska na pokaz.

PETA
People For The Ethical Treatment Of Animals
501 Front Street, Norfolk, VA 23510
tel. 757-622-PETA fax 757-622-0457
strona: www.peta-online.org


początek strony


Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt

os. Nowotki 6/1
63-500 Ostrzeszów

Ostrzeszów, 24.9.98

Szanowni Państwo

Stowarzyszenie Przyjaciół Praw Zwierząt w Ostrzeszowie zwraca się z uprzejmą prośbą o pisemne poparcie naszej inicjatywy utworzenia na terenie Ostrzeszowa powiatowego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Dotychczasowy Zarząd Miasta i Gminy Ostrzeszów nie wyraził chęci porozumienia w tej sprawie, usprawiedliwiając swoją odmowę kończącą się kadencją. Dlatego, zwracając się do nowo wybranych władz miasta, chcemy zebrać wszystkie możliwe siły, aby skuteczniej działać w sprawie utworzenia schroniska. Poparcie innych organizacji z zewnątrz na pewno pomoże nam urealnić nasz cel.

Słowa poparcia prosimy kierować pod adresami niżej wymienionych, nowych władz:

  1. Starosta Powiatu Ostrzeszowskiego
    Zamkowa 31, 63-500 Ostrzeszów
  2. Rada Powiatowa w Ostrzeszowie
    Zamkowa 31, 63-500 Ostrzeszów
  3. Burmistrz Ostrzeszowa
    Zamkowa 31, 63-500 Ostrzeszów
  4. Rada Miejsko-Gminna Zamkowa 31,
    63-500 Ostrzeszów

Z góry dziękujemy za przychylne ustosunkowanie się do naszej prośby.

Z poważaniem

Zarząd SPZ w Ostrzeszowie:
Robert Nowak - prezes,
Beata Cieplik - wiceprezes,
Ewa Bezler - sekretarz


początek strony


Stowarzyszenie Przyjacjół Zwierząt

logo SPZ Nowotki 6/1
63-500 Ostrzeszów
WBK Oddz. Ostrzeszów
nr 10901173-203469-128-00-0


INTERWENCJA W SPRAWIE SPRZEDAŻY ŻYWYCH RYB1)

Na początku września '98 Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt w Ostrzeszowie skierowało pisma do Komendy Rejonowej Policji, Sanepidu i Zakładu Weterynarii w Ostrowie Wielkopolskim oraz Wójta Urzędu Gminy i Komisariatu Policji w Przygodzicach w sprawie niehumanitarnej sprzedaży żywych ryb, w workach foliowych, przy drodze głównej nr 43 w Antoninie. Oprócz tego odwiedziliśmy wszystkie ww. instytucje osobiście, w celu przedyskutowania możliwości prawnych powstrzymania tego okrutnego i haniebnego procederu.

Od Wójta otrzymaliśmy bardzo pozytywną odpowiedź, jednakże stwierdził on, iż handel ten wymyka się całkowicie spod jego kontroli, a sprzedawcy nie posiadają nawet stosownych zezwoleń od niego na sprzedaż w Antoninie, ponieważ nie ma tam targowiska, a sprzedający tylko w takich miejscach mogą prowadzić sprzedaż, mając wpisany do rejestru handel obwoźny.

Co do Sanepidu i Weterynarii, to obie instytucje również podzieliły zdanie Wójta, stwierdzając jednak, że odnośnie przepisów weterynaryjnych i sanitarnych nie mają zastrzeżeń.

Sami sprzedawcy tłumaczą się, że ryby przed sprzedażą przetrzymywane są w wodzie, a co się z nimi dzieje później, nie jest problemem sprzedającego, lecz kupującego.

W związku z tym, po wyczerpaniu tych możliwości postanowiliśmy skierować zawiadomienie o przestępstwie z ustawy o ochronie zwierząt do Prokuratury Rejonowej w Ostrowie Wielkopolskim, powołując się na:

Oczywiście są to dość ogólnikowe przepisy, które wprost nie zabraniają takiej sprzedaży, jednakże każdy, kto sprzedaje żywe ryby bez wody, w reklamówce musi zdawać sobie sprawę, na jakie cierpienia je naraża, gdyż przykładowo karp może dusić się nawet do 2 godzin zanim zdechnie.

W każdym razie, po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego Prokuratura postanowiła odmówić wszczęcia dochodzenia w tej sprawie, nie dopatrując się łamania przepisów zarówno gospodarczych, jak i przepisów o ochronie zwierząt, uznając, iż ani sprzedający, ani kupujący nie popełniają przestępstwa. Nie chcemy tego komentować, jednakże nie rozumiemy sytuacji, kiedy wymaga się, żeby transport był prowadzony bez zadawania zbytniego bólu lub cierpienia, a z drugiej strony stwierdza się, iż w zachowaniu nabywców, którzy wożą ryby bez tlenu w workach, trudno dopatrywać się znęcania nad zwierzętami. Często podnosi się argument, że żywe ryby sprzedawane są również w sklepach i wynoszone potem w siatkach. Zgadzamy się z tym, jednak zachodzi przede wszystkim różnica w czasie, gdyż kierowca, np. z Poznania lub Katowic, ma na pewno mniejsze szanse dowieźć na miejsce żywą rybę, niż kobieta, która kupiła ją w sklepie w Ostrzeszowie. Oprócz tego w sklepach sprzedaż żywych ryb odbywa się prawie wyłącznie przed świętami, natomiast przy drogach sprzedaje się je cały rok. Zresztą w sklepach też różnie bywa, np. już w październiku w eleganckim markecie "Piotr i Paweł", przy ul. Promienistej w Poznaniu, jedna z lad "udekorowana" była ułożonymi piętrami żywymi karpiami bez wody i dopiero po interwencji klienta zdjęto je z lady. Również w Ostrzeszowie kierowniczka sklepu rybnego w rozmowie z jednym z naszych ludzi powiedziała, że mąż często przewozi ryby "na sucho", ponieważ tak jest wygodniej. rybki

Problem ten pojawił się przed kilku laty i jest ogólnopolski. W ogóle problem ryb jest nadal tematem tabu w Polsce i są też tacy, którzy odmawiają rybom zdolności odczuwania. Zostawiamy to bez komentarza.

W naszym kraju hoduje się ok. 20 tys. t ryb rocznie, z czego 15 tys. zabija się na święta. Z tego widać, jak wielki jest to problem i ilu istot dotyka z tego powodu cierpienie.

My nie występujemy absolutnie przeciwko tradycji świątecznego karpia czy spożywania ryb, jednak na pewno będziemy dążyć, razem z TOZ2) i innymi organizacjami, do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i zmiany przepisów w tym przedmiocie tak, aby wyraźnie zakazywały takich praktyk i ograniczyły do minimum cierpienie. Sytuacją optymalną byłoby wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb, tak jak nie sprzedaje się w sklepie mięsnym żywych świń, kur itp.

W tym momencie pragniemy zwrócić się do wszystkich z apelem o humanitarne obchodzenie się z rybami, szczególnie w okresie przedświątecznym, gdyż stosunek do zwierząt - również tych pogardzanych i najsłabszych (a do takich można chyba zaliczyć ryby) - jest miarą naszego człowieczeństwa. Okazując współczucie, możemy tylko sami wzbogacić się moralnie i wiele zmienić na lepsze. Zwracajmy również uwagę innym, gdy widzimy przejawy bezmyślnego okrucieństwa.

Oprócz tego chcemy dodać, iż często prowadzi się ubój ryb przy dzieciach, co jest naruszeniem ustawy i prowadzi do demoralizacji. Problem ten był już poruszany w lokalnych mediach oraz w radiu Merkury, w Programie III Polskiego Radia, Programie 2 TVP oraz radiu RMF i "Gazecie Wyborczej" (z 2-3.1.99).

Stowarzyszenie przygotowuje się również do przeprowadzenia kampanii plakatowej w powiecie ostrzeszowskim, pod hasłem: "Kupując świątecznego karpia, pamiętaj, że to też istota, która żyje, odczuwa i cierpi".

Na koniec zwracamy się do wszystkich organizacji i ludzi dobrej woli o poparcie naszych działań poprzez czynne działania na rzecz zmiany kalekiego prawa i rozwoju świadomości społeczeństwa.

Z góry dziękujemy za zainteresowanie i życzliwość.

Z wyrazami szacunku

Zarząd SPZ w Ostrzeszowie
Ostrzeszów, 10.12.98



1) Tekst wbrew pozorom dalej aktualny. Wszak już za pół roku kolejne przygotowania do świąt.
2) Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

red.


początek strony

WĄTROBIARZE


UNIA SPOŁECZNO-NARODOWA
Konopczyńskiego 3
00-335 Warszawa
tel. 0-22/826-35-03
fax 0-22/826-63-96

W. P. Mirosław Koźlakiewicz
Poseł RP
Płocka 2, 06-500 Mława

Projekt ustawy - druk 739

15.1.99

Szanowny Panie

Rolnictwo jest najstarszą i najważniejszą gałęzią gospodarki krajowej. Jego pomyślność to dobro całego narodu.

Stan rolnictwa jest zły. Lecz droga do jego uzdrowienia nie prowadzi poprzez protekcjonizm na rzecz podtrzymania peryferyjnej produkcji, zatrudniającej nawet kilkaset rodzin czy parę przedsiębiorstw.

Z kradzieży samochodów, kłusownictwa, pędzenia bimbru i meliniarstwa żyje w Polsce znacznie więcej rodzin. Idąc za uzasadnieniem Państwa, należałoby owe procedery zalegalizować, każąc ewentualnie część dochodu złożyć delikwentom na tacę.

Torturowanie żyjących istot Sejm RP słusznie określił jako przestępstwo od 1.1.br. Jednym z mierników kultury narodu jest jego stosunek do zwierząt. Egzaminu owego człowiek polski - jak dotychczas - nie zdaje. Lecz istniejąca ustawa jest pierwszym krokiem na drodze ku lepszemu. Propozycja Panów jest haniebna.

Kto nie ma sumienia, musi kompensować to jego brakiem.

Łączymy pozdrowienia

Antoni Feldon
Sekretarz Generalny

UZASADNIENIE

Niżej podpisani posłowie składają wniosek o ustanowienie moratorium dla zakazu produkcji wątrób stłuszczonych do 2008 r. z następującym uzasadnieniem:

  1. 16-miesięczne moratorium, ustanowione w art. 44 ustawy o ochronie zwierząt z dn. 21.8.97 - obowiązujące od dn. 1.1.99, jest zbyt krótkim okresem, nie dającym szansy podmiotom gospodarczym, wyspecjalizowanym w produkcji i eksporcie wątrób stłuszczonych do krajów UE, na zmianę profilu produkcji.
  2. Europejska Konwencja o Ochronie Zwierząt Hodowlanych i Gospodarskich z dn. 10.3.76, stanowiąca zalecenia Rady Europy odnośnie zasad humanitarnego utrzymania i użytkowania zwierząt, nie nakłada na Państwa Członkowskie UE obowiązku wprowadzenia w ich ustawodawstwie zakazu przymusowego tuczu kaczek i gęsi na stłuszczone wątroby.
  3. Likwidacja produkcji wątrób stłuszczonych z dn. 1.1.99 spowoduje następujące skutki społeczne i gospodarcze:
    1. pozbawi środków do życia kilka tysięcy rodzin rolników, kooperujących z zakładami drobiarskimi oraz pozbawi pracy kilkuset pracowników tych zakładów,
    2. umniejszy wpływy Polski z eksportu wątrób stłuszczonych, filetów, ud i żołądków kaczych oraz gęsich.
      Aktualna wielkość eksportu tych produktów wynosi 250 ton wątrób stłuszczonych i ok. 1000 ton mięsa kaczego w elementach, a wartość eksportu wynosi rocznie 12 mln USD.
  1. Przepisy UE odnośnie norm handlowych na mięso drobiowe wydane w formie Rozporządzenia Rady (EEC) nr 1906/90 z 26.6.90 oraz Rozporządzenia Komisji (EEC) nr 1538/91 z 5.6.91 w sprawie szczegółowych przepisów wykonawczych do Rozporządzenia Rady (EEC) nr 1906/90, zawierające normy handlowe na mięso drobiowe, stanowią stosowne unormowania odnośnie produkcji wątrób stłuszczonych. Przepisy te stanowią podstawę dostosowania krajowej produkcji do standardów UE.

Romuald Ajchler
Elżbieta Barys
Bogdan Bujak
Marian Adam Cycoń
Marian Dembiński
Marek Dyduch
Józef Gruszka
Gabriel Janowski
Stanisław Kalemba
Krzysztof Kłak
Stanisław Kopeć
Mirosław Koźlakiewicz
Adam Łoziński
Wiktor Osik
Mirosław Pawlak
Stanisław Pawlak
Zbigniew Rynasiewicz
Szczepan Skomra
Stanisław Stec
Jacek Swakoń
Wojciech Szczęsny Zarzycki


TOWARZYSTWO OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI W POLSCE
Okręg w Szczecinie

al. Wojska Polskiego 247, 71-346 Szczecin
tel./fax 0-91/487-02-81
e-mail: szntonz@polbox.com
konto: PKO BP II o/Szczecin, Nr 10204809-7634-270-1

Szanowny Pan
Poseł Czesław Śleziak
SLD Komisja Ochrony Środowiska
Św. Jana 10, 40-012 Katowice
fax 0-32/253-89-40

Szczecin, 20.1.99

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Zarząd Okręgu w Szczecinie stoi na stanowisku, iż bardzo niewłaściwe byłoby zniesienie zakazu tuczu gęsi i kaczek na stłuszczone wątroby.

Członkowie Komisji Ochrony Środowiska winni zwrócić uwagę na fakt, iż proceder tuczenia kaczek i gęsi jest aktem okrucieństwa wobec zwierząt, który jest zabroniony przez polskie prawo - art. 5 ustawy o ochronie zwierząt z 21.8.97 mówi:

Każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania.

Należy ustalić podstawowe priorytety: czy bardziej istotne jest zapobieganie cierpieniu zwierząt czy popieranie rozwoju interesów grupy hodowców. Zniesienie zakazu przedłuży cierpienia zwierząt o kolejne 9 lat.

Przyłączamy się do ogólnopolskiej akcji protestującej przeciwko zniesieniu zakazu tuczu gęsi i kaczek na stłuszczone wątroby.

Z wyrazami szacunku

Zarząd Okręgu w Szczecinie
Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce


Listy otrzymali także:
  1. Poseł Marian Dembiński
  2. Senator Józef Frączek (Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi).

początek strony

NASZ PRZYJACIEL JEŻ

Jeż (Erinaceus) jest jednym z najstarszych żyjących jeszcze na Ziemi ssaków z rzędu owadożernych. W formie obecnie nam znanej żył już przed 15 mln lat. Coraz częściej można go spotkać w przydomowych ogródkach i... na ulicach. Powodem tego jest kurczenie się obszaru jego bytowania.

Długość dorosłego jeża waha się w granicach 24-30 cm, waga - 800-1500 g. Węch i smak ma doskonale wykształcone, wzrok słaby. Posiada od 6 do 8 tys. igieł. Długość jego życia w optymalnych warunkach dochodzi do 8 lat, ale dożywa tyle jedynie około 2% osobników.

Posiłek naszego przyjaciela składa się z owadów, chrząszczy i ich larw, ślimaków, dżdżownic, stonóg i pająków. Jest więc typowym mięsożercą, dźwigającym na swoich kolcach "nieprawdę" w postaci jabłek, których po prostu nie trawi.

Jeże zapadają w sen zimowy z końcem października lub początkiem listopada. Aby przeżyć, muszą osiągnąć jeszcze przed zimą wagę 700-800 gr. Jeżeli znamy miejsce zimowania naszego małego przyjaciela, możemy wieczorami stawiać w tym miejscu miseczkę z rozdrobnionym mięsem.

Największym wrogiem jeża jest człowiek. Stosuje on środki owadobójcze, wypala trawy i ścierniska - źródła pożywienia jeża, a wraz z nastaniem wiosny podpala sterty liści i gałęzie, choć to przecież potencjalne miejsce zimowania jeży. By nie narażać ich na śmierć, można przesunąć porządki do czasu, aż jeże przebudzą się z zimowego snu oraz ostrożnie sprawdzać wszystkie stosy. Dobrym rozwiązaniem jest również pozostawienie w swym ogrodzie dzikiego miejsca jako azylu dla nich.

Ten ssak jest wspaniałym ogrodnikiem - naturalnym sprzymierzeńcem w walce ze szkodnikami. Powinniśmy być więc dumni, goszcząc jeża na swych działkach.

Justyna Walenta
Konopnickiej 117
42-260 Kamienica Polska


początek strony

WOLNOŚĆ DLA KRÓLIKÓW!

Dzięki TVP obejrzałem znakomity film dokumentalny produkcji duńskiej Historia pewnej kolonii (królików, w Danii). Gdzieś na ugorach, których w Polsce też nie brakuje, żyją sobie w Danii króliki dzikie. Wyprawiają dzikie harce, są wesołe, zieleni mają pod dostatkiem. Pojedynki samców przypominają - jako żywo - filmy kung-fu. Dzikie króliki walczą ze sobą tak, jakby znały wszystkie techniki walk wschodnich.

Jedyną klęską dla nich jest wirus, wymyślony przez francuskiego uczonego. Ale i tak przetrwały epidemię, kolonia się odrodziła.

Po obejrzeniu tego ciekawego filmu refleksja: dlaczego w Polsce nie ma dzikich królików? A lasów i ugorów mamy przecież pod dostatkiem. Dzikim królikiem pożywiłby się ryś białowieski, żbik też na pewno. Wilk bieszczadzki zamiast pożerać owce - może zadowoliłby się dzikim królikiem? Skoro w Kanadzie wilk nie gardzi nawet polowaniem na myszy - więc pewno królik na obiad wprawiłby go w zachwyt i może zrezygnowałby z bieszczadzkiej owcy?

Więc pytam - dyletant - biologów, ekologów, naukowców: dlaczego w Polsce nie ma dzikich królików? Może warto pospolitość jeleni (których chyba w kraju nadmiar...) zamienić na nieco większe zróżnicowanie leśnej zwierzyny? Dlaczego kuna, borsuk, łasica, jenot są takimi rzadkościami w polskich lasach? A dzikiego królika w ogóle nie ma?

Proszę mi to wytłumaczyć - jeśli ktoś zna odpowiedź. Zanim króliki się zbuntują przeciw dyskryminacji i same znajdą drogę do lasów białowieskich, bieszczadzkich itd.

Paweł Zawadzki
Mariensztat 11a/3
00-302 Warszawa
tel. 0-22/826-96-56


początek strony

MAŁE KOTY

Do małych kotów zaliczamy 27 gatunków z rodziny kotowatych, żyjących na wszystkich kontynentach oprócz Antarktydy. Najwięcej przedstawicieli tej grupy zamieszkuje Azję, najmniej Australię (kot domowy). Do Europy kot domowy został sprowadzony w średniowieczu, wypierając łasice, które służyły do tępienia gryzoni. W czasach inkwizycji jego populacja gwałtownie zmalała, gdyż był utożsamiany z czarną magią. Kot domowy został udomowiony w Egipcie w II tysiącleciu p.n.e. Wywodzi się od karakala.
Mój artykuł ma na celu przybliżenie życia większości gatunków małych kotów.*)

Kot nubijski (karakal) osiąga rozmiary 70-100 cm. Bytuje w zaroślach na terenach pustynnych i półpustynnych od wybrzeża Atlantyku, poprzez Synaj do Półwyspu Arabskiego. Nieliczne gatunki zamieszkują Gruzję i Armenię. Posiada płowe ubarwienie z ciemnymi plamami. Na uszach występują kitki. Czasem jest uważany za podgatunek rysia.

Najmniejszym z rodziny kotowatych jest żyjący na południu Afryki kot czarnopały. Osiąga długość 40 cm. Wyglądem przypomina kota domowego. Sierść barwy piaskowej z czarnymi plamami. Podeszwy i łapy czarne. Jego biologia do dziś nie jest całkowicie poznana.

Kot arabski ma krótkie kończyny i duże uszy. Wyglądem i stylem życia przypomina karakala, a także występuje na tych samych co on obszarach. Prowadzi wyłącznie nocny tryb życia. W dzień chroni się w norach wykopanych przez inne zwierzęta. Długość 130 cm. W kwietniu samica rodzi 2-4 młode.

Kot kłusy zamieszkuje Malaje. Również on zbudowany jest jak kot domowy (wielkość - 75 cm).

Kot stepowy znany jest jedynie z egzemplarzy występujących w muzeach. Zamieszkuje Tybet i północne Chiny. Ubarwienie szaro-złote ze słabo zarysowanymi pręgami. Populacja obu gatunków gwałtownie ulega zmniejszeniu.

Jednym z ciekawszych gatunków spośród małych kotów, zamieszkującym Indie, Sumatrę, Jawę jest taraj, ze względu na sierść zwany kotem cętkowanym. Jako jeden z nielicznych małych kotów chętnie pływa. Bytuje w trzcinowiskach na bagnach. Większość jego pokarmu stanowią ryby, żaby i skorupiaki. O rozmnażaniu taraja nauka nie posiada żadnych wiadomości.

Mormi to mało znany osobnik z rodziny kotowatych. Zamieszkuje lesiste i skaliste tereny południowych Chin, Indochin oraz Sumatrę. Często wyrządza szkody w hodowli owiec. Biologia nieznana.

Chaus jest długości 90-120 cm. Ciężar do 16 kg. Samice są nieco mniejsze. Chaus (Felis chaus) jest morfologicznie zbliżony do rysia. Różni się od niego jedynie ubarwieniem sierści. Kończyny długie, ogon krótki. Pędzelkowate uszy. Sierść jednolicie ubarwiona, szaro-brunatno-żółta. Na ogonie ciemnie, słabo widoczne pierścienie.

Przebywa wśród krzewów nad brzegami jezior i rzek. Aktywny dniem i nocą. Mieszka w opuszczonych norach lisów, borsuków i jeżozwierzy. Ruje odbywa w lutym. Młode w liczbie 3-5 rodzą się w maju. Występuje w Egipcie i południowej Azji po Półwysep Indochiński. Bytuje na trudno dostępnych nadwodnych obszarach, wśród trzcinowisk i gęstych, wilgotnych lasów. Rzadko można go spotkać w niewysokich górach (do 800 m. n.p.m.). Czasem buduje gniazdo dla młodych.

Przejawia identyczną aktywność jak kot domowy. Potrafi zabijać zwierzęta dorównujące mu wielkością (piżmaki, nutrie i zające), ptaki wodne oraz gady i płazy. Istnieje możliwość płodnej krzyżówki z kotem domowym (sfinksy).

Chaus jest objęty całkowitą ochroną gatunkową. Jego populację pozyskuje się w Azerbejdżanie (3 500 sztuk rocznie) i Tadżykistanie (300 sztuk).

Ryś występuje w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Ma okrągłą głowę i szpiczaste, zakończone kitkami uszy. Tułów krępy, osadzony na długich kończynach. Ubarwienie szaro-rude z brunatnymi cętkami. Bytuje w gęstych lasach. Bardzo dobrze chodzi po drzewach i skacze. Dzięki gęsto owłosionym stopom sprawnie chodzi po śniegu. Często odbywa długie nocne wędrówki w poszukiwaniu pokarmu. Potrafi ścigać ofiarę na długich dystansach. Rzadko spożywa padlinę. Legowisko zakłada na skałach, w lisich norach lub zaroślach. Po 70 dniach ciąży samica rodzi 2-3 młode. Ryś jest największym z małych kotów (dochodzi do 145 cm długości). W Polsce zamieszkuje Karpaty i Mazury. Podgatunek rysia zwany rudym zamieszkuje Kanadę i Stany Zjednoczone.

Żbik - jeden z najmniejszych kotowatych, wyglądem przypomina kota domowego. Długość 75-100 cm. Ciężar 5-18 kg (samce), 4-10 kg (samice). Również ubarwieniem przypomina dachowca. Sierść gęsta, miękka i długa. Ogon gęsty i krępy. Aktywny wyłącznie nocą, prowadzi koczowniczy tryb życia. Doskonale łazi po drzewach. Gniazdo zakłada w dziuplach, wykrotach lub zaroślach. W czasie rui samce toczą krwawe walki. Rocznie jeden, rzadziej dwa mioty (3-5 młodych). Łatwo krzyżuje się z kotem domowym. Zamieszkuje środkową i południową Europę, Azję i Kaukaz. W Polsce żyje w Bieszczadach, Tatrach i Beskidach. Podobnie jak ryś jest objęty całkowitą ochroną gatunkową.

Ocelot bytuje w lesistych i krzaczastych terenach od południowych Stanów Zjednoczonych po Paragwaj. Futro ma gęste, krótkie, o dużej zmienności ubarwienia zazwyczaj szaro-żółte lub brązowe w cętki lub paski. Ogon ciemno obrączkowany. Prowadzi nocny tryb życia. Dzień przesypia w zaroślach. Poluje zarówno na drzewach, jak i na ziemi. Samica rodzi zazwyczaj 2 młode po 90-dniowej ciąży. Są ślepe, ale dobrze owłosione. Przychodzą na świat w gniazdach ukrytych w zaroślach lub spróchniałych pniach drzew. Długość ok. 130 cm.

Serwal mierzy ok. 140 cm długości. Smukły tułów ma osadzony na bardzo długich kończynach. Ogon bardzo krótki. Ubarwienie żółto-brązowe z rzadkimi ciemnobrązowymi albo czarnymi cętkami lub paskami. Strona brzuszna brudnobiała. Prowadzi nocny tryb życia, przesypiając dzień w ukryciu. Doskonale chodzi po drzewach i skacze. Na krótkim dystansie potrafi rozwinąć bardzo dużą szybkość. Dzięki dużej zwinności może chwytać ptaki zrywające się do lotu z pułapu 2-3 m. Wyrządza duże szkody w hodowli drobiu. Ciąża trwa 70 dni. W miocie 2-3 młode. Zamieszkuje stepy i zarośla całej Afryki. Dostarcza cennego futra.

Kot bengalski jest długości 110-120 cm. Zasiedla górskie lasy środkowo-wschodniej (po dorzecze Amuru) i południowej Azji z Archipelagiem Sundajskim i Filipinami. Jego płową sierść pokrywają ciemnobrązowe paski.

Kot marmurkowy dochodzi rozmiarami do 55 cm. Ubarwienie podobne do lamparta. Najciekawszą rzeczą jest ogon - dłuższy niż tułów, do 57 cm. Zamieszkuje lasy wschodnich Himalajów, Indochin, Borneo i Sumatry.

Kot tygrysi dochodzi do 95 cm długości. Futerko jasnorude, na bokach tułowia i kończynach rzędy czarnych plam, jak u lamparta. Występuje od Kostaryki po Argentynę.

Kot złoty odznacza się niezwykle zróżnicowanym ubarwieniem, które bywa jednolite lub plamiste. Występuje w zachodniej Afryce.

Jaguar rozmiarami dochodzi do 130 cm. Futro jednobarwne w trzech odmianach: rdzawej, szarej i czarnej. Młode często jednolitej maści. Mioty w marcu i sierpniu. Zamieszkuje zarośla nieopodal rzek, od Teksasu i Kalifornii po Paragwaj. Odżywia się stworzeniami wodnymi i tradycyjnym kocim pokarmem. Dzięki zwinności dobrze porusza się w gęstej roślinności.

Wszystkie małe koty są drapieżnikami. Odżywiają się gryzoniami, ptakami, owadami, niektóre zwierzętami wodnymi. Ich naturalnymi wrogami są ptaki drapieżne, wilki, borsuki i lisy. Wszystkie są bardzo zwinne i polują z zasadzki. Niektóre gatunki można udomowić (żbik, manul). Wielkością są bardzo zróżnicowane. Większość nie zagraża człowiekowi i jest pożyteczna. Prawie wszystkie gatunki są objęte całkowitą ochroną.

Bogdan Bryg
Krzywda 16
30-720 Kraków
tel. 0-12/656-23-16



*) Por. Bogdan Bryg Manul [w:] ZB nr 24(126)/98, s.5.

początek strony

CYTAT

Los człowieka podobny jest do losu zwierząt.
Rzekłem w swym sercu w sprawie synów ludzkich:
"Chce Bóg doświadczać ich oraz pokazać,
że sami przez się są zwierzętami".
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt;
Los ich jest jeden:
Jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
I oddech życia ten sam.
W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
Bo wszystko jest marnością.
Wszystko idzie na jedno miejsce:
Powstało wszystko z prochu
I wszystko do prochu znów wraca.
Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich
Idzie w górę,
A siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?

2 Księga Eklezjastesa (Kaznodziei Salomona) 3:18
Biblia Tysiąclecia, w przekł. z jęz. oryginalnych,
Wyd. Pallottium, Poznań 1965
nadesłała Zofia Tuma




ZB nr 3(129)/99, 16-30.4.99

Początek strony