Strona główna |
Od roku trwają konsultacje, wymiana pisma i akcje w sprawie ratowania Przehyby (Beskid Sądecki) przed zniszczeniem planowaną tam budową
potężnego przekaźnika telewizyjnego i inwestycjami towarzyszącymi. Inwestorem jest PPTT Zakład Radiokomunikacji i Teletransmisji, Kraków ul. 18
Stycznia 25, władnym podjąć decyzję o budowie -wojewoda nowosądecki.
Przehyba znajduje się na terenie parku krajobrazowego i stanowi uświęcone miejsce spotkań turystów. Schronisko na Przehybie jest jednym z
ładniej usytuowanych i najlepiej utrzymanych schronisk górskich. Na Przehybie istnieje stacja przekaźnikowa z niewielkimi wprawdzie budyneczkiem
i masztem, a i tak szpecą krajobraz Pasma Radziejowej.
Sprawa Przehyby, z perspektywy rocznych działań i wielu wysłuchanych i przeczytanych opinii, jawi się dzisiaj jako doskonały temat dla
socjologa. Można mówić o dwóch obserwacjach podstawowych dla spraw, a mających też szersze odniesienie. Pierwszą obserwacją jest niezwykłe
poczucie nieomylności i kompetencji jakie ma inwestor, a którego nie da się na dobrą sprawę podważyć, ale też i potwierdzić - gdyż jest monopolistą.
Wszystko co istotne z technicznego punktu widzenia musi, wcześniej czy później, powrócić do fachowców zatrudnionych, w ten czy inny sposób u
inwestora, i w naturalny sposób tworzą własne lobby. Doprowadziło to w niektórych przypadkach do komicznych sytuacji i opinii. Druga obserwacja
dotyczy braku wyobraźni oraz bezwładności czynników decydenckich. Jeżeli przedstawiciel tego środowiska traktuje zwięzłe, nie napastliwe i
podlegające dyskusji uwagi prywatnej osoby wykazującej troskę o warunki życia miejscowego społeczeństwa, jako: "działanie z premedytacją
skierowane przeciw społecznie ważnym inwestycją" jest to wyraz choroby. Jeżeli nie będziemy mogli otwarcie i swobodnie dyskutować o sprawach
dotyczących tego co dzieje się wokół nas i z nami, to sens ostatnich wysiłków i wyrzeczeń społecznych jest problematyczny. Idealizmem być może
jest nadzieja na to, by ludzie rozumiejący jak to wyżej przedstawiono, sami ocenili swoje kompetencje i zajęli się czymś innym. Pochodną poprzednio
opisanych zjawisk jest zupełna niedrożność miejscowych publikatorów. Nie istnieje lokalna prasa kompetentnie zajmująca się sprawami ekologii - a
jeżeli już, to najlepiej ekologii gdzieś daleko, np. W Związku Radzieckim albo Mongolii. Prasa taka - dyskutująca o problemach miejscowych jest
bardzo potrzebna, gdyż poziom świadomości ekologicznej społeczeństwa jest niezwykle niski. I nie jest to zorganizowana blokada wiadomości na
temat prawdziwego stanu środowiska, a raczej część bylejakości naszego życia na każdym poziomie.
Od opublikowania, jedynego właściwie tekstu w sprawie Przehyby, do rozpoczęcia działań w tej sprawie przez ciała społeczne minęło kilka
miesięcy. Niektóre, zdawało by się szczególnie do tego powołane nie wypowiedziały się w tej sprawie do dziś. Jedynym wysiłkiem w kierunku
wymuszenia dyskusji, a więc i poszukiwania argumentów i opinii, obok wymienionego tekstu i prywatnych działań dwóch osób (dzisiaj jest ich
więcej), stał się dosyć dyskusyjny protest SOP - Grupy Rejonowej im. Prof. W Goetla z Krakowa, dwa pisma PTTK i działanie bezpośrednie
rozpoczęte od maja br. przez kierownika schroniska na Przehybie. Chodzi tu o działania podjęte poza instytucjami profesjonalnymi, których tu
omawiać nie będę.
Dla wielu osób problem Przehyby przestał być jednoznaczny, wielu miało szansę dowiedzieć się o nim zanim wjechały spychacze. Toczy się,
mizerna wprawdzie wobec dziejowych zmian, ale jednak dyskusja. I nie wiadomo co dalej? Gra na czas czy brak zainteresowania?
Za budową przekaźnika (jeżeli przyjąć, że jest to jedyne możliwe miejsce i jedyny możliwy sposób techniczny) na Przehybie przemawiają
poważne argumenty. Poważne, a co ważne realne dla ludzi zorientowanych tak, jak należy obecnie być zorientowanym. Odbiór drugiego programu
(właściwie jego poprawa) oraz telefonia na miarę naszych czasów (?) przemawia do wyobraźni dużej części społeczeństwa. Zniszczenie kawałka gór,
przekształcenie krajobrazu i zlikwidowanie miejsca tradycji turystycznej nie wydaje się dzisiaj równoważnym argumentem przeciw. Krach ekologiczny
w naszym kraju jest w swej istocie niepowodzeniem kulturowym. I nie chodzi tu jedynie o dziesięciolecia wychowania w kulcie gospodarki rabunkowej
ekonomiki na krótką metę, które ciągle trwają.
Mimo to, brak jest też powodu zaprzestania artykułowania poglądów i życzeń środowisk, dla których oglądanie gór jest ważniejsze niż oglądanie
telewizji. Sprawa Przehyby jest dokumentowana. Niezależnie od decyzji władz w tej sprawie, musi nas czegoś nauczyć. W tym kontekście znowu
wracamy do gór. Bo nie ma innych odniesień, nawet w najnowocześniejszym społeczeństwie.
Marek Styczyński
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
Do chcących pomóc w sprawie Przehyby:
Schronisko na Przehybie 33-388 Gołkowice tel. 21-390 (Nowy Sącz) |
Marek Styczyński Piastowska 33-300 Nowy Sącz, tel. 0-18/22816 |