Strona główna   Spis treści 

ZB nr 6(132)/99, 1-15.6.99
POSTACIE

SŁOWO O SOKRATESIE

Sokrates był przekonany, że o postępowaniu ludzkim decyduje wiedza. Zakładał, iż człowiek nie podejmie działania, o którym wie, że jest złe. Stąd łączył wartość logiczną i wartość etyczną wiedzy w pojęciu "cnoty" i przez to poznanie stawiał jako obowiązek rzetelnej pracy prowadzącej do porządku moralnego i korzyści praktycznych. W sokratejskim ujęciu praca poznawcza to osiąganie wiedzy, prowadzące do mądrości. Mądrość zaś to już cnota, w której wiedza współbrzmi z troską o godne postępowanie. Mądrość, jako cnota, wytycza myśl o szczęściu, jako dążeniu do posiadania dóbr uszczęśliwiających, nie czyniącym przykrości innym.

W zgodzie z powyższym była praktyka pedagogiczna Sokratesa. Ten wielki myśliciel kochał swoich uczniów miłością potężną intelektualnie: podstawą tej miłości była wiedza, że to uczniowie, aby wiedzę ludzką poszerzać, wraz z nabywaniem wiedzy o faktach znanych, muszą nabywać wiedzę o tym, co jest współcześnie nieznane i wątpliwe. Geniusz pedagogiczny Sokratesa polegał na głębokim przekonaniu, iż mądrość polega na przytomności niewiedzy zestawianej z wiedzą aktualnie posiadaną. Przytomność niewiedzy to również i pewność, że nie wolno zakładać, iż odkryć mogą dokonywać jedynie nauczyciele. Sokrates doskonale zdawał sobie sprawę, iż w dyskusji ważnego problemu najistotniejszym jest dbałość o to, aby uzyskać w miarę możliwości jak najgłębszy obraz logicznego skomplikowania faktów, oraz wiedział to, że odkrycie prawdy nowej leży po każdej ze stron, jako jej możliwość i jako prawo do tej możliwości. Sokrates był geniuszem w swoim sposobie pojmowania nauczania nierozdzielnego z uczeniem się. Ciepło osobowości sokratejskiej to nie jakaś niesamowita dobroć, ale niesamowita konsekwencja w łączeniu własnej niewiedzy z własną wiedzą. Sokrates wiedział, że poznanie realizuje się przez pracę pokoleń. Wiedząc także, że wielkość indywidualna jest prawem w każdym pokoleniu, zdawał sobie sprawę, iż w nauczaniu musi być troska o wyzwalanie wielkości u uczniów. W pedagogice Sokratesa zawarta jest czystość etyczna z mocy wielkości intelektualnej ojcowskiego zatroskania, aby syn nie tylko utrzymał, ale poszerzył majątek przekazywany. Sokratesowi obcą była przeto zazdrość o cudzy talent.

W postaci Sokratesa tkwi jeszcze inna niezwykłość: równa gotowość do objaśnienia i porady. Sokrates rozumie i to, co jest radością bycia doradcą synowi, który zajmując miejsce ojca, ma jeszcze ojca u swego boku. Sokrates wie, że przychodzi ów czas, kiedy ojciec i syn stają się partnerami i że w tym czasie w miejsce nauczyciela on sam musi zasiąść jako doradca nieżądny racji. Okropieństwa starości polegają częściej nie na tym, iż potomstwo zapomina o rodzicach, ale - rodzice zapominają o tym, że ich dzieci są już rodzicami. Niekonsekwencja starości polega na tym, iż starzy nie umieją dostrzegać tego, iż w czasie, gdy ich dzieci stają się rodzicami, rodzice wracają i powinni wracać do roli dziecka rezolutnego: starość wymaga opieki, a ta zaś wdzięczności i radości. Ojciec, który jest źródłem porady a nie źródłem pouczeń, to ów starzec, który nie ciąży, to ojciec z radością oglądający wiek siły syna. Oto tajemnica pogodnej starości ojca i tajemnica życzliwości w pedagogice sokratejskiej.

Mądrość z wiedzy w przytomności niewiedzy to także model w traktowaniu ucznia, jako tego, którego uczy się w troskliwości, by umiał odkrywać, aby wykonał więcej i lepiej niż ja. Umiejętność czerpania radości z oznak genialności uczniów to problem głębokiej świadomości praw dotyczących rozwoju poznania w skali głównej rozwoju ludzkości, jako gatunku, w którym jednostki zdobywając wiedzę, wiedzę tę poszerzają.

Sokrates był mędrcem nie przez znajomość faktów, ale przez sumę wiedzy pozwalającą doznawać radości z porządku umysłowego, do jakiego praca nad wiedzą prowadzi. Stąd Sokrates wykład naukowy organizował na podobieństwo uczty, w której wino smakowało tak samo temu, który je znał, jak i tym, którzy mieli go spróbować. Jakże zaś często dzieje się dzisiaj, że wykładowcy podają swoim uczniom nektar w ich mniemaniu najsłodszy, który w rzeczywistości jest nie do przełknięcia. Sokrates nauczając, uczył się, a przez to również uczył, że nie potrzeba mieć wiedzy pełni wszystkich faktów, aby postępować godnie moralnie. Z faktu bowiem, że ma się świadomość mnogości problemów nierozwiązanych wynika wzgląd na ostrożność w postępowaniu. Starczy mieć ciągły wzgląd, aby innym nie szkodzić, żeby rzeczywiście nie wyrządzać zła. Sokrates ujawniał niejako ducha wielkości wiedzy w ten sposób, iż wykazywał możność prawości z samego faktu pracy badawczej. Chodzi o to, aby ze świadomości dążenia do odkrycia porządku najgłębszego uzyskiwać uporządkowanie współczesne.

Śmierć Sokratesa była tragedią nigdy niezrozumianą właściwie: Sokrates przyjął wyrok śmierci, w obliczu możności jej uniknięcia, nie tylko dlatego, aby dać przykład posłuszeństwa wobec prawa, ale także dlatego, by mogli ludzie dostrzec siłę zła, aby nabrali do niego obrzydzenia. Potomni pojęli Sokratesa, jako męczennika, jako przykład mogący być rodzajem znieczulenia na ból losu własnego, miast pojąć go, jako na wsze czasy ukuty miecz przeciw przewrotności mającej swe źródło w zachłanności, która jest pędem do posiadania kosztem zła czynionego innym.

Jako pedagog i uczony Sokrates ujawnił na wsze czasy różnicę między autorytatywnością i autorytaryzmem w nauce i wychowaniu. Autorytatywność jest wiedzą nasączoną troską o dobro, które nie czyni krzywdy. Autorytaryzm jest zachłannością wiedzy szukającej otępiałości. Współczesną naukę cechuje właśnie autorytaryzm: egoistyczne zapotrzebowanie pierwszeństwa i sukcesu za cenę niweczenia wysiłku innych.

Z autorytatywnością związana jest troska o pomyślność zbiorową, zaś z autorytaryzmem... często służalczość i zatrata moralna w wyborach twórczych. Sokratesa zabili służalcy w majestacie prawa.

W XX w. autorytaryzm i zawiść twórcza legły u podstaw tego, iż uczeni w nieokiełzanej ambicji sukcesu zasugerowali politykom możliwość stworzenia bomby atomowej tylko dlatego, aby przy "okazji" udowodnić słuszność praw fizycznych. W rzeczywistości zaś stało się tak, że oto nauka stworzyła narzędzie masowej zagłady. Od tego momentu ludzkość weszła w erę wiedzy o tyle straszliwej, o ile wyzbytej zdolności do całościowego widzenia człowieka pragnącego żyć.

Sokrates - mistrz wiedzy miłującej umiał rozmawiać o nauce z rybakami. Wiedza współczesna zaś opiera się na autorytaryzmie: na niezbędności dzielenia ludzi na autorytety i dyletantów. W sytuacji, kiedy dyletantami są mężowie stanu, losy świata zależą od ekspertów.

Sokrates zamordowany został w majestacie prawa, zaś ludzki świat zginąć może "w majestacie" nauki. Powrót do sokratyzmu jest powrotem do nadziei życia w XXI w.

Stanisław Heller-Schmidt
Sierczynek 43, 66-320 Trzciel
tel. 0-603/124-587




ZB nr 6(132)/99, 1-15.6.99

Początek strony