Strona główna | Spis treści |
Urządzenia jakie opracowaliśmy do precyzyjnego zrzucania min z powietrza można z łatwością dostosować do sadzenia drzewek - powiedział przedstawiciel firmy. Flotylla 2,5 tys. bombowców C-130 obrastających pajęczyną w 70 krajach byłaby w stanie "sadzić" 900 tys. drzewek dziennie. Lockheed zająłby się przestawieniem wyposażenia C-130 do precyzyjnego zrzucania min na bardziej użyteczny cel, a Aerial Forestation Inc. ze stanu Massachussetts zająłby się biznesem sadzenia drzewek z powietrza. Sadzonki w metalowych (i biorozkładalnych!) kontenerkach spadają na ziemię, kontenerek wybucha rozrzucając sadzonki, które następnie zapuszczają korzenie. Aerial Forestation ma nadzieję zalesić szkockie tereny górzyste, część terenów Schwartzwaldu w Niemczech, gdzie drzewa wycięto podczas zimnej wojny, oraz pustynię Synaj w Egipcie. Firma usiłuje także zdobyć kontrakty w Afryce Płn., Australii, Kanadzie i USA.
Co jeszcze wymyślą chore mózgi militarystów? Co z niewypałami? Dlaczego nie zatrudnić do sadzenia drzewek miejscowych bezrobotnych ludzi zamiast zagraniczne firmy i tysiące ton paliwa lotniczego dziennie?
Piotr Bein
na świecie funkcjonuje ponad 1000 lokalnych programów wymiany - "prywatnych (lub lokalnych) walut"? W USA mamy 30 lokalnych papierowych walut, w Europie i Australii około 800 LETS*). Czasem tworzy je grupa ludzi, np. w Ithaca (stan New York) społeczność drukuje swoje papierowe pieniądze, których wartość opiera się na godzinach pracy (każda oceniana jest na 10 $ - przeciętna płaca godzinowa w tym rejonie). Bywają jednak też pieniądze tworzone indywidualnie: pewien rolnik z Massachusetts, któremu banki odmówiły kredytu, wypuścił własne pieniądze - Berkshire Farm Preserve Notes. Ci, którzy zimą kupili od niego Notes po 9 $ za sztukę, latem otrzymywali warzywa warte 10 $. Więcej informacji o LETS:
Time Dollar Institute PO Box 42160 Washington, DC 20015 USA |
Jarosław Tomasiewicz
Dodatkowym usprawiedliwieniem ataków USA i NATO jest broń chemiczna, biologiczna i jądrowa w rękach demonów. Posiadanie którejkolwiek z tych broni masowej zagłady uzasadnia zapobiegawczy odwet NATO. Tak tłumaczy się zawziętość trwającego od lat militarnego i gospodarczego ataku na Irak. Tymczasem prawdziwa przyczyna leży w rozszerzaniu protektoratu amerykańskiego od Zatoki Perskiej po Morze Kaspijskie.
Tylko jedno państwo na świecie użyło wszystkie rodzaje broni masowego zniszczenia: Stany Zjednoczone. Ospą oczyszczono etnicznie Indian i wywołano zarazę na Kubie. Broń chemiczną użyto w Wietnamie w l. 1961-1971. Amerykańskie bombowce zrzuciły na Wietnam Południowy Agent Orange, środek ogałacający rośliny i drzewa z liści. Agent Orange zawiera dioksynę, która powoduje śmierć płodu, wynaturzenia i raka. Kampania spryskiwania Wietnamu z bombowców nosiła nazwę Operation Hades od mitologicznej nazwy piekła.
W Iraku, Bośni, a ostatnio i w Jugosławii, NATO strzelało amunicją przeciwpancerną, bombami, rakietami i pociskami sterowanymi zawierającymi radioaktywny tzw. uszczuplony uran. W wojnie irackiej w 1991 r. tysiące żołnierzy USA i W. Brytanii nabawiły się poważnych chorób od kontaktu z takim uranem. Dramatycznie wzrosły od 1991 r. śmiertelność i zachorowalność ludności w płd. Iraku, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej, gdzie działania wojenne rozprzestrzeniły uszczuplony uran w miejscach zamieszkania i przebywania ludzi. Poronienia, wynaturzenia płodów i noworodków, białaczka, choroby systemu oddechowego i wydalniczego to tylko niektóre z "plonów" rozsianego w drobny pył uranu. Podobne objawy pokazały się na terenach Bośni, gdzie NATO zastosowało tą samą broń. Podobne objawy wykazują zwierzęta na skażonych terenach.
Niedawno BBC News doniosło, że ekipy pomocy humanitarnej i sił pokojowych w Kosowie ostrzeżono o ryzyku uranowym, ale nie ludność miejscową. Jednostki pokojowe w Kosowie, KFOR, muszą w miejscach skażonych zakładać kombinezony ochronne, maski i rękawice. To brak edukacji i zaopatrzenia wojska w ubiory ochronne przez Pentagon i organa brytyjskie doprowadził do dziesiątków tysięcy skażeń uczestników wojny nad Zatoką Perską w 1991 r. Władze Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej ukrywają skutki skażenia ludności cywilnej uszczuplonym uranem w tamtej wojnie.
Jak liczne badania przedtem, nowy raport naukowy z Kanady oparty na badaniach metodą spektroskopową wykazuje, że uran wciąż zawarty jest w moczu kombatantów 8 lat po wojnie!
Kiedy dochodzenie Kongresu USA ujawniło, że równoważnik 3 kg dioksyn został zrzucony na każde dziecko, kobietę i mężczyznę w Wietnamie Płd., zmieniono nazwę Operation Hades na bardziej przyjazną Operation Ranch Hand (operacja "pomocnik na rancho") i kontynuowano spryskiwanie. Zaczęły pokazywać się wynaturzenia: niemowlęta urodzone bez oczu, ze zniekształconym sercem, małym mózgiem i kikutami zamiast nóg. Brytyjski reporter i filmowiec dokumentalny John Pilger widział te dzieci w skażonych wioskach w delcie Mekongu. Na każde pytanie o przyczynę ludzie wskazywali na niebo. Jeden mężczyzna narysował patykiem na ziemi podobieństwo pękatego bombowca C-130 spryskującego teren. Reporter widział często wynaturzone dzieci jak żebrały w miastach i miasteczkach. Nazywano je Agent Orange babies.
Niemal ćwierć wieku po wojnie wietnamskiej ten sam reporter widział w szpitalu w Sajgonie grupę dzieci z wynaturzeniami od Agent Orange. Wojna wypowiedziana środowisku przyrodniczemu Wietnamu nie skończyła się. Skażona gleba i woda trują już trzecie z kolei pokolenie. Kombatanci amerykańscy i australijscy dostali w końcu odszkodowania od wytwórców dioksyn, a Wietnamczycy - nic.
5-letnie badania kanadyjskie wykazały niedawno, że wietnamskie łańcuchy pokarmowe nafaszerowane są dioksynami. Kanada nawołuje do międzynarodowej pomocy w odkażaniu gleb rolniczych, lasów i cieków wodnych. Koszt jednego myśliwca F-16 pokryłby rachunek za oczyszczanie Wietnamu z dioksyn.
Piotr Bein