Strona główna |
Zaczęło się od telefonów do dyrektorów szkół i nacisków na nauczycieli. Potem przyszły komunikaty w radiowęźle zakładowym ("są ludzie, którzy chcą pozbawić Was pracy!"). W końcu dyskusja (a raczej prorafineryjny monolog) trafił na łamy "Oświęcimskiego Chemika". A wszystko dlatego, że kilku młodych ludzi (wspieranych przez dr Marię Knypl - prezesa Stowarzyszenia "Zielony Oświęcim") ośmieliło się przeciwstawić planom budowy rafinerii w pobliżu Oświęcimia.
Poniżej przedstawiam obszerne fragmenty kuriozalnego tekstu z "Oświęcimskiego
Chemika" (Dwutygodnika Załogi Zakładów Chemicznych Oświęcim, nr 12, 16-30
czerwca 1990 r.). Myślę, że można go szczególnie zadedykować ekologom prawdziwym i
głębokim - zobaczcie jacy jesteście!!!???
(...)
Hasłu sprzed lat: UPRZEMYSŁOWIENIA kraju za wszelką cenę i każdym kosztem (...)
przeciwstawiane jest dziś głośne i nośne hasło ODPRZEMYSŁOWIENIA wszystkiego -
również w imię narodowych racji i wyższego rzędu interesów. Skrajność tamtych
minionych lat - w rozkołysaniu nastrojów i w wielkim impecie zielonej ofensywy -
przechyla się w ekstremizm równie apodyktyczny i bezwzględny, choć o odmiennym
kierunku. Hasła gruntownego odprzemysłowienia gospodarki, faktycznej eliminacji
"paskudnego" przemysłu i wejścia w bezpieczną i zdrową sielskość, bliżej
czystej i świętej natury, jakie propagują miłośnicy zieleni, wydają się momentami
sięgać absurdu i śmieszności, wydają się równie "radykalne", co
niepoważne. Zielona przestrzeń pól i puszcz w nieskalanym powietrzu, z niezmąconym
biegiem kryształowych wód, pod przeczystymi obłokami - to obrazek cudownie piękny,
nieskończenie odległy i utracony bezpowrotnie! Bo już daleki nasz przodek z chwilą
rozpalenia ogniska, podsyconego kośćmi mamuta i bierwionami drzew, dymem unoszącym się
z niego, zaczął... zanieczyszczać środowisko!
Powrót do natury w sensie zanegowania wszystkiego, co nią nie jest - a cała cywilizacja zaistniała w jakimś sensie w opozycji do natury - jest retorycznym szermowaniem chwytliwymi sloganami i tak dziś nadużywanym przejawem populizmu. Bo cała rzecz nie w rugowaniu, eliminacji i niemal dosłownym zaoraniu - co może w końcu zadośćuczyniłoby postulatom ekologów (NIE! - trzeba jeszcze zrekultywować! - pr) - całego przemysłowego świata, lecz w mądrym i możliwym do osiągnięcia milimalizowaniu (...) szkodliwego oddziaływaływania przemysłu na środowisko (...).
Stawianie tamy rozwojowi technologicznemu w imię uszczęśliwiania człowieka czerstwą i czystą, piękną i zdrową naturą, jest takim samym jednostronnym absurdem i nadużyciem jak pogrążanie go w rozbuchanym i dzikim, zabójczym i głupim pędzie i szale - zresztą minionym - radosnej industrializacji! Chodzi po prostu o wyważone rozsądkiem i wielostronnymi potrzebami człowieka, jego współistnienie z naturalnym otoczeniem, a nie o kampanie i batalie negowania wszelkich przejawów istniejącego lub zamierzonego technologicznego rozwoju. Chodzi o czystość przemysłowych technologii - i o to bardzo chodzi - a nie o czystość beztechnologicznego, utopijnego świata.
Ogromu zasług ekologicznego ruchu zielonych w uświadamianiu zagrożeń, w biciu na alarm z powodu nadciągającej ekologicznej katastrofy, nie powinny rozmazywać i niweczyć prowadzone przez nich z zaperzoną jednostronnością i fanatycznym zaślepieniem batalie. Bo przecież zadeptanie jednego źdźbła trawy nie grozi zagładą życia na Ziemi, a wybudowanie fabryki nie prowadzi do końca świata, a często ma naglącą rację bytu w potrzebie zaspokojenia innych pozaekologicznych - bo takie też są! - ludzkich wymagań.
Zieleń jest kolorem młodości i nadziei! Niech stanie się kolorem nieodpowiedzialnej naiwności!
AWI
Jednym słowem uświadamiajcie, kochani ekolodzy zagrożenia, uświadamiajcie nadciągającą katastrofę - byle nie tu!, nie w Oświęcimiu!
Jako mieszkaniec Oświęcimia bezpośrednio zaangażowany w konflikt nie podejmuję
szerszej polemiki z tajemniczym AWI. (W "Chemiku" mają dziwny zwyczaj
niepodpisywania tekstów, a skróty nie mają odpowiedników w składzie redakcji.) Jednak
zachęcam do podjęcia dyskusji naszych czytelników. Piszcie w dwu egzemplarzach - jeden
dla nas, drugi dla pisma załogi ZChO (ul. Chemików 1, 32 602 Oświęcim).
Z kolei przedstawiam skrót stanowiska grupy Federacji Zielonych w "sprawie rafinerii":
Konieczność przebudowy (a może nawet rozbudowy) przemysłu petrochemicznego w Polsce nie podlega dyskusji. Jednak dalszy rozwój, także tej gałęzi przemysłu, nie może się odbywać kosztem ograniczenia zasobów środowiska naturalnego (ziemi, wód, powietrza). Szczególnie dotyczy to obszarów klęski ekologicznej, do których należy Oświęcim. Tu możliwa jest jedynie restrukturyzacja produkcji, i to dokładnie w przeciwnym kierunku - odejścia od szczególnie uciążliwego przemysłu paliwowo-energetycznego. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego budowę rafinerii na granicy gmin Oświęcim i Przeciszów uznajemy za niedopuszczalną.
Oto inne:
Większość powyższych informacji zaczerpnięto z analizy uciążliwości projektowanego kompleksu petrochemicznego, wykonanej w Instytucie Ochrony Środowiska w Katowicach.
(pr)
Adresy kontaktowe:
Agnieszka Czarnik Federacja Zielonych - Oświęcim ul. Orłowskiego 19/2 tel. 324-11 |
Stowarzyszenie "Zielony Oświęcim" Rynek Główny 2 32 600 Oświęcim |
Na zakończenie:
19.07. Prawie po trzech tygodniach od momentu wydania, dociera do Rady Miejskiej (via ZChO) analiza uciążliwości projektowanej rafinerii, wykonana w Instytutucie Ochrony Środowiska w Katowicach. Na przeczytanie dwu tomów (po 1 egz.) 32 radnych ma... niecały tydzień. Nie stanowi to jednak problemu dla zwolenników - "gdy ktoś potrafi czytać wystarczy tydzień" - stwierdza jeden z nich.
25.07. Otwarte posiedzenie Komisji Zdrowia i Ochrony Środowiska Rady Miejskiej w Oświęcimiu poświęcone lokalizacji rafinerii. Przedstawiciel Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego stwierdza, że dopiero wczoraj otrzymał od wojewody materiały nt. rafinerii, więc nie zdążył się zapoznać. Mimo to popiera projekt. Inż. Ryszard Janikowski z Instytutu Ochrony Środowiska - autor opracowania nt. uciążliwości rafinerii - wycofuje swoje zastrzeżenia. Stwierdza m.in., że rafineria truje nie bardziej niż... dwie stacje benzynowe. Przedstawiciel BIPRONAFTU stwierdza, że zaniechanie spalania węgla w zakładowej elektrociepłowni (po uruchomieniu rafinerii) i przejście na czystszy mazut jest... ekonomicznie nieuzasadnione. (W ten sposób odpada kolejny argument zwolenników spornej inwestycji.) Tenże bipronafciarz zdecydowanie odrzuca propozycję budowy rafinerii na terenie ZChO. Okazuje się, że demontaż wyeksploatowanych instalacji byłby... zbyt kosztowny. (W Polsce niszczenie terenów rolniczych jest nadal tańsze!) "Zieloni", mimo utrudnień ze strony prawadzącego zebranie Krystyna Czerniejewskiego (przerywanie wypowiedzi, odbieranie głosu), prezentują swoje stanowisko. Posiedzenie kończy się - strony pozostają przy swoich zdaniach.
26.07. Posiedzenie Rady Miejskiej. Przewodniczący Komisji Zdrowia - lekarz-psychiatra Krystyn Czerniejewski - prezentuje projekt uchwały akceptującej rafinerię. Zgoda zostaje jednak obwarowana dwunastoma warunkami typu "pobożne życzenia". (Przykładowo ruch kołowy przez centrum miasta nie może wzrosnąć ponad dopuszczalne normy, które... nie istnieją, a zabudowa przyszłej fabryki ma gwarantować... naturalne przewietrzanie. Nie wiadomo tylko po co, skoro rafineria nie będzie truła?!) Rada postanawia, że przed ostateczną decyzją ma być przeprowadzona konsultacja społeczna.
28.07 - 13.08. Czas na konsultację. W zebraniach komitetów osiedlowych uczestniczy niewielka liczba osób (wakacje, słaba informacja). Dominują bezpośrednio zainteresowani, popierający rafinerię pracownicy Zakładów Chemicznych (wydelegowani przez kierownictwo kombinatu w celu zajęcia "właściwego" stanowiska).
14.08. Rada Miejska po tragikomicznej sesji pozytywnie opiniuje projekt. Przedtem jednak odrzuca wniosek o referendum, a akceptuje (po okrzykach z sali "tchórze", "boją się") propozycję imiennego głosowania . Tylko czterech radnych jest przeciw: Maria Knypl, Adam Kosycarz, Andrzej Krawczyński i Jan Nydra.
22.08. Stanowisko podobne do Rady Miejskiej zajmuje Rada Gminna.
05.09. Katowickie "Aktualności" TV podają, że CUP podjął decyzję o lokalizacji rafinerii w rejonie Kędzierzyna, z alternatywą w Oświęcimiu. Nikt nie wie co to oznacza. (Na wszelki wypadek zamierzamy kwestionować zasadność decyzji CUP-u, jako sprzecznej z uchwałą 21/83 Rady Ministrów o obszarach zagrożonych ekologicznie.)
11.09. Komisja Zdrowia Rady Miejskiej Tychów zatwierdza projekt uchwały przeciwko rafinerii w Oświęcimiu. Podobny projekt przygotowują radni w Mysłowicach.
12.09 Na Rynku w Oświęcimiu odbywa się manifestacja antyrafineryjna, organizowana przez miejscową FZ i Stowarzyszenie "Zielony Oświęcim" (a wsparta przez Porozumienie Górnośląskich Zielonych i... Polską Partię Socjalistyczną). Bierze udział ok. 100 osób, czyli liczba całkiem duża jak na wyjątkowo apatyczny Oświęcim. Najciekawsze hasła : "Oświęcimscy sz(w)ejkowie na Bliski Wschód", "Za benzynę zdrowia nie kupisz", "Rafineria dla Radnych" (którzy zaakceptowali projekt), "Precz z Husajnem i Babiarzem" (dyrektor fabryki chemicznej - jeden z projektodawców), "Kompleks Psychiatryczno - petrochemiczyny Krystyna Czerniejewskiego" (lekarza-psychiatry, autora uchwały Rady Miejskiej).
(pr)
Ps. Jak widać z przytoczonych faktów ponieśliśmy ("zieloni" z Oświęcimia) porażkę na forum rad miejskiej i gminnej. Jednocześnie jednak rada Przeciszowa (gdzie ma się znaleźć część rafinerii) nie poparła projektu, a inne graniczące z gminą Oświęcim rady przygotowują krytyczne wobec projektu uchwały. Także prasa jest zdecydowanie po naszej stronie - niemal w każdej lokalnej gazecie (a także kilku o szerszym zasięgu) ukazały się już popierające nas artykuły. (Tu szczególnie wyróżniłbym dwa doskonałe teksty Jana Pichety z bielskiej "Gazety Prowincjonalnej", opublikowane mimo poparcia udzielanego projektowi przez jej redaktora naczelnego.) Rośnie także opozycja w Oświęcimiu. Przeciwny lokalizacji jest też podobno min. Kamiński, który dopiero od nas dowiedział się o proponowanej lokalizacji.
(pr)